Najciekawsze materiały do: Dear Esther
Wieści ze świata (Valve Software / Steam, Dear Esther, Star Wars: Battlefront III, Stormblood) 19/9/2016
wiadomość19 września 2016
Dziś piszemy o aferze związanej z usunięciem przez Valve Software ze Steama gier dewelopera, który chciał pozwać graczy ostro krytykujących jego dzieła, a także o teatralnej adaptacji Dear Esther, gameplayu z misji treningowej w skasowanym Star Wars: Battlefront III i o zarejestrowaniu przez Square Enix marki Stormblood. Witajcie w wieściach ze świata – codziennej porcji krótkich wiadomości.
Sprzedano ponad 250 tysięcy egzemplarzy gry Dear Esther
wiadomość19 lipca 2012
Przedstawiciel studia thechineseroom poinformował, że gra Dear Esther osiągnęła wynik 250 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Niewątpliwie przyczyniła się do tego wyprzedaż na serwisie Steam.
Znamy zwycięzców czternastego Independent Games Festival. Fez zgarnął główną nagrodę
wiadomość9 marca 2012
Organizatorzy czternastego Independent Games Festival ujawnili listę tytułów niezależnych, które zwyciężyły w czternastej edycji tego prestiżowego konkursu. Główną nagrodę odebrali twórcy produkcji zatytułowanej Fez.
- Sukces gry Dear Esther. 50 tysięcy egzemplarzy w tydzień od premiery 2012.02.27
- Amnesia: A Machine for Pigs – wspólny projekt studia Frictional Games i twórcy Dear Esther! 2012.02.23
- Wieści ze świata (Team Fortress 2, Mass Effect 3, L.A. Noire, Eligium) 16/2/12 2012.02.16
- Dear Esther już dostępna na Steamie 2012.02.15
- Dear Esther - gra przygodowa na silniku Source zadebiutuje już 14 lutego 2012.01.18
- Znamy nominowanych do nagród Independent Games Festival. Spelunky, Dear Esther i Fez w czołówce 2012.01.11
- Remake popularnego moda do gry Half-Life 2 trafi do sprzedaży przez Steam 2011.02.12
Dear Esther - Beyond Perception
grarozmiar pliku: 24,3 MB
Beyond Perception to darmowa gra, której autorem jest Davyn Karan.
Mody do Half-Life'a, które zmieniły świat gier
artykuł9 grudnia 2014
Half-Life to nie tylko udana seria pierwszoosobowych shooterów, ale również doskonała platforma do tworzenia świetnych modów. Wiele z nich ewoluowało w pełnoprawne tytuły.
jakies 60min zwiedzania, stanowczo za krótko, co do tzw gry - widowiskowa, to odpowiednie slowo, bo nie jest ładna, piekna itp, nie ma animacji na jaka zasługuje taki twór,to faktycznie jakis stary silnik graficzny musi być, ja myśle ze ta ''gra'' moze posłużyc jako cos wyjściowego do prawdziwej zabawy w explorację, z grafika zapierajaca dech a nie tylko widowiskowa z daleka :) ... jest w niej kilka ukrytych pomysłów na prawdziwa gre - cos z jaskiniami? ... coś z wspinaczką ?... dla ludzi którzy sie wpsinaja, chodzili po jaskiniach w sam raz, ale w dalszym ciagu dear Esther jest za krótka, to jak zakąska a nie gra, troche żałuje bo myslałem, że spędze kilka nocy na werdrówkach po bezdrożach...
Ta gra to REMAKE i NIE istnieje nic piękniejszego na silniku Source.
Istnieje i jest to Portal 2
Co prawda nie posiada wielbionego przeze mnie, portalowego OOGE, ale bardzo zapada w pamięć, trzeba ją przejść jeszcze raz, żeby w pełni pojąć historię, a potem jeszcze kilkukrotnie "popowracać" do niektórych miejsc, żeby zobaczyć, co się przegapiło. Przy pierwszym podejściu byłem pewien, że jest tylko wyspa, narrator i gracz. Pół strony jednego z tematów na forum użytkowników Steam wyprowadziło mnie z błędu.
Jak to ktoś napisał - "This is not for low IQs".
Gra to naprawdę ciekawy pomysł. Pewnie jest to że ogrom graczy powie nie przy pierwszych 5 minutach z gry, ale nie na tym to polega. Gra to po prostu nowy typ gry (dla mnie to nie jest zwykła przygodóka) strasznie postawiona na fabułe i widoki, jak i uczucia jakie wzubudzają się przy graniu w tę gre. Tej gry nie można obrażać, o tej grze można nie mieć opinni. Gra jednak posiada naprawdę ciekawy klimat, ale na razie mało ludzi ją polubi.Moja ocena-nie wiem jak to ocenić, więc poprstu mówie iż to gra ciekawa
"gra strasznie postawiona na uczucia jakie wzbudzają się przy graniu w tą grę" i "moja ocena nie wiem jak to ocenić"
:D :D :D
Brawo kolego, poprawiłeś mi humor ;D
Słuchajcie, interesują mnie rzeczywiste wymagania tego tytułu. Nie chce mi się wierzyć by minimum stanowiło:
Core 2 Duo 2.4 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 7600 GT lub lepsza), Windows XP/Vista/7
Podczas gdy minimalne wymagania technologiczne Source-enginu to procesor z zegarem 700MHz i karta grafiki 3D zgodna z DX6 (Riva TNT), zaś rekomendowane to procesor z zegarem 2GHz i kartą graficzną GeForce4.
I dla takiego Half-Life 2 wynoszą:
Pentium 4 2.4 GHz, 512 MB RAM, karta grafiki 64 MB (GeForce 4 Ti4400 lub lepsza), Windows 98/Me/2000/XP.
Czy silnik całkowicie by zmienili? Słyszałem jedynie o jego dopracowaniu. Jak to wygląda według Was pod względem
* CPU
* GPU
* RAM
* OS
Pozdrawiam
Cóż, dokładnych parametrów ci nie podam, ale strona twórców informuje w ten sposób: "Although it’s still too early to give a solid answer on this just yet, I can tell you that the requirements will be very reasonable. At the moment my benchmark is to run it at 30fps on my humble 2-year-old, duel-core laptop at 1900×1080, and over 100fps on my desktop machine, both at max settings. I’m hoping this will allow most mid range machines to run it flawlessly. I can give some minimum requirements though, and that is you will need at least a DX9 card capable of SM3.0."
Wymagania minimalne (Core 2 Duo 2.4 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 7600 GT lub lepsza)) prawdopodobnie zostały tak zarysowane z powodu istnienia w grze specjalnego trybu... hmmm... anty-aliasingu, czyli Detail Foliage. Jeśli wierzyć cytatowi twórców, Dear Esther odpalisz bezproblemowo na starszej maszynie.
Zaniepokoiła mnie informacja "you will need at least a DX9 card capable of SM3.0"
Moja jest DX9 z SM2.0 i 128MB RAM.
Może jakiś teścik ktoś by przeprowadził?
los amigos
Panikujesz niepotrzebnie. Jeśli grałeś w Episode 2, to w Dear Esther zagrasz jak najbardziej. Znajomy odpalił grę na laptopie sprzed 4 lat z zadowalającą płynnością. Jeśli dobrze pamiętam, posiada...
- AMD Turion X2 Dual-Core Mobile MR-70, 2.00GHz
- 3,00 GB
- ATI Radeon HD3450 256MB RAM
- Windows Vista
Posiadam podobną konfigurację i właśnie pobieram Dear Esther.
[edit]
Uruchomiłem, nie zmieniając kompletnie nic w ustawieniach graficznych i program hula jak naoliwiony. Żadnych zacięć.
Z mojej strony to nie panika a próba szerszego pojęcia o poddanej modyfikacji silnika. Episode 2 ukończyłem na konsoli więc nie mam odniesienia:(
Karta ATI Radeon HD3450 posiada 256MB RAM czyli 2x tyle co moja i DX10.
Do tego Turion X2 Dual-Core Mobile RM-70 wspiera instrukcje SSE2 i SSE3 których w moim próżno szukać.
Poczekam, może ktoś akurat będzie dysponował podobnym konfigiem.
Do zawiedzionych: może traktowanie Dear Esther jako gry jest nieporozumieniem ? Dla mnie jest to bardziej 'prezentacja poetycka w FPP' abo wręcz 'Renga 2.0' (*renga - pieśń wiązana). Najprościej sprawdzić własne odczucia - na YT jest całość. Znamienne, że sama forma 'walkthrough' zaskakująco dobrze tu się wpasowuje.
Jak dla mnie tytuł ten oferuje trochę za mało. Brak jest jakiejkolwiek interakcji z otoczeniem a nawet opcji biegu, jedyne co robimy to chodzimy po wyspie słuchając fragmentów listów do Esther i podziwiamy krajobraz. Ok, oprawa graficzna ładna, fajny projekt wyspy a także przygnębiający klimat a wszystko to potęgowane przez świetne udźwiękowienie ale w tym wszystkim aż prosi się chociaż o jakieś łamigłówki. Po prostu brak tu gry w grze. Ciekawe doświadczenie lecz dobrze, że trwało tylko 1h.
Na stronie www.IronSquad.pl opublikowaliśmy tłumaczenie mojego autorstwa do gry "Dear Esther". Zapraszamy do pobierania, testowania i oceniania polonizacji! :)
Zainstalowałem bo słyszałem, że fajna. Gram 5 min i nic.. chodzę po tej wyspie. Mija kolejne 5 min. Nic się nie dzieje ale nie tracę wiary. Gram z nadzieją, że coś się wydarzy, a tu wydarzyło się owszem.. koniec gry. Jedynie co może się podobać w tej grze to grafika na silniku Source'a i ciekawa, klimatyczna muzyka. Nie można biegać, czy skakać. Zero zagadek, czy czegokolwiek żywego co możemy spotkać. Nic po prostu pustka. Same skały i roślinki heh =] no ale jak ktoś nie ma co robić to niech sobie pogra. 40 min to chyba max jak na tą grę.
@up: Twój nick idealnie wyjaśnia dlaczego Twoje odczucia z gry są takie, a nie inne.
"Jedynie co może się podobać w tej grze to grafika na silniku Source'a i ciekawa, klimatyczna muzyka" - zapomniałeś dodać "mi"... "jedyne co może MI się podobać...".
Nie pisz głupot i nie zniechęcaj innych osób do gry tylko dlatego, że jesteś ograniczony i nie potrafisz zrozumieć historii... a ta jest świetna i daje do myślenia - gra jest eksperymentem i tak trzeba ją traktować. Grafika jest dodatkiem, sterowania równie dobrze mogłoby nie być - "gra" byłaby równie dobra, gdyby był to po prostu film na silniku Source, wyłącznie do oglądania.
Polecam, warto spróbować - dzisiaj promocja na Steamie: 1,74€.
A komentarze gimbazy w stylu "lokacje świetne jednak nie ma przeciwników więc 6/10" po prostu pomijajcie.
Podczas "grania" w "Dear Esther" w sumie się nie zawiodłem, bo było o tym, o czym przeczytałem. "Gra" mi się bardzo spodobała ale mniejsza z tym. Widziałem coś w stylu duchów, takie czarne postacie, a przez ten klimat który się tworzył podczas klimatycznej muzyki i tej świadomości że jest się samemu na wyspie zaczęło się robić trochę strasznie. Ktoś je jeszcze zauważył?
Tak, też je zauważyłem... chyba trzykrotnie, ale najbardziej ciary mnie przeszły na plaży ze statkiem gdy po lewej pojawiła się ta postać... Ogólnie rzecz biorąc Dear Esther to cudo, dzieło, nowoczesna sztuka tworzenia przygody. Grałem chwile z kolegą przy jednym kompie, on powiedział, że jeżeli nic się nie zacznie dziać to słabo. I wtedy zobaczyliśmy tą zjawę. Dodam, że mi i koledze nie chodziło o jakichś przeciwników, chodziło nam o klimat. Dostaliśmy go gwałtownie, a po zejściu do jaskiń nie zamykały nam się usta. Sama opowieść ma mnóstwo niedomówień, ale przez to jest tak intrygująca. Wewnątrz mnie nadal kipią emocje, ŻADNA gra nie wywołała na mnie jeszcze takiego wrażenia. Pozdrawiam tych, których cała ta wyspa urzekła. :)
Filmik ukazujący większość (albo i wszystkie) duchy :
spoiler start
http://www.youtube.com/watch?v=OFkSSZPSvqw&list=FLSuy2K2cKLjSxsKATaYB5og&feature=mh_lolz
spoiler stop
Profesjonalna spolszczenia do Dear Esther już dawno się ukazał. :D Zachowuje klimat i zdecydowanie polecam! :D Znajdziecie na stronie www.ironsquad.pl
Wiecie, że przez całą rozgrywkę przyglądają wam się zjawy? Tylko jeśli jesteście za blisko zaczynają znikać, ale polecam się przyjrzeć.
Jedna z nielicznych pozycji ktora wzbudzila we mnie tak wielkie emocje. Odczucia sa jeszcze wieksze przechodzac to w 3D. Ta gra jest do tego stworzona. Po za tym po przejsciu calosci i zerkajac do sieci okazuje sie ze przegapilismy jeszcze wiele nieodkrytych rzeczy. Jednym gra zajmie 1h a innym znacznie dluzej, jednych bedzie w niej zachwycac kazdy szczegol a po drugich to splynie przejda i zapomna. Pomijajac aspekt wizualny nie jest to gra dla wszystkich bo kazdy bedzie oczekawil czegos innego od Dear Esther
Nieporozumienie. Ciężko nazwać to grą, bo absolutnie nic nie możemy tam zrobić. To po prostu spacer w wirtualnej rzeczywistości. Zero opcji, zero możliwości zrobienia czegokolwiek poza chodzeniem. Drobny plus za nienajgorsze widoki i dość przyzwoitą muzykę, ale te dwie rzeczy gry nie tworzą.
Godzina gry i trzy godziny czytania interpretacji zakończenia, by odkryć czy ktoś myślał tak samo jak my - niesamowite pole do spekulacji. Od razu chce się przejść ponownie i szukać kolejnych wskazówek. Narrator raczy nas przez całą grę opowieściami - jednak jest aż po kilka wersji tekstów mówionych, zatem przy ponownym przejściu możemy usłyszeć i zobaczyć coś zupełnie innego niż przy pierwszym. Niemal każdy interpretuje wydarzenia jakie zaszły na swój własny sposób, a odpowiedzi na to co się stało jest zatem tyle, ilu graczy. Ale niedopowiedzenia nie są w tym wypadku wadą, a zaletą. Jedna z tych gier, które ciężko skategoryzować, o niesamowitym klimacie, jedna z tych, na temat których po prostu chce się rozmawiać.
Moja ocena gry jest znacznie bardziej negatywna niż pozytywna. Ocenanie tej gry na 9,5 czy 8,5 jak w komentarzach powyżej jest dla mnie wyrazem wyjątkowego braku szacunku ze strony takich komentatorów względem wszystkich twórców porządnych, złożonych, dopracowanych, długich, świetnie pomyślanych gier osadzonych w unikalnych rzeczywistościach z mnogością bohaterów itd. To przez takie osoby pojawiają się kolejne gry kosztujące ich twórców zaledwie miesiąc wysiłku i zarabiające dla nich mnóstwo łatwej kasy.
Gra wygląda jak wycięcie 1/100 mapy z wersji alpha jakiejś pełnowymiarowej gry i sprzedanie tego jako produkt końcowy.
Mając ochotę na film interaktywny, zawsze mogę właczyć film Sufferrosa czy podobny. Nawet produkcje Telltale, których zazwyczaj jestem krytykiem, są znacznie lepsze od tego.
Brak polskiej wersji językowej poza nieoficjalnym spolszczeniem, generalnie niewiele wersji językowych, co przy tak niewielkiej ilości tekstu w grze jest niewybaczalne. Napisów w oryginale brak.
Strasznie powiewa nudą. Długość gry tragiczna. Interakcja z otoczeniem zerowa. Fizyka gry fatalna, poruszanie się wyłącznie wąskimi wyznaczonymi ścieżkami. Tempo poruszania się zakrawa na żart. Gdyby jeszcze wypowiedzi narratora były odczytywane po podnoszeniu jakichś listów albo kaset, ale pojawiają się znikąd.
Nawet grafika, którą niektórzy chwalą, jest poniżej przeciętnej.
Średnia ocena na Metacriticu - 6,5, średnia ocena tutaj - 9,1 :O
Musiałem przekonać się kto ma rację i podobnie jak w przypadku Filmweb/Imdb, czy LubimyCzytać/GoodReads jednak zagraniczne serwisy są znacznie bardziej wiarygodne.
Za samą niezłą oprawę muzyczną i niejednoznaczne story nie jestem w stanie wystawić więcej niż 4.
8 ojro i ocena powyżej 8 w dniu premiery za pokaz grafiki?
Niech w tą planetę wreszcie coś pierdolnie bo zacofanie umysłowe staje się nie do zniesienia.
Mi sie podobalo. Fajne widoki, ciekawa historia, narracja przy pomocy bogatego jezyka.
Nie ma tu zandej interakcji i szkoda ze zakonczylo sie tak nagle, po godzinie gry. Bez watpienia nie jest to pozycja dla kazego.
Mam zamiar przejsc jeszcze raz z polskimi napisami, bo jednak narracja nie jest prowadzona "codziennym" jezykiem, moze znajde wiecej zjaw, za pierwszym razem dojrzalem trzy. A moze pokusze sie o trzecie podejscie z komentarzem developerow.
Na pewno nie zaluje ze sie przelamalem, kiedys w to gralem chyba 5 minut tylko :).