autor: Szymon Liebert
Activision chciało włamać się na komputery byłych szefów Infinity Ward – nowe informacje na temat walki sądowej o Modern Warfare
Activision i Electronic Arts zawarły ugodę w sprawie sądowej dotyczącej zwolnienia byłych szefów Infinity Ward. Nie oznacza to jednak końca wojny – wręcz przeciwnie, bo ostatnio nabrała ona rozpędu i wygląda coraz poważniej.
Activision i Electronic Arts doszły do porozumienia w wojnie sądowej dotyczącej Call of Duty: Modern Warfare 2. Przypomnijmy, że pierwsza z firm zarzuciła drugiej próbę podkupienia Jasona Westa oraz Vince’a Zampella, czyli założycieli i byłych szefów Infinity Ward. Koncerny postanowiły jednak zostawić ten spór za sobą – niestety, nie wiemy na jakich warunkach. Wiadomo za to, że ta ugoda nie wpływa na samą walkę między Activision a byłymi pracownikami Infinity Ward, która przybrała na sile. Przygotujcie się na dawkę emocji rodem z filmu szpiegowskiego.
The Los Angeles Times, przytaczany między innymi przez serwis Kotaku, dotarł do dokumentów rzucających nowe światło na temat sporu Activision z Westem, Zapellą i resztą poszkodowanych pracowników Infinity Ward. Wynika z nich, że koncern Bobby’ego Koticka wynajął niejakiego Thomasa Fenady, aby poszukać „brudów” na wspomnianych producentów. Mówimy o próbie włamania się na komputer obu deweloperów w celu przejęcia korespondencji. W ten sposób firma chciała się zabezpieczyć i umożliwić sobie zwolnienie zespołu.
Jak wyglądało zlecenie „prywatnego detektywa”? Jeśli wierzyć dokumentom, Fenady miał włamać się na skrzynki pocztowe i komputery Westa oraz Zampelli. Podobno mężczyzna zeznał, że miał wątpliwości odnośnie tego zadania, ale powiedziano mu, aby nie przejmował się reperkusjami. Fenady chciał skorzystać z usług firmy InGuardians, która jednak nie zgodziła się na wątpliwy prawnie projekt. „Szpieg” Activision sugerował też włączenie fałszywego alarmu, żeby odciągnąć pracowników od komputerów – ostatecznie nie zdecydowano się na taki ruch.
Opis rzekomych zakulisowych działań Activision, którego zresztą koncern nie chciał komentować, brzmi niemal niewiarygodnie. Nie zapominajmy jednak, że w grę wchodzą ogromne pieniądze co pokazuje doskonale kolejny „zwrot akcji” w sprawie (opisany przez Polygon/The Verge). Otóż firma Activision wypłaciła poszkodowanym pracownikom 42 miliony dolarów zaległych należności za pracę nad Modern Warfare 2. Nie jest to jednak oficjalna ugoda, a raczej wybieg, który adwokat drugiej strony określił jako „cyniczną próbę poprawy wizerunku przed sędziami”.
Wypłata ponad 40 milionów dolarów ma jeden cel – spłacić dług około 40 byłych pracowników z Infinity Ward, którzy wspólnie podali do sądu Activision jako Infinity Ward Employee Group. Podobno Kotick uznał, że dowody w toczącej się sprawie nie dotyczą tej grupy, więc postanowił przekazać zaległe należności i skoncentrować uwagę na Zampelli oraz Weście. Adwokat producentów zapewnił jednak, że nie rezygnują oni z udziału w walce sądowej, bo należy im się znacznie więcej pieniędzy, czego dowodem jest zresztą nagły gest dobrej woli Activision.
Jak zakończy się ten dramatyczny spór? Przekonamy się zapewne w nadchodzących miesiącach – kolejna rozprawa ma odbyć się pod koniec maja. Już teraz pewne jest jednak, że na podstawie tej sprawy będzie można nakręcić współczesny film szpiegowski albo nawet pełnoprawną grę z serii Call of Duty.