Karty graficzne zaczynają tanieć; spada popyt ze strony kopaczy kryptowalut
Wreszcie ceny kart graficznych zaczynają spadać. Powodem tego jest głównie mniejsze zainteresowanie „górników” – dzięki rządowym zakazom, blokadom sprzętowym i wahaniom kursów kryptowalut.
- niesłychane – ceny kart graficznych zaczynają spadać.
Jak donosi serwis Tom’s Hardware – można już zauważyć spadki cen kart graficznych. Za niektóre modele na eBayu można już zapłacić mniej – ma to wpływ na światową sprzedaż. Największe spadki notują GeForce RTX 3060 Ti i RTX 3080 – względem marca 2021 roku odpowiednio o ponad 12% i 11%, a w przypadku układów – Radeon RX 6800 o 8,1% i RX 6800 XT o 6% (pełne dane pod wcześniejszym linkiem). To nadal niewiele, biorąc pod uwagę jak mocno podkręcone są obecnie ceny kart graficznych. Ale można w tym dostrzec jaskółkę zwiastującą wiosnę.
GeForce RTX 3070 staniał o niemal 9%, on także, wraz z wcześniej wymienionymi należy obecnie do modeli sprzedawanych z ogranicznikami hashrate (LHR). Najnowsze modele Nvidii – RTX 3070 Ti i RTX 3080 Ti także mają zmniejszoną fabrycznie wydajność wydobywania (głównie Ethereum). Choć miały one rozszerzyć ofertę kart graficznych Nvidii, w rzeczywistości ich pojawienie się w sklepach zmniejszyło sprzedaż uboższych modeli wykorzystujących te same GPU – RTX 3070 sprzedano mniej o jedną czwartą, RTX 3080 o 5%. Pozostałe układy graficzne także stały się mniej popularne – RTX 3090 o 35%, a RTX 3060 o 19%. Także konkurencyjne modele od AMD znajdują mniej nabywców – RX 6900 XT zalicza spadek o 27% i RX 6700 XT o 29%. Może to świadczyć o pewnym spadku popytu na graficzną moc (niezależnie od zastosowania).
Nie tylko zwiększenie wachlarza modeli jest czynnikiem wpływającym na ceny kart. Także to, co się ostatnio dzieje na rynku kryptowalut ma znaczenie. Chiny i Iran wprowadzając coraz ostrzejsze restrykcje wydobywania spowodowały, że wielu znaczących „górniczych” przedsiębiorców likwiduje swoje kryptofarmy w tych rejonach. Nawet ci mniejsi, mający niewielkie koparki rozglądają się za innymi lokalizacjami.
Według niektórych szacunków od 65% do 75% światowego wydobycia bitcoina jest (było?) ulokowane w Chinach. Najwięcej koparek i kryptofarm mieści się w prowincjach Siciang, rejonie Mongolii Wewnętrznej, Syczuan i Junnan. Część jest zasilana ze źródeł odnawialnych, a część z elektrowni węglowych (głównie Syczuan i Mongolia Wewnętrzna). Zdecydowana postawa chińskich władz w sprawie wydobycia kryptowalut spowodowała, że rządowi producenci energii odmówili kopaczom dalszego świadczenia usług. A elektrownie w rękach państwowych stanowią większość w Chinach.
Nie chcemy każdego roku stawiać czoła nowemu zakazowi w Chinach. Dlatego staramy się zdywersyfikować nasze globalne wydobycie i przenosimy się do Stanów Zjednoczonych i do Kanady.
To słowa zastępcy dyrektora kryptowalutowej firmy Poolin, Alejandro De La Torre. W USA najbardziej obiecujący wydaje się stan Teksas, gdzie są najtańsze stawki za energię. Jednak mając na uwadze tamtejsze niedawne problemy w dostawach energii, niekoniecznie może być to dobra lokalizacja. Dobrym miejscem na kontynuację wydobycia wydaje się też Kazachstan, który dzięki swojemu liberalnemu podejściu do kwestii budownictwa umożliwia łatwe postawienie nowych instalacji „górniczych”.
W każdym razie, niezależnie gdzie ulokują się ekschińscy kopacze, obecnie wielu z nich jest w sytuacji „przejściowej”, z zamrożonym wydobyciem. Zanik chińskiego wkładu w globalną wydajność wydobycia może mieć oczywisty wpływ na zauważalny już spadek cen kart graficznych. Pozostaje mieć nadzieję, że obecny poziom cen GPU, kilkakrotnie wyższy od MSRP (ceny sugerowane przez producenta), spadnie do znacznie bliższych mu wartości.