podasz jakies przyklady tych "lewicowych rajow"?
chociaz jestem prawie pewien, ze w kazdym z nich (przynajmniej w tych europejskich) wskaznik dzietnosci bedzie wyzszy niz w Polsce.
btw. skoro te "lewicowe raje" maja tak bardzo rozbuchany socjal to gospodarka tam pewnie umiera, nie?
i jeszcze ciekawostka - najnizszy wspolczynnik dzietnosci od lat notuje Hiszpania, ktora faktycznie, legalna aborcje ma od 2010 roku, ale przed legalizacja aborcji ten wspolczynnik byl praktycznie taki sam.
Hiszpania ma tez najwyzszy wskaznik bezrobocia i, przez brak stabilnosci w zatrudnieniu, bardzo wysoki sredni wiek, w ktorym opuszcza sie dom rodzinny.
podasz jakies przyklady tych "lewicowych rajow"?
Wybierz sobie. Żaden kraj w Unii Europejskiej nie ma dzietności na poziomie zapewniającym następowalność pokoleń. Wszystkie to kraje wymierające.
chociaz jestem prawie pewien, ze w kazdym z nich (przynajmniej w tych europejskich) wskaznik dzietnosci bedzie wyzszy niz w Polsce.
I każdy z nich mimo socjalu dalej wymiera :).
btw. skoro te "lewicowe raje" maja tak bardzo rozbuchany socjal to gospodarka tam pewnie umiera, nie?
A propos :).
https://twitter.com/OnetWiadomosci/status/1684519650812628992?t=nX_ChrA1c-tXtxj1riWh6Q&s=19
i jeszcze ciekawostka - najnizszy wspolczynnik dzietnosci od lat notuje Hiszpania, ktora faktycznie, legalna aborcje ma od 2010 roku, ale przed legalizacja aborcji ten wspolczynnik byl praktycznie taki sam.
Czyli zgadzamy się że liberalizacja przepisów aborcyjnych nie wpłynie pozytywnie na dzietność? Bardzo mnie to cieszy.
Hiszpania ma tez najwyzszy wskaznik bezrobocia i, przez brak stabilnosci w zatrudnieniu, bardzo wysoki sredni wiek, w ktorym opuszcza sie dom rodzinny.
Nooo, czyli nie potrzeba żadnych socjali i rozdawnictwa tylko trzeba stabilnej gospodarki, miejsc pracy, wspierania przedsiębiorców którzy te miejsca pracy mogą zapewnić, niskich podatków żeby nie zabijać biznesu i nie zmuszać ludzi do życia od pierwszego do pierwszego. Cieszę się że i to ustaliliśmy :).
I dlatego we wszystkich "lewicowych rajach" gdzie mamy rozbuchany socjal I aborcję na życzenie demografia wystrzeliła jak z procy... a nie, czekaj...
Zaraz, bo nie kapuję. Sugerujesz, że w "lewicowych rajach" wskaźnik urodzeń (dzietności) jest gorszy niż w Polsce, która - pod względem dostępu do mieszkań, ściągalności alimentów, rozwiązań dotyczących urlopów oraz infrastruktury wychowawczej - z pewnością do grona takich krajów nie należy? ;)
Źródło:
https://ec.europa.eu/eurostat/web/population-demography/demography-population-stock-balance/database
https://forsal.pl/gospodarka/demografia/artykuly/8680536,europejska-mapa-dzietnosci-polska-z-czwartym-najgorszym-wynikiem.html
Fakt, że w Polsce rodzi się prawie najmniej dzieci w Europie (UE), choć obowiązuje u nas znacznie bardziej restrykcyjne prawo aborcyjne niż w innych krajach UE, z pewnością nie jest też dowodem na to, że zaostrzenie prawa aborcyjnego poprawia demografię. Jest natomiast dowodem na to, że inne czynniki odgrywają w przypadku dzietności ważniejszą rolę, zaś złagodzenie prawa aborcyjnego wcale nie musi prowadzić do zmniejszenia wskaźnika urodzeń.
Częściowo mylą się więc aktywiści skrajnej lewicy, gdy wiążą ze sobą surowe prawo aborcyjne i małą liczbę urodzeń (bo to może negatywnie wpływać na wskaźniki, ale raczej w niewielkim stopniu). Ale też myliłaby się Konfederacja, dowodząc, że to liberalne prawo aborcyjne wpływa destrukcyjnie na współczynnik dzietności (co sugeruje zwolenniczka Mentzena, o której mówimy).
Współczynnik urodzeń systematycznie spada we wszystkich krajach europejskich. To naturalny proces, który wynika z bogacenia się konkretnych społeczeństw (statystycznie niemal cała Europa znajduje się na najwyższym, czyli 4. poziomie bogactwa). Albowiem wedle badań głównym czynnikiem, który wpływa na wysoką dzietność jest... ubóstwo. (Decyduje o tym wiele czynników: słaba opieka zdrowotna, czyli wysoka umieralność dzieci, które trzeba zastąpić innymi, żeby nie brakowało rąk do pracy; brak dostępu do antykoncepcji; brak dostępu do kształcenia itp.). Kraje znajdujące się na 1. poziomie bogactwa mają średnią dzietności ok. 5, podczas gdy w przypadku wszystkich pozostałych krajów (na 2., 3. i 4. poziomie), czyli 90% rodzin na świecie, ten wskaźnik wynosi ok. 2.
Źródło:
https://www.gapminder.org/news/children-per-women-since-1800-in-gapminder-world/
https://www.gapminder.org/data/documentation/gd008/
[tam odnośnik do potężnej bazy danych]
Według przewidywań ONZ liczba ludności na świecie wzrośnie w 2100 roku do 11 miliardów ( i raczej się ustabilizuje, a nie będzie rosła). Nie tylko dlatego się zwiększy, że rodzi się coraz więcej dzieci, ale głównie dlatego, że zwiększy się średnia długość życia. Miliardy, które "przybędą", to głównie mieszkańcy Afryki (ich liczba zwiększy się z jednego do czterech) i Azji (z czterech do pięciu). A potem przyrost ludności się zatrzyma. Dlaczego? Bo właśnie w tych regionach świata prognozuje się stopniowy wzrost dochodów per capita. Będa doganiać Europę (i inne regiony na poziomie 3. albo 4.), a to oznacza, że wskaźnik urodzeń spadnie i zatrzyma się na znanej nam dobrze liczbie (ok. 2).
Źródło:
https://www.gapminder.org/fw/income-mountains/
Nie chodzi więc o to, żeby politycy nagle skłonili kobiety w Polsce do rodzenia 4 czy 5 dzieci. To absolutnie nierealne. (I między innymi dlatego 500 plus to był poroniony pomysł, gdy idzie o wskaźniki demograficzne). Chodzi o to, żeby kobiety w ogóle chciały rodzić. Żebyśmy doszlusowali właśnie przynajmniej do tych "lewicowych rajów" (np. Skandynawii), a nie zrównali się ze wskaźnikami z państw najbiedniejszych. Bo na więcej nie ma co liczyć ze względu na przemiany społeczne i kulturowe w świecie XXI wieku.
W skrócie: "rozbuchany socjał" czy lewicowy narcyzm to nie przyczyna systematycznego spadku urodzeń w Europie. Taki stan rzeczy jest konsekwencją bogacenia się i wzrostu świadomości społecznej. Postępujący spadek urodzeń trwa od dekad (choć zdarzały się lata mniej i bardziej "tłuste"). Ale żebyśmy dorównali przynajmniej "lewicowym" krajom europejskim albo spowolnili ten trend statystyczny, potrzebna jest sensowna polityka prorodzinna, której na pewno bym nie nazwał "rozbuchanym socjałem" (zwłaszcza że nie polega na doraźnym transferowaniu pieniędzy).
Pisałem już, z czego - według badań - wynika w Polsce niechęć kobiet do rodzenia dzieci. Prawo aborcyjne jest w tym wypadku jednym z mniej istotnych czynników (choć unikałbym też stwierdzenia, że nie ma absolutnie żadnego wpływu na poruszany problem). Przynajmniej na razie. Co zaś do pozostałych czynników, czyli rozwiązań, które zapewnią ludziom w miarę tanie mieszkania, prawo chroniące przed przemocą w rodzinie albo ściągalność alimentów, odpowiednią elastyczność w pracy (np. sensowne urlopy dla ojca i matki), infrastrukturę wychowawczą czy edukacyjną (dostępność żłobków itp.): moim skromnym zdaniem, środowiska lewicowe mają w tym względzie więcej do zaproponowania niż Konfederacja. Jeśli się jednak mylę, to proszę - jak pisałem - o wyprowadzenie mnie z błędu i skierowanie do sensownego programu prorodzinnego partii Mentzena, który przeciwdziała wykluczeniu społecznemu i nie pogłębia nierówności.
ale we wszystkich tych "lewicowych rajach", z legalna aborcja, dzietnosc jest nadal wyzsza niz w Polsce, wiec nie rozumiem Twojego argumentu.
czyli zgadzamy sie tez, ze legalna aborcja nie ma zadnego wplywu na dzietnosc - wiec nie rozumiem po co ja w ogole przytoczyles, skoro Bukary o niej nie wspominal w kontekscie dzietnosci.
bo przypomne co napisal Bukary:
Wśród nich znajdziemy przede wszystkim obawy o materialne zabezpieczenie własnego bytu (brak mieszkania, obawa przed niewłaściwym partnerem, brak elastyczności w pracy i dostępu do opieki nad dzieckiem). A Lewica (niezależnie od tego, czy się zgadzamy, czy nie z profilem światopoglądowym tego ugrupowania) ma na sztandarach właśnie walkę z tymi problemami.
i te wytluszczone powody to sa dokladnie takie same jakie sa wymieniane we wszystkich raportach dotyczacych niskiej dzietnosci w Hiszpanii i tak jak napisal Bukary, niezaleznie od Twojego czy mojego swiatopogladu, to sa rzeczy, na ktore zwraca tez uwage Lewica - czemu Ty teraz starasz sie chyba zaprzeczac, przytaczajac "lewicowe raje", ktore, przypominam, radza sobie w tej kwestii lepiej od nas.
czyli zgadzamy sie tez, ze legalna aborcja nie ma zadnego wplywu na dzietnosc - wiec nie rozumiem po co ja w ogole przytoczyles, skoro Bukary o niej nie wspominal w kontekscie dzietnosci.
Gdybyś przeczytał podlinkowany tekst a nie pakował się w połowę rozmowy bez kontekstu to byś wiedział :). Otóż w tekście, we fragmencie którego akurat Bukary nie zacytował jest wypowiedź Pani Klaudii o tym że wbrew narracji którą budują lewicowe aktywistki brak dostępu do aborcji nie jest powodem dla którego Polki nie chcą mieć dzieci. A taka narracja faktycznie jest przez środowiska lewicowe budowana.
ale Twoja odpowiedz odnosila sie do tego zdania, ktore bylo poprzedzone argumentami:
A Lewica (niezależnie od tego, czy się zgadzamy, czy nie z profilem światopoglądowym tego ugrupowania) ma na sztandarach właśnie walkę z tymi problemami.
wiec ja tez do tego, i poprzedzajacego, zdania sie odnosilem.
i nie rozumiem tez po co znowu probujesz uciekac w jakies sztuczki z "demografia wystrzelila jak z procy".
nie, nie wystrzelila - nigdy juz nie wystrzeli, ale jest wyzsza niz w Polsce i byloby dobrze gdybysmy osiagneli chociazby taki sam poziom.
Do cyrku wrócił klaun czyli Sośnierz wraca do Konfy. Dostanie 4 albo ostatnie miejsce w okręgu siedleckim czyli będzie walczył o mandat z Anną Marią Siarkowską, która ma tu dwójkę.
XD
nie wierze, ze ktos tych ludzi traktuje powaznie.
oczywiscie juz zaczely sie fikolki ->
a najgorsze jest to, ze pod postami jego i Sommera jest masa ludzi, ktorzy im przyklaskuja i nie widza zadnego problemu.
Sommer teraz promuje ksiazke jakiegos elektryka (XD) o elektrowniach jadrowych. :)
Inteligenty czemu nie rzadzicie tym krajem ? Wasze wypowiedzi nikogo nie obchodza oprocz waszego ego przed snem. Jestescie siurkami, ktorzy umra bezimiennie.
Tak, zapraszamy do wspólnej promocji naszego wspólnego idiotyzmu! Towarzysze, pomożecie? :D
Via Tenor
Wytłumaczy może ktoś z konfiarzy jak to jest śmiać się z Tuska, że mówi pod publiczkę, a potem ślinić się do memcena, który ma swoich wyborców za jeszcze większych idiotów niż pinokio i napoleon?
Fajnie jest popierać gościa, który jedynie podburza tłum mądrościami wyssanymi z dupska, a potem albo mówi że żartuje, albo nie jest w stanie podać źródeł swoich rewelacji, jednocześnie będąć oranym na 1v1 z dość słabymi politykami pokroju Petru?
Jak się dorwą do koryta, to przy nich kukiz to będzie amator i człowiek honoru, a żarty o pieniądzach zakopanych za stodołą posłów PSL pójdą w zapomnienie na rzecz nowych o konfiarzach.
XD, bo XD to jedyne co memcen na poważnie jest w stanie powiedzieć.
ja odpowiem, bo moglbym zaglosowac na Konfederacje - gdyby nie to, ze lubie wszystko sam weryfikowac i gdyby nie to jacy ludzie (absolutnie obrzydliwi) wokol Konfederacji orbituja.
Konfederacja jest czyms nowym - nawet mimo tego, ze tak naprawde nie jest.
nie da sie ukryc, ze w Europie narasta spoleczne niezadowolenie, w kazdym kraju, spowodowane roznymi rzeczami - imigracja, agresja czesci srodowisk LGBT, przebiegiem pandemii i jej skutkami ekonomicznymi, a takze SKRAJNIE ulatwionym powstawaniem toksycznych "baniek" informacyjnych - jak na Twitterze, wykopie albo w watku o Lewicy na naszym forum (mozliwe, ze w Dobrej Zmianie tez, ale tam nie zagladam - mowie to, zeby nikt sie nie przyczepil, ze jestem stronniczy).
no i wchodzi potem Mentzen caly na bialo, ktory jest troche nowa jakoscia prowadzenia polityki - smieszny tiktoker, opowiada pasty, chce wywracac stoliki i do tego obiecuje, ze bedziemy bogatsi.
przyznaje, ze ja tez wole patrzec na niego niz Morawieckiego, Tuska, Kaczynskiego czy KOWALSKIEGO.
tylko tak jak mowie - o ile w niektorych krajach europejskich takie partie naprawde wiedza co robia, jak Moderaci w Szwecji, to Konfederacje da sie zweryfikowac w mgnieniu oka, wlasciwie sami na kazdym kroku sie weryfikuja.
problem jest tez taki, ze przez istnienie tych "baniek" ich wyborcy nie dopuszczaja do siebie tych informacji i sa w stanie zracjonalizowac sobie doslownie kazda glupote i kazdy fuckup Konfederacji, bo kazdy klepie sie tam po pleckach.
"Kobiety Konfederacji" to dzisiaj jakieś oczko w głowie prasy :). Tym razem coś bardziej dla beki czyli moja ulubiona "krytyka polityczna" ;).
No i jak to u nich, faszyzm, faszyzm, faszyzm i jeszcze raz patriarchat :).
https://twitter.com/KlaudiaDomagala/status/1685993033043476480?t=8DOX3VGkCAray2CSvmPZvg&s=19
PS. Jeśli ktoś chce przeczytać tekst musi sobie poszukać, jak próbuję podlinkować tego szmatławca to mnie telefon prądem kopie ;).
Mnie czasem kopie, a czasem nie. W tym wypadku przeżyłem:
https://krytykapolityczna.pl/kraj/konfederatki-to-patriarchalni-kolesie-w-spodnicach/
Problem tego tekstu jest m.in. taki, że za dużo w nim swobodnej twórczości, a za mało odniesień do konkretów. To więc raczej felieton, a nie jakaś analiza problemu czy zagadnienia.
www.youtube.com/watch?v=NPh1vShjI6c
Przyznam, ze im więcej mówi się o programie Kinfederacji tym więcej jest znaków zapytania czy to nie jedna wielka wydmuszka. Czy to aby na pewno partia liberalna gospodarczo? Społecznie niestety mocno konserwatywna, ale była szansa na równoważenie socjalistów w ich rozdawniczych planach. Tymczasem wiele ich pomysłów jest zwyczajnie w świecie nielogicznych, a niektóre tematy są zupełnie pominięte. O co tu chodzi…
Handel w niedziele - „Nie wiem”
John ci zaraz wytłumaczy, jak bardzo jesteś głupi, skoro nie rozumiesz programu Konfy.
"Jakie studia kończyłeś?"
john to chyba pozazdroscil manolitowi i postanowil ze podkreci jeszcze poziom bredni :)
Tam się niemal nic kupy nie trzyma. To nawet nie jest kwestia dziur co stworzenia programu typowo populistycznego, tylko adresowanego do innej grupy wyborców niż populizm głównych partii. Dużo ładnych sloganów, mądrze brzmiących (pozornie) wywodów o potrzebnych zmianach a za tym płytkie, powierzchowne, niedopracowane rozwiązanie oparte o pomysły i wiedze z XIX wieku.
Ich celem nie są przedsiębiorcy, zauważcie, ze tych nie wielu na konfę głosuje i głosować planuje, ale ludzie, którzy marzą o bycie przedsiębiorcami, młodzi i nie mający pojęcia o gospodarce czy prowadzeniu biznesu. Zanim założyłem własną działalność sam z uwagę i ochotą słuchałem pomysłów KNP (po tym jak wywalili Korwina bo jego nigdy nie trawiłem), ale po tym jak ją założyłem i swoją wiedze w kontekście gospodarczym musiałem pogłębić przy okazji otworzyły mi się oczy na stos bzdur jakie oni prawią w tym temacie.
Najważniejszy przykład moim zdaniem:
Co jest najważniejsze dla małych i średnich firm?
Stabilność prawa i przepisów. Jest nawet ważniejsza od ich prostoty czy niższych podatków.
Właśnie brak tej stabilności to główny zarzut przedsiębiorców w stronę PiS, nagle i źle przygotowane zmiany wdrażane na szybko, poprawki na kolanie itd.
Dlatego vacatio legis jest tak kluczowe i należy go przestrzegać z wyjątkiem krytycznych sytuacji naglących pochodzenia zewnętrznego (wybuch wojny, odcięcie źródeł surowców itd.)
Co proponuje konfederacja w swojej ustawie o PIT? Przeniesienie części przepisów z ustawy objętej vacatio legis do rozporządzeń nimi nie objętych. Proponują wprost niestabilność prawa podatkowego. Czyli najgorsze możliwe rozwiązanie dla małych i średnich firm baz armii prawników i księgowych od analizy zmiany przepisów.
To jest najbardziej jaskrawy przykład, ale nie jedyny.
Jak na razie mają najładniejszą broszurę programową i tyle. Albo aż tyle, bo wygląda że serio wzięli sobie do serca krytykę poprzedniego "programu", który konstrukcją przypominał bardziej folder reklamowy SPA niż oficjalny dokument partyjny.
Wyżej było o podatkach, tutaj dla przykładu autor rozwalcowuje pomysł Konfederacji na bon zdrowotny:
https://oko.press/bon-zdrowotny-konfederacja
Tutaj też Konfederacja nieźle popłynęła - dzięki rozdzieleniu rynku na setki podmiotów, mimo dodatkowej administracji, kosztów marketingu, obsługi technicznej bonów itp. poprawią jakość usług i pensję w branży nie zwiększając kosztów ochrony zdrowia... Pewnie John ma pod ręką badania w rodzaju "nie pamiętam, gdzieś czytałem" które tłumaczą w jaki sposób to osiągnąć, ale eksperci raczej nie podchodzą do tego entuzjastycznie.
Ja też, zwłaszcza jak zapoznałem się z nowym pomysłem rozchodzącym się wśród młodych sympatyków konfy pomysłem, że problem ludzi chorujących na ciężkie, wymagające kosztownego leczenia choroby "rozwiązać" wprowadzając odpowiednik GoFundMe na wzór USA. Serio?
Podobnie ma się rzecz z programem reformy edukacji, który proponuje Konfederacja. Jest oparty na friedmanowskiej koncepcji bonu edukacyjnego. Z pozoru wydaje się sensowny: w konflikcie między szkołą urynkowioną a zbiurokratyzowaną wiele osób instynktownie stanie po stronie tej pierwszej, przewidując, że konkurencyjność doprowadzi do wzrostu jakości usług. W tym modelu edukacji państwo ma się ograniczyć wyłącznie do sprawdzania (nie kontrolowania) jakości kształcenia poprzez coroczne organizowanie testów czy egzaminów zewnętrznych.
Niestety, gdy idzie o edukację, sprawa nie jest taka prosta. Bez zagłębiania się w szczegóły: bon edukacyjny nie gwarantuje wzrostu jakości kształcenia we wszystkich czy nawet w większości szkół. Efekty jego wprowadzenia byłby typowo "rynkowe": część placówek z pewnością stałaby się lepsza, a w części jakość kształcenia drastycznie by spadła. Mielibyśmy w Polsce ubogą wersję USA, a nie np. Finlandii. W ten sposób pogłębiłyby się nierówności społeczne, a problem wykluczenia nie zostałby rozwiązany. A tego należy za wszelką cenę uniknąć, jeśli chcemy marzyć o dobrym systemie edukacji w Polsce.
"Rynek" edukacyjny (na poziomie podstawowym i średnim) to nie rynek handlowy. Mogę wybrać dowolny sklep, w którym zrobię zakupy, biorąc pod uwagę wysokość cen i jakość obsługi, ale dowolnej szkoły już tak łatwo nie wybiorę (nawet gdy wiem, która jest lepsza, a która gorsza), bo to w dużej mierze zależy nie tylko od moich aspiracji i ambicji, ale też np. od miejsca zamieszkania i sytuacji rodzinnej. Dlatego m.in. bon edukacyjny jest "niebezpiecznym" rozwiązaniem, gdy idzie o jakość kształcenia podstawowego i średniego, a w miarę "bezpiecznym", gdy mówimy o edukacji uniwersyteckiej. Słabym ogniwem są tutaj również rodzice. Założenie, że wybierając szkołę dla dziecka, zawsze będą się kierować wyłącznie jakością kształcenia (czy w ogóle dobrem dziecka), jest błędne, o czym się nieraz przekonałem, pracując jako nauczyciel. Problematyczny mógłby się też okazać całkowity brak kontroli instytucji państwowych nad tym, co się dzieje w szkołach.
Oczywiście, część postulatów Konfederacji jest jak najbardziej słuszna. Zwłaszcza gdy idzie o "uwolnienie" rynku, czyli umożliwienie swobodnego rozwoju szkołom niepublicznym i promowanie nauczania domowego. Rację ma również Konfederacja, kiedy chce pozostawić metody kształcenia i sposoby dochodzenia do wyznaczonych celów w rękach nauczycieli, a nie ministerialnych urzędników. Albo gdy postuluje drastyczne odbiurokratyzowanie szkół (i likwidację kuratoriów).
Nie ma natomiast racji, kiedy podporządkowuje cały system edukacji konkurencyjności, która opiera się w znacznej mierze na wynikach standaryzowanych egzaminów. To anachroniczny sposób postrzeganie kształcenia, od którego już dawno odeszły kraje promujące nowoczesną (a nie sięgającą korzeniami XIX wieku) edukację, np. Finlandia czy Singapur. "Egzaminoza" i "rankingoza" to jednak dwie choroby, które wciąż toczą polską szkołę i dramatycznie wpływają na jakość kształcenia, a wskutek działań Konfederacji mogłyby się jeszcze rozwinąć. Niezbyt nieprzemyślana jest ponadto reforma Konfederacji w obszarze poświęconym nauczycielom, gdyż zakłada po prostu "urynkowienie" (deregulację) tego zawodu, co wcale nie jest gwarantem, że pojawi się efekt "pozytywnego" naboru na pedagogów. A już zwłaszcza wtedy, gdy powiąże się płace nauczycieli z tzw. wynikami egzaminów, czyli jednym z najbardziej nieobiektywnych wskaźników jakości pracy. To recepta na katastrofę (bo nauczyciele nie będą pomagać uczniom w zdobywaniu sensownej wiedzy i sensownych umiejętności, tylko będą uczyć "pod egzaminy"). Choć trzeba uczciwie przyznać, że już teraz sytuacja jest tak katastrofalna, że deregulacja, choć problemów nie rozwiąże, to za wiele też na gorsze nie zmieni. ;) I jeszcze jedno: cały ten program reform Konfederacji nie jest poparty żadnymi wyliczeniami, a ponieważ drastycznie zmienia system finansowania edukacji, to partia Mentzena chyba powinna jakieś liczby ludziom przedstawić.
Reformując system kształcenia, warto zwrócić uwagę na metody, dzięki którym sukces osiągnęli inni. Nie trzeba na nowo wynajdować koła czy nawet dokonywać systemowej rewolucji. Nawet w Polsce mamy już szkoły demokratyczne, szkoły "bez ocen" czy szkoły Montessori, które na mikroskopijną skalę próbują wdrażać sprawdzone i sensowne rozwiązania. Jest też coraz więcej fundacji czy organizacji, które propagują zasady nowoczesnego nauczania (np. Budząca się Szkoła), i aktywistów lub naukowców, którzy w swoich książkach popularyzują innowacyjne spojrzenie na szkołę (np. Mikołaj Marcela). Ba, nawet jedna z partii politycznych oparła swój wyborczy program reform edukacyjnych na tych rozwiązaniach, które sprawdziły się w krajach stawianych za wzór.
Zawsze można też kilku reformatorom zafundować wycieczkę do Finlandii albo do Singapuru, żeby zrozumieli, co tak naprawdę jest istotne, gdy chcemy poprawić jakość kształcenia w całym kraju, a nie w wybranych, elitarnych szkołach. Podpowiedź: nie chodzi o bony oświatowe. Rzecz jasna, nie da się cudzych rozwiązań przeszczepić na grunt polski bez żadnych modyfikacji i nie uwzględniając specyfiki naszej sytuacji. Chodzi jednak o to, żeby zmienić sposób myślenia o kształceniu i naprawdę zastanowić się nad odpowiedzią na proste pytanie: czemu i komu powinna służyć szkoła?
https://www.juniorowo.pl/edukacja-to-nie-zawody-singapur-rezygnuje-z-egzaminow-szkolnych-i-zmienia-system-edukacji/
https://www.edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/4205-edukacja-po-singapursku
https://policealna.gowork.pl/blog/system-szkolnictwa-w-finlandii-etapy-rok-szkolny-system-oceniania/
https://www.national-geographic.pl/artykul/10-najwiekszych-zalet-systemu-edukacji-w-finlandii-oraz-5-jego-wad-2
Poprzedni film miał skopany dźwięk i został usunięty, więc wrzucam jeszcze raz.
www.youtube.com/watch?v=vQr3PK3eE1I
Bosak zaczyna się zachowywać jak Pinokio...
https://twitter.com/DemagogPL/status/1686292947732451328
A o kobietach Konfederacji ma coś do powiedzenia również Pan Janusz:
https://twitter.com/JkmMikke/status/1686175978702184448
No cóż, ta historia znakomicie pokazuje, jakie jest podejście Konfederacji do kwestii odpowiedzialności i solidarności społecznej. Nie żebym krytykował: imię "Janusz" zobowiązuje.
No i co, zapłacił, bo go stać, a wy macie takie pieniądze do wyjecia ot tak, zazdrośnicy?
Ale że co ... dom z basenem na Bahamach polski komornik miałby zająć ? Konto na Kajmanach ? Wolne żarty, przecież żyjemy w kraju sukcesu, gdzie wiadomo, że dwie emerytury to nie jedna.
Przy okazji, coroczny dowcip z turbo patriotów: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/partia-razem-a-wiedza-historyczna-polakow-coroczny-zart-znow-udany/ PW Pamiętamy !
Widziałem wcześniej ten trolling i setnie mnie rozbawił.
Skrajnej prawicy w ogóle strasznie trudno jest przełknąć fakt, że patriotyzmem wykazywały się osoby o poglądach lewicowych. Podobnie ma się sprawa z "profilem" środowiska naukowego: większość znanych naukowców to osoby o lewicowych poglądach. Podejrzewam, że to jedna z przyczyn awersji skrajnej prawicy do nauki. ;) O "profilu" środowiska artystycznego czy literackiego nawet nie wspominam. :P
większość [ciach] naukowców to osoby o lewicowych poglądach
poprawilem to dla ciebie
Konfederacja na sto procent wejdzie w koalicję z PiSem. Historia zatacza koło, bo to będzie ta sama katastrofa co PiS + Liga Polskich Rodzin ponad 15 lat temu.
Swoją drogą dziwię że tak rzadko się wspomina obecność Krzysztofa Bosaka w LPR. On już był posłem w koalicji z PiS, nie widzę żadnego powodu dlaczego nie miałby zrobić tego ponownie.
Tam juz cala rodzinka nozkami przebiera na szanse dorwania sie do zloba. Zobaczycie tyle Bosakow w SSP ze az wam sie oczeta rozbiegna :)
To jest jakiś deepfake? Nawet mnie trudno uwierzyć, że Mentzen jest (był) aż tak głupi. Zdecydowanie przebija rzucanie kamieniami w dinozaury.
https://twitter.com/AgawaAga/status/1688555507504582658
Komentarze to złoto.
W ogóle podejście Konfederacji do medycyny jest bardzo awangardowe. ;)
gdyby tylko istniał jakiś wskaźnik, który odpowiada na pytanie, która medycyna jest lepsza - naukowa czy ludowa...
jezeli by istniał to ja bym to nazwał chyba "przewidywana długość życia", ew. "średnia długość życia".
ale nie istnieje, więc trzeba ufać Sławkowi - on w końcu jest doktorem, a badania i opinie ekspertow będą po wyborach.
i może bon zdrowotny wystarczy na taką wiejska babe?
Wy nie rozumiecie, on co innego miał na myśli, ewentualnie żartował.
Ja rozumiem, że będąc w gimnazjum jak hormony buzują memcen może wydawać się fajny populista antysystemowy, ale tak jak ktoś ma więcej niż 16 lat to trochę siara.
i może bon zdrowotny wystarczy na taką wiejska babe?
Ależ się wolny rynek wypełni tysiącami Jag. Trzeba będzie zmienić przepisy ruchu lotniczego, bo na niebie pojawią się nowe maszyny: latające miotły.
Via Tenor
Cudownego uzdrowienia miała dokonać maszyna marki Sweeper, która, dzięki "falom biorezonansu i pętli indukcyjnej zintegrowanej z urządzeniem", rzekomo może "dotrzeć do trudno dostępnych zakamarków organizmu, wzmacniając go i pobudzając do działania zasoby energetyczne".
Może to nie była marka Sweeper?...
W ogóle podejście Konfederacji do medycyny jest bardzo awangardowe. ;)
Idealny kandydat na następnego ministra zdrowia!
I to nawet nie koalicyjnego bo ja w żadną koalicję z kolaboracją nie wierzę. Zobaczycie, ledwie pojawią się exit pollsy a pryszczate pyszczki z tej partii będą się wzajemnie zagryzać w wyścigu do drzwi i okien biur poselskich pisu w walce o
najlepsze konfitury.
Tutaj ciekawostka - wywiad z Mentzentm na Forsal z początku roku.
W wywiadzie tym Mentzen brutalnie szczerze mówi, że nie ma zamiaru ściągać podatków z przedsiębiorców - ma za to zamiar bezwzględnie łupić pracowników, bo ktoś musi jednak budżet finansować:
"Od kogo więc wziąć pieniądze na bardzo duże wydatki? Zostają pracownicy. Bardzo bym tego nie chciał, ale ktoś musi je sfinansować"
Oczywiście zaraz wparuje jakiś jego obrońca i strzeli że przecież każdy może zostać przedsiębiorcą i założyć firmę - sprzątaczka, pracownik urzędu, wojskowy, ekspedient w sklepie... tyle że wtedy liczba tych, których Mentzen chce obłożyć podatkami też zmaleje, a choćby nie wiem jak się starał nawet taki doktor ekonomii jak on, nie wymyśli sposobu na podatek wyższy niż 100% dochodów ;-)
Dalej w artykule jest jeszcze kilka kwiatków. Pracownicy mają mieć obowiązkowy ZUS i składki emerytalne, przedsiębiorcy już nie. Koszty mają, jak zwykle, ponieść pracownicy. Zabawne jest też szczere przyznanie się Mentznena że nie ma pomysłu jak zbilansować budżet, na pytanie redaktora o to odpowiada:
"Bardzo dobre pytanie, na które oczywiście nie odpowiem. Na pytanie, jak należy liczyć wydatki, to ja będę odpowiadał po wyborach"
Bez komentarza. Konfederacja faktycznie dużo mówi o ekonomii. Szkoda, że tylko mówi...
Ten wywiad to prawdziwe złoto :) Np. "nie da się walczyć z klimatem i Putinem na raz, więc walczmy tylko z Putinem, kupując od niego, tanią ropę" :) No i przyznanie już na początku, że te obecnie nośne tematy to również są tylko cyniczne hasła w ustach polityków Konfy - bo, parafrazując Memtzena, oni i tak nie wiedzą, jak je wprowadzić w życie :)
Ale to tylko wyborcy KO są głupi i nabierają się na gadki polityków
Ale to tylko wyborcy KO są głupi i nabierają się na gadki polityków
Hehe, nie tylko, ale faktycznie przodują XD.
O, a tutaj taka zupełnie nie wyreżyserowana sytuacja, przechodził se Sikorski z traga... to znaczy z kamerzystą i trafił na tego oto młodego człowieka który spontanicznie wyraża swoją opinię na temat nadchodzących wyborów XD.
https://twitter.com/gajewska_kinga/status/1688829417143853056?t=SfmzeVvZCDhsLKTC0lt0PQ&s=19
Czyli być może ustawka (a może i nie) jednego z byłych ministrów i kandydata obecnie zrobiona pod media społecznosciowe równa sie temu, że jeden z dwóch liderów partii plecie bzdury jak potłuczony, oraz sam przyznaje się, że w sumie nie ma pojęcia jak swoje idee realizować.
No tak, to to samo.
faktycznie przodują
Polemizowałbym. Im więcej się dowiaduję na temat "programu" Konfederacji i poglądów jej przedstawicieli, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w wyrażeniu "głupi i głupszy" drugi człon zarezerwowany jest zdecydowanie dla tzw. kuców. Wygrywają w przedbiegach chyba z wszystkimi innymi grupami wyborców. :)
IMHO, of korz.
JohnDoe666 o jaki piękny symetryzm. A teraz może coś merytorycznie o wywiadzie twojego idola?
Rzadko miewam idoli, a napewno nie mam takowych w polityce. A co do wywiadu to Mentzen sam dość dobrze uargumentował swoje zdanie, nie widzę potrzeby czegokolwiek bronić.
Nie mówił nic o tym żeby nie ściągać podatku z przedsiębiorców (co sugerował Thorvik) tylko że nie widzi sensu w podnoszeniu im podatków, powiedział też dlaczego tak uważa.
Nieobowiązkowy ZUS dla przedsiębiorców też ma sens bo w przeciwieństwie do pracowników etatowych nie mają tak stabilnej sytuacji finansowej. Bardzo często w przypadku biznesów małych i nowych to właśnie ten ZUS jest gwoździem do trumny, powodując zamknięcie działalności lub wepchnięcie w szarą strefę.
A co do tego że przyznał się do stosowania "nośnych" haseł... To co, jeśli jakiś polityk stosuje taką taktykę ale nie mówi o tym wprost to jest lepiej?
A zdajesz sobie sprawę z tego, że ten nieobowiązkowy zus ma dotyczyć tylko i wyłącznie składki emerytalnej a nie całej składki? Całe reszta ma zostać.
A zdajesz sobie sprawę jaką część całości tego haraczu stanowi składka emerytalna?
Nie, oczywiście że nie napisał że nie ma zamiaru ściągać - mój błąd, zastosowałem skrót myślowy, miałem na myśli zwiększonych (lub dodatkowych) podatków o jakich sam mówił.
"Jakbyśmy podnieśli podatki przedsiębiorcom, efekt byłby taki, że przenieśliby się na spółki komandytowe lub spółki z o.o"
a później:
"Od kogo więc wziąć pieniądze na bardzo duże wydatki? Zostają pracownicy. Bardzo bym tego nie chciał, ale ktoś musi je sfinansować. A z przedsiębiorców efektywnie dużo już nie ściągniemy. "
Wypowiedź padła, podkreślam, w kontekście podnoszenia podatków, m. in. na silną armię. Koszt tego ma ponieść, zdaniem Mentzena i twoim, skoro się z tą argumentacją zgadzasz, pracownicy na etacie, bo ci, znowu zdaniem Mentzena, nie będą mogli uciec.
Nie do końca się z tym zgadzam, bo jego pomysł to kurs na górę lodowcową, bo kto będzie mógł ucieknie na działalność, a kto nie, przejdzie do szarej strefy. Jak więc Mentzen ma zamiar zbilansować wydatki? To też, Twoim zdaniem, "dość dobrze uargumentował"?
Wypowiedź padła, podkreślam, w kontekście podnoszenia podatków, m. in. na silną armię. Koszt tego ma ponieść, zdaniem Mentzena i twoim, skoro się z tą argumentacją zgadzasz, pracownicy na etacie, bo ci, znowu zdaniem Mentzena, nie będą mogli uciec.
Wiesz, mamy dwie opcje, albo spojrzeć prawdzie w oczy, albo udawać że żyjemy w świecie kolorowych kucyków pierdzących tęczą gdzie miłość i sprawiedliwość rządzą. A niestety to że w przypadku ewentualnej groźby wojny i potrzeby szybkiej modernizacji armii dodatkowe opodatkowanie etatowców będzie najskuteczniejsze to po prostu fakt.
Możemy dyskutować czy z moralnego punktu widzenia jest to właściwe, ale niestety będzie skuteczne. I nie miej wątpliwości, jeśli Twój Tusk stanąłby przed koniecznością zwiększenia podatków w związku z groźbą wojny, to zrobiłby dokładnie to samo bez mrugnięcia okiem. Po prostu z lewej strony, po której ostatnio lider KO się ustawił nie jest to pogląd wygodny PRowo, więc tego nie powie.
Nie do końca się z tym zgadzam, bo jego pomysł to kurs na górę lodowcową, bo kto będzie mógł ucieknie na działalność, a kto nie, przejdzie do szarej strefy.
No i tu dochodzimy do sedna. Prędzej przedsiębiorca ucieknie do szarej strefy niż etatowiec na działalność. No bo co ryzykuje? Będzie musiał się ograniczyć do klientów na których działa hasło "jak z fakturą będzie drożej". Pewnie kilku straci ale powetuje to sobie niższym obciążeniem podatkowym i tyle. A etatowiec? Ustawowo zapewnione 26 dni płatnego urlopu, płatne L4, urlop na żądanie, grupówki, nadgodziny. Etatowcy mają bardzo dużo parytetów z których musieliby rezygnować. Dużo trudniej będzie im podjąć taką decyzję.
Chłopaczki popierające Konfederację to jest mem większy niż PiSowcy. Tamci prymitywnie rozumują świat, ale przynajmniej głosują na PiS, bo dostali 500+, 13-tkę, 14-tkę, większy socjal itp. Oni coś dostali, mogą to sobie w jakimś stopniu zrekompensować, więc głosują. Jakoś tam swoim interesem się kierują. Natomiast chłopaczki z Konfy, pracujące często na magazynie, dorywczo w ochronie i innych kołchozach, nawet nie zdają sobie sprawy, że gdyby taki Mentzen wcielił w życie swoje pomysły, to oni pierwsi mieliby szansę poczuć się jak bezdomni w Nowym Jorku.
Problem w tym, że Mentzen ze swoimi wyborcami żyją "w świecie kolorowych kucyków". Cały czas krzyczy o niskich i prostych podatkach, ale jak go ktoś dociśnie, to nagle okazuje się że "proste i niskie mają być dla kadry zarządzającej, dla pana Areczka to wyższe podatki i mniejsze* transfery socjalne".
"No i tu dochodzimy do sedna. Prędzej przedsiębiorca ucieknie do szarej strefy niż etatowiec na działalność". Serio? Jak zobaczy, co mu szykuje Konfederacja to ucieknie jak tylko będzie miał możliwość. "Ustawowo zapewnione 26 dni płatnego urlopu, płatne L4, urlop na żądanie, grupówki, nadgodziny" nie pomogą, jak zobaczy ile "podatku Mentzena" musi zapłacić dodatkowo aby uzupełnić straty budżetowe związane z innymi pomysłami tego "doktora ekonomii". Albo pójdzie w szarą strefę, bo kto go będzie ścigał? Służby, których finansowanie trzeba będzie przyciąć bo się budżet nie zepnie?
I tutaj właśnie wkraczamy w konfederacki świat "kolorowych kucyków" gdzie są niskie podatki i jednocześnie wydatki budżetowe na mniej-więcej tym samym poziomie jak teraz. Co zabawne, Mentzen patrzy na ten świat trochę z oddali, bo sam zdaje sobie sprawę że to, co mowi nie ma najmniejszej szansy na realizację. Myślisz dlaczego nabiera wody w usta za każdym razem gdy ktoś spyta się gdzie znajdzie fundusze na swoje pomysły?**
*to ostatnie oczywiście nie do końca, bo abyś nie łapał mnie za słówka zwrócę uwagę że np. 500+ Mentzen zapowiedzial, że nie ma zamiaru likwidować. To na przypadek jakby ktoś znowu rzucał że oszczędności znajdzie się np. w likwidacji 500+...
**W sumie nic dziwnego że nie wie, widząc legendarny "risercz" Mentzenta, zacytuję fragment artykułu (D: dziennikarz):
M: Pytanie, dlaczego ministerstwo tego nie ujawnia. Bez tych danych nie da się zrobić żadnej kalkulacji.
D: My uzyskaliśmy takie dane od MF.
M: W jakim trybie?
D: Poprosiliśmy o nie jako dziennikarze.
M: W takim razie muszę to sprawdzić. Bo ludzie z ministerstwa mówili mi, że ich nie udostępniają, więc nie drążyłem tematu.
Przyznasz się że zabawne :D
Problem w tym, że Mentzen ze swoimi wyborcami żyją "w świecie kolorowych kucyków". Cały czas krzyczy o niskich i prostych podatkach, ale jak go ktoś dociśnie, to nagle okazuje się że "proste i niskie mają być dla kadry zarządzającej, dla pana Areczka to wyższe podatki i mniejsze* transfery socjalne".
Wychodzisz z błędnego założenia że zawsze etatowcy to biedne ubogie misie a ludzie na działalności to bogacze.
Serio? Jak zobaczy, co mu szykuje Konfederacja to ucieknie jak tylko będzie miał możliwość.
A co szykuje konkretnie?
nie pomogą, jak zobaczy ile "podatku Mentzena" musi zapłacić dodatkowo aby uzupełnić straty budżetowe związane z innymi pomysłami tego "doktora ekonomii".
A ile musi?
to ostatnie oczywiście nie do końca, bo abyś nie łapał mnie za słówka zwrócę uwagę że np. 500+ Mentzen zapowiedzial, że nie ma zamiaru likwidować. To na przypadek jakby ktoś znowu rzucał że oszczędności znajdzie się np. w likwidacji 500+...
No tak, bo aktualna władza na coś się z ludźmi umówiła i nie można od tak ludziom którym obiecano kasę na wychowanie dziecka tej kasy zabierać. Należy to zostawić, nie waloryzować i poczekać aż zeżre to inflacja. Niestety "twoi" do spółki z PiSem już przegłosowali 800+... Szacun.
A co szykuje konkretnie?
Podam jak napiszesz w jaki sposób ma zamiar zbilansować budżet, ale tak konkretnie. Przypominam że to ty pisałeś że "dość dobrze uargumentował swoje zdanie" więc nie będziesz mieć problemów z konkretami, prawda? :]
Albo nie, nie będę Mentenem. Sądzę że balans przy obniżce podatków i zachowaniu poziomu wydatków można osiągnąć tylko na trzy sposoby: poprzez emisję zadłużenia (z czym Metzen nie ma problemu - słynna "debata" z Petru), poprzez dodruk pieniądza oraz oczywiście trzeci, który zasygnalizował w tym wywiadzie: podnieść podatki części pracującym. Konkretnie na etat. Którą z tych ewentualności szykuje Mentzen, nie wiem. Żadna z tych metod nie jest dobra dla gospodarki a zwłaszcza dla etatowca.
Jest oczywiście czwarta droga - obniżyć wydatki. Tyle tylko że robi się trochę małomówny jak się zapyta o tą możliwość. Może coś konkretnego powie "po wyborach" albo jak MF "da mu dane". A jak nie da to przecież szukać nie będzie, bo to poniżej godności doktora ekonomii... ;-)
Na koniec: zwolennikiem 800+ nie jestem. Ba, nie popieram nawet 500+. Moje poparcie dla opozycji wynika tylko i wyłącznie z tego, że alternatywa jest dużo gorsza. Osobiście cieszę się z tego, że Konfederacja przebiła się do mainstreamowych mediów, bo przy okazji tego przebicia wybiło szambo, jakim jest "program gospodarczy konfederacji". Paru rozsądniejszych może zapach odstraszy.
Podam jak napiszesz w jaki sposób ma zamiar zbilansować budżet, ale tak konkretnie. Przypominam że to ty pisałeś że "dość dobrze uargumentował swoje zdanie" więc nie będziesz mieć problemów z konkretami, prawda? :]
Tak napisałem, a oprócz tego napisałem jakie kwestie zostały moim zdaniem dobrze uargumentowane.
Albo nie, nie będę Mentenem. Sądzę że balans przy obniżce podatków i zachowaniu poziomu wydatków można osiągnąć tylko na trzy sposoby
Liderzy Konfederacji wielokrotnie, w bardzo wielu wywiadach i wystąpieniach podkreślają że system podatkowy należy w pierwszej kolejności uprościć, a dopiero potem, wraz z obniżaniem kosztów, obniżać podatki. Tylko te wypowiedzi są zazwyczaj przez konkurencję skrzętnie pomijane.
No to dajesz konkretnie: jakie podatki, w jaki sposób uprościć?
Ile czasu minie zanim spadną wydatki do takiego poziomu, żeby obniżyć podatki?
Śmiało. Jedziesz z koksem.
Jak to jak uprościć? Za pomocą rozporządzeń, mogących wprowadzić dowolną w zasadzie zmianę w podatkach z dnia na dzień, bez vacatio legis, konsultacji itp. Tak, czytałem słynną ustawę podatkową Mentzena :D
John też. Ale widać jemu to nie przeszkadza. Za to eksperci gospodarczy dostali ataku paniki na sam jej widok. Ciekawe dlaczego :D
"John też. Ale widać jemu to nie przeszkadza. Za to eksperci gospodarczy dostali ataku paniki na sam jej widok. Ciekawe dlaczego :D"
Sierpień już. Z niecierpliwością czekam na wykład o śliwkach.
No to dajesz konkretnie: jakie podatki, w jaki sposób uprościć?
Naucz się używać Googla i sobie odczytaj.
Liderzy Konfederacji wielokrotnie, w bardzo wielu wywiadach i wystąpieniach podkreślają że system podatkowy należy w pierwszej kolejności uprościć, a dopiero potem, wraz z obniżaniem kosztów, obniżać podatki
Rozumiem że to uproszczenie podatków nastąpi w formie podwyższenia podatków etatowcom?
Nie koleś. Bez wykrętów.
Bo na razie owszem, najlepsze co znalazłem to uproszczenie prawa podatkowego przez stosowanie rozporządzeń co jest jednym z najgłuszych pomysłów.
Dalej, jedziesz.
Nie rozumiesz, bo pewnie jesteś głupim, żałosnym etatowcem. Takich nie szkoda, sami sobie winni, Jechać z takimi, Memtzen dobrze prawi, polać mu piwa!
Patrząc że John uważa płatne nadgodziny za "przywilej" etatowca, coraz bardziej mam wrażenie że raczej stoi po drugiej stronie barykady i faktycznie los pracownika na etacie średnio go obchodzi.
No chyba że tym "przywilejem" mają być darmowe nadgodziny... ale to już by Januszem Biznesu za mocno pojechało i to takim z poprzedniej epoki. Obecnie większość z nich zdaje sobie jednak sprawę że za pracę wypadałoby zapłacić.
Patrząc że John uważa płatne nadgodziny za "przywilej" etatowca, coraz bardziej mam wrażenie że raczej stoi po drugiej stronie barykady i faktycznie los pracownika na etacie średnio go obchodzi.
Ech, wam naprawdę wszystko trzeba tłumaczyć jak 5 letnim dzieciom. Pisząc o nadgodzinach chodziło mi o to że w przypadku etatowców przepisy bardzo dokładnie mówią kiedy pracodawca może ich wymagać a kiedy nie, w jakim wymiarze dziennym i rocznym mogą być stosowane. Dodatkowo przepisy wymuszają na pracodawcy zapłacenie dodatkowego wynagrodzenia w wysokości 50 lub 100% wynagrodzenia bazowego w zależności od tego kiedy nadgodziny wystąpiły.
I tak, w tym sensie jest to przywilej.
To umieść, drogi nie pięciolatku, na liście przywilejów pracowniczych także to, że dostaje pensję za swoją pracę, no bo przecież to też ustawa reguluje :D
Nadgodziny, choćbyś nie wiem jak się gimnastykował, nie są przywilejem pracowniczym. Jakim cudem można określić przywilejem pracownika coś, z czego skorzystanie zależy całkowicie od pracodawcy? Tak sądzić może jedynie Janusz Biznesu: Areczku, dziś zostajesz na dwie godziny po pracy. Chciałeś się spotkać z kolegami na piwie? Nie mój problem. Nie, nie musisz dziękować, pamiętaj jedynie że nadgodziny to twój przywilej i dziś właśnie z niego skorzystasz.
Serio, to nawet brzmi zabawnie. Oczywiście nie dla pracownika który doświadczył nagle przywileju zmiany planów na wieczór :D
Naprawdę bardzo przepraszam, w twoim przypadku widocznie nieco przeceniłem twoje możliwości... No to jedziemy z wytłumaczeniem jak 3 latkowi ;).
To umieść, drogi nie pięciolatku, na liście przywilejów pracowniczych także to, że dostaje pensję za swoją pracę, no bo przecież to też ustawa reguluje :D
Owszem reguluje, niemniej otrzymanie wynagrodzenia to punkt wspólny umowy o pracę, samozatrudnienia czy umów cywilno- prawnych. Rzeczy które wymieniałem powyżej to parytety przysługujące tylko etatowcom.
Nadgodziny, choćbyś nie wiem jak się gimnastykował, nie są przywilejem pracowniczym.
Nie nadgodziny same w sobie a dokładne określenie kiedy pracodawca nie może tych nadgodzin wymagać, określenie ile maksymalnie nadgodzin może być w danym dniu a także w roku, wymuszenie odpowiedniej liczby godzin odpoczynku w skali dziennej i tygodniowej, wymuszenie wyższego wynagrodzenia za nadgodziny. Tłumaczę to drugi raz, jeśli nadal nie zatrybisz to już raczej nie moja wina.
Jakim cudem można określić przywilejem pracownika coś, z czego skorzystanie zależy całkowicie od pracodawcy?
No i właśnie... Nie zależy wyłącznie od pracodawcy. Kodeks pracy bardzo wyraźnie określa kiedy pracodawca nie może na pracowniku nadgodzin wymóc, i jest tych wyłączeń całkiem sporo.
Serio, to nawet brzmi zabawnie. Oczywiście nie dla pracownika który doświadczył nagle przywileju zmiany planów na wieczór :D
Och biedny, biedny pracownik. Pracodawca musi mu płacić kiedy zachoruje i siedzi w domu, musi mu płacić pełne wynagrodzenie za ponad miesiąc urlopu, może wykorzystać 4 dni w roku urlopu na żądanie, ale fakt że oprócz tych wszystkich parytetów ma też jakiś obowiązek, czyli okazjonalną pracę w nadgodzinach za większe niż zwykle pieniądze to już dosłownie wyzysk przecież XD.
Nic dziwnego że nie martwisz się planami Mentzena opodatkowania etatowców skoro płacenie dodatkowo ponad ustawową pracę nazywasz wymuszeniem. Pracy której - o czym sam po cichu przyznałeś - możesz odmówić jedynie po spełnieniu pewnych warunków. Większość pracowników się na nie kwalifikuje - chyba że jest niepełnosprawnym, kobietą w ciąży, niepełnoletnim albo wychowującym dziecko do lat, z tego co pamiętam, czterech. No i jeśli oczywiście kodeks pracy wymusił na biednym przedsiębiorcy wypuszczenie pracownika z klatki... przepraszam, firmy, bo osiągnął limit godzin.
Przepisy kodeksu pracy istnieją właśnie z powodu ludzi takich jak politycy Konfederacji. I ich wyborcy, jak widać.
Niewielki plus że zauważyłeś że nadgodziny powinny się kwalifikować raczej jako obowiązki, dodatkowo nagradzane, ale jednak obowiązki pracownika. Tak też je kwalifikują eksperci od kodeksu pracy. Jest więc dla Ciebie szansa. Tak trzymać :D
Nic dziwnego że nie martwisz się planami Mentzena opodatkowania etatowców
Nie ma takich planów, o czym chyba znowu ci się zapomniało. Kolejny skrót myślowy?
Pracy której - o czym sam po cichu przyznałeś - możesz odmówić jedynie po spełnieniu pewnych warunków. Większość pracowników się na nie kwalifikuje - chyba że jest niepełnosprawnym, kobietą w ciąży, niepełnoletnim albo wychowującym dziecko do lat, z tego co pamiętam, czterech.
W tej chwili jest dziecko do lat 8, ale tych wyłączeń jest więcej, jak praca w szkodliwych warunkach, czy dość enigmatyczny zapis że:
Przyjmuje się, iż pracownik może odmówić wykonania polecenia pracy w godzinach nadliczbowych także w przypadku, gdy jest ono sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
A pod ten zapis można już podciągnąć mnóstwo rzeczy.
I tak jak pisałem, jest oczywiste że przy wszystkich parytetach przysługujących pracownikowi z tytułu umowy o pracę musi on mieć też jakieś obowiązki.
No i jeśli oczywiście kodeks pracy wymusił na biednym przedsiębiorcy wypuszczenie pracownika z klatki... przepraszam, firmy, bo osiągnął limit godzin.
Możesz nie podpisywać umowy o pracę, będziesz wolny jak ptak. Nie zapłacą ci za urlop, nie zapłacą ci kiedy będziesz leżał w domu chory, ale żaden "Janusz biznesu" nie będzie cię do nadgodzin zmuszał. Przeszkadzają ci obowiązki pracownicze? To cyk na samozatrudnienie albo zleceniówkę, zobaczysz jak fajnie być wolnym.
Niewielki plus że zauważyłeś że nadgodziny powinny się kwalifikować raczej jako obowiązki
Tłumaczyłem ci przez kilka postów że jako parytet nie uważam samych nadgodzin tylko ich usankcjonowanie. Widać nie dotarło, ja umywam ręce.
Każdy kto wchodzi do polityki z poza układu z Magdalenki jest niebezpieczny dla niego. A tym bardziej jeżeli ma swoje pieniądze i prowadzi swój biznes to nie będzie chciał iść na smyczy i szczekać w tv jak mu każą. I jest możliwość, że każdy uwielbieniec tłumu przez całe swoje polityczne życie nakradnie się na nas Polakach. I wyjedzie np. do Hiszpanii kupi tam dom i będzie miał hiszpańską służbę. Będą mówili o nim to wspaniały człowiek zapewnia lokalnym pracę i zaiwestował tu swoje pieniądze. A my dalej będziemy się żreć na forum czyja racja jest bardziej "mojsza". Pilnujcie w najbliższym otoczeniu ile budowa ronda kosztowała itp.
Jaki kurwa układ z Magdalenki? Politycy z lat 90 w dużej mierze już nie żyją, odeszli na emeryturę bądź zeszli na drugi plan lub wywalili ich do europarlamentu; ew. żrą się między sobą. Naprawdę, konfederaci są już nudni z tą bandą czworga, magdalenka itp. wysrywami, które nijak się mają do rzeczywistości.
Musisz przestać oglądać sondaże na TVN ;). Swoją drogą musiało się tam nieźle pod tyłkami zagotować skoro przez pewien czas nie było wiadomo czy jest sens żebyście szli razem do wyborów. Uchyl rąbka tajemnicy, wyszło że próg dla koalicji zagrożony?
Nic ci nie uchylę bo nie wiem więcej niż to co w mediach :) Ogólnie rozeszło się głównie o to że Hołownia nie chciał na listach Agrounii, Dziambora i Porozumienia. Ostatecznie w zasadzie wyszło po jego myśli bo zgodził się tylko na Porozumienie.
PiS po i konfa - nie ma sensu iść na wybory - jedno g gorsze od kolejnego.
Zawsze możesz skorzystać z alternatywy: https://twitter.com/Antyfoliarz666/status/1688612021233684481
https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art38942891-w-krakowie-pojawily-sie-naklejki-zachecajace-do-wstapienia-do-grupy-wagnera
Członki z KKP od "szczemść gorzej" oraz Rodaków Kamratów paszczura w końcu mają niepowtarzalną szansę, okazję właściwie, na wstąpienie do zaprzyjaźnionego ugrupowania.
W mediach społecznościowych krąży nagranie, na którym ktoś zrywa omawianą naklejkę ...
I ją dodatkowo promuje.
Radny z Krakowa nie lepszy dalej rozprzestrzniają zdjęcie naklejki i kodu qr.
Pewnie policyjna prowokacja żeby mieli zajęcie.
Jak ktoś napisał: "dziękuję za wiadomość kod działa."
Następny deepfake?
https://twitter.com/MichalSzczerba/status/1690265733857529856
Pamiętajcie, zwolennicy Konfederacji, dyktatura, która rządzi metodą tortur, porwań, gwałtów i morderstw, wcale nie jest taka zła, jeśli rozwija wolny rynek.
Nie. To musi być deepfake.
Myślę, że jakby krewni Mentzena skorzystali z bogatej oferty linii lotniczej Air Pinichet szybko zmieniłby zdanie.
Dziwne, że tak wspaniała partia nie powołuje się na swoje bożyszcze Hitlera. Hitler też zrobił z Niemiec potęgę gospodarczą, a dzięki niewolniczej pracy Słowian miał niemal zerowe koszty pracy. Dlaczego nikt nie podąża jego drogą?
No, twoja woli Stalina, Lenina stosując Goebelsowskie metody Planeswalker więc dużo sie nie różni.
Nawet jesli deepfake pasuje pod szurskie tezy i poglady Konfy, hipokryzje Metzena czy wypowiedzi Brauna.
Nie ma doskonałego systemu politycznego, bo słabym ogniwem zawsze są ludzie, co historia pokazuje. Taki Park Chung-hee był dyktatorem, a jednocześnie ojcem sukcesu gospodarczego Korei Południowej, bez jego wizji Korea byłaby trzecim światem, no ale władza dyktatorska nie podoba się ludziom i go ubili. W dzisiejszych czasach dyktatura nie ma szans najmniejszych, nawet jakby magicznie Jezus zostałby dyktatorem i czynił tylko dobro, to i tak wielu byłoby niezadowolonych i przeciwnych :D
Był też znany z tego że zamknął w obozach pracy bezdomnych i bezrobotnych, a następnie wykorzystywał ich jako niewolniczą siłę robotniczą oraz z brutalnych (naprawdę brutalnych) stłumień protestów i strajków.
Zaczynał też karierę jako komunista i w czasie swoich rządów znacjonalizował dla przykładu banki. Dlatego to bardzo "wygodny" dyktator dla naszej prawicy, mogą podać go za przykład "dobrego" dyktatora który wyciągnął na prostą gospodarkę Korei Południowej albo paskudnego lewaka, gdy ktoś zwróci uwagę na nieco mniej ciekawe wątki w jego historii :D
Nie rozumiem skąd ta sympatia dla dyktatorów wśród pseudo prawicy. Czyżby na serio uważali że gdy jakiś dyktator dorwie się do władzy, na pewno, ale to na pewno nie znajdą się po drugiej stronie lufy karabinu?
Thorvik nie każdy dyktator to stalin czy hitler, fakty są jakie są: poświecono coś żeby coś osiągnąć, czego w ich sytuacji nie dałoby się osiągnąć inaczej. To jak wyglądają tam kraje w regionie pokazuje czym byłaby korea bez tego co zrobił. Korea rajem to na pewno nie jest, ale kraj dość bogaty, a to bogactwo zawdzięcza temu co zrobił dyktator, a że czasy są kompletnie inne to takie coś nie przeszłoby, a szczególnie w naszej kulturze.
Wiesz, na północy jest inny kraj rządzący przez dyktatora. Nazywa się Korea Północna. To też przykład na działającą dyktaturę?
Problem z dyktaturami polega na tym, że łatwo schodzą w ekstrema. Zgadzam się że nie ma idealnych systemów politycznych, niemniej ze wszystkich, jakie znamy, demokracja wydaje się tym najbezpieczniejszym dla zwykłego obywatela. Oczywiście fajnie by było być rządzącym przez świetnego króla czy generała, który nie musi się przejmować zdaniem idiotów czy iść na kompromisy kiedy trzeba. Problem w tym że zdecydowanie częściej rządzi król który ma gdzieś dobro kraju i obywateli albo generał, który dla utrzymania władzy zrobi wszystko.
W demokracji jest z tym o wiele ciężej. Masz przykład na naszym podwórku: PiS 8 lat niszczy ustrój demokratyczny. Gdyby Kaczyński doszedł do władzy przez zamach stanu, sprawę załatwiłoby wojsko na ulicach a nam - no, przynajmniej większości wypowiadających się w wątku dojnej zmiany - znaleziono by jakiś przyjemny gułag ;-) Sądzisz że wtedy bylibyśmy w lepszej sytuacji gospodarczej?
Gdybanie to zbyt śliski temat i nie mam zamiaru go rozwijać, jedno co moge powiedzieć to że kaczka dyktatorem były bardzo złym.
Podobnie jak Mentzen. Podobnie jak Mentzen. Co chyba wyczerpuje wątek chorej fascynacji Mentzena ustrojami despotycznymi.
"Problem z dyktaturami polega na tym, że łatwo schodzą w ekstrema. Zgadzam się że nie ma idealnych systemów politycznych, niemniej ze wszystkich, jakie znamy, demokracja wydaje się tym najbezpieczniejszym dla zwykłego obywatela. Oczywiście fajnie by było być rządzącym przez świetnego króla czy generała, który nie musi się przejmować zdaniem idiotów czy iść na kompromisy kiedy trzeba. Problem w tym że zdecydowanie częściej rządzi król który ma gdzieś dobro kraju i obywateli albo generał, który dla utrzymania władzy zrobi wszystko."
Otóż to. Władza w dłuższym okresie deprawuje ludzi. Wystarczy spojrzeć na Putina i Rosję. Czy komuś w obecnej Rosji w ogóle przyszło by do głowy zorganizowanie takiej konferencji jak ta zwołana przez Aleksandra Litwinienkę dot. korupcji? Aż nie chce się wierzyć, że coś takiego było tam możliwe niecałe 20 lat temu.
Czyżby na serio uważali że gdy jakiś dyktator dorwie się do władzy, na pewno, ale to na pewno nie znajdą się po drugiej stronie lufy karabinu?
No zastanów się dobrze nad swoim pytaniem.. Chyba znasz odpowiedź, dlaczego na pewno się nie znajdą?...
Ależ ja się naprawdę dobrze zastanawiałem :D Wiem dlaczego sądzą że się nie znajdą. Wiem też dlaczego te swoje "sądy" mogą schować tam, gdzie słońce nie zagląda, bo despotyczne rządy mają interesującą tendencję to wyszukiwania - prawdziwych i urojonych - wrogów w szeregach swoich zwolenników.
Jedno jest pewne: w dyktaturze nikt nie jest bezpieczny, a zwłaszcza dwie grupy: opozycja polityczna i najgorliwsi zwolennicy.
Via Tenor
Władza w dłuższym okresie deprawuje ludzi. - "Polityków i pieluchy należy wymieniać jak najczęściej z tego samego powodu."
Hitler też zrobił z Niemiec potęgę gospodarczą,
To jest jeden z popularniejszych mitów na temat Trzeciej rzeszy. W rzeczywistości Hitler doprowadził Niemcy na skraj upadku gospodarczego, wybuch wojny w 1939 był jedynym ratunkiem (pierwotne plany zakładały wiosnę 1940), bo bez grabieży na terenie Polski i Czech anektowanych trochę wcześniej niemiecka gospodarka by się rozsypała. =
Wipler to dla Konfederacji całkiem niezły transfer koniec końców :).
https://twitter.com/krzysztofbosak/status/1690804669629575168?t=iVkGMKM-HBWOacnXxhx1yw&s=19
https://twitter.com/SlawomirMentzen/status/1692124251656982926 - Dej, mam chore poglądy gospodarcze.
Najpierw stawia wszystkim piwo, a teraz "ej chłopaki zrzuta"
Tak, wiem, że każda partia finansuje działalność także ze zbiórek i dobrowolnych wpłat (no, w przypadku PiS i kadry SSP - obligatoryjnych :)) Aczkolwiek wpłaty członków nie są chyba objęte limitem 15-krotności wynagrodzenia za pracę :).
Śmiejecie się a może to dowód na to że Konfederacja kończy z prawicą i faktycznie zmienia poglądy na lewicowe? Przecież ostatnio ich poseł Sebastian Ross uznał oficjalnie UE jako ważniejszą od Polski na naszym własnym terytorium, poprawiając flagi tak, aby to zaakcentować:
Tak daleko nawet KO czy Lewica się nie posuwa. Na kogo głosować będą teraz ci wszyscy eurosceptycy teraz, gdy Konfederacja w pro UE nastrojach wychodzi przed szereg? Nie wiem ;D
No i Konfa weszła dziś w fajną koalicję z PiS-em. Zagłosowali razem z Kukizem przeciw uchyleniu immunitetu Prezesowi.
LOL
Czujecie, jak ten stolik się przewraca? Aż Ziemia drży w posadach.
zawsze jak czytam ten nagłówek
Czy konfederacja ma szansę?
chce mi się napisać takie same jak ty abyś został multimilionerem i przestał interesować się polityką która w żaden sposób nie interesuje się tobą ;)
https://rzeszow.naszemiasto.pl/show-mentzena-i-bosaka-na-rynku-w-rzeszowie-grzegorza/ar/c3-9428053 Gdzie żeście schowali swoją jedynkę na liście ? Braun to by rozkręcił imprezę.
https://www.rp.pl/polityka/art38983481-sondaz-koalicja-obywatelska-coraz-blizej-pis-duzy-spadek-poparcia-konfederacji Uuu ... co to się porobiło. Taki spadek ?
Trochę stare ale beka z konfy zawsze na czasie: https://aszdziennik.pl/149582,19-podstawowych-roznic-miedzy-konfederacja-a-smierciozercami-lista
No miejmy nadzieję że te bałwany nigdy nie przejmą władzy https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,143907,30112267,kandydatka-konfederacji-natalia-jablonska-o-zakazie-uboju-psow.html#s=BoxOpImg5
Co napisała Natalia Jabłońska? "I niepotrzebnie. Mięso to mięso" - stwierdziła komentując wpis o zakazie uboju psów i handlu ich mięsem w 1986 r. Jabłońska jest kandydatką Konfederacji na posłankę w okręgu numer 37 (Konin, województwo wielkopolskie).
Ścierwo. Wypowiedź rodem jakiegoś psychopaty z horroru gore. Może jest jeszcze do tego sadystką i sama wzorem mieszkańców niektórych chińskich prowincji sama by oprawiała.
Via Tenor
Kandydatka Konfederacji do Sejmu Natalia Jabłońska oceniła w mediach społecznościowych, że "niepotrzebnie" wprowadzono zakaz uboju psów, bo "mięso to mięso". O jej kontrowersyjną wypowiedź zapytano posła tego ugrupowania Dobromira Sośnierza. - Też tak uważam, że nie jest pies w niczym lepszy od krowy. To takie tylko nasze przyzwyczajenie . Konfederaści mogą i w tym zakresie kombinować z przepisami, może zamarzyły się im fermy psów na ubój. Smacznego.
https://twitter.com/ArkadiuszMyrcha/status/1694657557401587870
Dobromir Sośnierz to ten, który uważa, że zwierzęta nie cierpią, bo nie mają duszy?
A co w tym takiego kontrowersyjnego? Pies to ssak tak samo jak krowa, świnia, owca, koza. Oczywiście w naszym kręgu kulturowym ubój psów nie ma sensu bo po prostu ich nie jemy.
Swoją drogą to ciekawe że regresywne lewactwo bez problemu postuluje że powinniśmy mieć prawo mordowania nienarodzonych dzieci bez powodu (a czasami wręcz mordowania narodzonych dzieci bez powodu), ale ubój zwierząt to okrucieństwo :).
Nie musimy ich spożywać, bo tak jak pisałem w naszym kręgu kulturowym ich nie spożywamy.
Ale gdyby była hipotetyczna możliwość eksportu psiego mięsa i ktoś w Polsce chciałby taki biznes otworzyć, to niby dlaczego nie?
Krowy, owce i świnie zabijamy na potęgę dla mięsa, norki dla futra, dlaczego nie psy? Gdzie jest sens tego ustawowo zabraniać?
PS. Twój kolego Figaro jest zwolennikiem mordowania nie tylko dzieci nienarodzonych, ale także niemowląt tuż po narodzinach. Nie widzi w tym problemu.
Ja mam lepszą propozycję: człowiek to ssak tak samo jak krowa, świnia itd. Czyli też mięsko. Zacznijmy od JohnaDoe666 bo po wypowiedziach można stwierdzić że nie będzie cierpiał bo rozumu nie ma...
Kurde głupszej logiki nie widziałem, ale czego wymagać od skrajnego prawaka?
Nadal jesteś za wąski w uszach żeby po kimś cisnąć. Ale ćwicz, może kiedyś Ci się uda ;).
No co prawaczku nie chcesz zostać mięskiem? W końcu jesteś ssakiem jak krowa... Choć krowa od ciebie mądrzejsza...
Zaproponowałbym wszystkim potencjalnym zwolennikom hodowli psów na mięso/futro i eksportu z konfederacji wyobrazić sobie, jak wasz czworonożny przyjaciel (chyba macie takich ?) walczy o życie i jest bezwzględnie zabijany, wybebeszony z odciętą główką oraz zdartą skórą trafia przyprawiony do piekarnika i na czyiś stół. Smacznego. Uzupełnię. Ludzie, gdzieś są jakieś racjonalne granice wolności gospodarczej, nie przeginajcie. Rozumiem, że "czemu by nie" ale mamy jakieś do cholery jasnej uwarunkowania cywilizacyjne, chyba, że marzą się azjatyckie.
Ale gdyby była hipotetyczna możliwość eksportu psiego mięsa i ktoś w Polsce chciałby taki biznes otworzyć, to niby dlaczego nie?
Nie wierzę. Albo inaczej: ja cię nie mogę.
JohnDoe —> a jakie masz zdanie na temat uboju rytualnego w celu zaspokojenia potrzeb mniejszości wyznaniowych ( np. Koszer, halal)?
a ja zadam to samo pytanie co
jaki jest powod, zeby zabraniac ustawowo hodowli psow/kotow poza tymi czysto emocjonalnymi?
sa jakies?
nie zrozumcie mnie zle, bo ogolnie to ja sie z tym zakazem zgadzam - kocham pieski swoje i nieswoje, ale zgadzam sie tez, ze "mieso to mieso". dlatego powinnismy przestac/ograniczyc jesc jakiekolwiek. :)
jezeli jednak jecie mieso krowki czy swinki, dlaczego tak mocno sprzeciwiacie sie hodowli psow?
to nie sa zlosliwe pytania - chcialbym wiedziec czy sa jakiekolwiek racjonalne powody.
EDIT: jednym z takich powodow moze byc to, ze przez setki lat ewolucji zmiekczylismy psy i nauczylismy je, zeby nam ufac, stworzylismy tez setki bezbronnych ras, wiec hodowanie ich teraz na mieso byloby skrajnym okrucienstwem.
W moim przypadku nieco chybione, odstawiłem całkowicie mięso chociażby ze względów zdrowotnych. Wcześniej głównie ryby i drób. Sam mam kotki ze schroniska. Pieska kiedyś miałem :(
No więc odpowiadam ci zielele - w moim wypadku są to głównie uwarunkowania cywilizacyjne, które jako przykładny forumowy lewak-zwolennik KO szanuję. Pieska nie mam, bo piesków ogólnie nie kocham, dawno temu jakieś dziadkowe na wsi względnie lubiłem, ale piesków nieswoich częściej nienawidzę. Z powodów osobistych czy uczuciowych na pewno więc bym specjalnie przeciwko takiej hodowli nie walczył, poza tym lubię mięso, nawet bardzo, uważam że jest ważnym skaldnkiem diety, nie tylko z powodu białka, ale ogólnie dlatego, że pozwala nam dostarczyć zdrowego i dużego ładunku energii bez nadmiaru węglowodanów - pozwala zachować szczupłą sylwetkę bez wysiłku jest fit. No i jest smaczne.
Więc nie zamierzam być hipokrytą i oburzać się przesadnie na cynizm Johna, Sam jednak czuje się - w przeciwieństwie do sympatyków Konfederacji Korony Ruskiej - przedstawicielem cywilizacji zachodniej, mimo wszystko wychowany zostałem w poczuciu, że pies to nie jest zwierzę gospodarskie będące źródłem surowców i że może to być dobry towarzysz. Nawet jeśli osobiście uważam, że przyjacielską naturę psów się przecenia, a masa ludzi dostaje na ich punkcie jobla, to dostrzegam fakt, że psy mimo wszystko mają dla ludzi zachodu szczególne znaczenie, udomowiliśmy je w wiadomych celach i nie były to cele konsumpcyjne. Skoro można szanować krowy albo brzydzić się świnią, można też wyróżniać psy albo koty.
Nie uważam by prowokacyjna gimbusiarska rewolucja była tu potrzebna. No, chociaż yorki, pekińczyki i kilka innych ras można by na smalec przerobić bez starty dla ludzkości :)
Acha, z tego samego powodu jestem wściekły, że postępowi klimatyczni eko-terroryści każą mi żreć muchy, świerszcze i inne larwy i owady, którymi się brzydzę. To już wolę konserwatywny weganizm...
Tak, wiem, w Meksyku też je jedzą, więc nie tylko Azjaci, ale też Aztekowie, tylko Europa od wieków zacofana... :)
Zaproponowałbym wszystkim potencjalnym zwolennikom hodowli psów na mięso/futro i eksportu z konfederacji wyobrazić sobie, jak wasz czworonożny przyjaciel (chyba macie takich ?) walczy o życie i jest bezwzględnie zabijany
To jest oczywisty idiotyzm. Oczywiście że nie pozwoliłbym zabić żadnego z moich psów, ale nie wynika to z faktu gatunku do którego należą te zwierzęta tylko z mojego (i mojej rodziny) przywiązania do nich. Gdyby te zwierzęta to nie były psy tylko świnie to też nie pozwoliłbym ich zabić.
Zwierzętami które najdobitniej pokazują idiotyzm zakazu uboju psów są konie. To zwierzęta które często mają silną więź z właścicielami, podobnie jak psy, a jednak ich ubój w Polsce jest legalny.
Johnie, jak każdy prawomyślny lewak (kek) jestem przeciwnikiem uboju koni oraz m.in. zwierząt futerkowych. Dziękuję za argument. Nie wolno zabijać psów, więc dlaczego zabija się konie ?
https://www.money.pl/gospodarka/koniec-z-ubojem-koni-w-ue-jest-nowa-inicjatywa-6881667773443008a.html
Tak na marginesie, mocno to sobie zwizualizowałeś, więc rozumiem Twoje oburzenie, no bo jak to, żeby ktoś miał ubić w tym celu akurat Twojego psiaka. Oj by było, jakby zbiegł i dopadł go jakiś hycel - byznesmen :O . No ale te bezdomne, albo hodowane po klatach, ciągle przecież psy jak i Twój, nie należałyby do Ciebie więc nie ma problemu. Można byłoby eksportować np. w celu obdarcia ze skóry (jest materiał jak Chińczycy robią to żywcem) na wschód. Chyba, że burki byłyby oprawiane w Polsce przez jakiegoś rodzimego janusza "przedsiembiorce", jak te jeszcze żywe prosiaki na parze w celu oszczędności i samo psie mięso trafiało do piekarników i na talerze. Zapomniałem dodać, w Szwajcarii mógłbyś sobie zrobić z własnego pieska kiełbaski ;)
Dodam, że idiotyzmem byłoby zakładanie, że na starym kontynencie w obecnych czasach komukolwiek zezwolono by legalnie na ten okrutny i hańbiący proceder. Trzeba zwalczać podobne.
Innym konfederastom - smakoszom psów proponuję wyjazd do Burkina Faso albo Korei Płn. , będą mogli się najeść ile dusza zapragnie, chyba, że dostaną doprawione wścieklizną, mniam.
Temat dla mnie zamknięty, postaram się do niego nie wracać bo jest obrzydliwy i uwłaczający. Więc proszę John, nie wywołuj już mnie, bo nawet przez grzeczność nie odpiszę. Dziękuję.
Dodam, że idiotyzmem byłoby zakładanie, że na starym kontynencie w obecnych czasach komukolwiek zezwolono na ten okrutny i hańbiący proceder.
No to muszę cię zdziwić bo w krajach skandynawskich jest całkowicie legalne uśmiercanie bezdomnych psów w schroniskach, podobnie w USA.
W Polsce wprawdzie nie można sobie od tak zabić bezdomnego psa, ale mordowanie tzw. ślepych miotów (szczeniaków które jeszcze nie otwierają oczu) jest zupełnie legalne.
Więc odpowiedź jest jak zwykle bardzo prosta, lubimy się zasłaniać etyką do momentu w którym nie koliduje ona z naszym komfortem. Ale kiedy malutkie, słodziutkie szczeniaczki są dla nas niewygodne godzimy się na ich uśmiercanie bez mrugnięcia okiem.
Ehhh, chodziło mi o sam eksport psiaków w celach konsumpcji bądź skóry i potencjalne przygotowanie z nich mięsa w kraju pochodzenia. Nie ważne.
Dzięki za rozmowę John. Mogę rozumieć Twój punkt widzenia ale go nie podzielam więc nie ma sensu kontynuowanie jałowej dyskusji.
Tym bardziej niezrozumiałe jest dla mnie twoje stanowisko. Wyskakujesz z obraźliwymi komentarzami, piszesz o spierd****** umysłowym a koniec końców okazuje się że nie masz problemu z mordowaniem psów o ile nikt ich potem nie zje...
Via Tenor
Więc odpowiedź jest jak zwykle bardzo prosta, lubimy się zasłaniać etyką do momentu w którym nie koliduje ona z naszym komfortem.
Ale rozumiem, że piszesz też o sobie, skoro swojej psinki nie dałbyś zabić? Nie tylko lewacy są hipokrytami?
Ale rozumiem, że piszesz też o sobie
Oczywiście.
Nie tylko lewacy są hipokrytami?
A gdzie tu hipokryzja? Ja od początku dość jasno chyba określam moje stanowisko.
To że nie pozwoliłbym zabić moich psów wynika z tego że to MOJE psy a nie z tego że to psy.
Są ludzie którzy trzymają w domu gryzonie jako zwierzaki domowe, są ludzie którzy je trzymają w charakterze pokarmu dla węży a w laboratoriach nasza cywilizacja poddaje je niejednokrotnie bestialskim eksperymentom w celu poszerzenia naszej wiedzy czy to medycznej czy biologicznej, wszystko w jednym kręgu kulturowym.
Czyli jednak nie chodzi o to że je lubisz, że się przywiązałeś itp. - to przecież byloby wybiórcze zasłanianie się etyką, które tak krytykujesz (nie zabija się przyjaciela itp.) - a jedynie o to, że to twoja własność, czyli ich zabicie uszczupliłoby twój stan posiadania? :P
Jabłońska straciła miejsce na liście.
"Jabłońska straciła miejsce na liście."
Najważniejsze w tym wszystkim nie jest samo meritum, co do którego można się spierać tylko fakt, iż ta Pani pokazała, że nie posiada kompetencji aby być politykiem.
Jak to straciła miejsce?!
Co to za kneblowanie ludziom ust, gdzie tu wolność, przecież prawdę powiedziała!
Od lewej JohnDoe, Persecutor, Jane od Batmana, Ppaweł i katai-iwa.
Od lewej JohnDoe, Persecutor, Jane od Batmana, Ppaweł i katai-iwa.
Przyznam, że lekko parsknąłem.
Niech młody zapuści brodę i podźwiga z 20 lat to może będzie podobny :). Działa w Konfie więc początek dobry :).
Przy okazji tworzenia swojego wątku "Czy współczesne młode pokolenie jest zbyt przewrażliwione i narcystyczne ?" natrafiłem na dość ciekawy wywiad, zbliżający preferencje najmłodszej grupy wyborców, tak często żywiołowo opowiadających się za teletubisiem Mentzenem. "Nie pamiętają świata bez TVN-u, a jednak głosują na Mentzena. Oto co boli polskie pokolenie Z."
Dlaczego Mentzen ? - Anna Anagnostopulu, dziennikarka Business Insider Polska
Żeby lepiej zrozumieć stosunek młodych do polityki, polecam posłuchać kawałka "Młody Boss" Żabsona. Samodzielność, sprawczość i ambicja są tu kluczowe. Tekst leci tak: "Młody Boss – ciągle rosnę, jakbym grał w Mario Bross, sam się rządzę, p******ę każdy rząd, chcą zabrać me pieniądze, a ja to młody boss". Menzten to być może jedyny polityk w Polsce, który rozumie, że młodzi wyborcy mają mindset "młodego bossa". - Anna Rzeźnik, agencja doradcza CPC Brand Consultants
Także czekam młode bossy, aż pod nosem zamiast mleka wyrosną Wam włosy :P No offence. Polecam oczywiście całość wywiadu, warto się z nim zapoznać.
Przecież młodzież dobrze kombinuje. Młodzi ludzie są samodzielni i ambitni, są świadomi że jeśli sami nie zadbają o swój los, to skończą marnie. Założenie, że państwo ma podtykać wszystko pod nos to jakaś chora pozostałość z poprzedniego ustroju.
Mnie bardzo cieszy podejście młodych ludzi, szkoda jedynie, że ten ich bunt jest źle ukierunkowany i pokładają nadzieje w Konfederację.
Mentzen to rozumie i sprytnie wykorzystuje. Z tym, ze młodzi mogą się zdziwić jeśli powinie im się noga i beda potrzebowac hospitalizacji. Młodzi „bossowie” niestety poza tym, ze faktycznie mądrzej patrzą na pieniądze, to zapominają o jednym- nie są sami. Nie każdy z nich osiągnie sukces i nie każdego będzie stać chociażby na prywatną opiekę medyczna. Nie każdy będzie przedsiębiorczy, nie każdy rozwinie biznes. Młodzi bossowie troszkę za bardzo podniecają się, tak popularnymi dzisiaj, coachami i wierzą, ze aby zacząć zarabiać konkretne pieniądze trzeba wcześniej wstawać i zaczynać dzień od joggingu i wody z cytryną(czy tam wodą utlenioną, jak kiedyś jeden matoł gadał, a mam tez przykład z życia brania profilaktycznie aspiryny).
Będę powtarzał do bolu, ze Konfederacja jest zagrożeniem takim samym jak PiS. Mentzen powinien wrócić do tego, w czym szło mu najlepiej- kancelarii podatkowej.
Spoko. Za kilka lat w McDonaldzie: "i podwojne frytki do tego, szefunciu" XD
Od lat 90tych widzę takich młodych, ambitnych którzy myślą że nigdy nie powinie im się noga, nigdy się nie zestarzeją, nigdy nie będą chorzy.
Sęk w tym, że większość tych typów dopóki nie dostanie w dupę nie zrozumie że być może z ich podejściem jest coś nie tak.
Młodzi ambitni zapominają o tym, ze konfa jest ich wrogiem a nie sprzymierzeńcem.
Konfa sporą cześć swojego programu gospodarczego wzoruje na rozwiązaniach republikańskich, a te jak uczy historia są korzystne dla już bogatych oraz dużych firm. Dla młodych chcących założyć własną działalność nie są korzystne w najmniejszym stopniu. Bo konfa to nie wolno rynkowcy a kapitaliści, a to znacząca różnica.
Koalicja Obywatelska blisko Prawa i Sprawiedliwości, a Konfederacja traci trzecie miejsce.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowy-sondaz-konfederacja-traci-miejsce-na-podium/f98xsp9 Trzecia noga przeskoczyła Konfe.
Dobromir Sośnierz założył się z Katarzyną Kotulą. Stawką 10 tys. złotych.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-08-27/sniadanie-rymanowskiego-w-polsat-news-i-interii-ogladaj-godz-955/ - Mamy zakład o sojusz pis z konfą.
Może zbyt dosłownie pojęty hot dog mu zaszkodził.
Czasem się zastanawiam, czy młody Sośnierz zdaje sobie sprawę że jedyne co robi skutecznie to ociepla wizerunek starego - na tle syna poglądy ojca wypadają sensownie i umiarkowanie.
No ten sondaż to bardzo dobra wiadomość. I to troch w tym kierunku pójdzie, bo fakt, że konfederacja zyskała na popularności tak szybko odbił im się czkawką. Czemu? Bo ludzi zaczęli słuchać tego co mówią i to komentować. Tutaj zawalali, oni mieliby większe szanse, jakby kampanie zaczęli na dwa tygodnie przed wyborami by potencjalni wyborcy nie mieli czasu sie zorientować jakie bzdury oni gadają.
Jeszcze troszkę podokuczam. Jak tam jedyneczka na liście w Częstochowie ?
https://vibez.pl/myimpact/antysemita-homofob-i-rasista-tomasz-stala-liderem-na-liscie-konfederacji-6934317232081856a
Ilu takich czopków znajduje się na listach Konfy, bo zdaje się, że więcej ?
ale problemem jest oczywiście tylko działaczka humanitarna i Kołodziejczak na listach KO.
https://twitter.com/gromotapl/status/1696133096330997917
Były współpracownik króla, Karol Wilkosz: https://www.tiktok.com/@siec.na.wybory/video/7261491175658425627
I wspomnienia pewnej Martyny co Sławka nie chciała: https://noizz.pl/spoleczenstwo/mialam-21-lat-i-bylam-w-sztabie-partii-korwina-bylo-jak-w-sekcie/7kem8pp
Sprawiedliwość wg. Konfy. Jabłońską wyrugowali a taki Sośnierz może sobie dalej bezkarnie gadać o stekach z psów.
https://www.rp.pl/polityka/art39020021-kandydatka-konfederacji-mowila-o-jedzeniu-psiego-miesa-zostala-skreslona-z-list-teraz-wyrzucono-ja-z-partii
https://www.youtube.com/watch?v=SXKv2Z387SA - przy okazji, przyjemnego fragmentu lektury.
I to jest dla mnie w Konfederacji nieakceptowalne. Pod płaszczykiem niekiedy niezłych pomysłów gospodarczych, ale i wielu populistycznych haseł typu „zlikwidujemy ZUS” (żartowałem huehue), nie mówi się głośno o występujących tam rasistach, nacjonalistach, homofobach i innym elemencie.
Ale to jest podstawa i część wspólna ich programu.
Masz tam wolnorynkowców kilku (choć naprawdę niewielu bo mowa o kilku w skali kraju), sporo kapitalistów, więcej zwolenników nacjonalizacji, trochę socjalistów i ekonimicznie to jest pomieszane z poplątanym. Ale rasizm i homofobia łącza ich wszystkich w jedną szczęśliwą zgraję.
I kolejny sukces Konfideferacji: Konfederacja pozwała "Gazetę Wyborczą" w trybie wyborczym i przegrała proces.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/konfederacja-przegrywa-w-trybie-wyborczym-pozwala-gazete-wyborcza/5vqbf4y,79cfc278
Zaraz się Konfiarze zesrają, że to przez lewackie sądy przegrali proces.
Jeżeli pozwali za artykuł, jaki kiedyś czytałem to nawet nie dziwne że przegrali. Gazeta zacytowała w nim wypowiedzi polityków Konfederacji na temat właśnie likwidacji NFZ, wspominając nawet że ich program o tym nie mówi.
Pewnie nie zrozumieli że były to "haha, dowcipy" :D
Tylko z drugiej strony, jak traktować poważnie polityków których co druga wypowiedź to "oczywisty dowcip" a reszta to "zdania wyjęte z kontekstu"?
Edit: Z tego co czytam jednym z powodów oddalenia pozwu było to, że tryb wyborczy nie dotyczy sporów z dziennikarzami. Faktycznie przepisy tutaj są jednoznaczne. Pozew szykował pewnie ktoś z Konfederacji znający się na prawie niczym Mentzen na gospodarce :]
Kolejne rewelacje. Akcja Hiacynt 2023 wg. Tumanowicza: Będziemy rejestrować nie tylko związki, ale również pojedynczych ped**ów I oczywiście będą gonić Ukraińców i Żydów.
https://noizz.pl/lgbt/to-szef-sztabu-konfederacji-skandaliczne-nagranie-krazy-po-sieci/n7tew46
Horyzonty intelektualne Mentzena zamykają się w cytowaniu przebrzmiałych memów i polskich komedii z lat 90. wyświetlanych na Polsacie - Wojciech Engelking, pisarz i historyk idei.
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,189996,30135311,wojciech-engelking-czuje-obrzydzenie-wobec-konfederacji-nie.html
Wstręt i obrzydzenie nie tylko Panu Wojciechowi towarzyszą w odniesieniu do Konfy. Zwłaszcza do Brauna i jego szamba - konfederacji korony kacapów.
Przegląd cyrku osobliwości zwanego Konfederacją.
www.youtube.com/watch?v=kp2P0trjI2c
Jeżeli ktoś subskrybuje DGP, gorąco polecam felieton.
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9288651,zadyszka-konfederacji-oni-nie-dowioza-tych-swoich-15-proc-do-wyboro.html
Wygrać na pewno nie, ale coś zmienić już tak. Przy optymistycznym wyniku 15% mogliby blokować wprowadzanie kolejnych głupich przepisów i utrudnień dla zwykłego obywatela.
Pis/po/lewica i inny... (tu się nasuwają brzydkie określenia) zgadzają się w wielu sprawach, z którymi ja się nie zgadzam i to widać na posiedzeniach w sejmie, konfa przynajmniej do tego momentu kreuje się jako partia inna niż wszystkie i na większości głosowaniach to widać.
Jako młoda osoba najchętniej bym ich wszystkich wsadził do wora i zakopał, bo nie lubię skrajności ale niestety trzeba coś wybrać, a już nie mogę patrzeć na te same osoby przy stołku od x lat. Polska to koryto dla polityków, nic więcej. To państwo się w ogóle nie interesuje obywatelem, tylko jego portfelem i głosem - i palcem bym nie kiwnął by za niego (i tych pajaców) umierać. Nawet jak konfa okaże się kolejnym kukizem to mnie to nie ruszy, bo już teraz przyszłość jest bardzo ciemna, więc co za różnica jeśli stanie się jeszcze ciemniejsza?
Najlepiej przestać się tym interesować i skupić się na sobie by dojść do takiego momentu żeby polityka w kraju nie miała większego wpływu na twoje życie.
Argumenty o słynnej 5, aborcji czy korwinie i innych możecie sobie darować, bo to nic nowego
Pytanie: jeśli masz w d... opinie innych i kwestie które dla nich są istotne, to w zasadzie dlaczego ktoś miałby przejmować się twoją opinią?
Kolejny pozew w trybie wyborczym Konfederacji został oddalony. Może następnym razem się uda!
www.warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,30163382,brutalny-werdykt-sadu-orzekl-ze-slowa-biejat-o-brunatnej.html
Lewackie sądy lpgte, żydostwo i masoneria !
https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/sad-oddala-pozew-przeciw-poslance-lewicy-konfederacja-chce-bic-dzieci-mamy-na-to-papiery/