autor: Amadeusz Cyganek
AMD odpowiada na program partnerski Nvidii
Kilka tygodni temu sporym echem odbiła się przygotowana przez Nvidię inicjatywa mająca na celu skupienie pod swoimi skrzydłami najważniejszych producentów kart graficznych i ograniczenie aktywności konkurencji, czyli AMD. Teraz koncern z Sunnyvale odpowiada rywalowi, choć konkretów raczej brak.
GeForce Partners Program to inicjatywa, za sprawą której poszczególni producenci kart graficznych (czyli tzw. AiB) mogą liczyć na różnorodne benefity ze strony Nvidii. W zamian za skoncentrowanie się na sprzedaży kart graficznych tego producenta, każdy z nich otrzyma rabaty przy zamówieniach, wsparcie akcji marketingowych czy też bonusy wspomagające sprzedaż, takie jak darmowe gry dołączane do układów graficznych. Warunkiem koniecznym jest jednak rezygnacja ze sprzedaży kart graficznych Nvidii wraz z GPU AMD w ramach jednej linii produktowej, co rzecz jasna ma mocno ograniczyć działalność biznesową poszczególnych producentów w kontekście kart z rodziny Radeon. Takie założenia programu spotkały się ze swoją krytyką, a na zapowiedzi Nvidii wreszcie odpowiedział drugi z najbardziej zainteresowanych podmiotów, czyli koncern AMD.
W tym wypadku odpowiedź to może jednak zbyt wielkie słowo – firma z kalifornijskiego miasta Sunnyvale opublikowała bowiem specjalny manifest, w którym przekonuje o szczerości swoich intencji i zapewnia, że nie ma w planach żadnych ograniczeń mających przekonać swoich partnerów do rezygnacji z produktów konkurencji. Koncern jednoznacznie opowiada się po stronie zasad rządzących wolnym rynkiem, choć przy okazji wspomina, że znakomitym rozwiązaniem na przeciwstawienie się inicjatywie Nvidii może być stworzenie odrębnej, dedykowanej serii produktowej zrzeszającej karty z rodziny Radeon. Na rynku już wkrótce pojawią się pierwsze układy od AMD wchodzące w skład linii ASUS AREZ i raczej można się spodziewać, że na podobny krok już niebawem zdecydują się także kolejne firmy.
Firma podkreśla, że bardzo istotna jest dla niej wolność wyboru, która „napędza rynek pecetowego gamingu” i bez względu na to, jakie decyzje podejmą poszczególni producenci kart graficznych, AMD zrobi wszystko, by odpowiednio uzupełniać ich działania w procesach sprzedażowych oraz późniejszego wsparcia produktowego. Jednocześnie koncern chwali się swoimi osiągnięciami jeśli chodzi o rozwój kart graficznych – do tych należy chociażby zastosowanie pamięci HBM oraz HBM2, spotykanych wyłącznie w GPU z rodziny Radeon. Nie zabrakło także wspominek na temat graficznego API o nazwie Vulkan oraz technologii AMD FreeSync, która ostatnimi czasy trafia do wielu monitorów oraz laptopów gamingowych. Jej zadaniem jest przeciwdziałanie zjawisku tzw. tearingu, czyli rozrywaniu obrazu przy niskiej częstotliwości odświeżania ekranu.
AMD rzecz jasna nie dysponuje aż takimi możliwościami wpływania na swoich partnerów biznesowych jak Nvidia, więc trudno się dziwić, że jej aktywność ogranicza się do zapewnień o czystej rywalizacji i pełni wsparcia dla wszystkich, którzy wybiorą karty z linii Radeon. Myślę, że marketingowe zagrywki koncernu z Sunnyvale raczej niewiele tutaj zmienią, a wszystko rozegra się na biznesowym poletku. Ciężko jednak uwierzyć, by w okresie gwałtownego wzrostu sprzedaży kart graficznych od AMD którykolwiek z dużych producentów był w stanie pozwolić sobie na rezygnację z ich produktów.