Activision, Riot Games i inne studia zamykają biura przez wielki pożar w Los Angeles
Palisades Fire w hrabstwie Los Angeles pozostaje nieopanowany, co daje się we znaki również studiom mającym swoje biura w pobliżu zagrożonych obszarów.
Niszczycielskie pożary w Kalifornii zmusiły studia gier do zamknięcia biur w Los Angeles.
Ogień, który od 7 stycznia pochłonął teren o rozmiarze prawie 27 tysięcy akrów (obecnie: 10,6 tys.), dał się we znaki całemu amerykańskiemu hrabstwu. Susza i silne porywy wiatru utrudniają opanowanie żywiołu, co widać na oficjalnej stronie kalifornijskiej służy pożarnej. Szczególnie rozległy okazał się pożar w dzielnicy Pacific Palisades, a prawie żadne źródło ognia nie zostało opanowane.
Szkody nie ominęły ani szeregowych mieszkańców ewakuowanych ze strefy zagrożenia, ani celebrytów (swoje posiadłości stracili m.in. Billy Crystal oraz Paris Hilton), ani filmowców (ogień ogarnął już wzgórza Hollywoodu), ani też twórców gier. W hrabstwie mieszczą się biura m.in. Riot Games, Sony Santa Monica oraz Activision Blizzard.
Ta ostatnia spółka potwierdziła w wypowiedzi dla serwisu PC Gamer, że monitoruje gwałtownie zmieniająca się sytuację i oferuje wsparcie pracownikom znajdującym się najbliżej zagrożonych obszarów.
Z kolei Nick Folkman, scenarzysta w studiu Insomniac Games, poinformował, że jego zespół na razie był bezpieczny, aczkolwiek gwałtowny wiatr raczej nie nastrajał optymistycznie co do szans na wyhamowanie ognistego żywiołu (według szefa straży pożarnej w Pasadenie porywy przenoszą żar pożarów na wiele mil, co utrudnia opanowanie płomieni).
Pożar Palisades (Palisades Fire) już teraz jest jednym z najbardziej niszczycielskich w historii hrabstwa, a – jak wspomniano – nic nie wskazuje, by strażacy byli w stanie opanować ogień w najbliższych godzinach.