autor: Bartosz Świątek
UE: Google nie będzie odsłuchiwało nagrań zebranych przez Asystenta
Niemiecki komisarz ds. ochrony danych i swobody informacyjnej zakazał koncernowi Google odsłuchiwania materiałów dźwiękowych, które powstają, gdy użytkownicy korzystają z Inteligentnego Asystenta. Firma przystała na to i zaoferowała, że na pewien czas powstrzyma się od tej praktyki na terenie całej Unii Europejskiej.
W SKRÓCIE:
- nawet 15% użytkowników Asystenta Google może nie mieć świadomości, że są nagrywani;
- W zwiazku z kontrowersjami Google przez 3 miesiące nie będzie przesłuchiwało materiałów dźwiękowych zebranych na terenie UE.
Niemieckie władze - a konkretniej działający w Hamburgu komisarz ds. ochrony danych i swobody informacyjnej - zakazały pracownikom firmy Google dokonywania transkrypcji (przepisywania ze słuchu) materiałów dźwiękowych zbieranych przez tzw. Asystenta Google. Chodzi o nagrania, które powstają w czasie, gdy ludzie korzystają z programu. Przyczyną są poważne obawy o naruszanie prywatności. Zakaz jest tymczasowym rozwiązaniem - będzie trwał trzy miesiące (od 1 sierpnia) i ma umożliwić dokładniejsze prześwietlenie problemu.
Korzystanie z automatycznych asystentów od dostawców takich jak Google, Apple i Amazon okazuje się wysoce ryzykowne dla prywatności użytkowników, którzy to robią. Zakaz ma na razie na celu tymczasową ochronę prawa do prywatności tych osób - czytamy w ujawnionym w czwartek raporcie komisarza.
Duński portal NWS ujawnił niedawno fragmenty plików uzyskanych w wyniku przecieku. Celem było dowiedzenie, że użytkownicy nie zawsze zdają sobie sprawę, że są nagrywani. Aż 153 z tysiąca zdobytych nagrań zostało wykonanych bez wiedzy danej osoby. Wg. Google do sytuacji tego typu najczęściej dochodzi, gdy program zostanie aktywowany przypadkiem. Firma zapewniła, że stara się ten problem wyeliminować. Co więcej, koncern wyraził chęć współpracy z władzami i zapowiedział, że zawiesi na trzy miesiące odsłuchiwanie próbek dźwiękowych zebranych nie tylko na terenie Niemiec, ale całej Unii Europejskiej. Wspominany komisarz zachęcił też inne podmioty oferujące podobną technologię - np. Amazon czy Apple - do ponownego sprawdzenia swoich procedur i zasad bezpieczeństwa i prywatności.
Warto odnotować, że w kwietniu tego roku pojawiły się bardzo podobne oskarżenia wobec Alexy od Amazonu. Tamta sprawa była nawet bardziej kontrowersyjna - pokazywała np. bierność w obliczu wykrycia potencjalnego przestępstwa - ale zasady działania obydwu programów są bardzo podobne. Wygląda na to, że projektanci inteligentnych asystentów nie bardzo mają pomysł na to, jak rozwijać swoje twory bez tworzenia poważnych kontrowersji i problemów w obszarach prywatności i bezpieczeństwa.