Internet znika. Wiele stron dostępnych 11 lat temu już „wyginęło”
Na przestrzeni ostatniej dekady straciliśmy dostęp do około 38% stron internetowych. Nowe badanie pokazało, w jaki sposób najczęściej się to objawia i udowadnia, że cyfrowe dane potrafią być ulotne.
Nie wszystko zostaje w Internecie, co pokazało jedno z najnowszych badań. Wynika z niego, że ponad 1/3 stron internetowych dostępnych w 2013 roku, została utracona na stan październik 2023 roku. W zdecydowanej większości mamy do czynienia z jedną sytuacją, dlaczego dana strona znika z sieci. Fenomen został określony jako „digital decay” i objawia się na różne sposoby (vide Pew Research Center).
Badanie pokazuje wymieranie Internetu
Badacze sprawdzili dostępność stron internetowym na przestrzeni ostatniej dekady. Według wyników 38% z nich jest już niedostępne. W zdecydowanej większości odpowiada za to właściciel danego wciąż funkcjonującego portalu. To on miał zadecydować o skasowaniu strony. Sprawdzono także media społecznościowe, w tym X (dawniej Twitter).
Z wyciągniętych wniosków wynika, że 1 na 5 tweetów przestaje być dostępny, nawet w ciągu kilku miesięcy od daty publikacji. Zazwyczaj (w 60% przypadków) z powodu usunięcia lub zawieszenia konta albo zrobienie go prywatnym. Natomiast w kolejnych 40% przypadków to właściciel profilu kasuje indywidualny wpis, gdy konto wciąż widnieje na portalu.
Usuwanie stron wpływa na dostępność informacji do źródeł. Między innymi 23% stron ma zawierać niedziałające hiperłącza, ponieważ przekierowują one do nieistniejących już witryn. Najbardziej narażone mają być strony rządowe na poziomie lokalnym oraz portale o większym, lub mniejszym, niż przeciętnym ruchu.
Także na Wikipedii możemy odczuć usuwanie stron internetowych. Zdaniem badaczy aż 54% wpisów na Wikipedii w odniesieniach ma wstawione hiperłącze, które nie odeśle już nas do żadnej strony, która miała być źródłem dla danego wpisu.
Jeszcze w 2023 roku, gdy prowadzono badanie, zauważono, że zdążyło zniknąć około 8% stron. Pewnym ewenementem zdaje się być przełom 2017 i 2018 roku, ponieważ badacze tam zanotowali nagły skok usuwania wstawionych treści do sieci. W treści wyników badania nie napisano jednak, co mogłoby być powodem takiego stanu rzeczy.