Encyklopedia Gier Top Gry Premiery Beta testy Screeny Download Redakcja poleca Katalog firm Słownik PC PS5 XSX PS4 Xbox One Switch Andro iOS
GreedFall
GreedFall
GreedFall Game Box

Najciekawsze materiały do: GreedFall

GreedFall - poradnik do gry
GreedFall - poradnik do gry

poradnik do gry11 lutego 2021

Poradnik do GreedFall to rozbudowana solucja, która przeprowadzi Cię przez wszystkie zadania główne i poboczne. Nasze porady dotyczą trofeów i osiągnięć, broni, frakcji, towarzyszy. Pomożemy Ci również zlokalizować wszystkie sekrety i znajdźki.

Recenzja gry GreedFall – budżetowy Wiedźmin 3 daje radę
Recenzja gry GreedFall – budżetowy Wiedźmin 3 daje radę

recenzja gry13 września 2019

Światowa premiera 10 września 2019. GreedFall nie jest „drewnianym” następcą Gothica. To bardzo dobre RPG, które skromny budżet i możliwości autorów uzupełniło mądrym pożyczeniem dobrych pomysłów z najlepszych wzorów, jednocześnie zachowując oryginalność i pomysł na siebie.

RPG dla fanów Gothica znów najtaniej w historii na Steamie
RPG dla fanów Gothica znów najtaniej w historii na Steamie

wiadomość5 sierpnia 2023

GreedFall nie bez powodu bywa porównywany do Wiedźmina 3, Gothica czy Dragon Age’a. Jest to bowiem naprawdę niezłe RPG. Teraz możecie je zakupić na Steamie w atrakcyjnej promocji.

Humble Choice na grudzień to rewelacyjna oferta dla fanów RPG [Aktualizacja]
Humble Choice na grudzień to rewelacyjna oferta dla fanów RPG [Aktualizacja]

wiadomość5 grudnia 2022

Oferta Humble Choice na grudzień 2022 roku jest już dostępna. Nowa paczka zawiera osiem gier, w tym dwa cenione RPG.

Game Pass na czerwiec 2022 - AC Origins wchodzi, GreedFall wychodzi
Game Pass na czerwiec 2022 - AC Origins wchodzi, GreedFall wychodzi

wiadomość31 maja 2022

Poznaliśmy listę gier, które trafią do PC i Xbox Game Passa w pierwszej połowie czerwca. Wśród gier dołączających do oferty znajdziemy m.in. Chorus i Assassin’s Creed Origins. Z usługi znikną natomiast GreedFall i Darkest Dungeon.

PC
PS4
XONE
PS5
XSX
Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze
08.08.2019 17:36
8
odpowiedz
1 odpowiedź
symptomkaa
53
Pretorianin

Dlaczego jest tak mało newsów o tej grze? Trzeba wejść w sam tytuł albo mając szczęście zobaczyć jakiś świeży post na reddicie.

Twórcy zaprezentowali grube materiały promocyjne, pokazujące jak gra się prezentuje od strony wizualnej jak i rozgrywki, a na golu cisza.

27.03.2020 22:37
odpowiedz
tantael
1
Junior

Ta gra jest niesamowita! Wypełnia dziurę po przesuniętej premeirze Cyberpunka!

30.03.2020 23:36
😐
odpowiedz
zanonimizowany1314421
9
Centurion

Studio Spiders normalnie od czasu "Of Orcs and Men" ciśnie jedną tą samą grę. Fakt, że zmieniają settingsy, ale to aż niesamowite, jak wiele mechanik pozostaje bardzo podobnych. I naprawdę super ulepszyli system towarzyszy, bo teraz są faktycznie przydatni w walce oraz urozmaicają dialogi - towarzysze to jest największa zaleta ich gier.

Jednak kiedyś w końcu muszą dać ten otwarty świat. To przeszkadzało w "Bound by Flame" pół dekady temu, a teraz już wypada jak parodia. Zarówno "Vampyr" jak i "Sinking City" są milion razy lepsze z otwartymi światami, gdzie możesz iść bardziej tak jak chcesz, a nie dokładnie tym korytarzem, który ci twórcy wytyczyli.

Tak jak kiedyś z Cyanide się połączyli, tak może z Piranha Bytes by weszli we współpracę, by stworzyć wielkiego RPGa z otwartym światem. Bo fakt faktem, każda kolejna gra Spiders jest lepsza, ale ten progres tak dość powoli następuje.

12.04.2020 23:05
MrocznyWędrowiec
odpowiedz
MrocznyWędrowiec
89
aka Hegenox

Grze dałbym mocne 6/10 - może nawet 6,5. Miała ogromny potencjał - niestety została zepsuta słabymi dialogami, drętwymi Voice Actorami, uproszczeniami, pójściem na łatwiznę przy projektowaniu poziomów itd. Teraz to zwykły przeciętniak.

19.04.2020 09:42
KuramaPower
odpowiedz
KuramaPower
3
Junior
7.0

Gra fabularnie świetna. Bardzo wciągające misje, ciężko się oderwać (mimo że niekiedy jest idź tam, a potem sprawdź tam i przyjdź tam). System rzemiosła oraz alchemii dosyć ciekawy. System walki 6/10.
Największym minusem po zakończeniu fabuły jest brak możliwości dalszej eksploatacji świata GreedFall. Gra oferuje nam bardzo dużo misji pobocznych, lokacji do odkrycia, kontraktów, a mimo Tego po przejściu głównego wątku nagle kaput... Porównując, wyobraźcie Sobie jak po przejściu głównego wątku fabularnego np. GTA V, kończymy grę i jedyne co możemy zrobić to zacząć od początku....

19.04.2020 12:53
odpowiedz
6 odpowiedzi
adrian1488
44
Centurion
8.0

W ostatnim czasie brak jest RPGów. Można powiedzieć, że mamy pewny deficyt tych rodzajów gier. W mojej ocenie GreedFall to rekompensuje, choć można by było chcieć więcej. Jeżeli Twórcy wyciągną wnioski, to GreedFalll 2 może okazać się całkiem ciekawą nowością.

19.04.2020 13:18
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
adrian1488
44
Centurion

Każdy ma swoje gusta, a w te tytułu to sam sobie graj

post wyedytowany przez Admina 2020-04-19 16:03:56
03.07.2020 14:29
👎
3
odpowiedz
Pols
49
Centurion
6.5

Ta gra przypomina mi trochę anegdotkę o właścicielach Alfy Romeo, w której właściciele cieszą tak samo kiedy kupują i sprzedaję Alfę Romeo. I tak mniej więcej jest z Greedfall. Cieszysz się, kiedy rozpoczynasz swoją przygodę, a jeszcze bardziej kiedy w końcu ją skończysz.

PLUSY:

- bardzo dobry początek gry
- fajni bohaterowie i ich misje poboczne
- decyzje, które mają naprawdę ogromny wpływ na zakończenie
- fabuła nie jest genialna, nie jest nawet dobra, jest poprawna i jakoś trzyma tę produkcję
- bardzo ładna grafika i lokacje
- można odsprzedać (PS4)

MINUSY

- mniej więcej od połowy gry przechodzimy katorgę, która wynika z bardzo źle zaprojektowanych misji np

a) otrzymujesz zadanie, lecisz na drugi koniec mapy, tam dowiadujesz się, że musisz zapytać 3 postacie w 3 osobnych miastach, robisz i wracasz, okazuje się jednak, że odpowiedzi nic nie dały, więc wracasz do miejsca zlecenia, gdzie ponownie zostajesz wysłany w to samo miejsce, ale ze specjalnym hasłem. Koniec misji.

b) lecisz na koniec mapy tam dowiadujesz się, że musisz przygotować składniki, no wiec wracasz do miasta robisz, wracasz, otwiera się brama, znów trzeba przygotować składniki, znów wracasz do miasta.

Misje, może i ciekawe, które powinny trwać 30 minut trwają 1:30 godziny. Tak samo gra, która powinna trwać 25 godzin zrobiona na 100%, trwa 45h. Pod koniec jest Ci obojętne co gadają chcesz skończyć grę.

- pusty świat, w 2/3 miast nie ma kompletnie NPC np z głośników słuchać tłum ale ludzi nie ma, otwarte lokacje gdzie poza paroma grupkami wrogów kompletnie nic się nie dzieje

- bardzo mała ilość przeciwników, odkrywamy nowy świat, a otrzymujemy ich 4
- fatalny system walki, ułomny i toporny do granic możliwości, zniechęcający do podjęcia walki
- rozczarowujący finał najważniejszych wątków

17.08.2020 15:12
kAjtji
👍
2
odpowiedz
kAjtji
111
H Enjoyer
8.5

Naprawdę jestem pełen podziwu z twórców, których każda kolejna gra jest coraz lepsza. Naprawdę podoba mi się, że mają swój styl Action cRPGów i go rozwijają. Skoro Greedfall był tak dobry, to ich następna gra pewnie będzie już naprawdę genialna.

08.09.2020 17:22
odpowiedz
Ostateczna Wyrocznia
4
Pretorianin

Kto wymyslil to glupie latanie bez sensu po miescie juz na samym początku ? To ma byc wciągajacy rpgie i poczatek wspanialej przygody ? to jakas kpina To powinna byc kraina jak w Gothicu, ze jestem zerem i klimat zabija .

post wyedytowany przez Ostateczna Wyrocznia 2020-09-08 17:22:46
17.09.2020 13:07
vojcikowna
1
odpowiedz
vojcikowna
10
Legionista
6.0

Grało się raczej przyjemnie, choć bez fajerwerków.
Historia ma potencjał, jednak odniosłam wrażenie, że nie została poprowadzona w odpowiedni sposób. Wiele do życzenia pozostawia rozwój postaci, który postępuje powolnie i nie mamy zbyt wielu opcji do wyboru, jeśli chodzi o walkę. Ja akurat grałam, nazwijmy to magiem bojowym z naciskiem na maga i jak się okazało, twórcy dali mi do dyspozycji dwa, czy trzy zaklęcia, którymi w zasadzie naokrągło się posługiwałam. Nudy.
Najbardziej jednak rozczarowujące okazały się dla mnie relacje głównego bohatera z towarzyszami. Zdaje się, że twórcy chcieli na wzór innych tytułów zbudować drużynę przyjaciół, którym możemy wyświadczać różne przysługi, realizować questy z nimi związane itp., ale porównując chociażby z DA Origins, czy Mass Effectem, wyszło to raczej marnie.

spoiler start

Strasznie mi się nie podobało, że po ukończeniu wszystkich zadań związanych z danym towarzyszem, które swoją drogą można było w niektórych przypadkach ukończyć w bardzo wczesnym etapie gry (np. Vasco, nie jestem nawet pewna, czy fabuła w ogóle ruszyła do przodu, kiedy całkowicie wyczerpałam zadania z jego wątku), dana postać w ogóle nie odnosiła się do naszych postępów. Posługując się nadal przykładem Vasco - kiedy zdecydowałam się, aby nie wyjawiać sekretów Nautów, liczyłam chociaż na jakieś małe dziękuję. Tymczasem jedyna opcja dialogowa, jaka mi z nim pozostała aż do samego końca gry, to pytanie jak został Nautem. Podobne sytuacje miały miejsce też w przypadku np. Siory.

spoiler stop


W samej fabule jak dla mnie również pojawia się wiele nieścisłości i brak związku logicznego, co zawsze mnie wyprowadza z równowagi. Zdarzają się sytuacje, że pomimo przyjacielskich relacji z daną frakcją, nadal jesteśmy przez ich przedstawicieli traktowani jak obce osoby.

spoiler start

I tu na przykład mam na myśli mnóstwo questów związanych z tubylcami. Grę prowadziłam od początku traktując ich jak sprzymierzeńców i w zasadzie wszystkie kwestie sporne rozstrzygałam na ich korzyść. Potem moja bohaterka dowiedziała się do tego wszystkiego, jakie jest jej pochodzenie, odnalazła wśród tubylców siostrę swojej matki i co? W zasadzie nic, bo w większości miejsc i tak była traktowana jak obca osoba, do której od początku tubylcy byli wrogo nastawieni. Rozumiem, że były to różne plemiona, które miały swoje racje, ale po co w takim razie miernik relacji z daną frakcją, skoro miał w istocie znikome przełożenie na wątek fabularny?

spoiler stop


Podsumowując, jeśli ktoś ma chwilę wolnego czasu, a gra akurat będzie zdatna do kupienia w jakiejś spoko promocji, można się nad nią pochylić, jednak bez większych oczekiwań. Na pewno nie jest warta swojej ceny i oceniłabym ją raczej jako średni tytuł, choć wiadomo, bywało gorzej :P

26.10.2020 21:00
😜
odpowiedz
Legalizex
75
Generał
7.0

Widać że twórcy tej gry mocną inspirację czerpali z gier Bioware, szczególnie Dragon Age Inquisition, które jak wiadomo najlepszą częścią serii nie było. Gra to taki Inquisition tylko z mniejszym budżetem.

Plusy:
+Fabuła dość ciekawa, niespodziewany zwrot akcji, nie spodziewałem się kto będzie głównym przeciwnikiem w grze
+Całkiem ciekawy setting, takie trochę odkrywanie Ameryki w wersji fantasy
+Gra w przeciwieństwie do Dragon Age Inquisition nie jest zapełniona śmieciowymi questami typu "przynieś mi 10 skór wilka", każde zadanie w grze to mniej lub bardziej ciekawa historia
+Nienajgorszy system walki jak na niskobudżetowy RPG, w tym jest lepsza od wszystkiego co produkuje Piranha Bytes od czasu Gothica 3

Minusy:
-Świat trochę martwy, poza miastami i wioskami nie spotyka się żadnych NPC, tylko potwory sobie stoją tu i tam
-Respiące się co chwila potwory, po kilku godzinach gry i biciu ciągle tego samego w tym samym miejscu ma się po prostu dość, na szczęście w tej grze nie było to aż tak nachalne jak w poprzedniej grze tego studia, Technomancerze, przy którym miałem ochotę odinstalować grę przez to
-Tak samo jak w grach Bioware wnętrza budynków są wręcz chamsko kopiowane, grając w to ma się wrażenie że oni wszędzie używają tego samego modelu i łapiesz się ciągle na "ej, ja tu już byłem". Wszystko wygląda tak samo, pałace wszystkich trzech frakcji mają dokładnie ten sam układ pomieszczeń.
-W grze jest MNÓSTWO biegania tam i z powrotem, dodatkową wadą jest to że szybką podróż można wykonać tylko z obozu lub skraju mapy, więc często biegniesz gdzieś tylko po to żeby się przenieść gdzie indziej, polecam zainstalować moda "Map Anywhere" z nexusa bo po jakimś czasie można od tego zwariować

Podsumowując:
W grę można zagrać z nudów, obecnie jest zdecydowany niedobór gier tego typu bo Bioware chyba umarł i nie żyje a Piranha Bytes sam nie wiem co teraz robią, Elexa 2 czy remake Gothica? Pomimo wad gra się fajnie, bo questy są ciekawe i fabuła wciąga, ale zdecydowanie polecam zainstalować różne mody z nexusa które czynią rozgrywkę przyjemniejszą, "Map Anywhere" to must have. To studio Spiders z każdą grą robi duże postępy, myślę że kiedyś wyprodukują naprawdę niezłą grę AAA.

11.11.2020 20:11
odpowiedz
zanonimizowany1310097
33
Senator
4.5

Największe rozczarowanie w 2019r i najgorzej wydane pieniądze... ( ponad 200pln). Początek gry zapowiada się bardzo dobrze, ale później jest coraz gorzej, po prostu symulator biegania, oraz niesamowite puste lokacje, obładowane znjadzkami i duperelami, fabularnie gra słaba, powtarzalna ilość przeciwników, rozwój postaci gdzie nawet po wyuczeniu jakiejś umiejetności nie widać że coś się zmienia, odbiłem się po 20h i odinstalowałem.

post wyedytowany przez zanonimizowany1310097 2020-11-11 20:12:09
30.12.2020 22:48
mastarops
😊
odpowiedz
1 odpowiedź
mastarops
139
Generał

Średniak. Walka - prosta, ala dobrze spełnia swoją funkcję. Rozwój postaci ma sens, zdolności zwykle dają coś ciekawego. Grafika zaskakująco ładna, ale niestety miałem częste spadki (i7 4790 i gtx 1070). Na minus bieganie tam i spowrotem, psuje to strasznie nawet ciekawe questy. Przydał by się grze nowy engine i otwarty świat bo artystycznie jest bardzo ładnie, ale zwiedzać mozna tylko zamknięte lokacje. Warto spróbować, zwłaszcza, że za darmo w Game Pass PC.

16.01.2021 01:33
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany983828
88
Senator
Image
6.5

Spiders to studio, które nie boi się osadzać akcji swoich gier w ciekawym settingu z interesującym punktem wyjściowym. Owszem, wiele z ich pomysłów to misz masz innych gier, niemniej w przypadku nawet połowicznego sukcesu danego tytułu nie drenują go później do upadłego. Takim sukcesem był GreedFall, który sprzedał się bardzo dobrze i ogłoszony został najlepsza grą Pająków. Czy aby na pewno nią jest?

Fabuła koncentruje się na markizie De Sardet, który wyrusza jako towarzysz kuzyna Constantina na niedawno odkrytą wyspę, jako wysłannik Kongregacji Kupieckiej. Jego celem jest też odnalezienie lekarstwa na malichor – zarazę, która trawi tamtejszy świat. Wkrótce okazuje się, że nasz bohater ma wiele wspólnego z wyspą, która pełna jest tajemnic i dziwnych potworów.

Ogólnie historia prezentuje się bardzo ciekawie na papierze a także w trakcie rozgrywki. Jest dobrze rozpisana, ale po pewnym czasie nas nuży ze względu na charakter rozgrywki i gameplay, które zabijają przyjemność z gry. W poprzednich grach Spiders lataliśmy z punktu A do punktu B pośród korytarzowych lokacji. Mieliśmy główną miejscówkę, z której wyprawialiśmy się na okoliczne misje. Podobnie jest w GreedFall, choć świat na pierwszy rzut oka jest otwarty, to jednak po pewnym czasie wiemy już, że to pozory. Dopóki nie mamy określonej misji, nie opłaca się eksplorować danego miejsca, bo tylko tracimy czas. Napotkane postacie nie będą miały nic ciekawego do powiedzenia, dopóki nie zaczniemy jakiegoś zadania, które najczęściej jest powiązane z wątkiem głównym lub zadaniem jednego z naszych towarzyszy. To jest beznadziejne rozwiązanie, które od zawsze krytykuję w grach, a które zabija przyjemność z eksploracji. Nieraz okaże się, że cel naszej misji jest w miejscu, które przed chwilą odwiedziliśmy i nic tam wcześniej nie było, ale mamy już zadanie i w danej miejscówce natrafiamy na obóz, na ciała (a wcześniej była tylko plama krwi), czy wrogów. To sprawia, że przede wszystkim będziemy zaglądać na mapę i latać od wykrzyknika do wykrzyknika. Nuda i bardzo odczuwalny backtracking. Już w Technomancerze był uciążliwy, choć była jeszcze możliwość, aby zebrać jak najwięcej zadań po rozmowach z napotkanymi postaciami, dzięki czemu mogliśmy wykonać jak najwięcej zadań w nowym miejscu. W GreedFall tego nie ma. NPC nie zleci sam z siebie zadania póki nie będzie w jakiś sposób związany z jakimś questem. To sprawia, że do jednej miejscówki powrócimy wielokrotnie i tyle samo razy będziemy walczyć z przeciwnikami, którzy są przypisani do danego miejsca, a których pokonaliśmy wiele razy. Już pisałem to, ale powtórzę kolejny raz: beznadzieja i największy minus gry, ogromnie wpływający na przyjemność rozgrywki. Gdyby tylko świat był otwarty a poszczególne aktywności można byłoby wykonać zanim zgodzilibyśmy się wykonać misję (albo znaleźlibyśmy wcześniej przedmiot, który ktoś zleca nam to później), to mielibyśmy grę rewelacyjną. A tak te konsolowe ograniczenia ogromnie psują każdą produkcję, w której się znajdują. Co to za frajda latanie od punktu do punktu? Już wolę gry liniowe niż gry udające otwarty świat - wolę to, co było w Of Orcs and Men czy Bound by Flame, bo tam na każdym kroku odczuwalny był postęp w rozgrywce i nie kryto się wtedy, że to jest gra korytarzowa. Brak otwartego świata nie jest też minusem w produkcjach, których historia opiera się na jakiejś wyprawie, gdzie liniowo i zgodnie z postępem fabularnym przemieszczamy się odległe miejsca. Ale nie w GreedFall. Sposób rozgrywki w pewnym momencie obrzydza nam wszelkie dialogi, walkę (szczególnie z tymi samymi wrogami w tym samym miejscu) i sama grę. A szkoda, bo reszta elementów jest wykonana na przyzwoitym poziomie.

Najbardziej spodobało mi się umiejscowienie akcji. Mało jest gier osadzonych w takich realiach. Co prawda pierwsze skojarzenia jakie mamy to Risen 2 czy 3, ale GreedFall jest znacznie dojrzalsze, mniej pompatyczne, z lepiej napisanymi dialogami. Fajnie prezentują się stroje, które nie są strasznie przesadzone, architektura, jesienna kolorystyka, która nadaje grze własnego charakteru. Gdyby tylko w mieście było więcej postaci, z którymi można porozmawiać, więcej otwartych zadań, to wędrówka wśród uliczek poszczególnych miast byłaby przyjemnością. Szkoda tylko, że wnętrza zawsze wyglądają tak samo – czy to pałac, czy dom, czy baraki – rozmieszczenie pomieszczeń jest identyczne. Tutaj już twórcy poszli po najmniejszej linii oporu. Aczkolwiek i tak dobrze, że przy wchodzeniu i wychodzeniu nie ma wczytywania lokacji…

Umiejscowienie akcji podkreślają także dialogi – od razu wiadomo, że gramy postacią z wyższych sfer, że też z takimi rozmawiamy. Dzięki nim nakreślony jest też charakter danej postaci. Słuchając dialogów z zamkniętymi oczami można byłoby bez problemu odgadnąć kto jest naszym rozmówcą. Do tego są dobrze napisane, o czym już wcześniej wspomniałem. Niestety sposób rozgrywki oraz ich ogromna ilość sprawia, że po pewnym czasie przeklikiwujemy się przez nie.

Decyzje mają znaczenie. Efekty niektórych zauważymy za jakiś czas. Pod tym względem Greefall wypada lepiej niż wszystkie przygodówki od Telltale razem wzięte, w których wybory były pozorne. To, co zrobiliśmy w przeszłości ma odzwierciedlenia w przyszłości. Dobrym przykładem jest tutaj sytuacja z Kurtem – kto grał, ten wie o co chodzi. W innych przypadkach źle podjęta decyzja rzutuje potem na inne zadanie. Siłowe rozwiązania nie zawsze się opłacają w dalszej perspektywie, ale z drugiej strony niekiedy warto wybrać takowe. Co prawda w przypadku questów z wątku głównego mamy zawsze inną ścieżkę do wyboru, tak, aby główną historię ciągle popychać do przodu, co jest całkowicie zrozumiałe. Niemniej tutaj gracz ma znaczne pole do popisu i może podejmować decyzje zgodnie z własnym sumieniem.

Dubbingu nie nazwałbym złym. Głosu użyczają brytyjscy aktorzy i zauważalny jest ich akcent. Jednak amerykańscy dubbingowcy tym bardziej by tutaj nie pasowali. Może miejscami jest za bardzo teatralny, w niektórych fragmentach bez emocji, ale mimo wszystko stoi na przyzwoitym poziomie. Jego odbiór mogą jednak psuć drętwe animacje.

Główny bohater i jego towarzysze to kolejny element na plus. Ewidentnie widać, że kierujemy wykształconym młokosem, pełnym ideałów i wartości, których w nowym świecie za bardzo nie ma. Aczkolwiek to od gracza też w dużej mierze zależy, czy będzie nadal uczciwym bohaterem, czy jednak w niektórych momentach zachowa się inaczej. Towarzysze są też dobrze rozpisani (może poza trywialnymi postaciami kobiecymi) i ciekawi. Mamy twardego Kurta, z którym jest też związany ważny wątek główny. Mamy idealnego towarzysza podróży jakim jest Vasco a także doświadczonego i roztropnego Petrusa. Każdy ma swój charakter, własną „gildię” i swój sposób walki. Nierzadko wtrącają swoje trzy grosze podczas rozmów. Do tego naprawdę przydają się w walce. Nie są workiem do bicia ani przynętą, jak to bywa w większości gier. Jak to bywa też w innych grach – dają bonusy do niektórych zdolności.

Rozwój postaci jest taki sam jak w poprzednich grach Spiders – czytelny, dobrze zrobiony i punkty, które rozdajemy na poszczególne umiejętności mają istotne znaczenie. Nie stworzymy postaci uniwersalnej – zawsze będziemy musieli zdecydować na co przyznamy dany punkcik i co w ten sposób zyskamy. Bardzo dobrze. Aczkolwiek jest też opcja dla leszczy, która pozwala na reset punktów i przyznanie ich od nowa, gdyby rozwój bohatera został źle poprowadzony.
Z rozwojem postaci związana jest możliwość tworzenia mikstur oraz udoskonalania broni i wyposażenia. Mając odpowiednio rozwinięte umiejętności możemy tworzyć kilka przydatnych, przede wszystkim w walce, mikstur. Ponadto broń czy ubiór, który mamy w ekwipunku możemy udoskonalać. Zawsze to dodatkowe punkty do ataku, czy odporności. Wiele z broni i zbroi możemy używać jeśli mamy odpowiedni poziom wytrzymałości. Te ograniczenia oraz możliwości sprawiają, że naprawdę warto zastanowić się nad punktami rozwoju. Ekwipunek jest ograniczony i zależy od siły naszej postaci oraz jej rozwoju. Przedmiotów jest w sam raz. Nie lubię grzebania co chwilę w ekwipunku i zmieniania broni lub ubioru. Robiłem to kilka razy i w zupełności mi to wystarczało. Zastrzeżenie mam jedynie co do składnik do mikstur – tych jest za mało a jeden składnik jest częścią wielu mikstur, co ogranicza nasze możliwości stworzenia danego napoju czy amunicji. Handel jest w porządku – bardzo fajnie, że można podczas podróży z jednej do drugiej lokacji sprzedać niepotrzebny złom. Ponadto w każdym obozowisku dysponujemy skrzynią, w której możemy składać nadwyżkę przedmiotów, które potem chcielibyśmy upłynnić w złoto.

Interfejs w grach spiders zawsze był czytelny i tak też jest teraz. Karta rozwoju schludna, statystyki tez czytelne, ekwipunek także. Jedynie brakowało opcji zaznaczania przedmiotów, tak aby odpowiednie sprzedać je grupowo zamiast pojedynczo (lub nie zauważyłem takiej opcji).

Walka jest zrobiona całkiem nieźle - jest w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą, podczas której wydajemy naszej postaci polecenia. Czasami co prawda nasz bohater gubi cel, ale ogólnie jest wykonana dobrze - nie zaklikowujemy wrogów na śmierć. Można też pochwalić dobrze zrobiony balans trudności. Grając na normalnym pod koniec gry nie było znowu tak łatwo jak to czasami bywa w innych grach, kiedy w połowie gry jesteśmy nieśmiertelni. Tutaj ciągle trzeba było uważać podczas zadawania ciosów, szczególnie walcząc z Opiekunami.

Trochę się rozpisałem, więc o pozostałych elementach w skrócie:
Grafika - bardzo dobra
Niektóre lokacje są bardzo miłe dla oka i fajnie zaprojektowane. W ogóle dyrektor artystyczny to mocny punkt Spiders.
Muzyka ujdzie - nie zachwyca i nie przeszkadza.
Technicznie gra wypada różnie. Natrafiałem na jakieś tam błędy, ale nie rzutowały one znacząco na rozgrywkę. Nawet dość dobrze zaimplementowano reakcje postaci niezależnych na nasze poczynania w fabule, choć pojedyncze błędy też się pod tym kątem zdarzały. Gra wczytywała się w miarę szybko, jeszcze szybciej się wyłączała. Gra zapisuje stan gry dość często, możemy używać zapisu ręcznego, więc w przypadku błędu nie trzeba byłoby się daleko cofać.
Gra na naprawdę wiele godzin. Jednak pod koniec już mnie nużyła. Za dużo tego backtrackingu - odczuwałem go bardziej niż w Technomancerze.

Ogólnie zagrać jak najbardziej można. Gdyby gra miała otwarty świat byłaby rewelacyjna. A tak jest tylko niezła i typowo Spidersowata ;)

26.01.2021 15:46
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany1314152
24
Pretorianin
9.0

Gra jest takim Wiedźminem zrobionym dla krajów zachodniej Europy. Czasy odkryć geograficznych, tajemna wyspa w stylu "Atlantydy" czy jakiejś ziemi obiecanej, sekret decydujący o losach świata i nasz interesujący dyplomata. Jak się okazuje wszystkie ruchy w tej grze są oparte bardzo mocno na ludzkiej psychologii przetrwania i polityce, nie widać jakichś postaci wychodzących poza wiarygodność psychologiczną.

Bardzo ciekawa gra. Cena może odstraszać, ale w promocji nikt nie pożałuje. Na minus niektóre budynki kopiuj wklej i dosyć mała różnorodność walki (grałem magiem, fajnie się gra jak postacią w Dragon Ballu, ale trzeba w tej grze pokonać z 1000 przeciwników a przydatne są 2? umiejętności). No i czasem brakuje mi muzyki wpadającej w ucho, ale gram na dosyć cichym ustawieniu więc może jakieś rytmy przeoczyłem.

No i będę szczery, dialogi są naprawdę fajne, klimatyczne, postacie wyglądają jak z albumu. Ale po pierwszych 5h zacząłem je przewijać, więc myślę że docelowo gra może być nawet na 50+h. Główną rolę w grze odgrywa podróżowanie, więc z moich 25h tak z 15h to był sprint. Może 10. Czyli że jest to ogromna gra, ale uprzejmi twórcy dali wiele środków i możliwości do przejścia tej gry szybko.

Podsumowując, jakbym miał do wyboru Wiedźmina 3 i Greedfall, to chyba bym wybrał Greedfall bo jest mniej popularny. Ale polecam zagrać w obie te gry, ta sama półka(bez DLC).

05.02.2021 15:14
kallvin
odpowiedz
kallvin
6
Legionista
3.0

Mi sie nie spodobala, wlasciwie to grafika koszmar, geywalnosc koszmar a fabuła zadna.. sa zapewne zwolennicu, mnie nie ujela ale kazdy ma prawo do wlasnej opinii i jednym moze sue podobac, onnym nie

12.07.2021 00:12
lubiepierogi18
😐
odpowiedz
lubiepierogi18
13
Legionista
5.5

Jedna z niewielu gier, w których przeklikiwałam dialogi (zaczęłam to robić mniej więcej od połowy gry).
Jedna z niewielu gier, gdzie zdarzało mi się przysypiać podczas robienia questów. :v
Widać, że twórcy starali się naśladować sprawdzone rozwiązania z lubianych i popularnych produkcji, ale mimo to gra wyszła niestety naprawdę nudna. Nużące dialogi, nużące postacie (zarówno towarzysze, jak i inne postacie z gry; jedyna postać, która nieco mnie zainteresowała i spodobała się to Mev. ). Poza tym postacie nie wzbudziły we mnie żadnych emocji, nie miały nic do przekazania ani nie interesowały mnie ich losy, nie były komiczne, ani tragiczne, nie miały indywidualnych cech, które odróżniałyby je od innych, w sposób umożliwiający graczowi nawiązanie z nimi jakiejś relacji emocjonalnej. Fabuła przewidywalna, w tym to, kto będzie głównym antagonistą ;). Sztampowe, nic nie wnoszące i wydłużone dialogi, brak interakcji z towarzyszami w trakcie podróży (żadnych komentarzy, docinków, uwag, dyskusji, tych wszystkich nic nie znaczących z pozoru wstawek, które tworzą klimat relacji między bohaterami), świat gry niezachęcający do eksploracji ( Na szczęście szybka podróż w grze jest od początku, ufff, wielkie dzięki!!!). Twórcy starali się, aby questy były dłuższe i nie sprowadzały się do "przynieś-wynieś-pozamiataj", ale i tu nie uniknęli wpadki, jaką było przedobrzenie. Questy są niepotrzebnie wydłużone, tam gdzie to nie ma żadnego uzasadnienia i czasem całkiem nielogiczne (jest np. zadanie, gdzie mamy zorganizować ceremonię pogrzebową matki jednej z postaci i biegniemy wraz z nią do specjalnie do tego przeznaczonej jaskini; po przybyciu na miejsce odbywamy krótki dialog z towarzyszką, która nagle nam objaśnia, że jeszcze do całej ceremonii potrzebne są kadzidła i balsam, dzięki czemu znowu musimy wracać do wioski, aby sie zaopatrzyć w w/w przedmioty, których niezbędność dałoby się przecież przewidzieć przed wyruszeniem). Są gry w których uwielbiałam przemierzać kilometry na piechotę i unikam szybkiej podróży, ale niestety GreedFall będąc nawet znacznie mniejszą produkcją nie potrafił zaserwować mi podobnej satysfakcji ze zwiedzania. Gra cierpi na niedostatek różnorodności - brak zróżnicowanego ekwipunku i ubogi bestiariusz, a powtarzalne do bólu wnętrza po prostu wypalają oczy, do tego jeszcze nie raz zdarzyło się, ze w grze spotkałam NPCa, który wyglądał identycznie, jak mój towarzysz, stojący obok. Greedfall to taki trochę zaktualizowany do dzisiejszych czasów Gothico-Risen w klimatach kolonialnych, z domieszką elementów Wiedźmina i Dragon Age'a, ale pozbawiony duszy i własnej tożsamości, aczkolwiek lepszy niż Skyrim, którego nawet nie udało mi się skończyć, mimo wielu prób. Wiem, że jest to gra budżetowa i przymknęłabym na to oko, gdyby były tam jakieś ciekawe postacie, dialogi lub chociaż zadania. Dobre strony gry to interesujący rozwój postaci, całkiem ładne lokacje miejskie, ładne ekrany ładowania i nawet niezłe cutscenki. Jeżeli zastanawiasz się w jakiego budżetowego RPGa zagrać ,to wybierz raczej The Outer Worlds lub the Bard's Tale 4 :)

post wyedytowany przez lubiepierogi18 2021-07-12 00:20:52
15.07.2021 10:09
enrique
2
odpowiedz
enrique
40
Zwykły gracz

Cholernie ciężko mi ocenić tą grę, bo jestem już całkiem niedaleko końca ale męczę się już z tym tytułem i momentami przymuszam do grania by zobaczyć zakończenie.

Początek był fajny i interesujący, ale z czasem weszły nuda, powtarzalność i spora obojętność wobec tego co się dzieje na ekranie. Fabuła momentami nawet ciekawa, ale kompletnie nie angażuje. Emocji jedno wielkie ZERO. Przykładowo jeden taki quest "rodzinny" który przechodziło się w tylu różnych grach - tutaj jest zrobiony tak na odwal że głowa mała, a aktorka głosowa chyba podsypiała jak nagrywała swoje kwestie bo nawet się nie starała oddać jakichkolwiek emocji.

Questy do bólu idź przynieś wróć i tak w kółko i na okrągło. Nawet jak trafią się 2-3 ciekawsze questy to są przykryte kolejnymi 5-6 zapychaczami. Na szczęście gram na modach i mogę dość szybko się przemieszczać z jednej lokacji do drugiej - bez tego pierdzielnąłbym tą grę w kąt dawno temu bo system podróży jest fatalny.

Dla mnie ta gra to prawie klon Dragon Age 2 - tyle że tam była ciekawsza fabuła i lepsi kompani. Ograniczone lokacje, niewidzialne mury, korytarzowość, powtarzalność bo wracasz w te same miejsca po kilka razy. Walka dość monotonna, od dłuższego czasu nie zmieniałem wyposażenia bo i tak na normalu jestem prawie niezniszczalny.

Z kompanów godny zapamiętania jedynie Petrus, reszta woda po kisielu; miałem bawić się w romanse ale Siora czy Aphra są tak mdłe że nawet ich już na misje ze sobą nie biorę.

Na chwilę obecną mogę dać 5,5 - może dobije do 6, w zależności od tego jaki będzie finał. Ogólnie polecam tylko totalnym maniakom gier RPG którzy obecnie nie mają w co grać. Sam niedawno skończyłem Elexa i bawiłem się O NIEBO lepiej niż tu.

15.09.2021 18:22
odpowiedz
Jaya
62
Generał

Jeszcze nie ocenię gry. 17h za mną i mi się nie chce. Dla mnie Outer Worlds jest dużo przed GreedFall'em. Outer wciągał Greed z czasem odciąga. Oprócz pięknych widoków z pierwszych godzin humor psują animacje biegania. Rzadko jak tutaj zwróciło uwagę. Duże miasto na początek nawet wyszło bardzo dobrze na początek, choć często jest to zły pomysł w grach. Pewnie mało, kto się nie zdenerwuje jak nie otworzy wszystkich skrzynek bez zainwestowania na początku gry w lockpick. Przy walce z bossem przydała by się ta toporna animacja biegania, ale jest ono zabronione. Skille to jakiś nonsens, jest ich mało. Towarzysze są fajni o ile nie krzyczą "drink potion" non stop. Dialogi są bardzo przyjemne, choć trafią się momenty totalnie wyrwane z kontekstu np po dojściu do areny. Bieganie za zadaniami wkurza poza miastem. Poza tym nie wyszły jakoś specjalnie te niecywilizowane tereny. Tymczasowo 6.5/10

28.12.2021 14:36
ArtystaPisarz
odpowiedz
2 odpowiedzi
ArtystaPisarz
51
Centurion
5.0

Wyrażam swój głos poparcia dla wszystkich, którzy przestali grać w "Greedfall" po kilku godzinach rozgrywki. Ja sam niemalże nigdy tego nie robię (przebrnąłem przez "Red Dead Redeption 2", na miłość Boską!) ale tutaj pograłem dwadzieścia godzin i mam już naprawdę tak serdecznie dosyć, że nie widzę innej opcji, jak tylko przestać w to grać. Ta produkcja jest tak niesamowicie nudna, że ręce opadają, a życie jest zbyt krótkie, by się tak siłować z czymś, co nam nie sprawia przyjemności. Zwłaszcza questy rzucają nas z kąta w kąt i ciągną się w nieskończoność, a i eksploracja ładnych okolic, choć z pozoru przyjemna, szybko zdradza pustotę świata i jakieś głupie fabularne blokady. Najgorsze jest to, że naprawdę chciałem polubić tę grę, zwłaszcza że ma odwagę kroczyć swoją drogą, sięgnąć po nietypowy i na papierze bardzo ciekawy setting i skorzystać z mało popularnej walki taktycznej z aktywną pauzą. Na początku nawet mi się podobało, gra jawiła mi się jako jakiś przedziwny amalgamat pierwszego "Wiedźmina" (klimat, miejscami), gier Piranii i paru cRPG, ale z biegiem czasu wyszło na jaw, że czerpie z tych produkcji to, co najgorsze. Szkoda, naprawdę szkoda. Nic tak nie boli, jak zmarnowany potencjał, a nie ma gorszej gry niż gra nudna i rozwleczona.

15.02.2022 12:12
MadtPL
👍
odpowiedz
MadtPL
48
Centurion
7.0

Studio Spiders wciąż nie może się pozbyć wad typowych dla ich produkcji. Przede wszystkim chodzi tutaj o mnóstwo backtrackingu w bardziej otwartych, ale wciąż składających się ze ścieżek lokacji. I to właśnie to łażenie, często przerywane walką z respawnującymi się przeciwnikami, zajmuje większość czasu rozgrywki. W jednej misji niemal dwa razy pod rząd musimy po kolei odwiedzić te same miejsca...

Z drugiej strony mamy niesamowity klimat i wspaniale wykreowany świat, również pod względem audiowizualnym (muzyka!) - jest to poziom nawet wyższy od tego, do którego przyzwyczaili nas twórcy. Fantasy wzorowane na czasach kolonizacji Ameryki wypadło świetnie i chciałoby się, żeby inni twórcy również byli bardziej skorzy do eksperymentowania. Należy dodać, że nie tylko klimatem ten świat stoi. Otoczka fabularna również jest ciekawa - główny wątek śledzimy z zainteresowaniem, a zadania poboczne, mimo powtarzalnych aktywności, oferują ciekawe wątki, które mocno wpływają na całą historię. Wybory w grze mają bardzo duże znaczenie, a rola dyplomaty, w którego się wcielamy jest bardzo ważna, by uzyskać najlepsze zakończenie. Nawet relacje z kompanami są istotne.

Warto wspomnieć o innych zaletach tytułu, a mianowicie o przyjemnej walce i rozwoju postaci nie pozwalającym na stworzenie bohatera-specjalisty od wszystkiego. Punkty wydajemy tutaj z rozwagą, choć po czasie mamy możliwość kilkukrotnego ich zresetowania i ponownego przydzielenia.

Podsumowując, GreedFall to tytuł, który powiela pewne wady poprzednich dzieł studia Spiders, ale również jeszcze lepiej realizuje ich plusy.

16.03.2022 16:21
odpowiedz
Patryhinio
122
Konsul
7.0

przez 3 godziny grania myślałem ze wywale te gre gdzie jej miejsce czyli na dnie gier komputerowych.... ale jednak sie okazało że wcale nie jest tak źle...Nudzi troche sam świat pusty aż nie dojdziesz do miasta.. Rywale no cóż są ale wybijanie tych samych potworów gdzieś tam siedząc gromatką jest nudne...zastanawiałem sie po co mi jest 3000 tys złota czy co tam mamy uzbrojony itd a tu nagle zorientowałem sie po prostu po 10 godzinnej grze trzeba dozbrajać kompanów!! no myślał by kto człowieku.. ja tam ide sobie do sklepu dozbrajam siebie nie widze strzałki ze tam można przełączyc a tu nagle kompani tylko do zabicia są...bo giną jak sie mierzy z leszym z wiedzmina.. Jeb do sklepu temu nie wolno tego tamtemu tez nie wolno no myslał by kto no ale zajarzyłem to wszystko i powiem wam że mnie to wciągneło nawet gdy to jest takie no od Spidera..Grafika powiedzmy nie wiem na poziomie średnim wybitna nie jest ale lepsza od risenów powiedzmy..Zbroje nie podobały mi sie od razy myślałem ze bede wyglądał jak szmaciarz przez całą gre w tych zbrojach wiesniackich ale jednak okazało sie ze można wyglądać jak rycerz ale trzeba sobie wbic przynajmniej 20 Level wtedy człowieku zostaniesz i pomyślisz że nikt ci strzała w dupe już nie da...ale jednak gra od spidersów jest dobra skakać nie wolno itd jeżeli ktoś czekał na gothica to niech lepiej kupi podwójny papier taletowy z 4 warstwami...Czekam na 2 od spidersów ale z otwartym światem bo to przemieszczanie jest uciążliwe i niech nasz Bohater Skacze!! a nie uczenie sie wigoru że można przejść szybciej zaczerpnąć to z Tomb Raider polecam Kilof i jedziemy dalej panowie... oo przypomniało mi sie normalnie falowanie misji pobocznych których nie brałem kurde pojawiają sie zrobie i znikają i dalej inne...zróbcie tak ze podchodzi sie do klienta i poprosic o takie zadanie wykonam jedno następne mam juz w dzienniku.. Największym plusem jest to że specjalnie musimy ganiać z kompanami bo jednak sami nie damy rady z hordą nie wiem jak to nazwac żubrów i nie przeszkadzają... każdy robi swoje...7 ocena i tak za wysoko dałem bo powinno być 5.5 jak by był otrwarty świat mysle ze należne 8.5

post wyedytowany przez Patryhinio 2022-03-16 17:02:58
14.06.2022 09:50
Vroo
odpowiedz
Vroo
150
Generał
4.0

Miałem do tej gry dwa podejścia. Po pierwszym się odbiłem. Zaczynamy grę w mieście pogrążonym w chaosie, tłuczemy grupki oprychów, chwilę później jesteśmy dosłownie zalani morzem nudnych i niewiele nam mówiących informacji o świecie, polityce, ugrupowawaniach, religii, etc. Zmęczyło mnie to na tyle, że nie wyszedłem po za miasto i wyrzuciłem grę z dysku. Po jakimś czasie postanowiłem dać grze drugą szansę, zabrałem się za nią jeszcze raz od początku, tym razem okazując więcej cierpliwości. Ku mojemu zdziwieniu gra okazała się jednak bardzo ok, wciągnęła mnie na tyle, że z marszu ograłem kilkanaście godzin dokładnie eksplorując wyspę, wykonując wszystkie zadania, przeszukując każdą skrzynkę (jak potem się okazało, które "odnawiają się" po każdym powrocie do lokacji). W pewnym momencie gra znowu mnie zmęczyła i winę za to ponosi chyba za duży pseudo rozmach gry. Lokacji jest mnóstwo, są rozległe, ale co z tego, skoro powtarzalne, puste, nudne, jednakowe. Miasta bez życia, wioski identyczne. Tawerna, czy pałac gubernatora wyglądają zawsze tak samo wewnątrz. Miasta to jałowa makieta, gdzie 99% zabudowań jest niedostępna, a npc to tylko statyści, kukiełki które przemieszczają się z punktu do punktu, albo stoją bez celu. Kojarzy mi się to z pierwszymi odsłonami Assasin's Creed i bardzo nie lubię tego typu rozwiązań i o wiele bardziej leży mi podejście z Gothica, czy Skyrima gdzie miasta sąt małe, ale wszędzie możesz wejść i z każdym pogadać. Lokacje niezurbanizowane z czasem zaczęły mi się zlewać w jedną lokację, wszystko wygląda podobnie i przez długi czas nie mogłem ogarnąć tych wioskowych przywódców, w ogole nie wiedząc, gdzie się znajduje i z kim gadam, bo wszystko jest na jedno kopyto. Tytuł ogrywałem w gamepassie i akurat teraz pojawiła się informacja, że wylatuje z abonamentu, postanowiłem skończyć grę, mimo, że dosłownie z każdą godziną coraz mniej chciało mi się w to grać i z każdą chwilą początkowy entuzjazm i uznanie przeradzało się w niechęć, a wręcz agresję wobec tej gry. Na koniec już dosłownie robiłem speedruna, bo twórcy tak chamsko rzucali mnie od punktu A do punktu B do punktu C, zeby jeszcze raz wrocic do punktu B, potem znowu do C, potem znowu do A i jeszcze pogadaj z osobą w punkcie D, że już nie miałem siły robić tego rzetelnie. Często jest tak, że dokonujemy jakiegoś odkrycia i musimy poinformować o tym 4-5 osób, którym opowiadamy kilka razy to samo, o tym co zaszło. Bardzo męczące, zwłaszcza, ze nie mozemy przeteleportować się w każde miejsce, tylko od obozowiska do np. naszej siedziby w mieście i zawsze trzeba kawałek przebyć pieszo. Rozwój postaci to totalne badziewie. Mamy trzy drzewka, z czego jedno jest zupełnie od czapy i tutaj dostajemy masę punktów do wydania, a dwa kolejne drzewka z naprawdę istotnymi cechami jak zręczność, siła, charyzma, siła woli, itd. rozwijamy od święta, przez co prawie nigdy nie mogłem niczego zrobić, bo zawsze brakowało mi skilla w otwieraniu zamków, albo siły, żeby móc posługiwać się konkretnym mieczem. Questy, pomijając ich przesadne rozciąganie są nawet ok fabularnie, dialogi całkiem zgrabnie napisane, sama fabuła to takie dość sztampowe bieda fantasy i szczerze powiedziawszy chyba już z tego wyrosłem, bo zupełnie nie mam ochoty zapychać sobie głowy tymi dyrdymałami. Geografia, religia, historia jakichś fikcyjnych krain. Typ mi opowiada z tym obrzydliwym akcentem historie swojego życia i wioski, a ja... ziewam. Swoją drogą strasznie mnie męczyło ciągłe wplatanie tego ich wymyślonego natywnego języka. No i oczywiście sztampa nad sztampami, przewidywalne zdrady, boss wielkości wieżowca, jakieś demony, gadające drzewa, migające światełka, latające w wirze kamienie, zło czające się i tylko czekające, by zdobyć panowanie nad światem. To jest turbo nudne i czy wszystko musi być takie pseudo epickie i zrobione z rozmachem? A zakończenie najbardziej intrygującej rzeczy i wyjaśnienie malichoru zupełnie mnie nie usatysfakcjonowało. Ta gra utwierdziła mnie w przekonaniu, że tytuły od Spiders zdecydowanie nie są dla mnie, nawet mimo tego, że cenię sobie gry klasy B. Tutaj to była męczarnia, chociaż to faktycznie ich najepszy tytuł, bo np. w Bound by Flame, czy Technomancerze wytrzymywałem max 3 godziny. W każdym razie więcej ich gier nie tykam. 4/10 to max ile mogę wystawić temu paździerzowi i cieszę się, że mam go już za sobą. No jeszcze dodam, że oprawa i muzyka są znośne.

30.11.2022 08:54
Barklo
odpowiedz
Barklo
121
Generał
Wideo
7.0

Pierwsze pięć-dziesięć godzin grało się przyjemnie. Potem już było tylko gorzej i gorzej. Gra mnie tak irytowała tym bieganiem z jednego punktu do drugiego że gdyby nie mod oferujący szybką podróż to bym jej nie ukończył. A jak wiecie jestem cierpliwym graczem i kończę swoje serie gier. Seria z Greedfall składa się z 40 odcinków pokazuje jak wykonać wszystkie misje i zadania. Do tego w poradniku są wszystkie sekrety i skarby. Zapraszam na materiał. PS. Mam nadzieję że Greedfall 2 nie powieli tych samych błędów. https://www.youtube.com/watch?v=5MgppH8m8WQ&list=PLVYHO_RNJKKi9qPJ-G3m377QY0OeEidFD&index=1

28.01.2024 14:23
Bigos-86
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Bigos-86
40
Centurion
7.0

Greedfall rozgrywką bardzo przypomina mi Dragon Age: Inkwizycję, jednak jest od niej zauważalnie lepsza - przede wszystkim ma charakter. Lubię studio Spiders, bo mają na siebie pomysł i z każdą grą robią postępy - w Technomancer było nieźle, tutaj jest jeszcze lepiej i mam nadzieję, że przy ich następnym tytule będzie już po prostu dobrze. To taka trochę ambitniejsza budżetówka i naprawdę doceniam tutaj chęci Spiders. Przejście głównej fabuły i prawie wszystkich zadań pobocznych (nie zrobiłem jednego) zajęło mi ok. 50 godzin, a całą rozgrywkę w Greedfall mógłbym podsumować tak: wkręciłem się za trzecim podejściem, nieźle mi się grało, absurdalnie dużo biegałem, cieszę się że w nią grałem, nigdy do niej nie wrócę. Czyli generalnie było nieźle ale i mocno irytująco.
Nie przedłużając, poniżej moje spostrzeżenia:

Plusy:
- Schematy trochę podobne do tych z gier Piranha Bytes (choć sama rozgrywka bardziej przypomina Dragon Age: Inkwizycja)
- Wciągająca fabuła
- Sporo ciekawych misji pobocznych
- Wyczuwalny klimat kolonizacji nowoodkrytego kontynentu (wyraźnie nawiązujący do kolonizacji Ameryki Północnej w XVI i XVII w.)
- Grafika poza miastami (a samych miastach fasady budynków oglądane z daleka)
- Przemyślany i dobrze zbudowany świat (lore)
- Ciekawy system rozwoju
- Niecodzienne klasy postaci (np. technik skupiający się na pułapkach)
- Prosty i przejrzysty system craftingu
- Coś, co zawsze doceniam - można zmienić poziom trudności w trakcie gry (choć Greedfall raczej nie jest grą wymagającą)
- Nie ma wskaźnika wytrzymałości - można bez końca biegać ;) (a tego w tej grze jest aż za dużo)

Minusy:
- Bieganie, bieganie, bieganie...
- Jeszcze więcej biegania...
- Bardzo skostniała struktura rozgrywki (np. ciągły backtracking)
- Nieintuicyjny i bezsensownie skomplikowany system walki - z czasem idzie przywyknąć, ale można było to lepiej rozwiązać
- Większość zadań, mimo ciekawych historii, to absurdalny festiwal biegania od znacznika do znacznika - niewyobrażalne, że twórcy uznali coś takiego za dobre rozwiązanie
- Od pewnego momentu - przewidywalna fabuła
- Baaaaaardzo nużące niektóre zadania związane z tubylcami
- Mało ekscytujące przedmioty, brak specjalnych efektów czy umiejętności z nimi związanych
- Recykling budynków, modeli postaci, wnętrz, mebli...
- Wizyty w miastach to kara - ich układ i konstrukcja przypomina gry sprzed 25 lat. W starym Gothicu było lepiej
- Małe zróżnicowanie wrogów
- Pusty, nie zachęcający do eksploracji świat
- Niewykorzystany potencjał różnych stronnictw
- Niewidzialne ściany
- Z czasem trochę monotonne walki
- Bardzo proste (by nie powiedzieć prymitywne) wnętrza budynków
- Pozory otwartego świata - każdy obszar to tak naprawdę średniej wielkości hub między którymi podróżujemy przy pomocy szybkiej podróży
- Nie przywiązujemy się za bardzo do towarzyszy
- Nie do końca mój klimat (opowieść spod znaku "płaszcza i szpady" w XVII w.)
- Drewno na maksa (choć dla mnie to nie problem)

Choć znalazłem w grze pełno minusów, to muszę przyznać, że bawiłem się nieźle, przynajmniej do pewnego momentu (pod koniec już mnie trochę zmęczyła tym bieganiem w tę i we w tę). Doceniam, że Spiders rzuciło się na głębsze wody i zachciało stworzyć coś z większym rozmachem niż ich dotychczasowe portfolio, ale niestety poza większym światem czy niezłą grafiką dodali od siebie też ich charakterystyczne i dość już przestarzałe mechaniki, jak zadania polegające gównie na backtrackingu. Ten ogromny wręcz backtracking jest największą bolączką tej gry - gdyby nie to myślę, że gra odniosłaby większy sukces. Bo choć nie do końca trafiła do mnie realiami "historycznymi", to pchała mnie do przodu naprawdę niezłą fabułą i całkiem ciekawymi misjami pobocznymi. Rzadko która gra w ostatnim czasie, mimo tylu wad, zdołała mnie przy sobie utrzymać dzięki fabule. Odrobinę na zachętę 7/10.

26.02.2024 07:10
1
odpowiedz
enzomori
29
Chorąży
6.5

Trochę za dużo latania jak dla mnie, ale końcówka gry już całkiem spoko, chociaż bossy na jedno kopyto robione. Trochę takie podrasowane Risen 3

01.03.2024 22:07
1
odpowiedz
Lukas1983
33
Centurion
3.5

Pograłem 2 godz. i już wiem co to jest. Straciłem tylko 24 zł, więc nie ma tragedii, ale i tak żałuję.
Ta gra to klon i miks Drakensanga, Dragon Age'a, Wiedźmina 3 i Risena 2. Poza tym pustka.
Greed Fall jest przewidywalny jak ramówka w TV na Boże Narodzenie. Właściwie nic nie zasługuje tutaj na odnotowanie, a jeśli już, to wyłącznie w ramach krytyki.

23.03.2024 23:03
Iselor
1
odpowiedz
Iselor
31
Generał
Image

No i nie skończyłem. Jeden z tych tytułów w który grałem ale ostatecznie zorientowałem się że gram na siłę. Fajny setting, dobry pomysł ale w sumie.... Nie interesowało mnie to co dzieje się na ekranie, fabuła nie zdołała mnie wciągnąć. System walki to drewno i koszmar, to ja już wolę drewno od Gothica. Ilość biegania w tej grze doprowadza do szału, to też jeden z powodów dla których rzuciłem ten tytuł w cholerę.
Wiem że zdania o tej grze są mega podzielone. Tak więc ja nie odradzam. Radzę zagrać jeśli ktoś jest fanem cRPG. Może mu się spodoba. To jeden z tych nielicznych tytułów które mnie znużyły i z jakich powodów odrzuciły, ale które szanuję i zalecam zagrać dla próby chociaż.

07.10.2024 19:23
😒
odpowiedz
cirman
38
Chorąży
Image
5.0

Nie rozumiem, jak można oceniać tę grę na więcej niż 5/10. Gracze już naprawdę tak mało oczekują od stosunkowo młodych produkcji? Aktualnie klucz można kupić za 1-2 zł i jest to cena adekwatna do jakości.

Ocena oparta na przejściu całej gry na najwyższym poziomie trudności.

Na plus:

+ krajobrazy bywają naprawdę ładnie zaprojektowane

+ główny wątek fabularny jest nienajgorszy

+ na bezrybiu i rak ryba...?

Na minus:

- najpoważniejszy minus tej gry, to system walki, który nie jest zły... on jest całkowicie, do reszty, zupełnie zrobiony NA ODWAL. więc po kolei

- wrogowie potrafią teleportować się do nas doskakując w sposób przeczący zasadom anatomii i fizyki (i nie mówię jedynie o potworach/bossach/dostępnych w dlc asasynach, ale o KAŻDYM przeciwniku)

- ulepszony unik nie działa w 50% przypadków, a jeśli już zadziała, to z uwagi na nierealne doskakiwanie wrogów jest często bezużyteczny

- ataki wrogów przechodzą przez tekstury, jak kamienie/ściany

- ale już nasza postać potrafi się zablokować na każdej teksturze (w tym leżących na ziemi kościach/liściach/żwirze)

- animacje podnoszenia się są z jednej strony ułatwieniem - ataki wrogów przechodzą przez nas, z drugiej strony utrudnieniem - nie wiadomo, w którym momencie algorytm animacji się częściowo kończy, co oznacza, że nasza postać nie reaguje na przyciski, ale już doznaje obrażeń (co na najwyższym poziomie trudności oznacza, że taka animacja może doprowadzić do biernego obserwowania, jak byle przeciwnik nas one-hituje)

- wrogowie mają "zasięg agresji", zwał jak zwał. Poza pewnym nijak niemożliwym do zaobserwowania obszarem przestają nas ścigać - to jest ok, i odzyskują CAŁE życie i pancerz - to jest żart. Przykład: walczymy z pseudo nietoperkami, odsuwamy się w kąt jaskini - one robią FRU do góry i znikają. Podsuwamy się do przodu te 10 cm - sfruwają z odnowionym życiem :))

- nasi towarzysze są w walce niemalże zupełnie bezużyteczni. Niezależnie od używanej broni. Ich ataki tą samą bronią zadają nieporównywalnie mniejsze obrażenia. Dodatkowo padają jak muchy

To tyle o walce - najważniejszy moim zdaniem argument, dlaczego nie polecam tej gry

- krajobrazy wprawdzie ładne, ale w 90% przypadków robią jedynie za tapetę - nie możemy dotrzeć do większości obserwowanych miejsc, jak góry, wysepki, itp.

- naokoło są niewidzialne ściany - postać nie może znikąd spaść, nie może wejść po kamieniach "na przełaj", nawet nie może przejść przez gęste krzaki, poruszamy się, poza polanami/rynkami, "korytarzowo"

- system wigoru, od którego zależy możliwość pokonywania przeszkód, jest pozbawiony logiki. Musimy wydać punkty na ten atrybut, aby nasza postać umiała... skakać :| (nic nie wiadomo, aby wcześniej była upośledzonym kaleką) tak samo, aby umiała przejść po desce, przejść wąską szczeliną (no przecież nie schudła nagle)

- podobnie pozbawiony sensu jest umożliwiający niszczenie ścian w trakcie eksploracji system nauki - musimy mieć doktorat z astrofizyki, aby umieć pierdyknąć wybuchową fiolką w ścianę :| każdy baran może znaleźć taką fiolkę w byle skrzynce jakich pełno na każdej ulicy każdego miasta, ale jedynie najtęższe umysły umieją nimi rzucać w ściany!

- gra nie zachęca w żadnej mierze do eksploracji. Jak już wydamy ciężko zarobione doświadczenie na punkty wigoru lub nauki i przeskoczymy tę diabelską przepaść lub wąziutki korytarz, to dotrzemy do skrzynki. Otwieramy ją, a w niej... popularne zielska, 3 kulki do pistoletu i 5 złotych monet. Wedle moich doświadczeń KAŻDA tak odnaleziona skrzynia była pełna śmieci. Czasem była w niej na szczęcie też bezużyteczna broń (kolor zielony, czyli 1 poziom powyżej najsłabszej)

- ten sam problem, jak wyżej, dotyczy otwierania zamków. W grze jest kilka skrzynek wymagających nawet najwyższego poziomu tej umiejętności. Widocznie dla ich właścicieli zgromadzone przez nich śmieci musiały mieć potężną wartość sentymentalną

- każdy towarzysz przygód jest potwornie nudny... w teorii ich questy są minimalnie ciekawe, ale dialogi w najmniejszym nawet stopniu nie absorbują. A poza tymi indywidualnymi questami rozmowy sprowadzają się do 2-3 linijek i wątku romantycznego na poziomie typowej interakcji na tinderze

- w grze jest multum dialogów, ale to nie jest plus, gdyż w połowie gry te dialogi aż się proszą, aby je pominąć

- przeważająca większość (tak z 80% imo) zadań pobocznych sprowadza się przede wszystkim do biegania od Annasza do Kajfasza, aby a) wykraść <tajny> dokument, który leży na środku stołu w niezamkniętym pomieszczeniu b) zanieść ten dokument do A, który nam każe biec do B, po czym wracamy do A c) czasem nawet nie trzeba kraść tych <tajnych> dokumentów, wystarczy porozmawiać z miliardem npców, których masa linii dialogowych jest równie fascynująca, co tygodnik wędkarski

- NPC nie mają żadnych zajęć. Stoją i gapią się w niebyt. Ta gra nawet nie udaje, że jej świat jest żyjący

- przeważająca większość świata w grze sprawia wrażenie, że był on tworzony metodą kopiuj-wklej. Wnętrza 3 pałaców gubernatorów są identyczne, podobnie, jak wnętrza wszystkich innych domostw, piwnic z ich burdelami i aresztami oraz karczm. Miasta sprawiają wrażenie sporych, ale w rzeczywistości mają raptem kilka ulic, a wszystko pozostałe, to średnio wyróżniające się tło

- to powyżej sprawia przejmujące wrażenie niedorobienia, które potęgują takie momenty, jak np. odnalezienie wraku statku, z którego wydostał się transportowany w ładowni potwór. Zaglądamy do widocznej części ładowni - jest kompletnie pusta, kawał drewnianego pudełka z dziurą pośrodku

- znajdujemy w grze dziesiątki broni i zbroi, które się od siebie prawie niczym nie różnią, poza kilkoma modelami wizualnymi i statystykami

- cały pozostały loot jest fizycznie niewidoczny w ekwipunku, gromadzimy tonami jakieś skóry, zioła, których nawet potem nie widzimy

To najważniejsze minusy. Ja rozumiem, że producenci nie są gigantem, ale po tej grze wprost widać, że nawet im się nie chciało udawać. Stworzyli puste byleco, którego nie sposób komukolwiek polecić.

post wyedytowany przez cirman 2024-10-07 19:27:38
20.11.2024 20:51
odpowiedz
KORZYCH
75
Centurion
7.0

Mam niedosyt. Początek gry wciąga, lokacje są piękne, czuć klimat, fabuła jest ambitna, ale potem gra jest zbyt powtarzalna. Za dużo jest chodzenia w kółko w bardzo prostych misjach przynieś, wynieś. Do tego ciągle respiące się potwory. Rozumiem, że bez walki z nimi ciężko rozwinąć postać, ale w sumie system walki też nie jest taki cudowny. Animacje są drętwe, a wiele walk można przeklikać, przynajmniej na normalnym poziomie trudności.

Spidersi zbyt wolno się rozwijają z mechanikami gry, bo otoczka jest super, z grafiką poszli do przodu niesamowicie, ale coś szwankuje w walce i w samych misjach. Jakby na jedno kopyto sporo rzeczy.

Tak samo eksploracja praktycznie nic nie daje. Niby biegamy po mapie z pytajnikami, wydłużamy sobie w ten sposób grę, ale znajdujemy często śmieci w tych skrzyniach.

Albo czasem mocniejszego przeciwnika. Ta gra tak jak Banishers powinna być krótsza. Do tego jakiś teleport, bo bieganie po tych powtarzalnych mapach jest męczące.

A piszę to jako fan studia Spiders bo wszystkie ich gry ograłem poza Faery.

post wyedytowany przez KORZYCH 2024-11-20 20:52:39
Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze