Najciekawsze materiały do: Tyranny
Tyranny - Save ze ścieżki chaosu
modrozmiar pliku: 1 MB
Save do Tyranny przygotowany przez użytkownika Gamerworf.
Tyranny - poradnik do gry
poradnik do gry16 grudnia 2016
Poradnik do gry Tyranny stanowi przede wszystkim dokładny opis przejścia wszystkich zadań głównych oraz pobocznych. Znajdziesz w nim również porady dotyczące rozgrywki, informacje na temat klas postaci czy rozwiązania występujących w grze zagadek.
Recenzja gry Tyranny - RPG dramatycznych kontrastów
recenzja gry15 listopada 2016
Światowa premiera 10 listopada 2016. W oczekiwaniu na sequel Pillars of Eternity oferuje grę Tyranny, gdzie wcielamy się w role złego bohatera. Sklecony naprędce RPG zaskakuje mnogością mechanik i pomysłów, ale nie wszystkie można nazwać udanymi.
Pillars of Eternity oraz Tyranny dziś za darmo w Epic Games Store
wiadomość10 grudnia 2020
W Epic Games Store pojawią się dziś kolejne dwie darmowe gry. Tym razem będą to izometryczne RPG - Pillars of Eternity oraz Tyranny.
Pillars of Eternity i Tyranny za tydzień za darmo w Epic Games Store
wiadomość4 grudnia 2020
Na portalu Epic Games Store pojawiła się informacja, że za tydzień gracze będą mogli za darmo zdobyć na omawianej platformie egzemplarze gier Pillars of Eternity i Tyranny.
Tyranny - kompendium wiedzy [Aktualizacja #6 - dodatek Bastard's Wound i aktualizacja 1.2.0]
wiadomość9 grudnia 2016
Niniejsze kompendium wiedzy poświęcone jest grze RPG pt. Tyranny autorstwa studia Obsidian Entertainment, czyli twórców Pillars of Eternity. Będzie ono uzupełnianie o najciekawsze informacje i materiały zarówno przed, jak i po premierze tego tytułu.
- Bastard's Wound - dziś premiera drugiego dodatku do Tyranny 2017.09.07
- Tyranny: Bastard’s Wound z datą premiery 2017.08.23
- Tyranny z pierwszym DLC i darmową aktualizacją; drugi dodatek jeszcze w tym roku 2017.06.13
- Dishonored 2 przejmuje fotel lidera, ale chyba coś jest nie tak. Top 10 Steam (6 - 12 listopada) 2016.11.14
- Tyranny - pojawiły się pierwsze, pozytywne recenzje gry 2016.11.11
- Dziś premiera Tyranny, klasycznej gry RPG od Obsidian Entertainment 2016.11.10
- Tyranny - system walki, reputacji i wytwarzania czarów na nowym materiale wideo 2016.11.06
W oczekiwaniu na Baldur's Gate 3 - najlepsze izometryczne gry RPG
artykuł15 sierpnia 2021
Baldur's Gate 3 może okazać się zbawicielem izometrycznych RPG, które powoli znów osuwają się w niszę. Na premierę pełnej wersji jeszcze poczekamy, więc zobaczcie, czym możecie umilić sobie odliczanie do tego wydarzenia.
Ukończyłem. Zajęło mi to 59 godzin (szczerze, to nie wiem, jak musiałbym się spieszyć i ile pominąć, by ukończyć w 20). Co prawda podpisuję się pod większością GOLowej recenzji, ale i tak opiszę własne wrażenia.
Ogólnie - gra jest wciągająca i ciekawa na początku (wliczając tworzenie postaci, zwłaszcza jego fabularyzowaną część - fajny patent) i przy końcu. Środek to, niestety, żmudne "grindowanie" wśród wielu walk i mnóstwa mało interesującego tekstu. W tej części gry fabuła nie jest wciągająca i autentycznie musiałem się bez cienia przyjemności z rozgrywki przymuszać, by jednak brnąć dalej, a imersja szła się... przejść (nadal pozostając ciut lepszą, niż w PoE, gdzie w moim przypadku imersja po prostu nie istniała). Czy prolog i akty końcowe to rekompensują? Częściowo, jednak ta nudna część to dobrze ponad połowa czasu gry. I położy się cieniem na ocenę.
Fabuła w swym ogólnym zarysie to chyba największa zaleta gry. Niesztampowa (wreszcie!) i nawiązująca do mojego ulubionego uniwersum fantasy - Czarnej Kompanii. Nie jest jednak całkiem różowo. Czytania jest dużo, ale nie jest to niestety zbyt porywająca proza. Człowiek bardziej przez to brnie niż pochłania. Tak napisanej książki nie chciałoby mi się czytać. Dialogi często drętwe, straszliwie przegadane, a przez to mało wiarygodne - ludzie nie porozumiewają się ze sobą za pomocą długich akapitów.
Gra rzeczywiście sprawia wrażenie czegoś z potencjałem, którego w pełni nie wydobyto (sposób, w jaki się kończy, stwarza zresztą silne podejrzenie, że będzie, a na pewno być mógłby ciąg dalszy). Zwłaszcza w środkowej części gry sprawia wrażenie iście prowizorycznego, niedokoncypowanego i niedopracowanego interludium między odsłonami PoE i chaotycznego poligonu doświadczalnych mechanizmów rozgrywki, pomysłów itp.
Zdarzają się glicze i parę irytujących drobiazgów w GUI. Pewne sprawy są nie zbalansowane. Na przykład w grze mamy testy umiejętności, takie uproszczone odpowiedniki tego, co było w PoE. Otóż tylko w dwu przypadkach na samym początku prologu zdarzyło mi się nie mieć w drużynie odpowiednio dopakowanego skilla. Potem to już była czysta formalność. Ba. Z czasem wszyscy członkowie drużyny zdawali wszystkie testy, trudno pod tym względem mówić o specjalizacji. System rozwoju postaci ogólnie działa, ale jakiejś szalonej motywacji do levelowania nie generuje.
Nowinek jest sporo, ale nie tworzą spójnej całości, nie zachodzi tu synergia. To raczej nie przemyślany za dobrze zlepek pomysłów. W dodatku gra jest faktycznie za krótka, by się nimi nacieszyć i kończy się właśnie wtedy, gdy sprawy nabierają rumieńców.
Znajdziek jest też sporo, większość do szmelc, ale i tak w końcu drużyna ugina się pod ciężarem elitarnej broni, artefaktów itp. To, w połączeniu z faktem, że parametry żelastwa są standaryzowane, a efekty specjalne raczej bez polotu, sprawia, że gromadzenie dóbr nie jest specjalnie satysfakcjonujące i motywujące. Co prawda można to sprzedać, a kasę jest na co przeznaczać dzięki wieżom.
Widać ambitny zamysł wokół konwersacji, reputacji, wyborów i ich konsekwencji, ale widać też, że ambicja cokolwiek przerosła możliwości i ewidentnie nie ogarnięto tego zbyt dobrze. Trafiają się konwersacje bełkotliwe (syndrom "ale że ke?"). Czasem dochodzi do absurdów, gdy po przyjacielsku rozpoczęta rozmowa wbrew wszelkiemu rozsądkowi opcjami dialogowymi ciąży ku starciu, które mimo wszelkich starań okazuje się nieuniknione, choć na zdrowy rozum bezsensowne zwłaszcza, że grałem typowym, teoretycznie złotoustym dyplomatą. Z drugiej trony czasem użyte argumenty okazują się o wiele bardziej przekonujące, niż powinny. Realizm tu kuleje. Sposobów rozwiązania sytuacji bywa sporo, ale czasem brakowało tego najrozsądniejszego, czy najbardziej zgodnego z tym, jak chciałem poprowadzić grę. W wielu sytuacjach za pozorami elastyczności kryły się ściany koniec końców prowadzące mnie do jednego z paru lub wręcz jedynego wyniku rozmowy, jaki uznano za właściwy.
Reputacja jest wybiórcza i niespójna - nie wpływa na niektóre rozmowy i sytuacje, na które powinna (bywa, że w ramach jednej lokacji z niektórymi członkami danej frakcji rozmawiamy życzliwie, a do innych lepiej się nie odzywać, bo to się na bank kończy rzezią). Niektóre zmiany reputacji przeczą rozsądkowi. Nie wiem, czy na dłuższą metę reputacja, jaką wypracowaliśmy w przypadku części frakcji ma jakiekolwiek znaczenie.
Walki - specjalnych uwag do mechaniki nie mam (grałem na poziomie trudnym który wydaje mi się w sam raz), choć obawiam się, że starcia nie są zbyt ekscytujące, system jest raczej matematyczno-beznamiętny. Podrasowane PoE. Tak, jak i w PoE sam wygląd bitew jest ciut komiczny z uwagi na sztuczne pauzy, kiedy to walczący zamierają w bezczynności czekając, aż im się naładuje gotowość do kolejnej akcji. Spora tu umowność, ale po prawdzie podobnie to wygląda w wielu innych erpegach. Nie przeszkadzało mi to, że walczy się głównie z ludźmi (nawet mi się to podoba, dość mam z czapy wziętych dziwacznych i/lub sztampowych monstrów, bestii, nieludzi). Z akcji zespołowych korzystałem w sumie rzadko, spokojnie można się bez nich obyć ale fajny to ornament. Głównym źródłem jakiejkolwiek głębi taktycznej są czary. Poza tym starcia dopiero pod koniec stają się nieco satysfakcjonujące. Przez większość gry to nudnawa siekanina (szmery-bajery typu akcje zespołowe czy istne multum zdolności specjalnych nie stanowią tu remedium).
Magia - to jeden z bardziej udanych systemów w Tyranny. Kreator czarów to całkiem interesujące, wbrew początkowym wrażeniom, narzędzie, choć ja i tak poszedłbym tu dalej, a wynikowa paleta czarów nie powala różnorodnością.
Mapy dość małe, skrojone na potrzeby fabuły, co zaliczam do plusów (mniej jałowego biegania, a eksploracja i tak prawie nie istnieje).
Grafika dość przyjemna, ogólnie oprawa artystyczna jest OK, stwarza pewien klimat, niekoniecznie mnie przekonujący, ale zawsze. Muzyka bywa niezła (walki) ale ogólnie jest kiepawa, ot, nudnawe smyczki itp. Podobnie z voice actingiem - nawet, jeśli ma przebłyski, to ogólnie jest płaski i nie wzbudza emocji, ani też nie poprawia imersji.
Gra jest przeznaczona do wielokrotnego przechodzenia. Czy mam ochotę zagrać jeszcze raz? Nie. Może kiedyś, ale nieprędko, o ile w ogóle.
Ocena? Hm.
Byłoby 6 (z czego pół za nawiązania do Czarnej Kompanii). Ale dzięki temu, że gra nabiera nieśmiałego rumieńca na koniec jest 6.5 (wahałem się nad 7, jednak nie, nuda gry środkowej zbyt mi dopiekła). Zagorzali fani PoE mogą dodać jeszcze z pół oczka. Gdyby nie to, że najsłabsza, środkowa część gry dominuje czasowo nad resztą, sam dodałbym kolejne pół.
Wycena? Skoro 6.5, to jak dla mnie gra jest warta zgodnie z samorobnym wzorem (6.5^2) * 2, czyli jakieś 85 złotych. Choć nie wiem, czy za dowolnie mała kwotę bym kupował wiedząc to, co opisałem. Trochę jakby szkoda kasy i czasu.
Nadmiernych oczekiwań nie miałem. Są tu spore plusy i jeden ogromny (oś fabuły), ale horda mniejszych i większych minusów zbyt liczna. Tak zatem nie tylko nie ma miłego zaskoczenia, ale nawet mimo wszystko pewne rozczarowanie. Słowem - interesujący, ale niedowarzony eksperyment.
Do Tyranny podchodziłem nieco ostrożnie – po arcygenialnym Pillars of Eternity II: Deadfire rzuciłem w diabły pierwsze Divinity: Original Sin, drugie zaś przerwałem niedługo po rozpoczęciu drugiego rozdziału. Bałem się że to „zmęczenie materiału” i będzie tak z każdym erpegiem. Jednak nie.
Tyranny zaskakuje od samego początku. To nie jest opowieść o herosach ratujących księżniczki, tylko o tyranie: Hegemonie Kyrosie, który podbija cały kontynent, a na usługach ma dwóch generałów z ich dwiema armiami: ponurymi i zdyscyplinowanymi Wzgardzonymi oraz chaotycznymi i dzikimi mordercami zwanymi Szkarłatnym Chórem. Obie armie muszą ze sobą współpracować choć wzajemnie się nienawidzą i czasem skaczą sobie do gardeł, ale niemożność zdobycia twierdzy rebeliantów w ostatniej podbitej krainie na tyle irytuje Kyrosa, że ten postanawia wysłać tam Stanowiciela (Gracza) – urzędnika, prokuratora, adwokata, oskarżyciela i sędziego w jednej osobie ;) Naszym celem jest przekonanie dwóch zwaśnionych Generałów by łaskawie zaczęli ze sobą współpracę i zaczęli działać bo inaczej Hegemon obróci w perzynę swoją mroczną magią także ich, ich armie i Stanowiciela przy okazji też...Jest niewesoło. I rzadko bywa wesoło.
Podczas gry w Tyranny z monitora i głośników aż bije atmosfera militarystycznego, ciężkiego ponurego fantasy a la „Czarna Kompania” Glena Cooka. Wieczna wojna, mordy, grabieże, zwykli żołnierze i po prostu mordercy udający żołnierzy. Tu nikt nikomu nie ufa, każdy walczy z każdym, lojalność wcale nie wyklucza poderżniętego gardła. Nikt tu nie czeka na rycerzy bo litość, współczucie i zasady moralne są oznaką słabości. Nie ma tu łatwych wyborów, decyzje podjęte przez nas zawsze będą przyjęte pozytywnie/negatywnie przez minimum dwie frakcje/stronnictwa/postacie/towarzyszy. Wychowani na baldurowo – masefektowym systemie dualizmu dobro-zło będą może nieco zagubieni. I to mi się podoba, bo gra jest przez to na minimum dwa przejścia. Nie jest bowiem długa, to trzeba przyznać, starcza na jakieś, bo ja wiem, trzydzieści godzin spokojnego grania. Czy to źle? Myślę że nie, bo dzięki temu nie następuje znużenie. Krótkość gry spowodowana jest też tym, że...nie ma tu prawie questów pobocznych. Gra jest przez to mocno liniowa pod aspektem podróży. Trochę szkoda, ale to ratuje też jednak logikę gry gdzie wszystkie wydarzenia na siebie oddziałują i nikt na nikogo nie będzie czekał (co jest standardem w cRPG: Irenicus porwał moją siostrę i chce zdobyć moce boga? Nie szkodzi, poczeka na wyspie – wypizdowie kilka miesięcy, ja muszę zająć się wcześniej ratowaniem wioski przed dzikimi zwierzętami i ubijaniem egoistycznego gnoma w cyrku i masą innych zajęć). Muszę także przyznać że nareszcie dostałem także dobrze napisanych towarzyszy (jest ich szóstka, podróżować można z trójką) i dialogi są na sensownym poziomie. Cóż jeszcze z zalet? Pillarsowa grafika :) Naprawdę klimatyczna muzyka. Znany z Pillarsów system walki (ja tam lubię). Dobra mechanika (nie będę tu wchodził w szczegóły). Fajnie że podczas walki towarzysze wiedzą co robić i jakie zaklęcia użyć. A coś mi się nie podobało? Mnóstwo śmieci w plecaku, z którymi nie ma co zrobić. Postacie czasem się blokują podczas ruchu (irytujące w walce – zdarza się rzadko, ale zdarza). No i to że 90% przeciwników to ludzie (poza tym natrafimy na Zmory i wilkołakopodobną rasę). Nie ma tu smoków, elfów, krasnoludów, zombiaków, etc. No ale to taki świat.
Tyranny bardzo miło mnie zaskoczyło. Grało mi się lepiej niż w pierwsze Pillarsy i prawie tak dobrze jak w drugie. Jeden z najlepszych cRPG w jakie grałem w życiu. Pewnie moja lista TOP będzie musiała zostać przetasowana :) Mistrzostwo gatunku.
po przygodzie z pillarsami chciałam ją od razu skreślić z listy 'do zagrania'. ale jakoś tak wyszło, że nadarzyła się okazja i nie żałuję. pierwsza od dłuższego czasu (zwłaszcza wśród gier reklamowanych jako 'klasyczne crpg') pozycja, która wciągnęła mnie fabułą i koncepcją świata. ofcs, były momenty 'nudnego grindu', były niedociągnięcia (prawie ją porzuciłam kiedy po zaplanowanym spisku i w idealnym momencie na zdradę sojuszu okazało się że... nie ma takiej opcji dialogowej). ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły barwne postacie (Lary, Głosy Nerata, KiS), mechanika magii (w tym zmiana nazw czarów <3). Do spolszczenia imion trzeba się było w bólach przyzwyczaić ale już przy tworzeniu drugiej postaci miałam z tym uciechę. w przeciwieństwie do pillarsów, jest jakikolwiek wpływ na świat (sojusze, decyzje podczas tworzenia postaci).
czyli generalnie polecam.
Przez większość gry czułem, że Tyranny przez twórców zostało potraktowane jak gorszy, niedokończony brat Pillarsów co jest przykre ponieważ gra przy stworzonych mechanikach miała gigantyczny potencjał.
Dobra gra z poważnymi wadami jak i dużymi plusami.
Chyba największe minusy to małe lokalizacje, nudny środek, zakończenie w miejscu gdzie powinna gra się rozkręcać.
Z drugiej strony dostajemy rozwój postaci podobny jak w pierwszych częściach Dungeon Siege, ciekawą fabułę(pod tym względem bije POE), wybory z konsekwencjami(tutaj brakowało mi miejscami opcji które aż się prosiły aby być), znacznie ciekawszych towarzyszy niż w POE.
Grałem z przyjemnością mimo iż dane wady często mnie drażniły.
Tyranny wydaje się niedokończone i pozostawiają nie dosyt. Z pewnością wyjdzie kontynuacja i przedtem parę DLC, ale takie praktyki Obsidiana pozostawiają niesmak. Zawsze sprawiali wrażenie hipisów robiących fajne gry za przyzwoite pieniądze a tymczasem zaczynają zachowywać się jak korporacje robiące z gier maszynki do robienia pieniędzy. Prędzej czy później wyjdzie im to bokiem zwłaszcza, że konkurencję mają coraz większą a raz zrażonego do siebie gracza jest ciężko przekonać do kolejnego zakupu ich gry. Do rzeczy:
+ Klimat mi się podobał - wielka wojna, okrucieństwa, tyrania..
+ Całkiem nieźle napisane postacie i historia świata.
+ Mnogość opcji dialogowych i moralnych wyborów.
+ Walka trzyma poziom z Pillarsów i Numenery - osobiście mi się podoba.
+ Crafting i rozbudowa naszych "twierdz" (nie spoiluję).
+ Od grafiki cudów nie wymagam, ale jest bez większych zastrzeżeń.
+ Ładny i czytelny interfejs.
+ Rozwój postaci szału nie robi, ale jest czytelny i prosty w obsłudze.
- Gra jest zbyt krótka (45h PEŁNE przejście gry i wszystkich zadań pobocznych)
- Przez to, że gra jest krótka wiele elementów staje się zbędnych (np. crafting)
- Zbyt mało questów, npców, lokacji, dosłownie wszystkiego...
- Gra robi się trochę monotonna pomiędzy wstępem i zakończeniem.
- Zbyt uproszczony rozwój postaci, resetowanie buildów itd. - zero konsekwencji!
- Powtarzalni przeciwnicy, kiepskie animacje ich śmierci (np. eksplodują po ciosie mieczem)
Generalnie polecam Tyranny, ale tylko na przecenie - ja kupiłem za 20 euro na Steam i taka cena jest OK. Mimo wszystko całkiem mnie wciągnęła historia opowiedziana w grze i byłem ciekaw zakończenia. Dużo się mówi o tym, że tą grę świetnie się przechodzi wielkrotnie - ja tego nie zauważyłem ani nie miałbym ochoty tego robić, bo i po co - dla paru innych dialogów/wyborów i obrazków na zakończenie?
Bardzo dobre cRPG, które mogłoby być jeszcze lepsze. Wg mnie w porównaniu z podstawką Pillars of Eternity wypada lepiej.
PLUSY:
+ Ciekawa, skondensowana fabuła (w II akcie trochę się rozmywa, ale nadal jest dobrze - to jeszcze nie ten poziom nudy, który w pewnym momencie był w PoE)
+ Charakterni towarzysze i ciekawe postacie.
+ Duża ilość wyborów (choć nierzadko brakowało mi całkiem innego wyboru z dostępnych).
+ Wieże (ja nie korzystałem z nich często, ale mnogość dostępnych tam opcji jest in plus)
+ Czytelny interfejs
+ Rozwój postaci
+ Ładna grafika
+ Niezła muzyka (lepsza niż w PoE)
+ Możliwość zagrania wiele razy a tym samym odwiedzenie lokacji, które ze względu na wybory były uprzednio niedostępne.
+ Długość rozgrywki - dla niektórych to jest minus. Ja przeszedłem ją za pierwszym razem w ok 27h. Na długości nie cierpi fabuła, która nie jest rozwleczona i wypełniona zadaniami zapchajdziurami. Jak komuś mało, może grę przejść ponownie.
MINUSY:
- fatalna, nudna, niesatysfakcjonująca eksploracja.
- duża ilość przedmiotów z czego zdecydowanej większości nie użyje się.
- mała różnorodność przeciwników i lokacji.
- optymalizacja (przede wszystkim wczytywania, choć i tak jest dużo lepiej niż w PoE)
- błędy (zdarzyło mi się, że postacie podczas zdolności zespołowej zacinały się, nasze czyny i dialogi niekiedy wykluczały się, niekiedy brakowało konkretniejszej opcji dialogowej).
Ogólnie Tyranny polecam. Ja nie mam jej zbyt wiele do zarzucenia, tym bardziej, że dostałem ją za free od wydawcy (w sumie prawie za darmo, bowiem dostałem ją za zakup w odpowiednim czasie PoE). Na pewno za jakiś czas do niej powrócę, by podjąć inne decyzje i zyskać dostęp do innych lokacji.
Gra ujdzie ale... Nieporywająca bardzo krótka fabuła a do tego praktycznie brak muzyki.
Porównując do serii Baldur's Gate czy Icewind Dale to ta gra nie ma udźwiękowienia. Jakiekolwiek odgłosy zdarzają się sporadycznie i są na tak kiepskim poziomie że brak słów.
Jestem w szoku że tak zaniedbano ten aspekt który jest jednym z czynników budujących klimat w grze.
Przyjemny RPG, chociaż nie mogę oprzeć się wrażeniu że nie został ukończony tak jak twórcy planowali. Świat, postacie i ogólny zarys fabularny jest ciekawy lecz od połowy II aktu gra nagle zaczyna pędzić do końca. Co prawda z powodu licznych decyzji wpływających na przebieg fabuły widzę tu potencjał do ponownego przechodzenia ale nie wiem czy jest to dla mnie wystarczająco ciekawa opcja. Eksploracja praktycznie nie istnieje, questów pobocznych jest malutko, nie ma jakiegokolwiek większego miasta, poszczególne mapy są bardzo skoncentrowane na rozwoju głównego wątku i raczej nic poza tym. Rozwój postaci chociaż prosty raczej na plus tak samo jak ciekawy system tworzenia zaklęć. Ogólnie za te 40 złotych za które można teraz grę dostać to dość dobry wybór.
Zrobiłem chyba 5 podejście do Tyranny i znowu wymiękłem bodajże w akcie 3. Po skończeniu PoE, Tyranny jakoś mi nie wchodzą. Fabuła jest nawet dobra (początek) ale znowu mapki mało ciekawe i puste, nudny grind, brak ładnych widoków, tereny które odwiedzamy malutkie, a walki to takie ustawki 2 vs 2, 4 vs 4 itd. Starałem się być tym złym ale nie wiązało się to z niczym tylko reputacja spadała albo rosła.
Jako, że jestem fanem BG, BG2, P:T, ID, jak pojawiła się informacja o Pillarsach byłem zajarany.
Nie spodziewałem się BG3 po PoE, ale też nie byłem zawiedziony, gra mi się podobała.
Po przejśćiu PoE z dlc czułem jednak niedosyt.
No i ze stronki Obsidiana znalazłem coś takiego jak Tyranny, o którym w ogóle nie słyszałem )o PoE było trąbione wszędzie, przynajmniej takie miałem wrażenie.
Patrze na screeny wygląda na to, że to coś mocno podobnego.
Ściągnałem chcąc sobie przedłużyć przyjemność z grania w PoE tym tytułem, ale szczerze podejrzewałem, że skoro nigdzie o tym nie słychać to gra będzie raczej mocno średnia.
No i się zdziwiłem, zdziwiłem mocno na plus.
Tyranny to o wiele lepiej dopracowana gra, Pillarsy były spoko, dały radę jako duchowy spadkobierca, ale patrząc na ogół gry miałem wrażenie, że całośc jeśli chodzi o tekst i fabułę była raczej nużąca, nie tak rzadko się zdarzało, że przewijałem na zasadzie TL:DR.
W Tyranny fabuła i świat są, przynajmniej dla mnie, naprawdę wciągające i mają coś oryginalnego, co w dzisiejszych czasach jest niezłym wyczynem.
Zagłębiając się coraz bardziej w grę coraz bardziej przekonywałem się, że to właściwie chyba jednak Tyranny zasługuje bardziej na miano duchowego spadkobiercy niż PoE i coraz bardziej się w tym przekonaniu utwierdzałem.
Zdziwiłem się jak mocno rozbudowaną grą jest Tyranny jeśli chodzi o świat i fabułę. Ta historia jest naprawdę wciągająca.
Tym bardziej dziwię się, że marketing był nastawiony na PoE, a Tyranny została pominięta w tym szumie, mimo, że wiele elementów jest znacznie lepszych.
Zarówo w PoE jak i w Tyranny najmniej ciekawym elementem, który można by usprawnić jest walka, to chyba jedyna płaszczyzna na której PoE wygrywa z Tyranny.
Jest to jednak gra RPG i to głównie historia ze światem mnie w te gry wciągała i Tyranny deklasuje PoE prawie o ligę w moim skromnym mniemaniu :D
No i zdecydowanie baardzo dobry soundtrack plus większość małych, ale ciekawych wizualnie lokacji (mam wrażenie, że grafika jest "ostrzejsza" niż w PoE - na plus - styl, który myślę, że trzeba polubić).
Dochodzą do tego innowacyjne elementy przy tworzeniu swojej własnej historii jak Podbój (kojarzy mi się to klimatem trochę z Rome:Total War)
---w skrócie---
Jeżeli jesteś fanem BG, BG2, P:T to ta gra jest must be kolejną ulubioną pozycją ; )
8,5/10
Do Tyranny podchodziłem nieco ostrożnie – po arcygenialnym Pillars of Eternity II: Deadfire rzuciłem w diabły pierwsze Divinity: Original Sin, drugie zaś przerwałem niedługo po rozpoczęciu drugiego rozdziału. Bałem się że to „zmęczenie materiału” i będzie tak z każdym erpegiem. Jednak nie.
Tyranny zaskakuje od samego początku. To nie jest opowieść o herosach ratujących księżniczki, tylko o tyranie: Hegemonie Kyrosie, który podbija cały kontynent, a na usługach ma dwóch generałów z ich dwiema armiami: ponurymi i zdyscyplinowanymi Wzgardzonymi oraz chaotycznymi i dzikimi mordercami zwanymi Szkarłatnym Chórem. Obie armie muszą ze sobą współpracować choć wzajemnie się nienawidzą i czasem skaczą sobie do gardeł, ale niemożność zdobycia twierdzy rebeliantów w ostatniej podbitej krainie na tyle irytuje Kyrosa, że ten postanawia wysłać tam Stanowiciela (Gracza) – urzędnika, prokuratora, adwokata, oskarżyciela i sędziego w jednej osobie ;) Naszym celem jest przekonanie dwóch zwaśnionych Generałów by łaskawie zaczęli ze sobą współpracę i zaczęli działać bo inaczej Hegemon obróci w perzynę swoją mroczną magią także ich, ich armie i Stanowiciela przy okazji też...Jest niewesoło. I rzadko bywa wesoło.
Podczas gry w Tyranny z monitora i głośników aż bije atmosfera militarystycznego, ciężkiego ponurego fantasy a la „Czarna Kompania” Glena Cooka. Wieczna wojna, mordy, grabieże, zwykli żołnierze i po prostu mordercy udający żołnierzy. Tu nikt nikomu nie ufa, każdy walczy z każdym, lojalność wcale nie wyklucza poderżniętego gardła. Nikt tu nie czeka na rycerzy bo litość, współczucie i zasady moralne są oznaką słabości. Nie ma tu łatwych wyborów, decyzje podjęte przez nas zawsze będą przyjęte pozytywnie/negatywnie przez minimum dwie frakcje/stronnictwa/postacie/towarzyszy. Wychowani na baldurowo – masefektowym systemie dualizmu dobro-zło będą może nieco zagubieni. I to mi się podoba, bo gra jest przez to na minimum dwa przejścia. Nie jest bowiem długa, to trzeba przyznać, starcza na jakieś, bo ja wiem, trzydzieści godzin spokojnego grania. Czy to źle? Myślę że nie, bo dzięki temu nie następuje znużenie. Krótkość gry spowodowana jest też tym, że...nie ma tu prawie questów pobocznych. Gra jest przez to mocno liniowa pod aspektem podróży. Trochę szkoda, ale to ratuje też jednak logikę gry gdzie wszystkie wydarzenia na siebie oddziałują i nikt na nikogo nie będzie czekał (co jest standardem w cRPG: Irenicus porwał moją siostrę i chce zdobyć moce boga? Nie szkodzi, poczeka na wyspie – wypizdowie kilka miesięcy, ja muszę zająć się wcześniej ratowaniem wioski przed dzikimi zwierzętami i ubijaniem egoistycznego gnoma w cyrku i masą innych zajęć). Muszę także przyznać że nareszcie dostałem także dobrze napisanych towarzyszy (jest ich szóstka, podróżować można z trójką) i dialogi są na sensownym poziomie. Cóż jeszcze z zalet? Pillarsowa grafika :) Naprawdę klimatyczna muzyka. Znany z Pillarsów system walki (ja tam lubię). Dobra mechanika (nie będę tu wchodził w szczegóły). Fajnie że podczas walki towarzysze wiedzą co robić i jakie zaklęcia użyć. A coś mi się nie podobało? Mnóstwo śmieci w plecaku, z którymi nie ma co zrobić. Postacie czasem się blokują podczas ruchu (irytujące w walce – zdarza się rzadko, ale zdarza). No i to że 90% przeciwników to ludzie (poza tym natrafimy na Zmory i wilkołakopodobną rasę). Nie ma tu smoków, elfów, krasnoludów, zombiaków, etc. No ale to taki świat.
Tyranny bardzo miło mnie zaskoczyło. Grało mi się lepiej niż w pierwsze Pillarsy i prawie tak dobrze jak w drugie. Jeden z najlepszych cRPG w jakie grałem w życiu. Pewnie moja lista TOP będzie musiała zostać przetasowana :) Mistrzostwo gatunku.
Gra do kupienia w Humble Bundle za +- 16zł w pakiecie z PoE i Cat Quest
humblebundle.com/games/rpgs-2019
Jeszcze gry nie ukończyłem, dopiero w sumie się zaczynam rozkręcać. Na pewno gra mi się o wiele przyjemniej niż w Pillarsy, pod myślę każdym względem przewyższa tę pozycję. Bardzo podoba mi się mechanika tworzenia własnych czarów i łączenia ich ze sobą w solidne kombinacje. Mogę grać cały boży dzień i nie mam dość. Na pewno kupię dodatki.
Gra ma potencjał, niestety często jesteśmy zmuszani to absurdalnych wyborów, a wybranie wydaje się sensownej opcji jesteśmy srogo karani. W tego typu grze to duży minus. Wprowadzenie, opisy, dialogi sugerują epickość przygody, niestety sama rozgrywka już taka nie jest, potyczki małych drużyn, małe mapki. Walka raczej nudna AI łatwo przechytrzyć np odbiegając kawałek. Rozwój postaci nieciekawy. 6 bo początkowo mnie wciągnęła.
Bardzo fajny rpg, który jest miła odmianą od wszystkich tytułów, gdzie po raz kolejny ratujemy świat przed złem. Wykreowany świat przedstawiony przez twórców jest bardzo ciekawy, to samo dotyczy się postaci występujących w tej grze. Giera na starcie bardzo wciąga, od połowy gry robi się jednak troszkę gorzej, ale wciąż jest jakaś motywacja by wytrwać do końca. Najgorzej natomiast jest na końcu, chcieliśmy dostać jakiekolwiek odpowiedzi, a dostajemy liścia w twarz... to jest jest już koniec i niczego Ci nie wytłumaczymy. Dostępnę dlc nawet nie skupia się na danie nam tego, czego zabrakło w podstawce, skupia się całkiem na czymś innym a my wciąż zostajemy z naszymi pytaniami. Genialna zagrywka by kupić kolejną odsłonę? No chyba nie bardzo, bo bardzo małe są szanse by sequel kiedyś powstał. Gamepleyowo nie jest źle, ale te walki na najwyższym poziomie nie stoją, jest ok i tyle. Gra na hardzie gdzieś tak do połowy potrafi być jakimś tak wyzwaniem, później to już gra przechodzi się sama. Gra ma wielki potencjał, ale niestety twórcy nie wykorzystali go w pełni. Zaczęli fajne wątki, ciekawie zarysowali niektóre postacie, a później to całkowicie olali, tak jakby w pewnym momencie doszli do wniosku, że im się nie chce i dobry motyw fabularny obrócą w sztampę. Sam system walki z tym tworzeniem własnych kombinacji czarów jest bardzo ciekawy, ale zabrakło ostatnich szlifów by walka była bardziej taktyczna i same encountery ciekawsze. Przy grze świetnie się bawiłem, ale im bliżej końca tym bardziej zacząłem odczuwać, że to niedokończony tytuł. Waham się nad oceną bo to takie 7.5 bądź naciągane 8/10.
Za darmo na EPIC GAME STORE . Osobiście pierwszy raz słyszę ten tytuł. Na pewno zagram bo uwielbiam tego typu gry.
Tym czy miało się wyróżniać Tyranny było pewne odwrócenie ról. Tym razem nie mieliśmy ratować świata a wręcz przeciwnie, od samego początku stać po stronie zła. Obietnica została spełniona ale Tyranny to nie tylko ciekawostka pozwalająca spełnić się jako żelazna pięść podbijającego świat tyrana, to też kawał dobrego izometrycznego RPGa choć z paroma wadami.
Zalety:
1. Wspomniane już odwrócenie ról czyli gramy jako ten zły. Możemy co prawda w pewnym momencie zbuntować się ale i tak nie mamy co liczyć na szczęśliwy finał w rodzaju pokonania głównego złego tego świata. W każdym razie granie po ciemnej stronie mocy było szalenie satysfakcjonujące. Jesteśmy czymś w rodzaju politruka i gestapowca w jednym, z możliwością samodzielnego wydawania sądów na miejscu. Rozsądzamy spory między sojuszniczymi armiami, decydujemy czy spalić zbuntowane wioski czy jedynie wziąć wieśniaków do niewoli, komu darować życie a kogo skazać na śmierć a jeśli już skazujemy na śmierć to czasami decydujemy o tym na jaką. Możemy zabić matkę próbującą bronić swojego dziecka a potem poderżnąć niemowlakowi gardło. Lub kazać to zrobić jednemu z towarzyszy by w ten sposób pognębić go lub wymusić na nim dowód lojalność. I wiele innych. Oczywiście możemy też próbować postępować ludzko nawet w ramach bycia częścią systemu zła. Jesteśmy sędzią i katem. A jednocześnie mamy nad sobą zwierzchników którym musimy się czasem tłumaczyć i przed którymi możemy nawet odpowiadać. Jest to bardzo przyjemne.
2. Dużo decyzji do podejmowania, kilka frakcji do których możemy dołączyć. W jednej grze nie zwiedzimy również wszystkich przygotowanych obszarów, musimy decydować gdzie pójdziemy i czym się zajmiemy. Kolejny powód by zagrać drugi raz.
3. Całkiem ciekawi i rozbudowani towarzysze. Co prawda nie wiążą się z nimi żadne dodatkowe zadania ale dość często się odzywają a świat na nich reaguje.
4. Przyjemna walka z aktywną pauzą i możliwość tworzenia własnych zaklęć. Jest to z jednej strony na tyle proste by łatwo było zrozumieć a z drugiej na tyle skomplikowane by mieć sporo opcji. Dobrze to wymyślili.
5. Lokacje które zwiedzamy. Jakoś wyjątkowo przypadły mi do gustu zwłaszcza odpowiednio tajemnicze i rozbudowane lochy.
6. Świat gry. Ciekawy geopolitycznie, odpowiednio rozbudowany i z historią. Choć niestety odpowiedzi na wiele pytań nie poznamy. Kim byli twórcy Murów i Wież? Co ma z nimi wspólnego Kyros? Czy mistrzyni szkoły pływów gdzieś dopłynęła czy jednak nie ma innych kontynentów? Czym są i skąd biorą się zmory? Twórcom udało się stworzyć wrażenie autentyzmu świata.
7. Muzyka. Choć tylko trochę.
8. Spora liczba, jak na tak krótką grę, dobrze wykreowanych postaci.
Wady:
1. Momentami za długie i mało interesujące dialogi.
2. Niewielka liczba przeciwników, walczymy głównie z ludźmi i to często podobnymi typami wrogów.
3. Małe lokacje i całkiem długie ekrany ładowania. Fatalne połączenie.
4. To zabawa na około 30 godzin, dla mnie to zbyt mało by w pełni się nacieszyć tytułem. Nie wszystko musi być wielkie jak Wiedźmin 3 czy rozwleczone jak Dragon Age: Inkwizycja ale ja wolę jak gra jest nieco dłuższa.
Gra byla za darmo na Epic Store to wzialem. Interfejs gry prawie identyczny jak w "Pilars of Eternity" i nic w tym dziwnego, bo ci sami ludzie tworzyli obie gry. Ale ta gra ma ciekawszy scenariusz niz jakies brednie o duszach noworodkow. Wprowadzenie za to przypomina gry z trylogii "The Banner Saga". Jak zwykle dodam swoje sakramentalne: szkoda, ze to nie turowka.
Gra jest bardziej przystępniejsza jeśli chodzi o fabulę i historie świata od pilarsów, szkoda, że mapy są małe jednak grafika jest ładna i gramy tym złym, ale nie do końca, na plus multum wyborów w dialogach które naprawdę mają wpływ na rozgrywkę zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=wVw4oybPFpE&list=PLI2HRQC_mAWSUpVFWERMBe3v7G95pGqtt
+ Ciekawy świat i intrygująca fabuła.
+ Dialogi i opisy. Zazwyczaj dość interesujące i porządnie napisane. Połowa czasu gry tak naprawdę przypada na czytanie tekstów. Ta czynność nie męczy.
- System walki. Lepiej by było gdyby ta rozgrywała się w turach. To co dzieje się w czasie rzeczywistym wypada określić jednym słowem - brzmi ono: "Dramat". Mało co działa. Bohaterzy potrafią się zaciąć, nie podejmują automatycznie akcji, a w przypadku większych starć mają problem ze znalezieniem ścieżki do wroga. Biegają w kółko, "szukają" przeciwnika, a w tym czasie giną.
- Po 20h czułem się już tym wszystkim znudzony mniej-więcej w połowie II aktu. Walka jest trochę męcząca, ciągłe czytanie może skłonić do refleksji nad tym czy nie lepiej byłoby sięgnąć po książkę. Eksploracji raczej nie ma, a przemieszczanie się po mapkach trwa dość długo z powodu niemożności przyspieszenia czasu.
Największym plusem są wybory z możliwością przechodzenia gry na kilka sposobów. Prowadzenie dialogów także wymaga wyczucia jeżeli nie chcemy zrazić sobie najważniejszych postaci.
Przyjemne heroic fantasy.
Z plusów można zauważyć system zaklęć, który teoretycznie zawiera bardzo wiele kombinacji. Oprócz obrażeń od żywiołów są zaklęcia sytuacyjne jak iluzja. Same ataki dzielą się na punktowe, obszarowe i kilka innych grup, a jeszcze do tego można ulepszyć je za pomocą znaków, które wnoszą kolejne właściwości typu krwotok, unieruchomienie. Zatem można pobawić się przy tym, ale rozgrywka nie wymaga korzystania z tego mechanizmu.
Minusa doszukiwałbym się w powtarzalności i przewidywalności. W połowie gry, może nawet wcześniej, historia przestaje zaskakiwać i można przewidzieć dalszy bieg wydarzeń. Sama rozgrywka sprowadza się to nieprzeliczonej serii pojedynków, a pod koniec może wystąpić problem taki, że łupy z pokonanych przeciwników przestaną cieszyć, ponieważ nie będą niosły żadnych korzyści lub zwyczajnie jakiejś nowości.
Ogólnie chciałbym docenić jakość polskiej wersji językowej, ponieważ to jest ładnie napisana gra.
Przeszedłem na epic games w 40 godzin(gra była za darmo jakiś czas temu więc skorzystałem).
Gra ma ciekawą fabułę i dialogi.Bardzo fajną sprawą są częste decyzje w dialogach , które mają swoje konsenkwencje.
Najsłabszym elementem gry są mierne walki(których jest zdecydowanie za dużo) i przeciętny system rozbudowy postaci i sprzętu.Z resztą pod względem mechaniki Tyranny nie należy do łatwych gier rpg.
Po przejściu Tyranny:
spoiler start
zabici wszyscy archonci i wysłany edykt przeciw Kyrosowi
spoiler stop
na pewno zrobię sobie długą przerwę od rpg izometrycznych.No chyba,że doczekam się jakiegoś rpg w klimatach s-f lub we współczesnych czasach z o wiele ciekawszą mechaniką i conajmniej tak dobrymi dialogami jak w Tyranny.
Polecam używać w grze przyśpieszenia(klawisz +),który w ostatnich godzinach uratował mnie przed kompletnym znużeniem jeśli chodzi o walkę i przemierzanie terenów.Żałuję,że nie używałem tego wcześniej.
P.S. Wyjątkiem będzie Disco Elysium ,która w grudniu doczeka się wreszcie spolszczenia ; .Jestem niemal pewien,że przypadnie mi do gustu,bo przynajmniej nie będzie multum walk jak w Tyranny.
Czy w zadaniu proces przeciw Archontom zebrane dowody zależą od wyborów fabularnych? Dotarłem do 3 aktu i zauważyłem że więcej mam na grobowgo, a wolałem udupić głosy. Czy to oznacza że jakieś przegapiłem?
Moja ocena 6.0
Ogólnie na papierze wygląda nieźle. Jesteśmy wysłannikami tyrana na podbite ziemie, a głównym naszym problemem są konszachty polityczne. W praktyce jednak bardzo szybko możemy przyłączyć się do rebeliantów, a obecne władze nie maja z tym problemu sami dając nam wymówki na tacy. Poza tym każdy mieszkaniec walczy o władze bądź przetrwanie. Nie ma tam zwykłych obywateli, co także psuje trochę imersje.
Najobszerniejszy Akt II jest nudny, a wstęp i zakończenie mimo że ciekawsze to jednak dość krótkie.
Lubię jak umiejętności rosną wraz z wykonywaniem danej czynności tak jak w grach z serii The Elder Scroll. Nabyta wiedza ma wpływ na dodatkowe linie dialogowe, oraz na wydarzenia na trakcie gdzie jest trochę gry paragrafowej.
Mechanika magii z początku jest dość uboga, leczy przy poznawaniu kolejnych znaków (sigili) można tworzyć naprawdę satysfakcjonujące kombinacie.
Podczas rozmów niektóre zagadnienia uniwersum maja możliwość podejrzenia opisu, co się przydaje bo naprawdę mamy tu sporo dziwacznych nazw zwykłych rzeczy. Dialogi wyróżniają się także portretami ( w różnych opcjach gestykulacji ) rozmówcy w aktualnej zbroi, a pod nim mamy wskaźnik reputacji i przyjaźni . Co z jednej strony jest pomocne, ale gdy spotykamy potencjalnego kompana od razu to wiemy ( przez co traktujemy taką postać polubownie ). Sporym minusem jest tez mała pula potencjalnych towarzyszy bo tylko sześciu.
Z słabych mechanik to, kradzież bez konsekwencji i czas który płynie tylko podczas podróży i odpoczynku. W czasie właściwej rozgrywki zegar stoi w miejscu. Długie wczytywanie też daje w kość.
No gra jest średnia . Mimo tego ciekaw jestem kontynuacji ponieważ wiele sekretów uniwersum nie zostało wyjaśnione. Jednak raczej szanse są na nią bardzo małe.
Dwa podejścia i gra ani trochę mnie nie wciągnęła. Więcej czytania niż grania, system walki jakiś sztywny, interfejs zawalony czym się da, ciężko to wszystko pogodzić, by cieszyć się rozgrywką.
Przeszedłem grę po raz kolejny. Pierwszy raz opcją Asha, teraz rebelii, aż korci za jakiś czas odpalić grę plus.
Grę już oceniałem i opisywałem wcześniej jednak dla mnie Tyranny są po prostu pierwszymi pillarsami ulepszonymi pod każdym względem. Poprawiona mechanika, lepsza historia, ciekawsze postaci, lepiej napisane dialogi itd. Największa zaletą są jednak ciekawie towarzysze a w dłużycowych RPG to jest kwestia kluczowa.
Niby gra ma swoje wady, jednak i tak bawiłem się wyśmienicie. W sumie ustąpiła mi z nowej fali cRPG tylko DoS2, byla na równi z nowym Tormentem i PoE2, wypadła lepiej od PoE, Westland 2 czy DoS. Pathfindery wciąż na kupce wstydu.
Świetna gra, po pierwszym podejściu dałbym 9/10, ale po drugim uważam że w pełni zasługuje na 10. Bardzo dobrze napisani towarzysze, długie, interesujące dialogi, mnogość wyborów mających wpływ na świat gry i rozwój fabuły, kilka możliwych zakończeń, interesujące lore. Szkoda tylko, że gra nie jest trochę dłuższa i że nie można odwiedzić wielu lokacji, na przykład Niechcianego Miasta, ale i tak jedna rozgrywka zajmuje kilkadziesiąt godzin i przynajmniej gra nie jest sztucznie rozwleczona oraz zapełniona bzdurnymi zadaniami pobocznymi jak wiele innych.
gdyby nie mała ilość potworków do bicia byłoby 10/10 ale i tak polecam
Tyranny to jedna z lepszych gier od Obsidianu. Kto by się spodziewał że niestety wkrótce po tym tytule wypuszczą średniaka The Outer Worlds. Ale nie piszę tutaj o The Outer Worlds tylko o Tyranny. Setting i lore świata to coś unikalnego. Mamy świat który przechodzi przez późną epokę brązu i początek żelaznej. Dzięki temu możemy zobaczyć przykładowo u kilku frakcji pancerze inspirowane cesarstwem rzymskim lub Grecją. Grę przeszedłem stosunkowo nie dawno i się wciągnąłem. Przeszedłem ją na ścieżce buntownika. I wiem że gra była reklamowana głównie że będziemy grać tym złym ale fajnie że dali opcję zagrania tymi dobrymi. Głównym moim zarzutem jest to że gra jest niestety trochę za krótka. Fabuła urywa się w kulminacyjnym momencie.
Trochę gorsza od pillarsów 1 moim zdaniem, zarówno pod względem gameplayu i fabuły, ale sama gra jest świetna, taki poboczny projekt obsidianu w przerwie od pillarsów, a taka perełka powstała, dla fana izometrycznych crpg pozycja obowiązkowa
Ciekawe czy kiedyś doczekamy się dwójki?