"Przyszłość jest prywatna". Facebook postawi na mniejsze społeczności
Podczas konferencji deweloperów Facebooka Mark Zuckerberg zapowiedział nowy kierunek rozwoju platformy. Serwis ma się teraz skupiać na ochronie prywatności użytkowników oraz małych społecznościach.
Po utracie 15 miliardów dolarów, skandalu Cambridge Analytica i niesławnym przesłuchaniu przed Kongresem, które uczyniło go wizytówką dla teorii spiskowych o reptilianach, Mark Zuckerberg w końcu postanowił, że Facebook potrzebuje daleko idących zmian. Twórca popularnego serwisu społecznościowego podczas konferencji F8 w San Jose zapowiedział, że „przyszłość jest prywatna” i w związku z tym portal przejdzie małą rewolucję. Jej najważniejszymi elementami ma być skupienie się na grupach i wydarzeniach, które w teorii powinno uczynić Facebooka prawdziwie społeczną platformą.
Wiem, że obecnie nie mamy zbyt dobrej reputacji w kwestii prywatności, delikatnie to ujmując. Ostatecznie nie chodzi nam jednak tylko o tworzenie nowych produktów. To poważny zwrot w sposobie, w jaki prowadzimy to przedsiębiorstwo.
Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Facebook, Inc.
„Nowy” Facebook ma mieć w swoim centrum grupy. Zawartość z nich będzie pojawiać się częściej na naszych tablicach, a serwis zacznie ułatwiać znajdowanie i zachęcać do dołączania do nowych społeczności. W dodatku w wyspecjalizowanych grupach, związanych z konkretnym tematem – np. pracą czy zdrowiem – pojawią się dodatkowe opcje wystawiania ogłoszeń od zatrudniających czy publikowanie anonimowych zapytań za pośrednictwem administratora. Serwis ułatwi również dostęp do pobliskich wydarzeń. Ma to być kolejny krok w stronę przekształcania Facebooka z medium łączącego wszystkich ze wszystkimi w platformę do organizowania się w mniejszych społecznościach, zachęcającą do spotykania się także w rzeczywistości.
Chęcią ochrony prywatności użytkowników są też dyktowane zmiany w aplikacji Messenger. Ta ma być znacznie szybsza i sprawniejsza w obsłudze, a jednocześnie poprawić bezpieczeństwo i poufność prowadzonych konwersacji. Dodatkowo umożliwi rozmowy z użytkownikami WhatsAppa i Instagrama oraz wspólne oglądanie materiałów wideo.
Na wprowadzenie zapowiedzianych zmian w Polsce będziemy zmuszeni jeszcze trochę poczekać (choć w Stanach Zjednoczonych aktualizacja mobilnej aplikacji już jest dostępna), a jeszcze dłużej zajmie ocena, czy wyszły one platformie na dobre. Niezależnie od tego, jak dobre intencje ma Zuckerberg i jego przedsiębiorstwo, odbudowa poważnie nadszarpniętego przez ubiegłoroczne afery zaufania do Facebooka wymaga masy czasu i wysiłku – a skupienie się na małych społecznościach to zaledwie start.