autor: Marcin Skierski
Abonament w Call of Duty jednak stanie się faktem?
Nie musiało minąć zbyt wiele czasu od kontrowersyjnej wypowiedzi Bobby’ego Koticka, by prezes Activision znów dał o sobie znać. Po raz kolejny chodzi o tak wymarzony przez niego system opłat w serii Call of Duty, która mimo bicia wszelkich rekordów sprzedaży wciąż nie przynosi oczekiwanych przez tego pana zysków.
Nie musiało minąć zbyt wiele czasu od kontrowersyjnej wypowiedzi Bobby’ego Koticka, by prezes Activision znów dał o sobie znać. Po raz kolejny chodzi o tak wymarzony przez niego system opłat w serii Call of Duty, która mimo bicia wszelkich rekordów sprzedaży wciąż nie przynosi oczekiwanych przez tego pana zysków.
Większości graczy nie trzeba zapewne przypominać słów najważniejszej osoby w firmie wydającej tę znaną markę, biorąc pod uwagę ożywienie, jakie zostało wywołane swego czasu w komentarzach. Jeśli ktoś z jakiegoś powodu ominął tę informację to przypomnijmy, że chodziło o wprowadzenie opłat abonamentowych do kolejnych części Call of Duty. Bezpłatne pozostawałoby jedynie granie w trybie jednoosobowej kampanii, ale już podłączenie się do globalnej pajęczyny wiązałoby się z wydawaniem dodatkowych pieniędzy.
Dziś Kotick powraca do tego tematu mówiąc, że około 60% abonentów usługi Xbox Live Gold korzysta z niej właśnie ze względu na znany cykl FPS-ów. Samo Activision nie ma jednak z tego żadnych zysków, a te czerpie jedynie Microsoft ze względu na to, że gracze chcąc korzystać z rozgrywek sieciowych na Xboksie 360 muszą opłacać abonament wynoszący około 160zł rocznie.
Nasz główny zainteresowany chciałby zmienić ten stan rzeczy zapewniając, że jego korporacja byłaby w stanie zapewnić znacznie wyższą jakość usług dla milionów użytkowników, ale jest blokowana przez to, że Xbox Live czy PlayStation Network nie są jej usługami sieciowymi.
Bobby Kotick dąży więc do tego, byśmy musieli płacić osobną kwotę tylko dlatego, żeby pograć w kolejne odsłony Call of Duty. Wyobraźmy sobie teraz co by się stało, gdyby na podobny pomysł wpadli twórcy innych popularnych produkcji sieciowych – za wszystkie musielibyśmy wnosić stosowne opłaty, co byłoby rzeczą dramatyczną dla portfela przeciętnego konsumenta.
Szef Activision powiedział też, że skoro korporacja nie ma żadnego wpływu na usługi sieciowe Sony i Microsoftu, to będzie agresywnie wspierać takie firmy jak Dell oraz HP, które pracują nad lepszym zintegrowaniem nowoczesnych telewizorów z pecetami. Gdyby takie prace zakończyły się sukcesem, więcej osób mogłoby przenieść się na komputery osobiste, gdzie dałoby się już znacznie łatwiej ingerować w rozgrywki online i plan Koticka mógłby wejść w życie.
Trudno się spodziewać, by ktokolwiek z graczy aprobował wejście tego pomysłu w życie, ale biorąc pod uwagę ogromną popularność serii, można się obawiać czy rzeczywiście taki eksperymentalny ruch nie zostanie wykonany... Póki co mamy nadzieję, że to tylko niezrealizowane marzenia twórców, które nie mają szans powodzenia. 9 listopada na rynku ukaże się Call of Duty: Black Ops i miejmy nadzieję, że żadne dodatkowe opłaty poza zakupem samego produktu nas nie czekają.