Twórca Andora wyjawił, w jaki sposób wydarzenia 2. sezonu doprowadzą do Łotra 1
Showrunner Andora, Tony Gilroy, zdradził, jak serial połączy się fabularnie z filmem Łotr 1. Nadchodząca produkcja bardzo mocno skupi się na przedstawieniu wydarzeń poprzedzających samobójczą misję zdobycia planów Gwiazdy Śmierci.
Jeszcze przed premierą Andora wiadomo było, iż serial Disneya zakończy się w momencie, gdzie swój początek ma Łotr 1. Przejście jednak nie będzie pokazane wyłącznie w ramach jednego epizodu. W niedawnym wywiadzie showrunner Tony Gilroy zdradził, że aż trzy ostatnie odcinki Andora 2 przedstawią trzy dni poprzedzające misję, którą fani znają z kinowej produkcji (via Empire).
W drugim sezonie Andora obecne będą kilkuletnie przeskoki czasowe, co doprowadzi do wielkiego finału i rozpoczęcia samobójczej misji. Zdaniem aktora Diego Luny nadchodząca seria będzie ryzykowna, a słowa Tony’ego Gilroya jednoznacznie to potwierdzają. Showrunner jasno zaznacza, że jako doświadczony filmowiec nie ma nic do stracenia:
Słuchaj, ja nie próbuję tutaj budować swojej kariery. Jeśli już, to znajduję się u jej schyłku. Ale to jest prawdziwa szansa. To 1500 stron najbardziej dynamicznego materiału, z jakim ci ludzie mieli do czynienia. Za pierwszym razem wszystko zrobiliśmy tak, jak trzeba, i nie planujemy się zatrzymywać.
Finał Andora będzie miał za zadanie nie tylko stworzyć połączenie pomiędzy serialem a filmem. Twórcy muszą również przedstawić los postaci, które są ważne w produkcji Gilroya, a o których nikt już później nie słyszał. Jedną z nich jest lubiany przez widzów Luthen Rael. Przypomnijmy, że jego monolog z dziesiątego epizodu zyskał uznanie wśród fanów.
Premiera drugiego sezonu Andora ma mieć miejsce w sierpniu 2024 roku. Widzowie muszą więc jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Pierwsza seria dostępna jest na platformie Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!