Najciekawsze materiały do: Yakuza 0
Yakuza 0 - RyuModManager v.3.4.1
modrozmiar pliku: 3,2 MB
RyuModManager to narzedzie, którego autorem jest Fronkln. Pozwala ono na modyfikowanie gier z serii Yakuza i wiele bardziej ambitnych modyfikacji do tej serii wymaga tego pakietu.
Recenzja gry Yakuza 0 – wielka draka w małej dzielnicy
recenzja gry19 stycznia 2017
Światowa premiera 12 marca 2015. Yakuza 0 to kolejna odsłona niszowej serii gier akcji o perypetiach japońskich gangsterów. Prequel czerpie z tego co seria osiągnęła na przestrzeni lat i stanowi świetny punkt wejścia dla nowych graczy.
W „creditsach” serii Yakuza na GOG-u brakuje kluczowych deweloperów
wiadomość26 czerwca 2023
Siedem odsłon serii Yakuza ukazało się na GOG-u. Gracze zauważyli, że na liście twórców brakuje kluczowych deweloperów, a nawet całych studiów, które opracowały pecetowe porty.
Game Pass na lipiec 2022 - m.in. seria Yakuza i Road 96
wiadomość5 lipca 2022
Poznaliśmy gry, które w pierwszej połowie lipca trafią do usługi Xbox i PC Game Passa. Wśród nich znajdziemy trzy odsłony serii Yakuza.
Premiera Yakuza 0 na PC
wiadomość1 sierpnia 2018
Dziś debiutuje pecetowe wydanie Yakuzy 0 - jednej z ostatnich odsłon uznanego cyklu japońskich gier akcji w stylu GTA. Chronologicznie pierwsza część serii Yakuza jest już dostępna na Steamie.
- Yakuza 0 i Yakuza Kiwami zmierzają na PC - Yakuza 0 z niską ceną na Steamie 2018.06.12
- Yakuza 0 to porządny gangsterski sandbox 2017.01.20
- Wieści ze świata (Crytek Black Sea, Overwatch, Obcy: Przymierze, Chucklefish, Persona 5 / Yakuza Zero, Ace Combat 7) 4/1/2017 2017.01.04
- Wieści ze świata (Metal Gear Solid V, The Final Station, Yakuza Zero, Origin) 28/7/2016 2016.07.28
- Wieści ze świata (Fallout 4, Yakuza Zero, Homeworld: Deserts of Kharak, Bigpoint) 23/3/2016 2016.03.23
- Wieści ze świata (The Binding of Isaac: Afterbirth+, Yakuza Zero, Company of Heroes 2) 8/12/2015 2015.12.08
- Yakuza 5 i Yakuza Zero ukażą się na Zachodzie 2015.12.05
Najlepsze gry singleplayer z fabułami na 100 lub więcej godzin
artykuł5 września 2024
Im dłuższa gra, tym lepsza? Jeśli tak uważacie, mamy dla Was listę gier single player, przy których spędzicie naprawdę dużo czasu - i poznacie niezłe historie.
Bałem się odmiennej kulturowo rozgrywki, tych długaśnych przerywników filmowych, pewnych problemów z zapamiętywaniem i rozróżnianiem twarzy bohaterów o azjatyckich rysach (co jest dla mnie normą) i ogromnych problemów, gdy przychodzi do tych twarzy przypisać nazwiska oraz sterowania klawiaturą w grze projektowanej pod pada.
Po dwóch godzinach zabawy te wszystkie lęki poszły se zrobić seppuku, bo gierka okazała się super przyjemna i przyjazna w odbiorze, że finał zastał mnie po ponad 80 godzinach zabawy. Przy czym 80% to był czas poświęcony na opcjonalne i mocno poboczne aktywności jak trening hostess czy ekspedycje poszukiwawcze oraz uparte masterowanie umiejętności tanecznych czy karaoke oraz poznanie cudownej odmiany szachów Shogi i przejście drogi od zera do poziomu master, by zlać tyłek temu ulicznemu dziadowi.
Tylko pecet może spopularyzować tą grę.
Wyszła wersja od wujka z Włoch więc wuje jeżeli jeszcze nie kupiliście to teraz możecie przetestować, kupić i rozsławić trochę tę markę.
PS. SEGA kiedy to Kiwami wychodzi? Ile można czekać?!
Fajnie, że wreszcie postanowili wydać na PC, właśnie skończyłem, kawał dobrej historii. Zdecydowanie czekam na Kiwami.
Pierwszy raz na PC zagrałem w tego typu gierkę i powiem tak:
1.Ciekawa fabuła, ale filmików i dialogów jest tak dużo, że po godzinie gry mam wrażenie jakby to była telenowela. Biorąc pod uwagę, że nie ma polskiej wersji językowej ( napisów ) tylko angielski, jeśli ktoś nie jest biegły w tym języku, tym bardziej będzie to niekomfortowe granie.
2. Duża część gry to przemieszczanie się po mieście a postać rusza się jak w grach z lat 90 na PS 1, może bardziej Nintendo. ( czytaj: jak żelbetonowy kloc) Może się to komuś podobać ale mnie nie bardzo.
3. nie mam pojęcia skąd taka wysoka ocena?
Świetna gra z doskonałą fabułą jakiej ze świecą szukać w grach, niektóre momenty potrafią wycisnąć łzy, Rockstar może się uczyć od Japończyków bo GTA nie dorasta do pięt po tym względem :) Jak dla mnie 10, mimo, że grafika już nie dzisiejsza (to nawet zaleta, nie trzeba nowoczesnego PC żeby grać max detal), ale wszystko inne rekompensuje dla mnie ten element
To mój pierwszy kontakt z serią, więc jeśli ktoś się zastanawia nad grą, ja widzę to tak:
+ świetna fabuła z zaskakującymi plot twistami
+ wyraziste postacie
+ klimat (muzyka, lokacje)
+/- ciągłe walki - rozumiem, że to jest główne założenie i mechanika tej gry, ale niestety nie podeszło mi to. Kilka razy fajnie powalczyć, ale łażąc po mieście z misji do misji będąc zaczepianym za każdym razem przez jakieś łajzy, to trochę przesada
- elementy kontrastujące do świetnej, mrocznej i brutalnej fabuły - według mnie taka gra powinna być trochę mniej "zabawna"
- nudne side questy i aktywności poboczne
- dziwny podział rodzajów cutscenek - cutscenki filmowe, cutscenki bez otwierania ust (coś a'la manga, jak mniemam), cutscenki bez mowy, z samym wzdychaniem, cutscenki z mową - to pewnie kwestia budżetu i czasu, ale mogłoby to być lepiej rozplanowane. Według mnie w trakcie wątku głównego nie powinniśmy trafić na żaden niemy dialog, trochę niszczy to klimat i zachęca do skipowania kwestii.
- brak jakichkolwiek wyborów podczas dialogów
- przeciąganie dialogów, tak jak kolega wyżej pisze, niestety sprawia wrażenie telenoweli. Szczególnie zauważalne w przypadku side questów, postacie lubią sobie pogadać i to co mówią w większości przypadków jest średnio interesujące
Niestety raczej nie wrócę do serii ze względu na gameplay, który skutecznie niwelował mi przyjemność z rozgrywki. Jeśli reszta części również trzyma wysoki poziom fabularny, to chętnie obejrzę jak ktoś inny gra, żebym sam nie musiał już mashować przycisków na kontrolerze :)
kęsik, to fajnie, doceniam to, że gra przyniosła Ci więcej rozrywki niż mi. Jednak moje odczucia były takie jak napisałem, najwyraźniej nie jest to gra skierowana do mnie. Nadal przystaję przy wszystkim co napisałem.
Również dla mnie Yakuza 0 to pierwszy kontakt z serią, i powiem szczerze że mi się podobało :) O fabule powiem krótko - to na pewno nie jest gra dla każdego, jak słusznie wspomina wyżej Mr. JaQb mroczna opowieść jest przeplatana śmiesznymi, a wręcz absurdalnymi elementami np. zadania poboczne, które to poruszając poważny temat w ciągu sekundy potrafią naszpikować go głupkowatymi wstawkami bądź komentarzami.. Lecz to akurat typowo japońskie podejście do kwestii poważnych problemów, nic nowego dla fanów mangi i anime. Kolejnym atutem gry są naprawdę dobrze napisani bohaterowie, i to nie tylko ci grywalni przez gracza, a wszyscy istotni dla fabuły. Na pochwałę zasługuje również mechanika walki, która wymaga poznania przynajmniej w stopniu podstawowym każdego ze stylów walki i umiejętne wykorzystywanie go, oraz zmienianie podczas potyczek.
W zasadzie to nie mam jakiś poważnych zarzutów do Yakuzy, po za jednym - nie wiem dlaczego ale po 90 godz. rozgrywki z niewiadomych mi powodów gra lubiła wyczyścić mi ekwipunek, bądź zamienić noszone przedmioty w ryby. No i trochę szkoda że postać Goro maksymalnie możemy rozwinąć dopiero pod sam koniec gry, bo sam Majima nie jest w stanie zarobić kasy na rozwinięcie swoich umiejętności na maksa w połowie opowieści.
Ta gra to jedna wielka cutscenka. Liniowa, nudna do bólu. Grafika sprzed dekady. Nie można jeździć i strzelać w grze o mafii! Nie wiem czym się ludzie jarają.
Fabuła mnie zainteresowała, postacie spoko, misje poboczne nawet czasami zabawne. Niestety sama rozgrywka leży, ciągłe bieganie po całej mapie, powtarzające się walki i szukanie jakiś dziwnych rzeczy po sklepach. Jakby wyciąć z tej gry sandboksa to była by nawet OK, a tak średniak który nie szanuje czasu gracza.
Powiem tak, początek gry był dla mnie naprawdę nierówny. Gra co chwile "przeskakiwała" pomiędzy świetnie wyglądającymi cutscenkami, a pozbawionymi głosów postaci dialogami o niskiej jakości. Tak więc raz byłem grą zachwycony, aby nagle mieć jej dość.
Potem jednak (około 6-7 rozdział) gra w końcu się ogarnęła i naprawdę się wciągnąłem. Gra jest naprawdę świetna pod względem fabuły, postaci i klimatu. Niezła pod względem walki... i moim zdaniem "taka se" jeżeli chodzi o zadania i aktywności poboczne, może akurat trafiłem na te nudniejsze, ale niestety, trochę też gonił mnie czas, więc nie chciałem marnować czasu na "potencjalną nudę" (gamepass kończy mi się jutro, a nie chcę go przedłużać, bo chcę ograć zaległe gry).
Jako, że gra jest dostępna w taniutkim gamepassie, a sama często jest w promocji (wiele razy wersję PC widziałem za jakieś 20zł), to naprawdę warto dać jej szansę, bo to kawał świetnej gry.
Świetna gra - poważna historia przeplatana z szalonymi i śmiesznymi wątkami pobocznymi. Długi czas się do tej serii przymierzałem i w końcu położyłem na nie swoje łapy.
Gra absolutnie fenomenalna,fabuła nakreca wszytsko ,prawdziwy Single Player.Swietnie zadania poboczne.kazde z morałem i historia.Jesli ktos szuka czegos podobnego to w zasadzie jedynym spadkobierca jest równie wybitna seria Shenume ,1i 2 do kupienia za grosze ,Shenume 3 tez swietne.takze polecam.
Właśnie skończyłem grę i co mówić, gra jest świetna, polecam każdemu, kto lubi gry gangsterskie. Chociaż z filmem końcowym przesadzili :), Trwał ze 40 minut.
Szkoda, ze GOL nie zrobił poradnika do tej gry, szukanie kart, czy ogarnianie interesów, szczególnie Kiryu, to trochę męcząca rzecz była.
Moja pierwsza Yakuza...i żałuję wydania 20 zł.
Siedzę sobie na pierwszym bossie, i pokonać nie mogę XD Tak słabej,i beznadziejnej mechaniki walki, dawno nie widziałem. Nie da się w to grać. Kamera lata jak posrana, moje ciosy są blokowane, ale jak blokować nie mogę.Jak dostanę się pod grad ciosów, to uniku zrobić się nie da.Kto to wymyślił? Nawet jak zrobię unik,to i tak dostaję, bo tak.Bo gra widziała inaczej... Fabuła wydaje się naprawdę fajna, i postacie.Ale przez tą toporną walkę, po prostu sobie chyba odpuszczę...mogłem dać łatwy na początek przygody z tą serią XD W sumie może wykupię cały zapas żarcia,żeby się leczyć w trakcie..też jakiś pomysł.
Jedna z lepszych gier w jakie grałem.
Świetnie napisane postacie, długa, wciągająca historia, wykreowany świat i klany mogą pochwalić się zawiłościami rodem z serialu The Wire.
Jednym słowem, polecam niezdecydowanym, jak i tym którzy cenią sobie w grach dobrą narrację.
Gra do pewnego momentu była wspaniała potem na kiryu od 6 rozdziału zaczęły się schody i zostałem zmuszony zarobić na skille czyli bawić się w ta minigierke biznesową i ja rozwinąć to niestety pochłania czas na który mógł poświęcić do przejścia gry gdyby nie to ocena była by wyższa
Gra genialna...... fabuła.. grafika miasto npc... bajka! klimat, minigierki na plus każda z nich w zasadzie mogła by być samodzielną grą.. Poelcam 50 h na steam i 10 rozdział zaczynam ile jest rozdziałów nie wiem
Cudowna gra,byc moze nawet najlepsza sposród 6 yakuz z Kiryu.Fabuła zwala z nóg,genialne cutscenki,mozna by to ogladac i ogladać.Kapitalne questy poboczne,mega klimatyczne,kazdy ma swoja historie.Naprawde gra jest niesamowita,daje z czystym sumieniem zasłuzone 10 i zachecam kazdego do zapoznania sie z ta gra ,a byc moze potem do zagrania w kolejne (tak u mnie sie zaczeła fasycnacja serią).Polecam!
Tytuł tej gry mówi bardzo wiele. Nie tylko przedstawia, że jest to prequel do przyszłych wydarzeń, ale wskazuje też na rozpoczęcie swojego życia od zera. Na nowy początek dla głównych bohaterów.
Bohaterów, bo w grze do dyspozycji dostajemy dwie postaci mocno uwikłane w sprawy japońskiej mafii. Taki zabieg stosowany jest często do ukazania kontrastu między różnymi postawami. Nie inaczej jest w Yakuzie. Hasło nosce te ipsum stanowi fundament tej gry. Protagoniści zostają wrzuceni w serię wewnętrznych gierek, które stają się motorem napędowym do odnalezienia samego siebie, swoich strachów, motywacji oraz pozwalają dokonać świadomej zmiany. Historie obu bohaterów są bardzo podobne, ale różnica w punkcie startowym sprawia, że podjete drogi są skrajnie różne. Z ekspresyjnego bohatera, który daje się ponosić emocjom, w stronę osoby zdolnej do kierunkowania tych emocji, by osiągnąć swój cel. Na przeciwko postawiono osobę, która tłumi swoje emocje, nie potrafi żyć z nimi w zgodzie. I to stanowi trzon jego przemiany. To wszystko ubrane jest w niezwykle przyjemną historię skoncentrowaną wokół pytania: „Co znaczy być Yakuzą?”
Na to pytanie odpowiada nam szerokie spektrum rozbudowanych postaci pobocznych. Przez determinację, chęć władzy i pieniędzy, zdolność do poświęceń, czy pewność podejmowanych decyzji. Cechy charakteru, które pozwalają poczuć, że zarówno przeciwnicy i nasi sojusznicy są pełnokrwistymi bohaterami. Można się z nimi utożsamić, polubić ich, znienawidzić, szanować. Te emocje dzielimy z protagonistami, co tylko pogłębia immersję i odczuwanie ich przemiany. Dodać do tego perfekcyjnie dobranych aktorów głosowych i... mamy wzór jak powinno się konstruować bohaterów.
Fabuła w Yakuzie nie tylko tworzy postaci, ale też korzysta z ich jakości, by sama mogła wyróżnić się z tłumu. Główny wątek skupia się na śledztwie. Naszym celem jest znalezienie postaci posiadającej kluczowy dla projektu rozbudowy regionu kawałek ziemi. Kawałek mały, ale walczy o niego wiele zróżnicowanych stronnictw, których motywy poznajemy wraz z biegiem fabuły. Historia rozwija się niezwykle szybko. Twórcy podjęli więc, moim zdaniem słuszną, decyzję o stworzeniu aktywności pobocznych, które pozwolą odpocząć od tego zabójczego tempa.
Dla wielu graczy te aktywności mogą stanowić trzon Yakuzy. Nie dziwi mnie to. Minigry są „mini” jedynie z nazwy. Niezwykle rozbudowane, zróżnicowane, z poczuciem humoru, a nawet często związane są z misjami pobocznymi. Część z nich jest niepoważna, część wymaga wiedzy z naszego świata, a część polega na dobrym refleksie. Moją ulubioną gierką jest mahjong. Niezwykle rozbudowana gra hazardowa, w której spędziłem około 30 godzin. Gra zmotywowała mnie też do poznania podstaw shougi. „Wymaksowałem” wszystko, czasami nawet ponad limit (jak np. w karaoke, gdzie wszystkie piosenki mam na 100%). Aktywności poboczne są tak dobrze zakorzenione w świecie, że po drodze z jednej misji głównej do następnej, ciężko było nie zatrzymać się na taniec / karaoke / baseball, czy jakąkolwiek inną. Do wymaksowania gry potrzeba trochę grindu, ale nie czułem się przytłoczony, bo jest on w granicach rozsądku. Nie warto jednak zostawiać sobie tych minigierek na później, gdyż z każdym rozdziałem odkrywamy nowe, które dostarczą nam kolejne dziesiątki godzin rozgrywki.
Akcja dzieje się w dwóch niewielkich dzielnicach. Dla miłośników rozrywki w stylu GTA, to będzie zdecydowanie za mało. Często biegamy po tych samych ulicach, a te przechadzki urozmaicają tylko starcia z niwielkimi grupami pijaków i huliganów. Szybko jednak stają się one powtarzalne.
System walki jest niezwykle widowiskowy i angażujący. Wiele broni, stylów walki i ciągły rozwój nowych zdolności skutecznie niwelują nudę, nawet pomimo faktu, że walka jest odrobinę drewniana, a sterowanie lekko nieprecyzyjne. Potyczki z bossami są bardziej interesujące. Jednak głównie przez efektowne animacje i QTE oraz otoczkę fabularną stojącą za pojedynkiem.
Do tego dostajemy też multum misji pobocznych. Ich jakość waha się między najbardziej generycznymi, które polegają jedynie na walce, przez zabawne dialogi, do motywacyjnych przemów (pełynych patosu!). Przez bijący z nich absurd stanowią doskonałą odskocznię od poważnego głównego wątku.
Gra posiada też kilka irytujących wad. Brak normalnego systemu zapisu, który zmusza nas do odwiedzania budek telefonicznych i nie pozwala na przerwanie gry w trakcie misji głównych. Takie rozwiązanie może komuś zepsuć fenomenalną końcówkę. Jednak najgorsze są dialogi bez nagranych głosów. Przez całą grę twórcy żonglują pomiędzy świetnymi cutscenkami, cutscenkami na silniku gry, dziwnymi ujęciami w stylu visual novel oraz dialogami bez głosów. Ciężko się do tego dostosować i ciągle wyrzuca to z klimatu gry.
Na koniec zostawiłem muzykę. Jest ona zróżnicowana, często potrafi oddać charakter postaci tak barwnie, że staje się ona częścią tego bohatera. Wiele z utworów zostało stworzonych z zachowaniem szacunku do okresu akcji, a dodatkowo część z nich to nawiązania do znanych utworów, pastisz.
Yakuzę mogę polecić praktycznie każdemu, bo bryluje zarówno na płaszczyźnie postaci, fabuły, aktywności pobocznych oraz klimatu. A grindowy element można zredukować praktycznie do zera. To była moja pierwsza gra z serii i liczę, że kolejne będą równie dobre.
Gra z multum aktywności - przy graniu na 100% zeszło mi grubo ponad 150 godzin. Widać niski budżet - brak nagranych dialogów dla zadań pobocznych przez co często przypomina to troche czytanie visual noveli.
+ Główna historia robiona na poważnie z dramatem w tle, misje poboczne z kolei są lekkie i śmieszne - troche taka szkoła Rockstara - RDR mi sie przypomniał przez zmiany tonalne między main story a resztą.
+ multum minigierek na dziesiątki godzin - Rockstar by sie nie powstydził.
+ Wyrazisci protagoniści których można polubić
Z minusów na pewno monotonna walka polegająca na wciskaniu dwóch przycisków - jest też jej za dużo w fazie początkowej szczególnie jak napotykamy bandytów dosłownie na każdej uliczce i musimy ich oklepywać ( kto wpadł na taki głupi pomysł)
Ogólnie na początku grało mi sie świetnie przez to że mimo dosyć małego świata było tyle rzeczy do roboty, potem troche zaczęlo mi sie nudzić i pod koniec już troche zmęczony zrushowałem main story i chyba troche odpoczne przed zabraniem sie za kolejne części. Ale to może kwestia że starałem sie robić wszystko co gra oferuje, a tego zwyczajnie było za dużo.
Już wielu się wypowiedziało a ja dodam swoje... Zdecydowanie od strony fabylarnej najlepej mi się w tą grało a grałem prawie we wszystkie.
Na początku, czy polecam serię Yakuza? - Tak, ale tylko dla wytrwałych.
Yakuza 0 to zdecydowanie najlepsza część serii i nie stracicie zbyt wiele, jeżeli się na niej zatrzymacie i resztę pominiecie. Dobre są jeszcze Kiwami 1 i 2, no i oczywiście 6-ka, która wieńczy całą historię.
Yakuza Remastered 3, 4 i 5 nie polecam, bo to niekończąca się telenowela, z którą ledwo wytrzymałem.
Za co tak lubię Yakuzę 0,
- za klimat lat 80tych z czasów Japan Bubble era,
- multum minigier w tym nieobecne już później (po prostu genialne) Disco,
- najlepsze utwory Karaoke z całej serii,
- genialny soundtrack,
- świetni przeciwnicy, których ciężko zapomnieć, Kuze ;)
- bardzo dobra wciągająca historia, ciekawie dozowana przez podział na dwóch bohaterów, do samego końca w pełni nie wiadomo wszystkiego,
- dwóch bohaterów Kazuma i Majima, z którymi można się zżyć (nie to co GTA 5),
- style walk, ciekawe i płynne,
- humor,
- za niewielką mapę, podzieloną na dwa miasta (tak mam dość tych wielkich open worldów, z którymi nie da się ani trochę zżyć i zapamiętać co gdzie jest, tu nie ma tego problemu po przejściu gry wiadomo, gdzie jest jaka ulica ;D ),
Są również minusy
- brak dubbingu w zadaniach pobocznych (tylko 6ta część takowe ma),
- tak jak ktoś wyżej napisał żonglowanie ujęciami w zadaniach głównych (cutscenka, silnik, visual novel),
- zapis w budkach telefonicznych,
- catfights,
- arena walk, nie zachęca do przechodzenia swoimi nagrodami,
-
Ciężko mi dzisiaj pomyśleć, że na początku się od niej odbiłem w Xbox Gamepass i wróciłem dopiero po pół roku na PC.
Zdecydowanie polecam.
Jeśli chodzi o serię Yakuza to właśnie ta część jest najlepsza i to pod każdym względem. Zalety:
+fabuła (w serii Yakuza, świetna historia to podstawa. Tutaj jest nie inaczej. Przeżywamy przygodę wraz z bohaterami)
+postacie (nie tylko Kiryu i Majima, ale cała ekipa świetnie zaprojektowanych i charyzmatycznych postaci)
+prowadzenie biznesu (nawet, gdy ukończymy tryb fabularny oraz misje poboczne, zawsze pozostaje nam dodatkowa aktywność jaką jest prowadzenie biznesów np. klubu z hostessami. Świetnie zrealizowany model ekonomiczny i ciekawa forma gameplayu)
+misje poboczne (nie są to jakieś typowe "zapchaj-dziury". Misje dodatkowe są ciekawe i często stanowią świetne uzupełnienie głównej linii fabularnej)
+walka, walka, walka (ile satysfakcji dostarcza okładanie mafiozów po mordach, to trudno opisać słowami. Coś niesamowitego. Prawie jak Jean Reno w Wasabi)
+muzyka (genialna ścieżka dźwiękowa. Soundtrack z tej gry słucham co jakiś czas po dzień dzisiejszy)
+długa (w świat Yakuzy wsiąkamy na niezliczoną ilość godzin. Zabawa na długi czas)
Wady:
-zbyt dużo cutscenek (momentami nasza gra polega tak naprawdę na oglądaniu filmików, które są dosłownie na każdym kroku. Wielu z nich nie można pominąć. Nie zachęcam do pomijania, ponieważ stracimy całą frajdę z odkrywania historii. Jednakże, czasami jest to nużące...)
Podsumowując, Yakuza 0 to najlepsza część z serii. Gorąco polecam.
Nic dodać,nic ująć gra jest poprstu wybitna .
odemnie dyszka bo to jedna z moich ulubionych gier ever .
Yakuza 0 ukończona, na koncie 53 godziny.
Od bardzo dawna zabierałem się za ten tytuł, a teraz, po ograniu go, mogę jedynie zapytać samego siebie: czemu tak późno? Ci, którzy czytają moje posty wiedzą, że dla mnie w grach dobra fabuła to jest podstawa i absolutny priorytet. I za fabułę Yakuzy 0 mogę dać z czystym sercem tylko jedną ocenę – 10/10. Naprawdę, rzadko zdarzają się gry, które mają tak doskonale rozpisaną fabułę, tutaj idealnie wplecioną w klimat końcówki lat 80-tych, a twórcy zadbali także o to, by gra wiernie oddała wygląd popularnej dzielnicy rozrywkowej Kabukicho z tamtych czasów. Smutne, że tak wspaniała historia nie jest tak popularna, jak na to zasługuje, bo uwierzcie – z tego można by było zrobić świetny kinowy film.
Historia jest poważna, mroczna, momentami też bardzo brutalna, wielowątkowa, do tego z wieloma zwrotami akcji. Tutaj nikt nie bierze jeńców - zdrady, intrygi, krew leje się z każdej strony, ludzie cierpią, ludzie giną. Do tego jest bardzo emocjonalna. Zarówno protagoniści jak i antagoniści w tej historii są świetnie rozpisani, tutaj nikt nie jest zły „żeby po prostu być tym złym”, jest wiele odcieni szarości, każdy ma tutaj powody by być tym kim jest i robić to co robi. Wciąga jak bagno, a japoński dubbing po prostu top.
Jeśli chodzi o gameplay, tutaj nie jest aż tak przyjemnie. Nie jestem fanem bijatyk, i nie będę ukrywał, że przeraźliwie duża ilość walk nie była dla mnie żadnym wielce przyjemnym doświadczeniem, a czasami wręcz nużyła. Grając po stronie Goro było ok, bo tam wszystko zainwestowałem w kij baseballowy i momentami całkiem nieźle się bawiłem, ale grając po stronie Kiryu nie odczuwałem tej satysfakcji, walki były dla mnie jedynie „drogą do celu”, czyli do rozwijania fabuły. Huby są niewielkie, co ma swoje plusy i minusy; widać też, że gra ma już swoje lata i silnik, na którym była tworzona, nie jest „najlepszym koniem w stajni”.
Questy poboczne – wszystkie, co do jednego, fabularne. Żadnego idź przynieś 10 tego, idź zanieś 15 tamtego. Każdy quest opowiadał jakąś historię – lepszą, gorszą, ale na ogół całkiem ciekawe. Te które zaliczyłem oceniam na plus, ale sporo z nich ominąłem (u Kiryu, bo u Goro zrobiłem prawie wszystkie), bo szybko złapałem się, że są one bardzo podobne (jeśli wręcz nie identyczne) strukturą – idź, zagadaj, zrób coś, zagadaj, pobij kogoś, koniec. ALE – jest w tej grze jeden taki quest poboczny – Cabaret Club Czar (manager klubu nocnego) – totalna miazga! Dosłownie gra w grze. Spędziłem całe 3 dni grając tylko w to, rozwijałem kluby, zdobywałem panie, miażdżyłem konkurencję – oczywiście ukończyłem wszystko, zostałem królem wszystkich klubów, zarobiłem BILIARDY (i to dosłownie) jenów, wszystkie panie platynki i złotka na max. Smaczek dla fanów „japońszczyzny” – wszystkim platynowym paniom w tej mini-grze twarze, głosy (i nie tylko :D) użyczają prawdziwe, znane aktorki z japońskiego świata AV ?? Od czasów Gwinta w Wieśku 3, nie pamiętam bym tak dobrze się bawił w jakąkolwiek inną mini-grę jak tutaj. Absurdalnie wciągająca.
Mini gry – nie jestem fanem tego typu aktywności, raptem 28% ukończonych. Zagrałem a to w bilard, a to w kręgle, kilka razy pobawiłem się w jakieś karaoke, raz brałem udział w jakimś turnieju. Z tego co widziałem na Liście Ukończeń, bardzo wiele tych mini-gier to totalne pierdoły, jak ktoś lubi takie rzeczy to spoko, pewnie zrobi w tej grze nawet ze 150h. Nie moja bajka.
Gra ma wiele śmiesznych (takich typowo japońskich) motywów i odniesień pop-kulturowych, które mimo tego, że są momentami totalnie z kosmosu, świetnie się zazębiają z bardzo poważną fabułą główną.
Już zakupiłem kolejne 6 odsłon Yakuzy ??, ale mam na nią długofalowy plan - chcę się tą historią delektować, a nie przez nią przelecieć, czy co gorsza zmęczyć, więc robię sobie teraz przerwę na coś innego, a potem na spokojnie wskakuję w Yakuza Kiwami. Jeśli kolejne odsłony są chociaż w 75% tak dobre jak ta, to wiem, że będę się świetnie bawił.
Gra warta ogrania, a jak ktoś się nad nią zastanawiał, napiszę tylko jedno – nie ma nad czym, po prostu grajcie.
Spoko gierka, ma jedną z najciekawszych historii w grach, bardzo filmowa. Sporo fajnych animacji walki. Poboczne questy bywają innowacyjne. Z wad mogę wymienić słabą grafike, słaby system walki, słaby balans pomiędzy powagą yakuzy, a śmieszkowaniem z kultury japońskiej.