Recenzja Starfield - ten kosmos pozytywnie przytłacza
O nie to ja na swoim 3060Ti na wysokich bez FSR nie mogę tej gry odpalać bo nie będzie działać.... Uj tam, że już mam 13h przegrane. Co za wysryw komentarz, ale czego się spodziewać po Herr piotrusiu.
Bez FSR? To pochwal się jeszcze, ile masz klatek na tym high, choćby tylko w 1080p, młotku.
https://m.youtube.com/watch?v=_nxdzVbe2FM
Mistrzu młotek to masz zamiast głowy. Nie w 1080p, a w 1440p. Od 40 do 50 i mi to w zupełności wystarcza do płynnej gry. Nie siedzę podczas gry w liczniku klatek, a gram.
Dlatego najlepiej mieć konsolę i mieć wywalone. Mają zrobić tak, żeby jakoś działało. Darowałem sobie już dawno komputery jako urządzenia do grania, bo za dużo z tym roboty. Tu wymienić to, tam tamto i ciągle się przejmujesz czy pójdzie w jakichś stabilnych klatkach, czy nie. Konsolę włączasz i grasz bez zmartwień. No chyba że ktoś jest w miarę zamożny, to kupi sobie PC za kilkanaście tysięcy i na X lat będzie miał względny spokój.
Starfiled to przykład gry graficznej tzn zrobionej jeden typ karty w tym przypadku pod modele amd będzie więcej takich więc radze dokupić kartę od każdego producenta bo będziecie je zmieniać np wiedźmin 4 czy baldurs gate 4 będą chodzić tylko na nvidia.
Tak się pisze recenzje. Popatrzcie sobie i wyciągnijcie wnioski koledzy z Gola ;)
Recenzje można wsadzić sobie w *upę. Wiem, co lubię, co mi się podoba. Nikt mi nie będzie gadał.
Obejrzałem mnóstwo recek i o to moje zadanie (na razie sam nie grałem): mamy powtórkę z CP. Za dużo recek z fałszywym obrazem (dość poważne mankamenty nie są odpowiednio wycenione w końcowej cyferce oceny). Te recki bez pudrowania to dają gierce 8/10 i to z zastrzeżeniem, że są obarczone po prostu sentymentem do gier Bethesdy. Ja sam uwielbiam Skyrima. Podchodziłem do niego x razy i nigdy nie skończyłem (a za każdym razem miałem natłuczone mnóstwo eksploracji, lv, skończonych pobocznych). W Skyrim wielokrotnie po prostu sprawiała mi przyjemność eksploracja. Wejść na jakiś pagórek i zachwycać się widoczkami. Z materiałów na yt wynika jedno: Starfield odziedziczył wady Skyrima (i generalnie gier Bethesdy) ale już nam nie da tych zachwytów eksploracyjnych co w Skyrimie. Wiem, że moderzy dadzą radę. Ale nie chodzi o to by zapłacić za grę 350/500 i czekać aż ktoś za darmo dokończy dzieło Bethesdy. Słabe to. I tak sobie wspominam grę Freelancer. Boże, co to była za dobra gra (i miała też wspaniałe mody). 20 lat później wychodzi produkt AAAAAAAAA, który w wielu aspektach jest gorszy od Freelancera (produktu A z tamtych czasów - do dnia dzisiejszego nie rozumiem, czemu nie "zassało" wtedy). Po materiałach na yt i reckach (tych niepudrowanych) odechciało mi się grać w Starfielda. Czekam teraz na Homeworld 3. A w międzyczasie oddam się BG3 (wspaniała gra). Pozdrawiam!
Pozostaje czekać na Star Wars od Ubisoftu, bo, co by nie mówić o Ubi, to w budowaniu otwartych światów, ostatnio, są chyba najlepsi. Ich swoboda, naprawdę jest swobodą, nie ekranem wczytywania a i graficznie, to jest zupełnie inna liga, porównując z drewnem, jakim jest Starfield. Można mieć prawie pewność, że ich kilka planet, będzie miało w sobie więcej kosmicznej przygody niż to, co tu zaprezentował kłamczuszek Howard.
Czytając te wszystkie ohy ahy można pomyśleć że mamy grę na poziomie Elden Ring. Rzeczywistość jest niestety inna. Gra to takie 7/10 i +1 jeśli jesteś fanboyem bethy.
Nie jest na poziomie Elden Ring, bo musiałaby być tylko sama walka bez niczego więcej xD ER bardzo lubię, ale to po prostu gra oparta tylko na jednym.
Na liczniku mam niecałe 20 godzin. Nie jest to wystarczająco na recenzję tak dużego tytułu, ale recenzentem nie jestem, więc tyle mi wystarczy, żeby swoje własne przemyślenia już sobie wyrobić.
Wg. mnie gra nie zasługuje na wysoką ocenę. Gra jest średniakiem a średnia ocena to 5/10. Ja póki co dałbym jej 6/10, bo wiele średniaków nie jestem w stanie skończyć a Starfielda RACZEJ skończę, o ile mój zapał jeszcze bardziej z czasem nie opadnie. Gra technologicznie zatrzymała się w czasach Skyrima, chociaż chyba nawet on robił wiele rzeczy lepiej. Tylko od Skyrima minęło 12 lat i Bethesda zdaje się tego nie zauważać, lub świadomie ten fakt ignoruje, dając nam jakieś technologiczne popłuczyny.
Nie mam karty graficznej z serii RTX 4xxx, więc dla niektórych pewnie mam jakiś złom, ale nie wydaje mi się żeby RTX 3070 był już jakimś złomem. Gram w 2k, ustawienia średnie i w zamkniętych lokacjach nawet daje radę i klatkaż do około 60-80 klatek, niestety na otwartym terenie spada poniżej 60 i rzadko do tej liczby dobija. Co ciekawe, FSR za wiele w tej kwestii nie zmienia i nie robi różnicy, więc lepiej go wyłączyć i się nie katować rozmazanym obrazem.
Gra graficznie wygląda okropnie i o ile w kilku miejscach widać szczegółowość obiektów, tak wykonanie terenu z teksturami rodem z takiego właśnie Skyrima biją po oczach. Twarze postaci, zarówno ich wygląd jak i mimika, to większy poziom partactwa. System dialogowy u Bethesdy nie zmienia się od lat i znów mamy ten zoom na twarze podczas rozmów. Jak w takim systemie można sobie pokpić sprawę wyglądu twarzy? Która normalna firma robi zoom na jedną ze swoich największych wad? To jest plucie w twarz graczom a co wydaje mi się jeszcze ważniejsze, źle świadczy o ludziach odpowiedzialnych za to. Za ich podejście do pracy i chęć rzetelnego wywiązania się z obowiązków.
Brak latania statkiem nie jest dla mnie osobiście problemem, chociaż w oczywisty sposób kłóci się to z marketingiem, który obiecuje wolność eksploracji. Tutaj ta wolność jest wyrażona poprzez poruszanie się w tragicznie zaprojektowanym UI. Ile się trzeba naklikać i animacji pooglądać żeby się gdzieś dostać to głowa mała.
Przechodzenie pomiędzy ekwipunkami też jest spartaczone jeśli już mówimy o UI. Zamiast opcji kliknięcia na odpowiedni ekwipunek musimy się między nimi poruszać za pomocą Q. Jeśli są to 2 ekwipunki to nie ma problemu (chociaż i tak jest to dziwne), bo klikamy jeden przycisk i przechodzimy tam i z powrotem. Czasami jednak mamy 3 różne rodzaje ekwipunków do przeglądania np. sklep, nasz własny i statku, no i wtedy jest to już problemem. Dałoby się to o wiele lepiej rozwiązać i w sumie nawet machnąłbym na to ręką mówiąc że to pierdółka jest, natomiast takich pierdółek jest cała masa, gdzie przy ich nagromadzeniu zaczyna każda z osobna mocno irytować.
Większość planet jest brzydka, pusta i płaska. Czy jest to realistyczne? Pewnie tak. Tylko to jest gra. Gdzieś ten poziom realizmu i zawieszenia niewiary w celu dobrej zabawy trzeba wypośrodkować a ta gra tego nie robi. Jak chcesz się dostać do jakiegoś ciekawego miejsca to będziesz biec przez kilometr po płaskiej i pustej przestrzeni, jakby twórcy zapomnieli nanieść na mapę jakiekolwiek obiekty (tzn. są skały z teksturami ze Skyrima).
Jeśli gra nie jest drugim No Man's Sky ze swoją eksploracją to może chociaż jest dobrym RPG'iem? Nie sądzę. Nasza postać nie posiada żadnych podstawowych statystyk rodem z systemu S.P.E.C.I.A.L. z Falloutów, których i tak jest w dużej mierze kalką. Ten element rozwoju postaci z jakiegoś powodu wykastrowano. Rozwój to dodanie 10% do obrażeń od broni, 10% większa szansa powodzenia w perswazji, +10m do skanera itd. Fajnie, że rozwijamy te umiejętności za pomocą używania ich, ale to za mało. Gdzie się podziały ciekawe perki które Bethesda już wcześniej opatentowała np. w Fallout 3 i NV? Kolejny regres względem poprzednich produkcji studia.
Nad dialogami nie będę się już długo pastwić, powiem tylko tyle, że nikt tak nie mówi jak się prowadzi dialogi w Starfield. Chcecie fajnie poprowadzone rozmowy to polecam Baldur's Gate 3. W ogóle polecam Baldur's Gate 3 jak chcecie ciekawszą eksplorację, systemy RPG, dialogi, grafikę i fabułę. Już mnie nie dziwi trzask pękających tyłków ludzi z branży o absurdalny poziom dopracowania BG3, skoro można wydać niskim kosztem potworka pokroju Starfielda i podostawać oceny na poziomie 8-10, licząc na dobrą sprzedaż.
już mnie nie dziwi trzask pękających tyłków ludzi z branży o absurdalny poziom dopracowania BG3, skoro można wydać niskim kosztem potworka pokroju Starfielda i podostawać oceny na poziomie 8-10, licząc na dobrą sprzedaż
No niby tak, ale skoro masz przed oficjalną premierą przegrane już 20 godzin to chyba znaczy, że sam do tego dołożyłeś cegiełkę. Naprawdę kogoś dziwi, że większość firm idzie po linii najmniejszego oporu, skoro i tak znajdą się ludzie, którzy gotowi są kupić ich grę właściwie w ciemno?
"Fajnie, że rozwijamy te umiejętności za pomocą używania ich, ale to za mało. Gdzie się podziały ciekawe perki które Bethesda już wcześniej opatentowała np. w Fallout 3 i NV? Kolejny regres względem poprzednich produkcji studia."
..... przypominam że gra nazywa się Starfield a nie kolejny Fallout, to że były jakieś mechaniki w poprzednich grach studia nie zobowiązuje ich do implementowania ich w innych grach, a tym bardziej nowych IP, to że tego oczekiwałeś to tylko i wyłącznie twój problem a nie minus samej gry
Kupiłem wersję premium (cyfra) na XSX. Pograłem może z 4 godziny w weekend, i na szczęście udało mi się dzisiaj zwrócić grę. Nie mogłem się przyzwyczaić do 30 klatek normalnie porażka... Gra nie jest warta nawet 350zł jeżeli ma tylko 30fps.
A ja na XSX mam w tym momencie ok. 30 godzin i jestem zachwycony. 30 klatek... no cóż - w Red Dead Redemption 2 też 30 klatek i co mogę powiedzieć - fantastyczna gra, także tego...
Przyznaję, że po pierwszych 10 godzinach byłem trochę zawiedziony ale nie wiedziałem jeszcze co mnie czeka :) Właściwie dopiero teraz zaczynam chwytać zależności i mechaniki. Obecnie rozwijam własne placówki żeby zwiększyć wydajność badań i możliwości ulepszeń broni, skafandrów itp. Samo zebranie odpowiednich zasobów, znalezienie planet, czy księżyców, które mają optymalne zasoby do ich ekstrakcji dzięki kolejnym placówkom to wspaniała zabawa, a przy okazji nowe questy, znaleziska itp. - miód i orzeszki. Ogrom możliwości jest przytłaczająco-uzależniający. Gra tak mnie wciągnęła, że nie chcę gnać do przodu z fabułą tylko cieszyć wszystkim powoli.
To oczywiście są tylko moje wrażenia ale jestem naprawdę zachwycony.
Ja tam nie zauważam różnicy pomiędzy 30 FPS, a 60, czy nawet 200. O ile wszystko chodzi stabilne, to da się fajnie pograć. Gdy są skoki FPS, to już jest lipa niezależnie od tego ile FPS jest przez większość czasu.
W odpowiedzi na Wasze komentarze dotyczące długości i zawartości recenzji, chciałem doprecyzować kilka rzeczy.
Długość tekstu recenzji jest standardowa. Nasze recenzje już od dawna nie mają po 8 czy 10 stron. Wolimy większą treść zmieścić na jednej bądź dwóch. W recenzji zawarłem moim zdaniem istotne informacje, które mogą podpowiedzieć, z czym Starfielda się je, jaka jest jego wydajność i czego można się po nim spodziewać.
Jeśli chodzi o elementy takie jak (np. feeling strzelania) to nie zobaczyłem tam niczego wyróżniającego się - ani na plus, ani na minus. Te elementy są moim zdaniem po prostu poprawne.
Nie oznacza to jednak, że nie biorę sobie waszych słów do serca, bo na pewno część uwag uwzględnię w przyszłych recenzjach, żeby były lepsze. Dziękuje Wam za komentarze. Jestem otwarty na Wasze uwagi i pytania.
Gra jest świetna, oceniać jeszcze nie będę ale z pewnością będę się długo bawił. Tylko "zoolożki WNATU" nieco nie w moim typie...
Nie rozumiem co ludzie widzą w tej grze, nudna jak flaki z olejem.
Jak to co widzą? Podobno w niej jest sex i za to XP się dostaje. Jak w realu chcą to bywa różnie z liścia można dostać, XP nie ma, bieda.
Miałem duże oczekiwania i kompletnie się zawiodłem tą grą. Pograłem ze trzy godziny i chyba dam spokoj. Wszystko jest nieczytelne, otwierasz jedno menu, wszystko na zielono, coś innego otworzysz, wszystko na szaro. Jakieś skróty wszędzie, kompletnie nie wiadomo co te statystyki oznaczają. System nawigacji tragiczny, biegniesz do niebieskiej ikonki a potem się okazuje ze to jednak gdzieś za ściana. Grafika jest słaba, wszystko wyblakłe w odcieniach szarości, często klatki spadają poniżej 30, niby najpotężniejsza konsola na świecie a jest dramat. Nie wiem po co te statki, klikasz zeby poleciec na orbitę i masz ekran ładowania, potem klikasz na planetę i znowu ładowanie, potem klikasz ląduj i znowu ekran ładowania, potem wysiąść i znowu ekran ładowania. Statki chyba są tylko po to zeby coś tam powalczyć bo latanie między miejscami polega tylko na klikaniu szybkiej podróży. System walki tez jest monotonny i nijaki, niby mamy rozwinięta cywilizacje, statki kosmiczne, a wszystkie bronię są identyczne, nie ma żadnych laserów, energetycznych broni, plazmowych pocisków, odczucia strzelania są nijakie. No i to bieganie, nie mogę normalnie zwiedzić miasta czy planety bo co chwile muszę się zatrzymywać żeby zregenerować tlen. No jest nuda straszna :(
Nadal uważam że większość ludzi ma ból d..., bo spodziewali się gry idealnej, która jest połączeniem Star Citizena i No Man's Sky z Baldurem, a to po prostu kolejny RPG Bethesdy. Jako jedyny DUŻY minus bym dał te ekrany ładowania, a poza tym nie mam na co narzekać. Bugów do tej pory nie uświadczyłem po kilkunastu godzin grania, a strzelanie to przyjemność w porównaniu do ostatniego Fallouta (którego zresztą lubię), gdzie było drewno. Fabuła i misje z nią związane na początku może nie porywają, ale później jest naprawdę dobrze. Grafika mi odpowiada. Mały minus za te twarze, ale da się przeżyć. Eksploracja jest jaka jest, bo jednak jest podzielona na wiele planet. W innych grach też są generyczne lokacje, ale gdy są na 1 planecie, to jakoś tego się nie zauważa. Tutaj ludzie oczekują czegoś wow na każdej planecie, bo przecież nie po to tam leciałem, żeby nie było czegoś super. Spójrzcie sobie na Skyrima, gdzie prawie każde podziemne lokacje też były takie same albo na AC:Valhalla, gdzie wioski to kopiuj-wklej. To nie No Man's Sky, który jest skupiony na survivalu i eksploracji. To nie Star Citizen, który stara się być realistyczny. To nie Baldur's Gate, który skupia się na walce turowej i bogatych dialogach. To po prostu aRPG Bethesdy, gdzie możemy robić co chcemy i ma drobne elementy wielu gatunków, ale nie one są najważniejsze. Według mnie poprawili się w wielu kwestiach w odróżnieniu od np. twórców Gothica albo AC, którzy wydają ciągle to samo z minimalnymi zmianami.
Ja pograłem 7h i jak mogę się odnieść do plusów z recenzji..?\
eksploracja to czysta przyjemność;
No, nie powiedziałbym, nawet w stosunku do poprzednich gier Bethesdy wypada gorzej, lokacje sa male i jak chce się duzo zobaczyć to.. LOADING
duże lokacje zostały wykonane naprawdę znakomicie;
Przecietnie, tak jak i cala gra, ani stylistyka tu nie zachwyca, ani technologia..
jest na czym zawiesić oko – oprawa graficzna daje radę;
Dawałaby radę te 7 lat temu, F4 powinien miec taka oprawe w 2015
misje poboczne to sól tej gry;
No zgoda
skala świata jest wręcz porażająco duża;
Nie jest, fajnych rzeczy jest malo, wiekszosc to proceduralnie generowane lokacje..
podejmowane decyzje faktycznie mają znaczenie;
Ciezko mi sie odniesc
wątek główny okazuje się całkiem solidny;
Jak na razie standardowy, nieangazujacy glowny watek Bethesdy
występuje bardzo mało bugów!
Moze u recenzenta tak, u mnie jak na 6 i pół godziny grania troche bugów juz bylo
8.5? Nie ma takiej opcji
Gra jest co najwyżej 4/10. Jest potwornie niedorobiona i wygląda, jakby developerzy uznali, że im się nie chce, a głupi gracz i tak kupi, i będzie się cieszył.
Mechanik które całkowicie odbierają przyjemność z gry jest więcej niż tych pozytywnych. Na szybko:
1. W grze nie ma kosmosu. Statkiem lata się tylko na "orbicie" planety. W cudzysłowie, ponieważ planety nie istnieją - są tylko grafiką widzianą w widoku kosmosu. Statek nigdzie nie doleci, nie wyląduje, nawet samodzielnie gracz nim nie zadokuje. Wszystko odbywa się za pomocą grafik i szybkiej podróży. Przykład:
Misja dla Karmazynowej Floty. Z bazy kosmicznej floty lecisz na planete XYZ. Wchodzisz w menu, w mape, wyżej w menu do widoku systemu, wyżej w menu do widoku galaktyki, wybierasz system docelowy, trzymasz X, szybka podróż.
Co ciekawe, z niektórych stacji kosmicznych da się zrobić szybką podróż (vide Klucz z KZ), a z niektórych nie (OZK Vigilance).
Chcesz wylądować na plecie? Menu->widok planety->wybierasz kwadracik z napisem np. OPUSZCZONA BAZA -> trzymasz X i lądujesz.
Chcesz odlecieć? Menu->Mapa->Tab aby mapa wyższego poziomu->tab aby mapa jeszcze wyższego poziomu, wybierasz system, trzymasz X, szybka podróż..
Tak w skrócie wygląda ta gra.
2. Eksploracja planet
smutny żart. Devom nie chciało się projektować pojazdów, więc WSZĘDZIE chodzisz z buta. Ale to nie Skyrim czy Fallout, gdzie po drodze trafisz na 3 wydarzenia i 2 ciekawe miejsca. Nie ma tu ruin dwemerów. Nie ma nieodkrytej krypty. Biegniesz przez pustą planetę przez 4 minuty, aby dobiec do miejsca, wybrać Skaner ręczny, zrobić skan roślinki (musisz zrobić 10 skanów aby odhaczyć badanie planety).
3. Crafting i loot
Nie wiesz co jest do craftingu co nie. Devy jakoś czas znalazły na wpakowanie do gry miliona bezwartiościowego junku, dosłownie długopisy, kapeć prawy i lewy, kartka papieru, słoik z czymś. Nigdzie nie jest napisane, co jest potrzebne do craftingu co nie. Zasoby mają wagę, więc po 3 minutach kończysz przeładowany i nie możesz biegać.
Crafting odbywa się na pierdyliardzie różnych ław. wygląda to jakby devy uznały "ej dejta crafting bo te durne gracze lubio w krafting" i nawalili wszystkiego, co sie da. Można robić jedzenie, tylko nie ma to sensu. Nie przydaje się w trakcie gry w ogole, 30 godzin grałem i nic nie jadłem (w grze ofkoz)
Aby krafcić, trzeba najpierw zrealizować "badania naukowe" przy jednym stole (potrzebne śmieciowe zasoby, których jest pierdyliard). Potem przy właściwym stole (dla broni, dla skafandrów (pancerz) itp.) krafcisz broń. Oczywiście takich rzeczy najwazniejszych jak apteczka czy ammo nie można krafcić, ale możesz ugotować sobie jajka na miękko które dają +5 życia (startujesz mając jakeis 200). To jest taki poziom bezmyślności twórców gry.
4. beznadziejne questy, storytelling, generalnie scenariusz. Wątek główny jest nudny. Towarzysze z Konstelacji wszyscy są tacy sami. Każdy ma jakieś ciężkie przejścia i jest socially awkward w trakcie prób flirtu. Dialogi są sztywne i wyglądają jak pisane przez wczesne wersje czataGPT. NPCe są jak z morrowind. Dosłownie chodzą w kółko, na youtube tego pełno. Questy to typowe FedExy. Próbuję ratować galaktykę, a tu ktoś mnie prosi abym przywiózł mu piwo z innego systemu gwiezdnego, bo przypomina mu ono dzieciństwo.
Generalnie wad tej gry jest nieskończenie więcej. Bethesda obniżyła swój poziom najniższej jak się da. Najgorsze, że znajdują się ludzie którzy ten szajs kupują. W ten sposób uczą devów i firmy deweloperskie, że nie warto produkować dobrych, dopracowanych gier bo tępy gracz wszystko kupi.
Ja grę mam w xpasie i tylko datego w nią grałem. Nie polecam jej kupować, w szczególności za pełną cenę, nikomu. To strata waszego czasu i pieniędzy. Lepiej już Skyrim na modach.