

Najciekawsze materiały do: Thief

Thief - Thief2014-FOV-Changer v.3012018
modrozmiar pliku: 326,7 KB
Thief2014-FOV-Changer to modyfikacja do Thief, której autorem jest Tutyamxx.

Thief - poradnik do gry
poradnik do gry24 marca 2014
W poradniku do gry Thief znajdziesz szczegółowy opis wszystkich dostępnych misji, zarówno głównych, jak i pobocznych. Tekst zawiera również liczne porady dotyczące rozgrywki, informacje na temat gadżetów czy sposoby użycia dostępnych przedmiotów.

Recenzja gry Thief - restart kultowej skradanki słabszy od Dishonored
recenzja gry24 lutego 2014
Światowa premiera 25 lutego 2014. Wszyscy fani składanek czekali na ten dzień – król gatunku powraca. Czy Garrett wciąż jest tak intrygującą postacią w nowej grze Thief? W recenzji przenikamy mrok, by odkryć prawdę.

2 gry za darmo w Epic Games Store - niezłe RPG Obsidianu i czwarta odsłona kultowej serii Thief
wiadomość4 kwietnia 2024
Dziś w Epic Games Store można zgarnąć za darmo dwie gry. Jedną jest The Outer Worlds – niezłe RPG studia Obsidian Entertainment – a druga to czwarta odsłona kultowej serii Thief.

Najlepsza ze skradanek dostała nową kampanię na 25. urodziny
wiadomość4 grudnia 2023
Fani uczcili 25. urodziny pierwszej części Thiefa w najlepszy możliwy sposób – wypuszczając zachwycającą jakością nową kampanię fabularną.

Niecałe 10 zł to dobra cena za najnowszą odsłonę legendarnej złodziejskiej serii
wiadomość2 października 2023
Thief to seria równie kultowa jak Baldur’s Gate. Choć nie doczekała się ona tak spektakularnego powrotu po latach, „czwórka” jest co najmniej niezła. Teraz można ją zakupić rekordowo tanio.
- Tomb Raider, Deus Ex i Thief wracają pod skrzydła Crystal Dynamics i Eidos Montreal 2022.09.08
- Deus Ex, Thief i Tomb Raider z szansami na remastery i remaki 2022.05.20
- Seria Thief otrzyma piątą odsłonę [news uaktualniony] 2017.05.12
- Pojawiły się nowe informacje o ekranizacji Thiefa 2016.03.06
- Thief doczeka się ekranizacji kinowej 2014.07.03
- Thief ma kolejne problemy techniczne – tym razem z zapisami gier 2014.04.04
- Nowe sterowniki GeForce ze znacznym wzrostem wydajności w DX11; Mantle pobite? 2014.03.24
Ta gra to jest jakaś kpina, żenada i kompromitacja, totalny badziew konsolowy w stylu Assassin Creeda, a nie prawdziwy Thief. Aż chce się krzyczeć "Look how they massacred my boy!". Zero mrocznego i ciężkiego klimatu z pierwowzoru, całkiem inny gameplay, dodane jakieś skille, upgrejdy, skakanie na głowy i szybkie mordowanie, oskryptowany parkour, pełno głupich dialogów i cutscenek, a do tego gejowaty Garrett emo... Masakra, spieprzyli całe uniwersum i mechanikę Thiefa! Jak ktoś jest fanem i chce pograć w prawdziwego, klasycznego Thiefa ale z lepszą grafiką, to polecam pobrać "The Dark Mod".

Gra jest bardzo słaba. O wiele słabsza o 3 części, a na tle 1 i 2 części zwyczajnie kompletne badziewie.
Jedynie może się podobać tym, którzy nie znają tej serii jak kiedyś była dobra lub osobom z niskimi oczekiwaniami.

Ja znam cała serię od podszewki i nie uważam ostatnią część za jakiegoś crap'a. Ma swoje bolączki (podział miasta na sektory, SI przeciwników na niższych poz. trud. oraz ograniczona destrukcja), ale klimat czasami ma miażdżący. Sama mechanika skradania jest na poziomie i jest satysfakcjonująca. Przynajmniej gra stawia jakieś wyzwanie w porównaniu do takiego Dishonored, które mnie nie porwało. Do trylogii nie ma startu, ale to jest solidny średnial z przebłyskami.

Gra 5/10 to jak 2.5/5. Mierny plus. Dla mnie solidne śrebiaki to gry na 7/10. Z przeblyskami to "+". Dla mnie wydaje sie to miarodajne z tym co sam napisałem o grze.
Świetna gra. Ciekawa fabuła, tajemnice, dużo ujrytych przedmiotów do odnalezienia, miasto do dowolnego zwiedzania.

Ogólnie rzecz biorąc gra jest bardzo przyjemna i daje ciekawe możliwości rozgrywki. Do plusów niewątpliwie zaliczam ustawienia własnego poziomu trudności, dzięki czemu gra może być większym wyzwaniem. Podobało mi się również to, że podczas poszczególnych misji mogę dotrzeć do celu różnymi drogami, dzięki czemu mogłam odnajdywać znajdźki lub sekretne lokacje.
W grze mamy w gruncie rzeczy trzy rodzaje misji, co do których mam mieszane uczucia. Zlecenia od Basso są bardzo krótkie, proste i w zasadzie równie dobrze możemy je zrobić podczas eksploracji miasta nawet nie wiedząc, że na obrobienie danego domu mogliśmy dostać zlecenie.
Zlecenia klientów podobały mi się znacznie bardziej. Wprawdzie lokacja była zamknięta, ale mieliśmy do wyboru kilka dróg do celu, musieliśmy obmyślić odpowiednią strategię w zależności od tego w jakim stylu chcieliśmy ukończyć misję.
No i jest wątek główny, co do którego nie jestem przekonana. Na pewno fajne było to, że lokacje i cele są zróżnicowane, ale sama fabuła toczyła się po równi pochyłej. Im dalej, tym bardziej odczuwałam, że twórcy trochę przedobrzyli, a zakończenie pozostawiło pewien niedosyt.
Generalnie gra się bardzo przyjemnie i jeśli ktoś nie ma ciśnienia na platynę, a chce tylko grę przejść to sądzę, że będzie bardziej zadowolony od osoby, która platynę postanowiła wbić.
Chyba największym, najpotężniejszym minusem tej gry jest mapa. Przez większość czasu, który spędziłam w mieście, zastanawiałam się po co w ogóle ona jest. Wyświetlają się na niej tylko i wyłącznie cele (misje główne i poboczne) i nic więcej. W dodatku po ich zakończeniu znacznik znika i nie wraca - jeśli chcemy powtórzyć misję, a nie pamiętamy gdzie ona jest to możemy sobie szukać i szukać. Niestety, platynując grę musiałam mieć obok otwartą mapę poszczególnych dzielnic z poradnika. Szkoda też, że tzw. sekretne lokacje nie pojawiają się w statystykach postaci. Pominięcie jednej oznacza, że musimy zarówno w mieście jak i w poszczególnych misjach ponownie odwiedzić wszystkie ukryte obszary, bo nie wiadomo, w których już byliśmy, a w których jeszcze nie.
Zaskoczyło mnie, że motyw pojawienia się zombie został w miarę dobrze uzasadniony, choć i tak ciężko westchnęłam, bo jest to element, na który w większości gier mam alergię i nie rozumiem, po co na siłę wszędzie te stworki wpychać.
Jednak pomimo tych kilku mankamentów, gra mi się podobała na tyle, że zdobyłam w niej platynę, a rozgrywka była naprawdę przyjemna. Oprawa muzyczna tworzy bardzo przyjemny klimat, podobnie jak grafika, która choć nie jest idealna, to pasuje do tajemniczego, mrocznego miasta. Gra nie jest nie wiadomo jakim cudem, ale w mojej opinii, na pewno jest warta zagrania.
Przeszedłem całą grę na poziomie 700 czyli czas coś udowodnić ...
Myślałem że jak przejdę grę to da możliwość zm poziomu na najniższy poziom ... skoro ja mam zbierać punkty w grze tak gra ma u mnie punkty ...

Gra zupełnie zbędna, odkąd pojawił się darkmod ze świetnymi misjami tworzonymi przez fanów. In fact, to do tej gry pasuje tytuł Czwartego Thiefa.

Trudna do opisania gra, czy to dobry tytuł czy jednak szajs. Teoretycznie nie jest źle. Rozgrywka ma swoje głupoty ale nie przysłaniają one całości. Grafika na rok 2014 prezentowała się nieźle i nie zestarzała się w jakiś paskudny sposób, chociaż nadal udało mi się natrafić na parę błędów (znikające tekstury i błędy związane z oświetleniem). Audio jest żeby być. Ambient jakiś tam przygrywa, a muzyka "do walki" nie jest żenująca na szczeście. Najciekawsze jednak były momenty ciszy, które dodawały sporo do klimatu. Walka jest kompletnie nie intuicyjna niestety i okropnie wykonana ale to nadal skradanka, więc chyba nie jest to aż tak wielki minus. Sterowanie i koordynowanie ruchami Garetta potrafi wyprowadzić z równowagi. Losowe spadanie na pysk z dachów w mieście, bo się nie skoczyło na line albo obrót na belce zakończony widowiskową wywrotką na bruk ulicy, są w tej grze na porządku dziennym i niestety trzeba się do tego przyzwyczaić. Projekt poziomów za to jest zdecydowanie najlepszym aspektem całej gry. Lokacje są ciekawe, spójne i zapadające w pamięć (Wariatkowo Moiry i burdel Xiao Xiao wiądą prym). Miasto jako labirynt dachów ulicy i okien jest najdoskonalszym elementem w całej grze, brud smród i ubóstwo, które otacza ze wszystkich stron oraz wielkie rozwarstwienie społeczne nadają bardzo dobry klimat, dla którego chce się w to grać, fabuła za to jest tym czynnikiem dla którego grać się nie chce. Przepychanki Barona i Oriona oraz co to się stało z Erin są potwornie wręcz nieciekawą i mierną historią. Milion razy lepiej by się grało gdyby całej tej fabuły zwyczajnie nie było. Ciekawiej się prezentują misje od Ectora, Vittoriego oraz malutkie zlecenia od Basso, są one krótkie, treściwe i przybliżają świat przedstawiony, który jest bardzo dobry. Gra jest też stosunkowo trudna, różnice między poziomami trudności są widoczne i nie sprawiają wrażenia dodania ich na siłę jak w większości gier. W ogólnym rozrachunku gra jest dobra ale bardzo osobliwa, skradanek za wiele się nie ukazuje, a jeszcze mniej w tego typu świecie, a to jest czynnik który nie może zostać pominięty i chociaż fabularnie jest to dno, a błędy co jakiś czas się pojawiają, to nadal jest to coś w co warto zagrać choćby dla samych reali gry i genialnie zaprojektowanych poziomów.
Gra jest Świetna mimo tego że nie lubię skradanek ale osobiście to ta gra mnie trochę śmieszy,ja rozumiem że gramy złodziejem ale kraść łyżki nie ważne że złote czy noże jeszcze powinni dołożyć Talerze lub Waze i ukradniemy całą Zastawe.To samo się tyczy Fabuły która już po pierwszej a raczej w trakcie już nam Obrazuje kto będzie naszym głównym Zagrożeniem,mimo wszystko na Dishonored,bardziej mnie Fabuła chwytala ale gre Ukoncze jak już zacząłem.??????
Jestem świeżo po ukończonej grze i muszę przyznać, że Thief pozytywnie mnie zaskoczył. Po bardzo nieprzychylnych recenzjach spodziewałem się co najwyżej przeciętnej gry, a dostałem solidną skradankę, która choć ma swoje mankamenty, to nie są one aż tak uciążliwe.
Lokacje są dobrze zaprojektowane. Zazwyczaj mamy przynajmniej dwie drogi do celu, co w skradankach jest dosyć ważne. Oprócz tego jest sporo sekretów i czasem nawet pojawią się drobne zagadki logiczne, które urozmaicają rozgrywkę. Wątek główny też daje radę (zwłaszcza misja w zakładzie dla obłąkanych), choć zakończenie mogłoby być lepsze.
Na drobny minus zaliczam moment, w którym po jednej z późniejszych i dłuższych misji zaliczyło mi zabójstwo pomimo tego, że nikogo nie zabiłem. Pokrzyżowało mi to plan przejścia gry bez zabijania, no ale trudno się mówi. Na troszkę większy, duża liczba ekranów ładowania i dużo łażenia po mieście w celu wykonania zleceń od Basso. Gdyby nie te ekrany ładowania, to samo chodzenie po mieście byłoby przyjemniejsze.
Ogólnie to grało się przyjemnie. Grałem na najwyższym poziomie trudności (bez ustawiania własnego), zrobiłem wszystkie questy poboczne włącznie ze zleceniami Basso oraz sporo eksplorowałem, więc spędziłem z grą dość sporo czasu i nie żałuję ani minuty. W planach mam też zagranie w klasyczną trylogię, ale to w późniejszym czasie, bo chwilowo robię sobię przerwę od skradania :)

wlasnie skonczylem
to moja pierwsza gra tej serii. Na poczatku mocno mnie odrzucila ale z czasem wciagala coraz bardziej ;)
Fajnie bylo ze mozna bylo na pare sposobow przechodzic misje, ja nie lubie sie skradac wiec czesto z nimi walczylem wręcz ta pałką :P


Całość zrobiona w 10 godzin, zapowiadało się ciekawie a wyszło jak wyszło, ale mimo to gra warta ogrania. Nie spodziewałem takiego obrotu fabuły w końcowym etapie gry, jeden motyw nie został wyjaśniony do końca. Dużo ulepszeń głównego bohatera, ale niekoniecznie potrzebnych do ukończenia rozgrywki, jedynie do ułatwienia jej co nie jest w żaden sposób potrzebne. No i serio ciężko ocenić tą grę, czy to szajs czy w porządku tytuł... Momentami grę można było uznać za horror, głównie chodzi mi o poziom w wariatkowie Moiry, misja w burdelu też była spoko, to chyba dwa najlepsze rozdziały z całej gry. Ogólnie skakanie po dachach, linach i belkach było nudne, a i wspinanie po ścianach też. Motywu walki nie komentuję bo to przecież skradanka i szkoda gadać ogólnie na ten temat. Na pewno warto zagrać ze względu na 'poprzedniki' a jakże też genialnie zaprojektowane poziomy i tą oschłą fabułę.

Jedna z gier której dostało się zarówno przez stan początkowy (kolejna rzekomo zabugowana gra, w której nie uświadczyłem prawie żadnych błędów, bo czekałem na patcha), wysokie wymagania i wysoce sprecyzowane oczekiwania wyznaczone przez pierwowzory.
W istocie minusów było sporo - denerwujące rozwiązania techniczne, zbytnia liniowość poziomów i jakaś taka dziwna mała swoboda poruszania się w otoczeniu, jednakże plusy są mocniejsze.
Grafika nawet po 7 latach wygląda zacnie. Gameplay jest spoko. A ten klimat... 10/10! A misja w psychiatryku 11/10 - to absolutne mistrzostwo.

Gra jest nijaka. Niestety im więcej miałem na liczniku tym mniej byłem skłonny do niej wracać.Nie było w niej nic co by mnie zatrzymało na dłużej niż 21h.

Niestety Thief 4 z 2014 to słabiutka gra nawet na tle trójki, a w porównaniu do Thief 1 i 2 to szrot. I pomyśleć, że krytykowano trójkę za dodanie miasta, bo to zamulało rozgrywkę, która nie była już tak konkretna i miodna jak Thief 1 i 2. Trójka przy czwórce wypada o wiele lepiej, bo przynajmniej dużo lepiej broni się oldschoolowym stylem rozgrywki, lepszym skradaniem i misjami, a już zwłaszcza majstersztykiem są dwie ostatnie sierociniec i muzeum, które są na miarę kultowych poziomów z Thief 1 i 2. Im dłużej w las tym Thief 4 mocniej drażni, a że z takich gier wyciskam 100% jeszcze bardziej gra rozczarowuje rozgrywką. Małe przebłyski w postaci dobrego klimatu, ciekawszych lokacji i misji oraz nieliczne dobre momenty to za mało. Esksploracja i skradanie nie cieszy wcale, a jest to ogromną siłą poprzedników. Mała swoboda. Zbyt łatwa nawet na najwyższym poziomie trudności porównując do pierwszych kultowych części. Fabuła o wiele słabsza niż poprzednio, a postać Garetta spłycona. Sporo błędów i niedopracowań. Znów nudne miasto jak w trójce. Szkoda marnować taki potencjał serii.
Jak wiadomo najlepsze skradanki w historii gier to Thief 1 i 2 oraz Metal Gear Solid 1-4 więc poprzeczka jest podniesiona skrajnie wysoko.
Za nimi godne wyróżnienia są Thief-Deadly Shadows, Metal Gear solid V, Hitman 2: Silent Assassin, Hitman: Blood Money, Splinter Cell, Splinter Cell: Pandora Tomorrow, Splinter Cell: Chaos Theory, Splinter Cell: Blacklist, The Chronicles of Riddick: Escape From Butcher Bay, Dishonored 1 i 2, Styx: Master of Shadows, Styx: Shards of Darkness itd. Świetnie jest zrobione skradanie też w Deus Ex 1, ale to głównie gra RPG więc nie uwzględniam.
Chciałam zapytać: czy kiedy się ginie w Thief, rzeczywiście trzeba zaczynać całą grę od nowa? Bo w jednej recenzji spotkałam taką opinię. Jeśli tak, to jej nie kupię.

Jestem oddanym fanem serii od lat i długo się broniłem przed tą częścią. Ogólnie jest przeciętnie, momentami nawet dobrze. Mam wrażenie, że twórcy bali się kontynuować wydarzenia z oryginalnej trylogii. Gra stara się stworzyć serię od nowa i jednocześnie mrugać do staruszków. Nie jest to do końca reboot, bo miasto z nowego Thiefa to te stare tylko po setkach? lat. Ludzie dawno zapomnieli o bogach, a obecny Garett to jakaś inkarnacja. Nie będę zdradzał fabuły i wszystkich lokacji, ale tak, to jest to samo uniwersum. Dla przykładu zwiedzamy szpital dla obłąkanych, który kiedyś był domem wdowy Moiry z Deadly Shadows. Niestety gra jest krótka, niektóre etapy są jakby wstawione na siłę. Nie ma tu też tej magii i tajemnicy, które nie pozwalały przestać myśleć o tym uniwersum. No i te loadingi/animacje otwierania okien, przeciskania się między belkami to jakiś koszmar. Za grosze jednak można zagrać i nie uważam, że totalnie straciłem czas.
Nie da się nie porównywać Thiefa do Dishonored.
Otóż jest to nieco młodszy brat tego drugiego. Niestety wiele mu do Dishonored brakuje.
Thief to po prostu "to samo, co Dishonored", tylko że nieco mniej zaawansowany, mniej zakręcony i nieco bardziej "na siłę".
Gdybym miał porównać Thiefa do czegokolwiek, to byłby to... Thief, ale w wersji beta.
Mimo wszystko jest to gra całkiem udana. Na liczniku mam już kilkanaście godzin i bawię się bardzo dobrze. Gra jest klimatyczna i ładna wizualnie. Wydaje się przy tym bardziej kameralna niż Dishonored. Lokacje są mniejsze i bardziej ograniczone, lecz mimo to jest co robić. Umiejętności Garreta nie są wprawdzie tak jebutne, jak Corvo, ale i tak dają sporo frajdy.
Podsumowując: Albo Thief jest gorszą wersją Dishonored, albo Dishonored jest lepszą wersją Thiefa.
Warto samemu wyrobić sobie zdanie.
Ta gra to jest jakaś kpina, żenada i kompromitacja, totalny badziew konsolowy w stylu Assassin Creeda, a nie prawdziwy Thief. Aż chce się krzyczeć "Look how they massacred my boy!". Zero mrocznego i ciężkiego klimatu z pierwowzoru, całkiem inny gameplay, dodane jakieś skille, upgrejdy, skakanie na głowy i szybkie mordowanie, oskryptowany parkour, pełno głupich dialogów i cutscenek, a do tego gejowaty Garrett emo... Masakra, spieprzyli całe uniwersum i mechanikę Thiefa! Jak ktoś jest fanem i chce pograć w prawdziwego, klasycznego Thiefa ale z lepszą grafiką, to polecam pobrać "The Dark Mod".

Lokacje małe ale za to bardzo szczegółowe oraz dopracowane. Każde z zleconych nam zadań jest unikatowe oraz przemyślane - jest kilka dróg do ukończenia misji. Technicznie Thief to ekstraklasa, gra stabilna ani razu nie wyrzuciło do pulpitu, ani razu się nie zawiesiła. Widać pozytywną pracę włożoną przez autorów. Ode mnie 10/10 bez cienia wątpliwości, dodatkowo dostałem ją za darmo od Epica.
Co do zadań to zawsze okradamy tych złych. Dla kontrastu wykreowano miasto gdzie panuje dziwna plaga (posępność) przez co zwykli mieszkańcy cierpią oraz są wykorzystani przez strażników. Obywatele czyli zwykli mieszkańcy są biedni i ta bieda aż piszczy a my gramy tym neutralnym. Nie jesteśmy źli lub dobrzy, po prostu realizujemy swoje zadania i gramy na siebie - nie ratujemy tutaj świata. Dobrze się czułem w skórze Garetta który nic nie musi a to co robi, to robi tylko dla siebie. Samo miasto jest klimatyczne, uliczki ciasne oddające charakter średniowiecznych miasteczek. Można się wczuć, mi przypadło do gustu.
Poziom w burdelu jeden z lepszych. Gra nie boi się poprawności politycznej i tutaj ogromny plus (sceny +18). Poziom w ośrodku dla psychiczne chorych zapadający w pamięć.
Łatwy poziom trudność jest rzeczywiście bardzo prosty i można grę ukończyć nawet bez zakupu wzmocnień oraz dodatkowych ulepszeń - "artefaktów". Gdy decydujemy się na łatwy poziom oraz jeżeli dokupujemy umiejętności i wzmocnienia to w praktyce grę przechodzimy na speed-run'ie. Jest to jedna z niewielu gier gdzie poziom normalny jest opcją do zastanowienia ponieważ łatwy tutaj to beznadziejnie łatwy. Chyba że gramy po kilku piwkach wtedy robi się interesująco. Zadania dodatkowe jedynie są wyzwaniem ale nie wszystkie. Wyzwanie to będzie polegało na zalezieniu drogi lub kombinacji do sejfu. Ciekawe są misje poboczne, naprawdę warto je ukończyć.
Warto zakupić na początku tylko minimalne ilości sprzętu po jednej lub dwie sztuki ponieważ ekwipunek znajdziemy też na mapach i w zadaniach. Jedynie musimy się wyposażać w narzędzia: śrubokręt lub brzytwę. Jeżeli mamy już wydawać kasę to na ulepszenia które robią nas Uber Garreta - mistrza złodziei. Ulepszeń nie damy rady kopić wszystkich z prostej przyczyny są ogromnym wzmocnieniem oraz nie ma na mapie tylko kasy do zebrania aby je zakupić.
Dlaczego taka niska ocena? Pewnie niektórzy liczyli na nawiązanie do poprzednich części. W tej części jest prościej i przystępniej, gra stawia na uproszczenie rozgrywki tak aby wpasować się w większy krąg odbiorów gry - rozmiem to standary nowo powstałych gier. Gdy mają dawać przyjemność a nie "zamordyzm" no i zarabiać. Ocena gry powinna oscylować około 9 do 9,5. Jeżeli jest to Twój pierwszy Thief to polubisz na sto procent i bardzo przyjemnie spędzisz czas.

Moja ocena 7.0 ---------------------------------------------------------------------------------- czas gry 51:03
Szczerze jest to moje pierwsze spotkanie z Thief’em, zaraz po ukończeniu Buntu ludzkości wiec naturalnie porównuje ją do Deus Ex’a. Oczywiście Garret bardziej stawia na skradanie i kradzież, co akurat wypada dość satysfakcjonująco. Animacje podnoszenia każdego widelca, otwierająco zamków, użycie przecinaka i śrubokrętu mnie nie irytowała ciągłą powtarzalnością. W poruszaniu także jest mniej toporny niż Jenson oraz posiada możliwość podejrzenia statystek naszych działań.
Zdaje sobie sprawę iż główny zamysł jest szperanie i poszukiwanie różnych skarbów, ale żeby punkty umiejętności były znajdzikami to chyba jednak przesada.
Fabuła jest ok, lecz przyjemniej wykonywało mi się krótkie misie dodatkowe, zlecone przez Ectora i Vittoriego. Choć latanie od zleceniodawcy do celu i z powrotem po tym labiryncie miasta jest dość irytujące. Podobna schemat budowy półotwartego świata jak w Deus’e który jest do luftu.
Jednak niemal doprowadzało mnie do białej gorączki korzystanie z menu. Nie można przypisać klawiszy, lecz gdy chcemy zobaczyć mapę, podejrzeć cele lub statystyki, umiejętności czy ekwipunku . Każda taka akcja wymaga klawiszu F1 i wybrania odpowiedniej zakładki dwukrotnie. Strasznie to wytrącało z rozgrywki.
Thief napiera dopiero rumieńców przy ponownym przejściu w hardcorowym poziomie. ( brak wykręć, brak mocy i cholernie drogi sprzęt np. strzała z liną - 600 g ) Tym bardziej iż produkcja nie jest długa bo za drugim razem bez zbieractwa zmieściłem się w 10 godzinach.
To właśnie dzięki możliwości własnych ustawień gra zaczyna mi się podobać. Złodziej jest dobrą produkcją jednak Human Revolution był dla mnie trochę lepszy.

Grałem... ze dwa popołudnia może poświęciłem temu tytułowi... trzeciego popołudnia wywaliłem bo gra mnie zanudziła na śmierć... wątpię że wrócę do niej skoro jest tyle ciekawszych pozycji.
gram na najciezszym, moja ocena dla tego szrota to 1. gówno walki z pseudo bossami, po co to ???

Przeszedłem dzisiaj na najcięższym poziomie, bez koncentracji i oczywiście nie zabijając i nie ogłuszając nikogo. 2 wyzwania mi weszły a to jedno nie wiem czemu. Koncentracje miałem wyłączoną w opcjach więc nie użyłem ale wyzwania mi nie zaliczyło a szkoda...
Najgorsza to ta walka z tymi niby bossem co nas ściga przez gre.
Przeszedłem tą zjebaną gre 3-5 razy z brakiem koncentracji w opcjach a nie zalicza mi wyzwania, to jest gówno. Wypierdalam ten chłam. Zjebali to cioty...

Z innej bajki (swoją drogą gra mi się podoba a jestem ortodoksyjnym fanem pierwszych części) kim jest ten Garrett z nowej wersji? Ta gra to ciąg dalszy poprzednich części, widać to poniektórych miejscówkach - chociażby doki które wyglądają mniej więcej tak samo jak w Deadly Shadows, mamy latarnie morską i wdowę Moirę (tutaj Moira Asylum), mamy Basso który pojawił się na początku części 2 a w Dark Project ratujemy go z więzienia Rozpadlin - Garrett kręcił z jego siostrą, ratuje go by się jej przypodobać (czy coś takiego jeśli mnie pamięć nie myli), daje nam to pewne tropy że Basso może być wujkiem nowego Garretta. Z innej strony oryginalny Garrett został "przypieczętowany" przez Glif na końcu trójki - stał się prawdopodobnie wiecznym strażnikiem miasta, czyli nawet jak zginął (co sugeruje nam misja w Moira Asylum) to się odradza i zaczyna robić to samo. Pamiętam że po Deadly Shadows w planach developerów mieli czwórkę gdzie raczej wcielalibyśmy się w tą dziewczynkę z końcówki 3 a Garrett byłby jej mentorem, inne plany to wrzucić go do współczesnych realiów (ale byłby to ciąg dalszy) -gdzieś tam w sieci można było znaleźć arty z Garretem (trochę wyglądał jak Desmond Miles z AC) w jeansach. Napisałem tutaj bo widzę że nikt się jeszcze nie podjął tych wyjaśnień, dla mnie to też może być trochę jak z DeusEx Making Davided - zostawili sobie pewne fabularne wyjaśnienia na następną cześć a ta jak wiemy nie powstała a szkoda