Adaptacja tej gry wideo zniszczyła uniwersum fantasy. Miała być trylogia, a skończyło się porażką
Ekranizacje gier wideo nie zawsze osiągały sukces. Ta produkcja fantasy jest tego idealnym przykładem.
Twórcy z Hollywood od zawsze chętnie sięgali po gry wideo. Niestety, w większości przypadków ekranizacje nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Tak było między innymi z produkcją, która miała zapoczątkować epicką serię.
W 2016 roku na ekranach kin zadebiutował film Warcraft: Początek, który miał zainicjować trylogię fantasy. Efekt działań Duncana Jonesa jednak już znamy. Zamiast świetnego widowiska widzowie dostali klapę, po której Blizzard zaniechał jakichkolwiek prób dalszych adaptacji swojego najbardziej popularnego dzieła.
Co tak naprawdę zawiodło, jeśli chodzi o filmowego Warcrafta? Wszak mogłoby się wydawać, że akurat adaptacji tej historii nie można zepsuć. Produkcja miała kilka problemów, jednak największym z nich było stworzenie opowieści przeznaczonej głównie dla fanów uniwersum. Ci co prawda nie mieli prawa narzekać, bowiem Warcraft fundował istny fan serwis, jednak miłośnicy gry nie byli na tyle liczną grupą, żeby film osiągnął sukces.
Dla nieznających uniwersum widzów film wyreżyserowany przez Duncana Jonesa wydawał się bowiem pełen fabularnych dziur i nielogicznych rozwiązań, których w żaden sposób nie dało się wytłumaczyć. Nic więc dziwnego, że Warcraft nie zdobył szturmem sal kinowych w 2016 roku.
Widowisko, które miało być spektakularnym początkiem trylogii, zarobiło co prawda 439 milionów dolarów, jednak jedynie nieco ponad 10% z tej kwoty zebrano ze Stanów Zjednoczonych. Reszta, czyli prawie 392 miliony USD, pochodziła z rynku międzynarodowego, z czego aż 225 z Chin. Warto również pamiętać, że do twórców trafia bardzo mały procent przychodów z tego kraju.
W ogólnym odbiorze filmu nie pomogły również oceny krytyków, które nie należały do najlepszych. Warcraft może się bowiem „pochwalić” jedynie 29% pozytywnych recenzji w popularnym serwisie Rotten Tomatoes.
Czy powstanie Warcraft 2?
Czy w związku z tym mamy porzucić nadzieje na powstanie ewentualnej kontynuacji? Wszystkie znaki na niebie i ziemi właśnie na to wskazują. Niewykluczone jednak, że Blizzard jeszcze raz spróbuje szczęścia i postanowi zaufać komuś z Hollywood w kwestii adaptacji ich bestsellerowej gry. Co jak co, ale świat Warcrafta oferuje ogromną wręcz ilość historii, które można by było pokazać na wielkim ekranie.
Kto z fanów tego uniwersum nie chciałby zobaczyć w kinach historii Arthasa Menethila, od jego początków w zakonie paladynów, aż do upadku i zostania Królem Liszem? W sieci wielokrotnie pojawiały się głosy, jakoby idealnym aktorem do tej roli był Henry Cavill.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć filmu Warcraft: Początek, to przypominamy, że jest on dostępny na SkyShowtime oraz Amazon Prime Video.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!