Najciekawsze materiały do: Shadowrun: Hong Kong - Extended Edition
Shadowrun: Hong Kong - The Caldecott Caper v.1.0.4
modrozmiar pliku: 22,5 MB
The Caldecott Caper to modyfikacja do Shadowrun: Hong Kong, której autorem jest Cirion.
- Shadowrun: Hong Kong - mod Good Intentions v.1 - 8,4 MB
- Shadowrun: Hong Kong - mod Hong Kong Custom v.0.2 - 4 MB
- Shadowrun: Hong Kong - mod UchuNoSaru Resssource Mod v.1.8 - 369,1 KB
- Shadowrun: Hong Kong - mod SRHK Slap Patch v.1.5 - 512,8 KB
- Shadowrun: Hong Kong - mod How We Live_How We Die v.0.3.11p - 322,9 KB
Shadowrun: Hong Kong - poradnik do gry
poradnik do gry11 września 2015
Poradnik do gry Shadowrun: Hong Kong to bogato ilustrowana solucja. Co więcej, opracowanie zawiera informacje dotyczące tworzenia postaci, porady ogólne i odpowiedzi na kluczowe pytania. Opisano w nim hackowanie, walkę, zadania opcjonalne i osiągnięcia.
Recenzja gry Shadowrun: Hong Kong - hardkorowe RPG doczekało się poprawek
recenzja gry25 sierpnia 2015
Światowa premiera 20 sierpnia 2015. Studio Harebrained Schemes najwyraźniej wysłuchało sugestii fanów, bo gra Shadowrun: Hong Kong prezentuje wyraźnie wyższy poziom niż Shadowrun Returns. Nie jest to jeszcze ideał, ale krok w dobrym kierunku niewątpliwie został zrobiony.
Shadowrun Trilogy za darmo na GOG.com
wiadomość25 czerwca 2021
Do 28 czerwca na GOG.com zdobędziecie za darmo Shadowrun Trilogy, czyli trzy części cyklu klasycznych turowych gier RPG.
Hitman od dziś za darmo w Epic Games Store [Aktualizacja]
wiadomość27 sierpnia 2020
Dziś od godziny 17:00 czasu polskiego na platformie Epic Games Store będzie można zdobyć za darmo Hitmana z 2016 roku oraz zestaw RPG-ów Shadowrun Collection. Gry będą dostępne bezpłatnie do 3 września.
Shadowrun: Hong Kong – premiera edycji rozszerzonej, promocyjne ceny
wiadomość6 lutego 2016
Można już pobrać lub kupić edycję rozszerzoną Shadowrun: Hong Kong od studia Harebrained Schemes. Ta aktualizacja, dostępna dla posiadaczy gry za darmo, wprowadza sporo nowej treści i poprawek. Osoby, które nie mają jeszcze produkcji, mogą kupić ją w niższej cenie dzięki specjalnej promocji.
- Shadowrun: Hong Kong otrzyma edycję rozszerzoną, która doda 5 godzin zabawy do kampanii 2016.02.02
- Shadowrun: Hong Kong dostanie minikampanię na początku 2016 r. 2015.09.20
- Premiera Shadowrun: Hong Kong 2015.08.20
- Shadowrun: Hong Kong trafi do sprzedaży w sierpniu 2015.07.25
- Kickstarter Shadowrun: Hong Kong zakończony, zebrano 1,2 mln USD 2015.02.18
- Shadowrun: Hong Kong - zebrano milion dolarów na produkcję 2015.02.16
- Shadowrun: Hong Kong bliski zebrania miliona USD na Kickstarterze 2015.02.14
Cyberpunk 2077 – co przeczytać, co obejrzeć i w co zagrać przed premierą
artykuł27 czerwca 2020
Na kilka miesięcy przed planowaną premierą nowej produkcji CD Projekt RED zapraszamy Was do zestawienia, które ułatwi Wam jak najbliższe zapoznanie się z estetyką cyberpunku w filmie, literaturze, grach i muzyce.
Minimum jakie chcieli dostać twórcy na Kickstarterze to 100 tys. $. Obecnie jest blisko 780 tys. $, a do końca zbiórki zostały jeszcze ponad 2 tygodnie. Rewelacja!
Chcieli 100.000 $.
Zebrali blisko 1.205.000 $!
Ponad 200.000 $ więcej niż chcieli na ostatni cel!
...I to wszystko dotyczy drugiego dodatku!
Patrząc na powodzenie i sukces Shadowrun, to jeżeli Pillars of Eternity oraz Torment: Tides of Numenera okażą się co najmniej dobrymi grami, o pełne sfinansowanie ewentualnych dodatków do tych dwóch gier jestem spokojny. :)
@Irek22 -> To pokazuje, jak są dużo gracze, co bardzo pragną PRAWDZIWE gry cRPG. Bardzo dobrze! :) Dobrze, że na rynku gry nie rządzi tylko wyłącznie gry akcji i RPG hack's'slash! Bo robi się nudno...
Podano oficjalną datę premiery. Już 20 sierpnia zanurzymy się w kolejnej kampanii Shadowrun. Oby była tak dobra, albo jeszcze lepsza jak wyśmienity Dragonfall!
Gwoździem do trumny tej serii jest jedynie brak polskich napisów. Oczywiście sama seria jest świetna i kokosy na niej zbili ale gdyby tylko zaimplementowane byłyby inne języki gra zarobiła by 2x tyle. Wiele polskich graczy nie kupi gry gdyż najważniejszym jej celem jest czytanie dialogów i wczucie się w klimat. A bez znajomości języka Eng ta gra dla przeciętnego nowaka jest nudna jak flaki z olejem. Ja daje zasłużone 9,5!!
Adexx [5]
Gwoździem do trumny tej serii jest jedynie brak polskich napisów. Oczywiście sama seria jest świetna i kokosy na niej zbili (...)
Sprawdź w słowniku, co oznacza powiedzenie "gwóźdź do trumny".
zwykle nie mam problemów z angielskim w grach ale tutaj jest tyle textu że musze powiedzieć SZKODA.. że nie ma polskich napisów
Brak polskiej wersji to bezsens, szczególnie że grę można było wydać w Polsce i zlokalizować, inna kwestia że mamy tyle grup tłumaczy i zamiast przetłumaczyć sensowną grę / serię, to często tłumaczą gry w które nikt nie gra.
Fajnie by było gdyby gatunek rpg przechodził ewolucję i się ciągle rozwijał. Mam na myśli by programiści i twórcy gier rpg nie tylko się wzorowali na tym co już znane, ale by szli do przodu, wytaczali nowe granice i tworzyli coraz to bardziej złożone mechanizmy, prowadzenia własnej historii, bardziej złożony rozwój postaci, większe możliwości wpływania na świat, grube i subtelne reakcje świata itp... w tedy moglibyśmy mieć z roku na rok naprawdę coraz to lepsze rpg, a nie tylko szablony wcześniej znanych rozwiązań ubrane w nową szatę graficzną. W raz z taką ewolucją poprzeczka dla rpg może być zawieszona wysoko. I każdy taki płytki twór (np DA:2&3) nie miałby prawa zaistnieć. Musiałby spełnić te min standardy. Jak wielkim skokiem był fallout - ileż ciekawych rozwiązań tam wciśnięto - wcześniejsze gry nie mogły się z nim równać. I dzisiaj też przydałyby się takie skoki jakościowe, które mogłyby wyznaczać nowy poziom i służyć za pkt odniesienia dla przyszłych rpg. Mam cichą nadzieją że może takim skokiem ma szansę zostać cyberpunk 2077 - jeśli naprawdę się przyłożą i stworzą głęboki skomplikowany wielowymiarowy świat z mnóstwem możliwości.
--->Naczelnyk - wystarczyło wydać w wersji PL i nie byłoby ciszy. Najmniej postów mają gry które zapominają o tym że Polska istnieje. Poza tym jak wyżej grupy tłumaczy nie spojrzały w stronę Shadowruna, widocznie nie wiedzą do czego warto zrobić lokalizację.
A.l.e.X -> Moze ktoremus z dystrybutorow uda sie nawiazac kontakt z Harebrained Schemes i wydadza Shadowruna wraz z dodatkami w pudelku z polskim tlumaczeniem. Od jakiegos czasu techland i cdp.pl wypuszcza u nas gry z dystrybucji elektronicznej w wersjach pudelkowych, takze z polskimi napisami. Pamietam, ze seria Deponia doczekala sie polskich napisow dopiero po ukazaniu sie edycji pudelkowych.
Gra jest bardzo klimatyczna i jak na razie bardzo miodna. Polecam!
To że ta gra/seria jest bardzo klimatyczna wiadomo już od Returns. I piszę to ja - człowiek, który jakoś specjalnie nie przepada za cyberpunkiem, a do czasu zagrania w pierwszego Shadowruna od Harebrained Schemes patrzył na to uniwersum z nutką politowania ("Jakieś byki ze spluwami... WTF?!"). Fabułą i klimatem te niepozorne indyki zjadają na śniadanie wielkie (wyłącznie ze względu na swoje rozmiary i przeznaczony na ich produkcję budżet) RPGi pokroju Dragon Age: Inquisition.
Shadowruny z tej serii oczywiście mają swoje błędy i niedociągnięcia, są też rzeczy, które można by rozwiązać w nich inaczej, lepiej. Ale mam wrażenie, że tym grom dostaje się przede wszystkim za to, że nie są sandboxami na miarę Skyrima. I bardzo dobrze, że nie są! Ludzie powariowali na punkcie sandboxów - obecnie to jest jakiś niezdrowy fetysz tej branży.
A każdy miłośnik komputerowych gier RPG nie grając w Shadowruny od Harebrained, nie wie, co traci. Ale to już nie moje zmartwienie.
PS
Fakt, że polska wersja językowa (napisy) by się tej serii przydała. W końcu to RPG z mnóstwem dialogów i opisów, a nie jakiś fabularnie płytki FPS. Niemniej jednak nie umniejsza to jakości tej gry/serii.
W SR:HK jest jeszcze więcej tekstu niż w poprzedniej części, poprawili też znacznie matrycę (teraz są dodatkowo minigierki na refleks i spostrzegawczość, ale opcjonalne), więcej jest misji które można rozwiązać na kilka sposobów, często samym gadaniem. Ogólnie to chyba najlepsza część, choć wolałbym inny klimat niż daleki wschód.
Niestety tłumaczenie w przypadku tej gry nie jest takie proste jak niektórzy tutaj myślą. Gry z serii Shadowrun nie posługują się pospolitą angielszczyzną, większość jest pisana slangiem (głównie amerykańskim) co zdecydowanie utrudnia tłumaczenie. Do tego tekstu jest masa tekstu , bo oprócz samych dialogów i rozmów są jeszcze opisy sytuacyjne (takie didaskalia), które rozmiarami co najmniej dorównują czystym rozmową. Uważam, że tłumaczenie obniżyło by jakość fabularną tej gry, ale nie dlatego, że samo tłumaczenie byłoby złe tylko dlatego, że ciężko oddać znaczenie danych zwrotów slangowych w naszym języku. Myślę, że taka sama sytuacja jest z serią Wiedźmin gdzie bez znaczenia co zrobią tłumacze to i tak nie będą w stanie oddać tych specyficznych i charakterystycznych dla naszej kultury oraz języka zwrotów.
Jak na razie (po 12h gry), najsłabsza część serii wg mnie, co bardzo mnie boli, biorąc pod uwagę, jak bardzo byłem nią podjarany po wyśmienitym Dragonfallu.
-Skupienie się na PC i porzucenie tabletów objawia się wyłącznie większym HUBem, co niekoniecznie jest zaletą, bo nie służy to niczemu, a powoduje wyłącznie, że dotarcie gdziekolwiek zabiera teraz znacznie więcej czasu.
-W grze jest ZNACZNIE więcej czytania. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę na to narzekał, bo zwykle uwielbiam duże ilości świetnie napisanych tekstów w cRPGach, ale tutaj trochę przesadzili. Same rozmowy z członkami drużyny tuż po misji zajmują ponad godzinę, a potem zostaje drugie tyle rozmów z NPCami w HUBie. Tylko o ile nasz zespół ma jeszcze coś w miarę ciekawego do powiedzenia, tak NPCe już nie za bardzo, co nie przeszkadza im do wypowiadania ścian tekstu.
Dla porównania w Dragonfallu rozmowy z członkami drużyny były jeszcze ciekawsze, a nawet poznawanie nowych szczegółów z historii NPCów w HUBie czytałem z czystą przyjemnością.
-Sama fabuła również nie porwała mnie, jak ta z poprzedniczki. Nie mogę powiedzieć, że jest zła, ale póki co brakuje mi w niej czegoś, co miał Dragonfall, od którego nie mogłem się oderwać.
-Całość dopełnia paskudny soundtrack, co wydaje się kuriozalne, gdyż poprzednie gry z serii mogły pochwalić się naprawdę udanymi utworami. Tymczasem w Hong Kong zmienili całkowicie styl, utwory są leniwie skomponowane, nudne, a nawet irytujące po dłuższym odsłuchu.
Ok, teraz czas na zalety:
-Więcej wyborów w trakcie rozmów, opartych na naszych cechach (charyzma, zdolności), również więcej różnych ścieżek do rozwiązania problemu- teraz znacznie częściej możemy uniknąć rozlewu krwi.
-W końcu możemy zainicjować tryb walki zanim przeciwnik nas dostrzeże.
-Mamy możliwość zarządzania ekwipunkiem drużyny, nawet podczas misji.
-Przebudowany i bardziej urozmaicony Matrix.
-Poprawiona grafika, zwłaszcza modele postaci.
Póki co wstrzymuję się z oceną, do czasu aż nie zobaczę napisów końcowych. A nuż później gra mnie czymś zaskoczy.
Ja jak zacząłem grać w Returns to pamiętam, że sam na początku miałem problemy ze zrozumieniem co npc do mnie mówią, co drugie słowo nieznane (dreks, rigs itp), albo coś o smokach. Musiałem przywyknąć do tego slangowania i tej maniery. W Dragonie za to już byłem przygotowany, obznajomiony i nie było problemów.
Gra jak dla mnie rewelacyjna jest to mój szczerze pierwszy shadowrun i mi się podoba przypomina nieco trochę jagged alliance 2 ale i tak bardziej przypomina jagged alliance 2 niż reszta nowych jagged alliance :)
I tak wiem że to nie "JA" i w ogóle inny świat i klimat ale gra zasługuje ode mnie na tą ocenę a nie inną :)
Do tego tu macie krótki gameplay ode mnie z początku rozgrywki : https://www.youtube.com/watch?v=cZDCUSTuWts&index=7&list=PLmsSbQ3i4pz67i9XXzFPyVMm03Yv-bXAi
To boskie uczucie kiedy w karcie graficznej piszą o Intel HD a Ty masz lepszą "Integrę" niż w minimalnych!
Solidna, dopracowana kolejna odsłona Shadowrun'a.
Obszerna historia, wiele możliwości i ciekawy asortyment, a także szerokie możliwości rozwoju postaci.
Na uwagę zasługuje również dodatek, który dopełnia historii naszych shadowrunnerów.
Ogółem fajna jatka, nie skąpiąca krwi na ekranie.
Witam. Natrafiłem na sytuację po zakończeniu pierwszej misji, po wyjściu ze stacji kolejki i po dialogu z nowymi "koleżankami" o usuwaniu SIN, że Duncan traci cały swój ekwipunek. Czytałem na anglojęzycznych forach, że to typowy BUG, który nie został naprawiony od początku gry i jedyną metodą jest wracanie tyle razy do poprzedniego zapisu, aż Duncan odzyska swój ekwipunek. Czy ktoś z Was miał tutaj podobnie? Jeśli tak, dało się to jakoś rozwiązać?
Niestety nie mam wcześniejszego zapisu, bo nadpisałem i lipa... :(
Dobra, już widzę, że to nie BUG a "FICZER" :). Po prostu w tym aspekcie gra traktuje Duncana jak pozostałych shadowrunnerów, których możemy wynająć na misję. Duncan pomiędzy misjami łazi z nami, nie ma swojego ekwipunku ze sobą, ale jak przechodzimy do ekranu wyboru drużyny do misji, to już cały jego ekwipunek jest widoczny i ma go później na misji. Także sorki za spam i wracam do grania :)
To mogła być na prawdę dobra gra, a tak wyszedł niestety średniak, całkiem solidny, ale nie tego oczekiwałem po trzeciej odsłonie.
Po pierwszych dwóch częściach, które odebrałem całkiem dobrze, miałem nadzieję, że nie dostaniemy odgrzewanego kotleta i choć trochę zmieni się na lepsze to, co wymagało zmian.
Niestety w dalszym ciągu gra jest do bólu uproszczona, do tego stopnia, że nie możemy kierować każdym członkiem drużyny osobno. Osobiście mi to przeszkadzało, bo jak tu zaplanować starcie taktycznie, jak wszyscy poruszają się zawsze kupą.
Liczyłem, że wreszcie będzie można wymieniać wszystko pomiędzy członkami drużyny, ale tutaj tą możliwość udostępniono tylko przedmiotom jednorazowym (granaty, apteczki, etc.).
Co prawda lokacje są teraz większe, ale co z tego skoro zupełnie puste, nie ma w nich praktycznie NPC-ów, przedmiotów i "znajdziek" tyle, co kot napłakał.
Masakrycznej długości opcje dialogowe. Lubię gry RPG za to właśnie, że można czytając wniknąć w świat gry, budować relacje, ale tutaj mam wrażenie, że wszystkie te ściany tekstu były tylko po to, żeby jakoś wydłużyć prostą rozgrywkę - bez nich można by skończyć grę w kilka godzin. Do tego, poza kluczowymi momentami misji i tak nie ma znaczenia, którą opcję dialogową klikniemy - nie wpłynie to zupełnie ani na naszą karmę, ani na relację z NPC-ami, ani na fabułę, na nic zupełnie, bo i tak w końcu dojdziemy do każdej z nich.
Walka jest nudna i prosta - ot strzelamy na zmianę i w końcu nasz wróg pada. Do tego nie ma znaczenia, czy nasz spec z rozwiniętymi umiejętnościami strzeleckimi stoi blisko czy daleko - trafienie to ruletka. Czasem z danej odległości trafiał pistoletem średni strzelec, a nie nasz spec ze snajperką.
Fabuła też naciągana - o wiele mniej ciekawa niż w Returns i Dragonfall.
Ogólnie kolejna taka sama gra jak poprzedniczki, bez żadnych istotnych zmian, które mogłyby uczynić z niej dobrego RPG-a.