Procesor Apple M1 przebił wydajnością Intel Core i7-11700K
Na stronie firmy Passmark pojawiły się interesujące wyniki testów procesorów. Znany z laptopów Mac Apple M1 wygrał z i7-11700K w teście jednego rdzenia.
Przez wiele lat Apple korzystało z procesorów Intela w swoich komputerach. Jednak zmieniło się to w drugiej połowie 2020 roku, a efektem tego było wydanie komputerów Mac Mini z procesorem Apple M1. Ten – ku rozbawieniu internautów – okazał się lepiej działać z Windowsem 10 od urządzenia samego Microsoftu. Teraz rozwiązanie Apple zawstydziło (jak chcą niektórzy) niedawnego partnera. Pojawiły się wyniki testu w benchmarku PassMark dla jednego rdzenia dla procesora Apple M1, który zajął drugie miejsce i przegonił nie tylko Ryzeny na architekturze Zen 3, ale też Intel Core i7-11700K.
Jak widać, różnica jest na tyle nieznaczna (0,2%), że mieści się w granicy błędu. Można też śmiało założyć, że układ Apple nie ma większych szans z rozwiązaniami Intela w testach wielowątkowych, m.in. za sprawą braku Hyper-Threadingu. Poza tym nowe aktualizacje mikrokodów płyt głównych Intela z serii 400 i 500 mogą zniweczyć i tak skromną przewagę Apple M1. Wciąż też czekamy na procesory „niebieskich” ze znacznie opóźnionej serii Alder Lake oraz – co nie najmniej ważne – premierę i7-11700K i pozostałych CPU z linii Rocket Lake-S, a tym samym wyniki niezależnych testów, co nastąpi 30 marca.
Niemniej trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Apple M1 to procesor wykorzystywany głównie w komputerach przenośnych MacBook oraz minipecetach, których najtańszy wariant wyceniono na około 3,7 tysiąca złotych, podczas gdy sam i7-11700K kosztuje ponad połowę tej kwoty (ok. 2 tys. zł). Co więcej, według praktycznie potwierdzonych przecieków powstaje już następca tego układu: dwunastordzeniowy Apple M1X, który ma być znacznie wydajniejszy od poprzednika, uzyskując prawie dwukrotnie większy wynik w testach wielowątkowych (wydajność dla jednego rdzenia pozostanie niezmieniona; via NotebookCheck.net).
Mniej istotnym, ale dość ironicznym faktem wartym odnotowania są kwestie wizerunkowe. Niedawno Intel ruszył z nową kampanią marketingową z udziałem kultowego Justina Longa. Na przełomie wieków był on znany z reklam Apple i hasła „Hello, I’m Mac” („Cześć, jestem Mac”). Teraz jednak odniósł się do tego w spotach Intela jako świeżo nawrócony użytkownik PC porównujący go z komputerami Mac. Akcję przyjęto niechętnie, m.in. z powodu przytaczania przez Longa argumentów za zakupem peceta niemających praktycznie nic wspólnego z samym Intelem.
W tym kontekście można uznać za zabawne, że pecetowy procesor Intela nie tylko okazał się wolniejszy w grach od swojego poprzednika, ale też przegrał w teście (choćby i jednym) z produktem niejako lekceważonego w reklamach „niebieskich” producenta przeznaczonym do laptopów. Jest to też pierwszy samodzielny układ CPU dla komputerów Mac opracowany przez Apple (wcześniejsze układy z serii T stanowiły wsparcie dla procesorów Intela). Dla niektórych to wystarczający powód do mówienia o „zawstydzeniu” Intela przez Apple.
Należy wspomnieć, że jakiś czas po publikacji wspomnianych reklam z Justinem Longiem Pat Gelsinger (prezes Intela) wyraził chęć ponownego nawiązania współpracy z Apple (vide wywiad serwisu Yahoo!). Nieco wcześniej ujawnił też nową inicjatywę firmy, obejmującą… plany produkcji chipów ARM wykorzystywanych w Apple M1. Na razie jednak fani Maców mogą się cieszyć niewielkim zwycięstwem swojej ulubionej spółki.