Przegląd tygodnia - na kolonię!
Gra która wprowadziła mnie do świata gier to Wings of War. Byłem zachwycony tą grą. Jest to typowa strzelanka samolotowa. Miałem wtedy 7 lat.
W moim życiu najważniejsza grą była Mafia. Będąc jeszcze małym 10 letnim chłopcem ta gra niesamowicie szarpała moimi emocjami gdyż po prostu żyło się tą przepiękną historią i wszystkimi bohaterami. Niesamowicie wczuwałem się w ten cały klimat lat 30, uwielbiałem jeździć samochodami, parkować sobie, wysiadać wsiadać a co najważniejsze to wciąż odkrywać i poznawać świat gry, brnąć do przodu przez unikalne misje i zadania. Kiedy po raz pierwszy ukończyłem Mafię i oglądałem sceny końcowe to miałem świeczki w oczach, zwyczajnie się rozpłakałem ponieważ dotarło do mnie to, że jest to już koniec, koniec całej pięknej historii i już nigdy w niej nic nowego w niej nie odkryje bo wszystko poznałem. I pamiętam, że siedziałem taki zasmucony i oglądałem napisy końcowe. Grę darze ogromnym sentymentem właśnie za to, że odbierałem ją bardzo uczuciowo. Przez wiele lat uważałem, że lepszej gry nie ma, przechodziłem ją kilka razy i wciąż czułem się przy niej wspaniale, czasami wciąż słyszę tą smutną melodie z intra gry. Czekałem długie 8 lat kontynuację i w końcu się doczekałem.
Moją grą życia było GTA Vice City. Miała wszystko klimat, akcje i całkiem ciekawą fabułe. Ukończyłem ją kilka razy i zawsze było ciekawie.
Gra na ktorej praktycznie sie wychowalem to NEVERHOOD. Kto by nie pokochal sympatycznego ludzika z plastely
Dla mnie najlepszą grą na świecie jest Call of Duty 1 to było coś nowego fajna fabuła i dobra grafika jak na tamten okres. Przeszedłem to kilka razy i nigdy mi się nie znudziło
Yeah nareszcie przegląd w starym stylu porządnie i na temat. Myślałem że nie czytacie komentarzy :) .
Co do konkursu to były lepsze prace dziwne że tak wygrała ale nie mnie to oceniać .
Moja gra życia to chyba grand theft auto vice city jak to pierwszy raz zobaczyłem u kumpla na ps2 po prostu wymiękłem , również prince of persia pierwszy ten z bodajże 90 roku jeszcze w 2d co gościem w białej szacie sie grało. Ciężko mi ocenieć co jest dla mnie ważniejsze aż się lezka w oku kręci rece się trzesa sory za błędy.
Najlepsza gra, która bez wątpienia wprowadziła mnie w świat gier komputerowych a szczególnie RPG to Baldur's Gate II. Wszystko zaczęło się kiedy byłem jeszcze malutkim chłopcem i cieszyło mnie kiedy ojciec miał bałagan w plecaku a ja mogłem wszystko poukładać. Tu przeniosę strzały, tu położę miksturki. Ach to były czasy. A później, kiedy trochę podrosłem wraz z Minsciem i Boo wyruszyliśmy aby kilkakrotnie uratować świat... No i co jakiś czas ratujemy go od nowa. Dla mnie gra kultowa... a układanie w plecaku zostało mi do dziś, więc jestem strasznie niezadowolony gdy w grze istnieje ikonka automatycznego układania. (Bleh! tylko nie to).
Najlepsza gra według mnie to Gta IV czekałem 2 lata gra jest bardzo realistyczna i ma świetną grafike polecam kazdemu.
Moją grą życia jest Star Wars Episode I The Phantom Menace ciagle pamietam jak w to sie zagrywalem calymi dniami, teraz uwarzam ta gre za przyklad w ktorym nie liczy sie grafika tylko wspaniala nie monotonna rozgrywka.
Moja najważniejsza gra była Command & Conquer: Renegade dlatego że była moją pierwszą gram i chyba dlatego lubię tak strzelanki :-)
Dla mnie zdecydowanie najlepszą grą jest seria Metal Gear Solid jej głęboka fabuła i niesamowicie realne pokazanie kim tak na prawdę jest żołnierz
Bez namysłu gra która najbardziej na mnie wplyneła to saga Baldur's Gate z naciskiem na część II :) Klimat, wspaniała fabuła, wyraziste postaci czego było chcieć więcej? Nietylko pchnęła mnie w świat RPG, ale także w fantasy, przez co zacząłęm czytać ksiażki nie tylko związane z II WŚ, a i jeszcze Mr. Fronczewski w roli narratora zabił wszystko! :)
Dla mnie najlepszą grą był Kangurek Kao ;) Kiedy rodzice zafundowali mi kompa i jako tako (gdzieś po godzinie) nauczyłem się go włączać zechciałem sprawdzić co ta moja maszynka potrafi z siebie wycisnąć. A że miałem 7 lat, to poleciałem do taty i grzecznie poprosiłem o jakąś gierkę :D Do dziś pamiętam te emocje przy jej instalowaniu. Ciągle wyskakiwały jakieś nieznane mi okienka, a że nic z nich nie rozumiałem to po prostu klikałem "Dalej" :P Kiedy odpaliłem grę i zobaczyłem intro (Link: http://www.youtube.com/watch?v=DL6MRJ38XiI&feature=related ) to po prostu szczena mi opadła. Cieszyłem się jak głupi, że dobrze ją zainstalowałem i nie namieszałem w systemie co jeszcze mi się czasami zdarza. W każdym razie wszedłem w ustawienia i zacząłem zmieniać sterowanie. Do dziś je pamiętam :D
Skok: Spacja
Atak pięściami: Ctrl
Atak ogonem: Alt
Sterowanie kangurkiem: Strzałki
Potem wybrałem swoją ulubioną opcję: Nowa Gra. Wyskoczył ekran ładowania więc grzecznie czekałem i nie mogłem opanować rąk z przejęcia :D Kiedy jednak gra się załadowała pomyślałem sobie "Dobra, chyba mogę już zacząć". Położyłem rękę na strzałkach i zacząłem iść przed siebie. Cudowne uczucie... Kangurek Kao (główny bohater jak coś) robił wszystko czego chciałem. Skakał, biegał, machał ogonem, nawet do mnie mrugał. Grafika była wspaniała, trójwymiarowa, a dźwięk okazał się bardziej genialny niż mogłem sobie to wyobrazić! Głos kangurka był rewelacyjny! Jednak długo nie cieszyłem się tym szczęściem, bo po kilkunastu metrach luźnego biegu i zbierania monet, moim oczom ukazał się pierwszy przeciwnik, który miał mi utrudnić dostanie się na drugi koniec mapy a za nim wielkie kule z kolcami (Screen: http://img814.imageshack.us/img814/6164/beztytuuof.png ). Przy pierwszym podejściu niestety zginąłem, ale nie poddawałem się! Przy drugim też lipa, jednak przy trzecim byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd :D Przeciwnik wyparował (dostał dwa piękne proste uderzenia w cebrzyk), a wielgachne kule zostały daleko za mną :D Za pomocą prób i błędów udało mi się ukończyć pierwszy poziom. Zajęło mi to dwa dni, chociaż da się go przejść w 5 min! (Link: http://www.youtube.com/watch?v=T2EzRqH9MA8 ) Ale przecież byłem wtedy mały :D
Na tej grze się wychowałem i niestety nie przeszedłem jej całej :/ Zatrzymałem się mniej więcej w 12 z 30 poziomów :( Jednak to jedyne przykre wspomnienie związane z tą cudowną polską produkcją :) Polecam jeśli nie graliście :)
Gra która zmieniła moje życie to bez precedensu GTA 2. Gra patrząc na dzisiejsze produkcje to coś 'dziwnego' ale na prawdę była wciągająca. To uczucie kiedy rozjeżdżało się tych małych ludzików na chodniku i oczywiście czołg. Przez tą grę pogłębiłem więzi jakie były między mną a kuzynem bo zawsze cieliśmy w tą grę razem, nauczyła mnie też skradania się i wyostrzyła słuch gdyż grając w nią zawsze musiałem uważać na brata który zawsze wyrzucał mnie z pokoju kiedy był u niego komputer,a tak się stało ze akurat była to era GTA 2. Gra na prawdę wciągała na długie noce i zmieniała moje życie.
Dla mnie najważniejszą grą jaką grałem był World of Warcarft. Od tego czasu gdy pierwszy raz się zanurzyłem w tej grze od razu pokochałem tą grę. Otwarty świat, różnorodne lokacje, kontynenty, questy. W grze nie zabrakło pracy na kolejne poziomy i nudy na maksymalnym poziomie doświadczenia w którym dochodzą gry PVP, Areny PVP, Battlegroundy, Instancje. Gra jest świetna posiada piękny Soundtrack i bajkowo grafikę nie najlepszą ale podkreślają tą piękną świata. Blizzard wiedział jak stworzyć grę którą pokochała 11 milionów ludzi. Wszystkim którzy w tą grę nie zagrali polecam z całego serca, jeśli ma się pieniążki bo gra wymaga płacenia abonamentu. Nie zapomiane chwile przy tej grze są wspaniałe
Bez żadnych wątpliwości dla mnie najciekawszą a zarazem najfajniejszą była gra "Mafia: The City of Lost Heaven". Była dla mnie najważniejsza z wielu powodów ale najbardziej dla tego że jej fabuła była wspaniała i wciągająca, każda misja robiła tą grę ciekawszą . Niektórzy ludzie oceniają grę po wyglądzie i kosmetyce, ja nie według mnie do gry ma zachęcać głównie ciekawa fabuła, role drugoplanową odgrywa oprawa graficzna, gra Mafia miała bardzo dobra grafikę jak na tamten rok mam nadzieje że Mafia 2 również mnie nie zawiedzie - zamówiłem preorder a co do Mafi I polecam każdemu - pozdro
Komentarz do przeglądu:
No fajnie heh i fajny konkursik oraz nieźle rozwiązany poprzedni konkurs. Fajnie być userem gry online.
Praca konkursowa.
Gra, na której się wychowałem to Unreal Tournament. Była to moja pierwsza gra, od kiedy dostałem swój pierwszy PC. Kochałem ją nie za fabułę(bo w tej grze prawie jej neima), lecz za grywalność i modo-walność.
Sam grałem i uwielbiałem grać z botami na instagib, na godlike to była jazda na mapie presure comor o tia.
Gdy nauczyłem sie używać edytora map, rozpoczęło sie moja kreatywność komputerowa. Od tego czasu mapowałem prawie codziennie, szlifowałem diament mapowania i wychodziły mi nawet fajne mapki, choć żadnych nie publikowałem to jednak grałem na nich z kumplami na lanie ehhhhhhhh.
Mam wielki sentyment do tej serii. Nowy Engine ut Unreal Engine 3 dał życie grom takim jak Mirror's Edge lub Gears of War. Uhh taka jest prawda.
Moja ulubiona mapa w ut: deck 16, a ulubiona pukawka: flak cannon. Ulubiony tryb gry: team deathmatch, a ulubiony team: green.
Moją pierwszą grą była (nie wiem czy dosyć znana) "Droga do Eldorado". Pamiętam jak godzinami w to grałem trudząc się nad tymi (z perspektywy malucha) trudnymi zagadkami. Druga gra to ?? wiem "Restaurant Empire" dosyć skomplikowana jak dla małego dziecka. Następnie naciągałem mamę na Dema gier z gazety chyba z "Przyjaciółki" teraz nimi cieszy się moja młodsza siostra Martyna. Tak wygląda w przybliżeniu wygląda moja historia z grami komputerowymi oczywiście to nie wszystkie gry musiał bym wymienić jeszcze wiele innych np. Gothic, Gothic 2, itp. Pozdrawiam całą ekipę "Tvgry.pl" i mam nadzieję że będzie więcej gramy na PSP ;].
GRA KTÓRA ZMIENIŁA GRE W PIŁKE NOŻNĄ.
Przede wszystkim Pro Evolution Soccer to gra, którą można lubić za wiele rzeczy, ale także za wiele rzeczy nie lubić. Dlatego postaram się w kilku podpunktach opisać za co Ja lubię PES-a a co jest dla mnie nie tak. A więc:
1) PES to jednak jest stary, dobry PES-ik. Szybki, bardzo rozrywkowy, ale przede wszystkim PES 2009 ze swoimi wszystkimi charakterystycznymi elementami gameplayu. Już po kilku minutach grania można "wczuć się w boisko" i poczuć, że w pełni kontrolujemy naszych zawodników i przebieg gry.
2) Dzięki tej pełnej kontroli możemy robić na boisku dokładnie to, co tylko sobie wyobrazimy. Strzelać gole głową, przewrotką, zza pola karnego, kłaść bramkarza i wbiegać do bramki xD, dogrywać precyzyjne podania "w uliczkę" oraz wyczyniać inne przeróżne sztuczki i zagrania piłką na wielu poziomach trudności gry. Swoboda interpretacji PES-a ciągle jest ogromna i jest to chyba największa zaleta Pro Evolution Soccer. To głęboki, ale już trochę bardziej przystępny dla niedzielnego gracza symulator.
3) Niestety, nie wszystko w PES-ie jest takie piękne i kolorowe, multiplayer leży. Lagi są nie do zniesienia - rozgrywka się tnie, a precyzyjne podania są niemożliwe. Nie wspominając o efektywnej grze w obronie... Ale nie tylko to jest problemem. Samo dotarcie do lobby, w którym można znaleźć partnera do gry nie jest takie proste. Musimy wybrać kraj, serwer, typ rozgrywki, potem należy trochę poczekać i... może uda się zagrać. Mi na kilka prób udało się tylko raz.
4) Na szczęście są i zalety. Bardzo fajny jest system szybkiej komunikacji między graczami. Po jakiejś istotnej sytuacji (np. strzale) na ekranie wyświetla się menu, aktywowane klawiszem LB (wersja Xbox360), dzięki któremu można bardzo szybko i wygodnie wysłać przeciwnikowi jeden z przygotowanych wcześniej tekstów, w stylu "prawie Ci się udało" albo "trochę niżej i był by gol". Wygodne, proste i przyjemne. Można sobie z kimś "poczatować", nie męcząc się w pisaninę za pomocą pada.
5) Nowy tryb legendy, czyli "Become a Legend"... Dla jednych ten tryb może być super a dla innych wręcz odwrotnie. Fajnie, że wygląd i cechy gracza możemy dowolnie edytować i rozwijać. Fajnie, że ten sposób stworzeni zawodnicy będą mogli grać w meczach online. Co z tego, skoro to jest... sakramencko nudne. Albo czekamy bez końca aż komputerowi gracze zechcą nam łaskawie podać piłkę (nudne i frustrujące) albo sami ją sobie znajdujemy i tak się nią cieszymy, że już nikomu nie chcemy oddać (nudne, samolubne i mało realistyczne). W praktyce moje mecze w trybie legendy wyglądały jak popis jednego gracza. Słabego, egoistycznego, strzelającego z każdej pozycji gracza. Ogólnie Mi się to nie podoba.
6) Kolejnym minusem w grze Pro Evolution Soccer są ciągłe braki licencji na stroje, herby, nazwy drużyn i inne rzeczy o które nie zadbało KONAMI. Pomimo tego, nikt tym się raczej nie przejmuje bo są osoby, które oto dbają. Chodzi mi tu między innymi o patchmakerów, którzy poświęcają swój czas na tworzenie, coraz to nowych i coraz lepszych dodatków, dzięki którym nasza gra staje się grą, w którą możemy grać bez końca. A więc niema się co przejmować i płakać nad rozlanym mlekiem.
7) Grafika, muzyka. Ta pierwsza cecha to całkowita dominacja w rywalizacji z rywalem pod względem gier piłkarskich, czyli Fifą. Dzięki wysokiemu poziomowi graficznemu PES-a na replayach, animacje robią wrażenie, twarze wirtualnych zawodników są bardzo podobne do tych realnych. Tylko kogo w grze piłkarskiej interesuje grafika? Muzyka fajniejsza niż w grze Fifie - rockowa i w klimacie piłkarskim. Tak było zawsze - Pro Evolution Soccer jest po prostu "cool".
8) A teraz ogólna ocena co do PES-a 2009. Moim zdaniem najnowsza odsłona z serii Pro Evolution Soccer "rządzi". Jest doskonałą
grą, podobnie jak poprzednie wersje. Więc jeśli szukacie gry piłkarskiej, która posiada cech jakimi są: realizm, nieszablonowość, piłkarskie święto i fajna muzyczka (która jednak mogła by być trochę lepsza) w takim razie to jest gra dla was. Podsumowując, ostatnim plusem dla PES-a jest to, że sprawdza się doskonale jako dodatek do kanapy, telewizora, kumpli i zgrzewy piwska xD. Ta gra łączy. Niestety, nie online :P.
Dla mnie najważniejsza gra, jaką pamiętam, jaka pozostała mi w pamięci to chyba Grand Theft Auto: Vice City. Był duży(jak na owe czasy) świat, bardzo dobrze wyreżyserowana fabuła, no i było wiele sposobów komunikacji. Była to bardzo rozbudowana gra, dzięki której uświadomiłem sobie, że życie to nie przysłowiowe "GTA". Nie wolno bezkarnie kraść pojazdów, zabijać ludzi itp. Ale była i jest to gra, w którą miło jest pograć i wrócić do niej żeby się odprężyć w Vice City..
Dla mnie najlepszą i pierwszą grą był Starcraft. Do dziś pamiętam jak nie lubiłem się patrzeć na portret Overmind'a. Wielki klimat, ciekawa fabuła, piękna i rewolucyjna grafika w strategiach jak na owe czasy, wyraziste i bardzo charakterystyczne postacie, wspaniałe chwile w kafejce internetowej, w której zagrywało się bardzo długo wraz z kolegami, zakładanie się z przyjaciółmi kto szybciej przejdzie misję. Wielkim plusem i rewolucją był też StarEdit bardzo rozbudowany jak na tamte czasy. Pamiętam bardzo dobrze te dziecience pomysły na wykonanie mapek. Starcraft nie stracił nic na tle tych 14 lat a przybrał! Balans. Grywalnośc dalej jest na wysokim poziomie zresztą jak już wcześniej wspomniana grafika(zresztą bardzo klimatyczna). W tego RTS'a jeszcze przez długie, długie lata będę się zagrywać na przemian ze Starcraftem 2.
Po pierwsze... czy fakt, że nagrodą w konkursie są książki "Cyfrowe Marzenia", to wina mojej sugestii? ;>
Gra życia... Mimo wielkiego wpływu jakie wywarły na mnie serie Diablo, Castlevania i Black & White, wydaje mi się, że szukając gry życia powinienem sięgnąć nieco głębiej, do mojego wczesnego dzieciństwa. Myślę, że produkcją która na zawsze zmieniła moje nastawienie do gier video jest The Fantastic Adventures of Dizzy. Gra ta trafiła na mojego Pegazusa (bo któż z nas wiedział wtedy, że jest posiadaczem NES'a ;]) blisko 15 lat temu na lansiarskim katridżu "Golden 3". Dizzy - tytułowy bohater gry - jest jajkiem, które z jakiegoś powodu nosi rękawice bokserskie. Celem gry jest odnalezienie Daisy, naszej dziewczyny która została porwana przez złego czarnoksiężnika z trudnym imieniem. Co sprawia, że Dizzy to dla mnie gra wyjątkowa? Jednym z głównych czynników jest poziom trudności. Żadna inna gra w tamtych czasach nie sprawiła mi tak wielkiego problemu. Ukończenie jej nadal uważam za jeden z wiekszych sukcesów (zważywszy na mój wiek, kiedy w nią grałem). Gra oferowała śliczną oprawę graficzną, wkręcającą się melodię, kilka mini-gierek (co wtedy było nowością) oraz 100 rozrzuconych po świecie gwiazdek, których zebranie było jednym z warunków ukończenia gry. To właśnie Dizzy zmienił moje nastawienie do gier. Zaczełem interesować się fabułą, czytać dialogi, opracowywać strategie i planować moje kolejne ruchy. Dizzy był moim Bloodhound Gang'iem po Backstreet Boys, moim piwem 5% po mleku 3.2%, moim PlayBoy'em po Amazing Spider-Man'ie, moim "momo, dyche!" po "mamo, kupe!", moim Woodstockiem po Dożynkach. Dizzy był dla mnie wyznacznikiem nowej ery grania którą na swój sposób kultywuję aż po dzień dzisiejszy. Dizzy uczynił ze mnie dojrzałego gracza. Dizzy to moja gra życia.
Ugh, wyczerpujące to. :P
Zapomnialem jeszcze dodac jak to dostalem moja gre zycia (Star Wars Episode I The Phantom Menace) no wiec bylem chory i moj tata chcial jakos mi umilic czas spedzony w domu wiec pozyczyl pare gier od kolegi,bylo tam pare gier ale gdy zainstalowalem star warsy to nie moglem sie oderwac od monitora,razem z bratem i jego kolega przechodzilismy kolejne poziomy(jak juz wyzdrowialem) mialem okolo 5 lat a star warsy byla jedna z moich pierwszych gier wiec strasznie sie cieszylem jak kolega zalatwil kody do gry bo nie moglismy przejsc jakiegos poziomu xD.
Dla mnie to Wiedźmin jest najlepszą grą która zapadła mi w pamięci przeszedłem ją 5 razy ta gra to najlepsza Polska produkcja pamiętam jak wiedźmin miał wyjść dużo i to dużo wcześniej z gorszą grafiką ale jak na tamte czasy było to dobra grafika pracowało nad nią mało osób.
Później wyszła edycja rozszerzona która poprawiała loadingingi i zarys postaci
Gra po prostu must have!!!!!
Nie zapominajmy W produkcji jest Wiedźmin 2 który zmiażdży wszystkie inne gry;))
I namawiam do przeczytania książki A. Sabkowskiego
ale odmawiam oglądanie serialu książka i gra znacznie lepsza;)))
pozdrawiam;))
Dla mnie najważniejszą grą w życiu był i na razie pozostanie : Fable Zapomniane Opowieści. Była to moja pierwsza gra RPG którą przeszedłem więcej niż 5 razy. Bardzo spodobał mi się świat ukazany oczami małego chłopca i w późniejszych etapach coraz starszego mężczyzny. Klimat wyciekał z każdego zakątku pięknie wyglądającego świata. Historia chłopca bardzo mnie przejęła i zakochałem się w niej aż do dziś. Bardzo dobra fabuła i przepiękna muzyka była kwintesencją tej gry. Mam bardzo duży sentyment do Fable. Zajmuje czołową pozycję w zbiorze moich gier.
hmmm,moją grą życia był Warcraft 3 , pamiętam ile razy przechodziłem kampanie i grałem w scenariusze tej gry , te postacie,te budynki,umiejętności,rasy no i oczywiście fabuła, do dziś pamiętam chyba każdą część fabuły, to jak książe Arthas potrzebował mocy do zemszczenia się na Mal'ganisie przez co zawładnął nim Król Lisz, to jak wódz thrall prowadził swój lud na kalimdor i wraz z czarodziejką Jainą walczył z demonami ,to jak uwolniony illidan z więzienia pochłonął moc oraz to jak Arthas stał się nowym Królem Liszem, z tą grą wiąże najlepsze wspomnienia z wszystkich gier w jakie grałem .To były czasy... :)
Nie należę do ludzi starej daty, więc gra, którą wytupuję jako tą, która wywarła na mnie największe wrażenie nie będzie żadnym klasykiem z NESa czy PSX-a (choć tą pierwszą konsolę posiadam po dziś dzień). Będzie to gra stosunkowo dosyć młoda, aczkolwiek niedługo doczeka się kontynuacji. Mówię tu o produkcji od ArenaNet i NCSoftu - Guild Wars.
Dlaczego właśnie ten tytuł? Wybór nie był prosty. Na długo przed premierą GW grałem przecież w bardzo wiele wspaniałych gier i nie było nadużyciem nazywanie mnie graczem hardkorowym. Co w takim razie skłoniło mnie do podjęcia takie, a nie innej decyzji? Nigdy nie przepadałem za grami sieciowymi, a Wojny Gildii stały się pierwszą (i jedyną) produkcją, która sprawiła, że moje nastawienie zrobiło zwrot o 180 stopni.
Wszystko zaczęło się od wielkiego wzrostu popularności MMO-eRPeGów, który przyszedł wraz z premierą World of Warcraft. Wszyscy moi znajomi zaczęli wówczas grać po sieci i mało ich obchodziły moje osiągnięcia w grach typowo singlowych. Muszę przyznać, że poczułem się trochę wyalienowany widząc rzesze ludzi "naparzających" w WoWa czy Lineage'a. Z resztą wielu kumpli namawiało mnie bym spróbował zagrać w jakąś grwydatek niewielki, ale myśl, że w takim układzie miałbym zrezygnować z wielu codziennych przyjemności skutecznie ściągała mnie na ziemię. Koledzy słysząc o tym proponowali mi nieraz inne wyjście - prywatne serwery. Ale za każdym razem odpowiadałem nie, nie i jeszcze raz nie. Mimo iż pokusa była naprawdę przeogromna, zawsze starałem się zabijać ją w zarodku, gdyż żaden przejaw komputerowego piractwa nie był przeze mnie tolerowany (tak mnie nauczono - "po siódme - nie kradnij").
Co prawda był jeszcze jeden sposób skosztowania MMO - darmowe produkcje tego gatunku, jednakże jakość ich wykonania pozostawiała wiele do życzenia (vide Tibia). Gdy już porzuciłem wszelką nadzieję ("Eee, olewam te MMO, wracam masterować Morrowinda") na horyzoncie pojawił się Guild Wars.
Piękna grafika, wielki otwarty świat, tytułowe Wojny Gildii, epicka historia i aż 10 klas postaci, a wszystko to "w cenie pudełka". Od razu po premierze GW pognałem więc do sklepu nabyć swój egzemplarz. Wierzcie mi lub nie, ale to uniwersum bez reszty mnie pochłonęło. Aby najlepiej Wam to zobrazować opowiem ciekawą anegdotkę (nie bójcie się, nie będzie ona w stylu Strasburgera). Po powrocie do domu ze swoją kopią Guild Warsa, od razu wziąłem się za zainstalowanie gry. Niestety mój komp był słaby (ale produkcję ArenaNet i tak pociągnął), więc instalacja szła topornie. Żeby się w tym czasie nie nudzić, zacząłem czytać instrukcję. Przeczytałem calusieńką, odrywając od niej wzrok dopiero, gdy skończyłem tę czynność. Zobaczyłem wówczas, że instalacja jest ukończona. Uruchomiłem więc tytuł, stworzyłem konto, a następnie postać. Po wykonaniu tej czynności moim oczom ukazał się ekran ładowania jakiejś lokacji z informacją, iż do końca procesu została jakaś ogromna liczba (nie pamiętam teraz dokładnie, ile) MB plików do ściągnięcia. "Super", pomyślałem, ale nie zamierzałem się nudzić. Co to to, to nie. Poradnik do łapy i jazda. Doszedłem do 100-którejś strony, gdy gra się wreszcie załadowała. Koniec anegdotki (a czy ja gdzieś mówiłem, że będzie lepsza od tych Strasburgera?).
Po instalacji GW wiele się w moim życiu zmieniło. Zmieniła się pora snu (zacząłem kłaść się spać grubo po północy), zmieniła się także dziewczyna (na bardziej tolerancyjną wobec mojej pasji). To także dzięki tej grze poznałem takie skróty LOL, Omg, dong, wtf, n00b, pve itd. Tak więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć: "Tak, to właśnie Guild Wars ukształtował mnie jako gracza" (no i może jeszcze trochę magazyn CD-Action).
Dlaczego chcę wygrać tą książkę? W zasadzie dlatego, że chcę poznać początek historii gier wideo. Chcę wiedzieć na czym Wy się wychowaliście, jakie gry miały na Was duży wpływ. Drugim powodem chęci wygrania tej książki jest to, że kocham czytać, a gdy jeszcze czyta się o grach, to czynność ta staje się naprawdę czymś najprzyjemniejszym na świecie.
Pozdrawiam całą redakcję GOLa i innych użytkowników,
kaszana16
PS Pan Piotr Mańkowski to musi być naprawdę ktoś. Przy okazji publikacji Waszego artykułu na temat jego książki, spytałem starszych kolegów (też gamerów), czy znają gościa. Odpowiedzieli, żebym nawet nie obrażał ich takimi pytaniami ;).
Dobry przegląd ;D Gratuluje zwyciężcom ;D Moje 2 ulubione i praktycznie jedne z pierwszych gier to Medal Of Honor i Unreal II ;DD
Moja gra, która w pewien sposób utknęła mi w pamięci (i choćbym chciał o niej zapomnieć to nie zapomnę) to Beyond Good & Evil. W tej grze podobało mi się wszystko grafika ( swoich czasów bardzo dobra ), bohaterowie (moi ulubieńcy Jade, Pey'j, oraz Dwa H znany również jako ''Double H'')
ale najlepsza z tego wszystkiego wyszła twórcom fabuła przez którą grałem całe dnie w tą grę (a w jednym momencie prawie się popłakałem ) :D.
Lecz szkoda, że gra była taka krótka bo przechodziłem tę grę w jeden dzień :D. Mam również nadzieję, że prace nad drugą częścią tej gry znów zostaną wznowione i będzie równie, a nawet bardziej ekscytująca niż jedynka. Uważam, że jeśli nikt nie grał w BG&E powinien jak najszybciej zagrać.
Moja pierwsza gra to stare KKND(KRASH KILL AND DESTROY ) pamietam jak dostałem kompa p 100mhz 16mb ram i grafika 8mb to grałem całymi dniami w nia tak mi sie podobała!!!
Hmmmm.....gra najważniejsza,taka która najbardziej zapadła mi w pamięć to niewątpliwie "Max Payne 1".Nie była to moja pierwsza gra ale wrażenie jakie na mnie zrobiła było niesamowite.świetna kreacja Radosława Pazury była lepsza od oryginału,atmosfera grzechu,nieczystości i upadku moralnego była wspaniała,niemal czuło się jak cały ten syf wylewa się z ekranu.Fabuła i główny bohater to były wisienki na torcie(wiem zazwyczaj jest tylko jedna wisienka ale tutaj wepchnęły się obie :)).Max był chyba jednym z pierwszych bohaterów gier który nie mógł pochwalić się czystym sumieniem i szlachetnością epickiego herosa.Krótko mówiąc był on bardziej prawdziwy,łatwy do strawienia,w sumie to połykało się go w całości oblizując po tym palce.A jego monologi...ach,tego się nie da opisać słowami,to trzeba usłyszeć.Druga wisienka,trochę mniejsza ale jednak:fabuła,była ciekawa,zaskakująca i trzymająca w napięciu.Wtedy historie o samotnym mścicielu który stracił rodzinę nie były aż tak wyeksploatowane jak dziś,więc nie dostawało się odruchu wymiotnego.
Podsumowując "Max Payne" był dla mnie przełomem,Max pokazał że gry mogą podejmować poważniejsze i głębsze tematy,że w grach może być przejmująca,wciągająca historia i bohater który jest pełen grzechu i nienawiści.
Najważniejszą grą w moim życiu była Mafia : ,,The City of Lost Heaven" i nie tylko dlatego że jest to gra wspaniała pod względem grafiki , fabuły , klimatu itd ale również dlatego że gdy uzbieraliśmy razem z bratem na tą grę to bardzo się cieszyliśmy , graliśmy w nią wspólnie , spędziliśmy przy niej naprawdę wiele godzin świetnie się bawiąc .Dużo czasu w tamtym okresie spędzałem z bratem i właśnie dlatego świetnie wspominam tamten czas tym bardziej że teraz rzadziej się widujemy i mamy ze sobą słabszy kontakt niż kiedyś. Mafia była jest i będzie moją najważniejszą grą w życiu.Z niecierpliwością czekam na drugą część tej wspaniałej gry i mam nadzieje że się nie zawiodę.
Moją grą życia jest "Alan Wake" bardzo fajny klimat i w ogóle. Teraz dawać nagrodę :)
mam nadzieje ze bedzie cos o gran turismo 5
Moją pierwszą i ulubioną grą było Call of duty 1 pamiętam jak mi kolego pokazał tą gre.
I zakochałem się od pierwszego wejzenia
Moja grą był Gothic1-2 (z dodatkiem dwójka)po czym Wiedźmin
Moją życiową grą, było zdecydowanie Grand Theft Auto Vice City. Pierwszy raz zobaczyłem ją u kolegi, nie wiedząc o tej serii nic. No cóż zakochałem się. A dokładniej w istnej piaskownicy, co ja mówię, plaży! Wspaniałej plaży, z mnóstwem zamków z piasku, sprzętu do pływania, barów z kolorowymi drinkami, łopatek i innych zabawek! No i przepięknym słońcem. To był zdaje się rok 2004/2005, grafika była wspaniała. Sama możliwość wolnego poruszania się wolno po mieście i robieniu co sobie zechcę (no prawie, ale wtedy tak to odczuwałem) było wspaniała i dopełniało świetną, jak na te czasy, oprawą graficzną! Co dziwne, kupiłem tą grę dopiero w, chyba 2007 roku. Nawet w tedy ta gra była dla mnie istnym cudem, nawet nie patrzyłem na inne gry. Tak, to była miłość...
moją grą życia jest FIFA na PC, zacząłem w nią grac jak byłem małym guwniarzem i sie podniecałem demkami, pierwszą była FIFA 05, później długa przerwa i FIFA 06 i znowu przerwa i FIFA 08, po tej wersji sie załamałem bo FIFA 09 i 10 na PC - ty, teraz przerzuciłem się na Pro Evolutin Soccer, mam nadzieje ze FIFA 11 bedzie taka jak się zapowiada to na pewno trafi do mojej kolekcji, czekam teraz na gramy z 11-astki z targów gamescom ! ! !
Moją grą życia była gra "Arc the Lad Twilight of the Spirits". Kocham tę gre za całokształt, fabuła grafika i oczywiście klimat. Ostatni raz grałem w tę gre 5 lat temu i jak narazie nie spotkałem lepszej gry. Polecam
Na wstępie powiem, że przegląd bardzo ciekawy :) Na GC będzie dla mnie najgorętszym produktem Dungeon Siege 3 - lubię h&s - zbieranie łupów, lvl upy i zabijanie tysięcy potworów uspokaja mnie i daje pełną satysfakcję, choć przyznaję, iż nie wybrzydzę również dobrym cRPG, jakim jest Risen, klono-podobny stwór Ghotic 4.
Co do komentarza konkursowego - cóż, Xfire mówi wyraźnie, iż tą grą byłoby albo Call Of Duty 2 lub Diablo 2. Lecz tak naprawdę gry te są doskonałe w swoim założeniu, lecz nie je wybiorę na grę "mojego życia.
Jest bowiem tytuł, który pochłonął niezliczoną ilość godzin i który wywarł duży wpływ na moją przygodę z grami - tytuł ten to TES III: Morrowind. Nie byłem wówczas fanem RPG, ba - brzydziłem się nimi, uciekając do wyścigówek i strzelanek. Lecz ta gra zmieniła moje podejście do tematu - i kolokwialnie rzecz ujmując delektowałem się nią jak się tylko dało (przeszedłem wszystkie questy, dwa dodatki kupowałem i przechodziłem w momencie premiery, nawet udało mi się odkryć całą mapę, co było już fanatyzmem, bowiem nie było to tak łatwe jak w seqelu - kliknąć na mapę i się przeteleportować - było to niczym fog of war i trzeba było to po prostu wychodzić, ale gdy się miało khajita, wszystko dało się wyskakać ^^)
Czemu ta gra jest tak niesamowita? Na ówczesne czasy grafika cud-miód, również różnorodność skilli powodowała, iż expienie postaci było procesem długotrwałym, lecz dawało dużo satysfakcji. Pomimo braku dubbingu Morrowind na tym o wiele więcej zyskał, niż stracił - gra była przebogata w questy. Gildie były niejako połączone z postacią - bowiem o awansie nie tylko decydowały questy, lecz również skille, co powodowało, iż klasa złodziej musiała się bardzo dużo namęczyć, aby zostać arcymagiem, co było moim zdaniem dobrym rozwiązaniem, od którego ucieknięto w Oblivionie.
Fabuła nie była odkrywcza, lecz jeżeli ktoś nie chciał wykonywać MQ - miał mnóstwo możliwości, aby inaczej spędzić czas w tym uniwersum przy zadaniach pobocznych lub związanych z gildiami (i tutaj też duży plus, bowiem oprócz 3 rodów były również nawet klany dla wampirów).
Morrowind był specyficzny, dlatego wiele osób bało się w niego zagłębić. Ja wiem jedno - Oblivion to causalowa gierka dla wszystkich - przez co stracił swój klimat, swój styl. Morrowind przeszedł do historii gier i zawsze będzie miał miejsce w mojej pamięci.
Tyle co do moich "wypocin", ale musiałem zabrać głos i poprzeć Morrowinda, pozdrawiam. ^^
Nieomylnie, za najbardziej wyjątkową i najświetniejszą grę uważam Wiedźmina. Żeby można sobie wyobrazić jak ważna jest dla mnie ta gra, to właśnie pierwszy raz przez nią przeczytałem z własnej woli jakąś książkę ! Był to oczywiście 7 tomowy cykl wiedźmiński. Literatura jest dla mnie czymś dla czego nie ogarniam, być może dla tego że wszystko co humanistyczne jest dla mnie ZUE, a ścisłe dobre (ale nie żałuje ze nie czytałem lektur bo i tak mature z polskiego zdałem na 47%). Wracając do gry, przede wszystkim świetna fabuła i wybory moralne były tutaj bardzo dopracowane z czym się wcześniej nie zetknąłem. Świat w Wiedźminie zrobił na mnie wrażenie, jest on rzeczywisty i taki że tak powiem swojski (a nie np. jak w Oblivionie wydaje mi się dość baśniowy). Brudny chłop, chamscy strażnicy, cwani handlarze, oprychy na ulicach i inne NPC spotykane w grze stworzyły swoisty, ciężki i dojrzały klimat. Geralt ledwo co odzyskał pamięć, ale parszywy świat wiedźmiński szybko mu przypomniał o sobie. Ważna jest dla mnie również walka, pamiętam jak nie mogłem doczekać się odblokowania kolejnych poziomów stylu aby zobaczyć nowe sekwencje. Gra również ogromnie przypadła mi pod względem muzyki, szczególnie na brzegu czy w starej wyzimie. Wiedźmin oczarował mnie oprawą graficzną (jak na tamte czasy). Specjalnie kupiłem do kompy nową grafę, bo na starej miałem nawet na najniższych niemalże pokaz slajdów. Polak potrafi, ekipa z CDP popisała się ulepszeniem Aurory (seria NWN całkiem nie przypadła mi do gustu), i na szczęście dodali widok zza pleców. Na koniec dodam że w pojedynkę stworzyłem przygodę o tytule „stan wyjątkowy” która (przynajmniej kiedyś) była do ściągnięcia ze oficjalnej strony. Jeszcze wiele można pisać, ale myślę że argumentów dość.
Co do przeglądu to jak zwykle świetny i jak co roku czekamy na masę ciekawych nowości z GC
Moją "GRĄ SZYCIA" jest chypa pierfsza część Fable (mosze pyła by to druga ale nie mam ikspoxa :P) szemu?? bo jako mały chłopczyk moglem np. zabrać misa jakiemuś dziecku lub dokopać drugiemu czy tesz puścić jakiegoś niewinnego cyfila czy ściąć mu głofę ]:-> mogłem sostać fielkim herosikiem ufielpianym pszes wszystkich lub zostać Kubą Rosprufaczem o którym nikt by nie mófił, bo jusz ich pofyszynał :D Ech... stare czasy :)
Moją grą życia był Max Payne , pamiętam ze miałem wgrana taka łatkę polonizująca ze strasnie śmiesznym dubbingiem xD
Bardzo fajny przegląd :)
ja najbardziej wspominam need for speed underground 2.
dla mnie największym plusem tej była trudnosc oraz tuniung
gra wogule sie nie nudzi
W historii gier komputerowych była jedna jedyna taka, która posadziła mnie na kilkaset godzin przed ekran telewizora. Final Fantasy VII! Wystarczyła sama konwencja abym odleciał. Wtedy jeszcze nie do końca rozumiałem fabułę lecz to mnie nie zniechęcało. Zresztą to chyba była jedna z pierwszych gier która miała tak obszerny świat z tyloma opcjami do maksowania. Złoty Chocobo dzięki któremu zdobywałem najlepsze materie. Godzinami szukałem najlepszych "kurczaków" co by wyhodować z nich cudeńko. Potem kolejne godziny szkolenia i rozmnażania :D. Albo wielogodzinne próby pokonania Emerald Weapona i Ruby Weapona. Przeglądałem wszystkie dostępne pisma o Play Station żeby znaleźć jakieś porady (wtedy nie miałem jeszcze internetu), a nawet kupowałem archiwalne. Pamiętam jak miałem problem z najlepszym limitem dla Aeris. Ale jak już go dostałem to tłukłem doświadczenie na pierwszym dysku żeby jej tego nauczyć (wiedząc że zginie). Wtedy skończyłem go na 70 poziomie doświadczenia co było osiągnięciem. Cóż więcej pisać. Jak odpalam tą grę to do tej pory łezka mi się w oku kręci :)
Moją życiową grą jest zdecydowanie Wiedźmin . Gdy pierwszy raz zobaczyłem gameplay tej gry odrazu zakochałem się w fabule , dlatego że niejest ona męcząca i można przejści gre na rórzne sposoby . Z niecierpliwością czekam na Wiedźmina 2 .
Moją grą życia była (lub jest) gra Dungeon Keeper 2 . Według mnie jest to najlepsza gra jak mogła wogóle wyjść ponieważ dzięki niej mogłem zwiedzić piękny (czyt. dziwny) świat fantasy (czyt. Piekła).Grałem w tą grę w czasach gdy wszyscy podniecali się drugą odsłoną diablo (którą także posiadam w swojej kolekcji i jestem z niej zadowolony) Grafika w tejże grze stoi na przyzwoitym poziomie jak na 11-sto letnią grę. Kupując najnowsze gry jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim wciągającym gameplayem i jak dla mnie bije na głowę gry z serii C&C (także te najnowsze). Sądzę że gdyby nie ona to teraz zamiast to pisać siedział bym bezcelowo na ławce popijając browara.A więc podsumuwując Gra Dungeon Keeper 2 jest grą genialną i jeśli ktoś ma jakieś wonty to niech sobie w nią zagra.
Wiedźmin Dotychczasowo najlepsza gra w jaką grałem.Grę pokochałem od pierwszych misji i niezmiernie ciekawej fabuły.Wiedźmin to fascynująca gra w której najbardziej podobała mi się możliwość dokonania wyborów które mógły zmienić wydarzenia w tej grze.Nie moglem się od niej oderwać i z niecierpliwością oczekuje na następną cześć WIEDŹMINA.
Ciężko powiedzieć która, gra podobała mi się najbardziej i właściwie nie da się wybrać tej naj, więc podam pare tytułów: Wiedzmin, Seria Gothic, Mass Effect, Dragon Age Początek, Seria GTA. No i oczywiście cała masa innych gier, z których naprawdę bardzo ciężko wybrać tą najlepszą, w zasadzie jest to niemożliwe.
Moją grą życia jest GTA IV. Był to mój pierwszy tytył na konsole nowej generacji.
Gdy odpaliłem tą gre, pomyslałem "oz ty w zyciu" czegos takiego bym się nie spodziewał. Ten świat, ta fabuła, ten klimat, ta GRAFIKA! Przez pare dni, czułem się jakbym grał w dzieło tysiąclecia. Żadna gra na wejsciu, nie dała mi tyle fanu, co GTA IV. Jedynie może ją przebić GTAV.
Ta gra mi zrobiła z mózgu puzzle, a z tyłka wiórki dla chomika.
Grand Theft Auto: San Andreas mogę nazwać swoją grą życia. Pierwszy raz zobaczyłem i zagrałem w nią u kolegi na PeeCecie, który grał w nią już jakiś czas. Spodobała mi się. Ten wielki otwarty świat i klimat. Mogłem robić co zechce. Na tamten rok (chyba 2006) nie było tak świetnego sandbox'a jak SA. Marzę aby nowe GTA mógłbym nazwać San Andreas 2!!!
A więc... ah mamusia uczyła żeby nie zaczynać zdania od "A więc". No więc (hehe) książkowe zdanie, myślę będzie najlepsze: Grą która zmieniła mnie jak i moje rodzeństwo, była to gra pierwsza w jaką zagraliśmy w dodatku na pierwszym komputerze jaki mieliśmy. (ah, cóż to był za komputer, jeszcze do dziś na strychu stoi wielkie pudło (czytaj. monitor)). Gra zmieniła nas, bo wszakże wszystko jakiś ślad zostawia :D, dobra nie przedłużając jest to ESTATICA 2. Po prostu bajeczna sprawa, ja bo młody jestem, to grałem w nią w okolicach (nie chce dokładnie mówić, bo dawne czasy) pięciu lat... ;D Głównie patrzyłem jak mój braciszek (z dużą pomocą siostry, przy różnych przygodach) ładnie ją kończy, ja sam ją przeszedłem rok później. Gra jest fascynująca, no ale swoje lata ma... Pewnie nie wielu będzie ja kojarzyć (a może jednak? ;)), gra miała swój nie powtarzalny klimat, grafikę jak na tamte czasy (w końcu 12 lat temu, jak nie więcej), fabułę, zagadki i była długa, wciągała na tygodnie. Dodam jeszcze że, we współczesne gry (w moim mniemaniu to te od 2000 roku), też grywam i wiele gier mi się podoba, chciałbym je chociaż wymienić. Krótko: WIEDŹMIN, Gothic 1, Seria Total War, Mafia, Dragon Age, Age of Empire 1, 2 i 3, Lineage 2
Pozdrawiam
Gra życia ?? Zdecydowanie dla mnie jest to: "Heroes of Might and Magic 3". Pamiętam jak jeszcze nie miałem swojego własnego komputera ii przychodziłem do kolegów z rana i graliśmy całymi dniami. Dobrze wspominam te wszystkie partie które rozegraliśmy. Ta gra choć już strata to co jakiś czas wracam do niej bo jest w niej ta magia... Nie można zapomnieć o Czarnych, Złotych a nawet o Kryształowych smokach i o tych wspaniałych godzinach przy tej grze.
A moją grą było Diablo, i nie tylko z tego powodu, że produkt Blizzarda był genialny, ale także dlatego, że to była moja pierwsza gra. To właśnie Diablo wciągnęło mnie w świat gier. Jeżeli ktoś nie słyszał o Diablo, nie powinien nazywać się graczem.
Command and Conquer Generals i dodatek Zero Hour to pierwsza moja gra w jaką ja zagrałem. zakochałem się od razu. Gra była dla mnie wprost idealna. Grafika,ona się nie liczyła to były inne czasy. Grywalność była bardzo dobra po dziś dzień pamiętam jak ta gra zmieniła mój podgląd na wszystkie pozostałe strategie. Mam wielki sentyment do tej jakże doskonalej dla mnie grze
Bez wątpienia moją grą życia była seria FIFA.Zacząłem w nią grać jak miałem 9 lat i do tego czasu mi się nie znudziła.Pamiętam jeszcze jak strzeliłem moją pierwszą bramkę w FIFA 08 :P. Praktycznie dzień w dzień grałem aż w końcu stałem się podwórkowym mistrzem w FIFA 10 na PC xD.Tak w ogóle bardzo fajny przegląd.Czekam na materiały z GC.
Grą mojego życia jest Doom 2 z 1995 roku. Pierwsza gra jaką w życiu grałem i gram w nią do tej pory. Poznawszy wszystkie mapy i sekrety na pamięć, jednak nadal w nią gram i nadal mi się nie nudzi. Chwała ID!
Seria za pasem,a tu czas na gry z czasem...
Tak właściwie największą uciechę sprawiła mi seria Call of Duty .Z tego powodu iż jestem z tą grą już od bardzo dawna zapoznany i to właśnie klimat który po prostu wchodzi pod skórę jakoby wąż spełniał to zadanie,nadaje klimat tejże serii.Może i należę do większości pospolitych graczy ale mnie również wersja związana z teraźniejszością przypadła najbardziej do gustu(być może winę tutaj ponosi seria medal of honor,znudziły mi się czasy wojny).Nowatorskie rozwiązania firmy Activision przyniosły spory sukces,nie wspominając o miodem płynącej krainie jaką jest tryb multi. Początkowo zainteresował mnie nią mój ojciec,następnie samemu zdobywałem coraz to nowsze części i to właśnie było punktem kulminacyjnym mojej całej historii z Call of Duty. Bo tak właściwie zdobyć coś własnymi rękami i cieszyć się tym godzinami,jest tym co napędza ten cały mechanizm zwany życiem.Największy zawód sprawiła mi ostatnia część[przepraszam,ale pięć godzin gry nie sprawi mi tyle przyjemności co powinno(to już w czwartą część grałem dłużej)] . To już jest koniec,nie ma już nic. Na zakończenie wołając szczerze,opowiem wam bajkę mali żołnierze.Jest to historia , o troglodycie , który swą pałą machał o świcie .I tak machając, pękał ze szczęścia,a kiedy pękł przedziwnie o świcie,to było wzdęcie,nie żadne życie.Prawdziwy żołnierz , nie jakaś "pyta" , to właśnie jego,pamiętny dzień chwały,gdy kupił kask,pistolet,okulary.Opowiedziawszy o swej historii,pokazał jaja kupując grę.Modern of Warfare ,była w de-che. Pozdrawiam :)
Dla mnie osobiście pierwsza poważna grą oraz pierwszą która mnie zauroczyła był i jest seria gier Gothic. Pamiętam jak pierwszy raz odpalił ja wraz z ojcem (to był Gothic 1) po zobaczeniu intra które do dziś zostało mi w pamięci oraz wrzuceniu za barierę. Zaczęliśmy przygodę z nasza pierwszą tego typu grę. Po raz pierwszy ujrzeliśmy taki piękny świat (chodzi mi tu o grafikę jako małemu chłopcu, który miał miej niż mierne w tym czasie doświadczenie i pojecie na temat gier bardziej działała ogromna wyobraźnia i fascynacja) na początku byliśmy pogubieni z ojcem o co chodzi co trzeba robić jak się walczy co zbierać itp. ale po paru próbach i uczeniu się na błędach już nie ginęliśmy jak spotkaliśmy Ścierwojady. Zacząłem wykonywać zadania nie które źle dla mnie się kończyły. Ogólnie najbardziej podobała mi się fabuła, która zbiegiem lat coraz bardziej wydaje mi się oryginalna i zaskakująca ale splatana w tamten świat robiła na mnie wielkie wrażenie pozwalała mi się poczuć jak prawdziwy bezimienny który sam decyduje kim jest i ma wielką misje do spełnienia. Strasznie podobał mi się system walki który nie opierał się na klikaniu w wrogów i wybieraniu ataków tylko sam za pomocą klawiszy zmieniałeś tor lotu ostrza. Zostałem fanem serii i nim pozostaje chodź coraz nowsze Gothic-ki tracą i nie są już takie dobre jak 1 i 2, NK czekam na Arcania: Gothic 4 może mnie pozytywnie zaskoczy choć czuje ze rodzima produkcja nasz Wiedźmin 2 będzie najlepsza grą tego roku i przyćmi inne produkcje.
Pozdrawiam cała ekipę z Gry-Online
hmmmmm co to takiego poruszyło mnie w przeszłości że nie mogę o tym zapomnieć ah już pamiętam . To było gdzieś 5 lat temu dostałem na urodziny grę warhammer 40,000 - dawn of war z dodatkiem winter assault ( poprawnie tłumaczone z języka angielskiego atak zimy) zaczołem grać i gra bardzo mi się upodobała przechodziłem ją non stop gdy wyszedł dodatek dark crusade ( mroczna krucjata) kupił ją sobie mój kolega no a ja nie mogłem patrzeć i się przyglądać więc użyłem moich przekonujących zdolności i namówiłem go na porzyczenie gry na tydzień przeszedłem ją w 5 dni niestety w soul storm nigdy nie zagrałem ale za to mam część drugą. Dobra koniec opowieści czas przejść do sedna, gra utkwiła w części mej pamięci poniewarz to wszystko co się w niej znajdowało te wszystkie momenty zapierające dech w piersiach naprawde wspaniale się przeżywało akcje, z krwawymi krukami czy tam ultramarines. Aha i czekam na warhammer 40,000 space marnie bo tydzień temu kupiłem sobie konsolę Ps3 :D pozdrowienia dla Dela i reszty. Miło się pisało dla tvgry.pl
Moją grą życia jest gra cała seria GTA. Moja przygoda z tą serią zaczęła się w wieku 6 lat wtedy pierwszy raz zobaczyłem GTA. Pamiętam jak u kumpla graliśmy w ta grę nocami. Mieszkał niedaleko także nie było problemu z nocowaniem :D. No ale do rzeczy gra była ciekawa choć nigdy jej nie przeszedłem. Po pewnym czasie się nam już znudziło więc daliśmy sobie spokój no aż do wyjścia GTA Vice City w tą grę graliśmy już u mnie. Nigdy nie zapomnę tego stresu gdyż gra była od 18 lat my mieliśmy nożne 8-9 lat, a starsi dobrze wiedzieli co to za gra i od jakiego wieku :D. Jeden stał na czujce pod drzwiami a drugi grał :) napięcie było straszne lecz warto było. Potem było Sanandreas na którym się strasznie zawiodłem miasto opustoszałe nudy, nudy i jeszcze raz nudy. No i wielkim przełomem w grach to według mnie było GTA 4. Ta gra jest wspaniała. Poprzednie serie były super np. GTA 3 czy Vice City, ale w tej grze najbardziej urzekło mnie miasto tętniące życiem, realizm a szczególnie fabuła. Ta gra wciągnęła mnie na długi czas. Nie mam pojęcia co tu jeszcze napisać :D gra jest po prostu świetna.
Moja gra byl Populous: The Beginning, pamietam jak pierwszy raz wlaczylem gre i opad mojej szczeki po zobaczeniu grafiki, gdzie kilka dni wczesniej zagrywalem sie w mario i kontre. Pamietam do dzis banana na mojej twarzy, gdy ukonczylem gre. Liczylo sie tylko jedno jeszcze raz podbić cały świat.
Moją gra życia jest seria Gothic.
Początkowo zagrałem w Gothic 2 bo był pod ręką, nie widziałem jaka świetna gra trafiła w me ręce.
Odpaliłem ja i grałem pierwsze co mnie urzekło to intro które było bardzo ciekawe, następnie przeszedłem do grania świetna grafika jak na tamte czasy i ta wspaniała fabuła, przeszedłem ta grę wiele razy wszystkimi gildiami.
Następnie przeszedłem Gothica I który również mi podobał no i Gothic III.
Nie wiem czemu tak dużo osób krytykuje tą cześć III ja nie trafiłem na żadne bugi jedynie na świetną grę.
Podsumowując te trzy gry zaliczają się do moich gier życia, Ci co nie grali a czytają ten tekst tekst niech zagrają bowiem nie ma takiej drugiej serii.
Seria Gothic jest świetna nie znalzlem takich gier z taka doskonalą fabula, bo o to tu chodzi nie o grafikę lecz o fabułę która wciąga gracza.
Szkoda jednak ze ten sam Bezimienny bohater już nie będzie w Arcani
Jak dla mnie najlepsza seria jest seria Assassin's Creed jak tylko dowiedziałem sie, że wychodzi gra akcji z lekkim połączeniem historii powiedziałem sobie "muszę to mieć" mam obydwie cześci i są super już z niecierpliwoscia czekam na trzecią cześc tej serii czyli : Brotherhood .
Ja mógłbym się rozwodzić nad metal gearem na PSX bo na nim się wychowałem, ale tak naprawdę grą która mnie totalnie zaskoczyła był S.T.A.L.K.E.R. Cień Czarnobyla. Był na tyle mroczny i na tyle zlewał się z tym co widziałem w filmach dokumentalnych, że mógłbym uwierzyć ze tam jest tak naprawdę. Gra była bardzo tajemnicza i powoli odkrywała swoje sekrety. Wciągnęła mnie do tego stopnia że planuje wybrać się na miejsce wypadku i do Prypeci pod koniec tego lata :)
Moją ukochaną grą był (i jest) Fallout. Mógłbym skłamać że zaintrygował mnie system rozwoju postaci albo wybory moralne lub cokolwiek związanego z rozgrywką, ale po co? Ja zakochałem się w klimacie i w "Maybe you'll think of me when you are all alone..."
Moją ulubioną grą była Sacrifice, ponieważ miała swoistą grafikę, fabułę i jak dla mnie najważniejszy rodzaj rozgrywki, który polegała na zabijaniu przeciwników przez swoje czary w księgę jak i przez własne jednostki, za duszę a cel w tej grze jak dla mnie był najfajniejszy zabić mag i sprofanować jego zły ołtarz oczywiście komputer jak i inni gracze mogą też cię zniszczyć. Najlepsze jedna w co grze kocham to wieloosobowa rozgrywka z graczami na drużyny, bo wtedy zabawa zaczynała się rozkręcać i dzięki muzyce stawała się esencją wspaniałego tytułu, którym można było grać godzinami. Szkoda, że firma Shiny Entertainment zbankrutowała i Sacrifice nie doczekała się kontynuacji, bo to była wspaniała gra i nadal taka jest.
Moją życiową grą jest nie kto inny jak Wiedźmin. Ta gra to prawdziwe cudo nigdy nie grałem w lepszą grę. Wciągająca, dość mroczna, miejscami śmieszna fabuła, decyzje moralne, jedyne w swoim rodzaju dialogi to są 3 rzeczy które czynią tą grę taką wspaniałą . Mam nadzieje że Wiedźmin 2 będzie jeszcze lepszy chociaż "jedynka" była grą idealną.
Najważniejszą grą życia jest dla mnie Fable: zapomniane opowieści. Dostałem ją na dzień dziecka chyba ze dwa lata temu z platynowej kolekcji. Uwielbiam ją za jej nieliniowość i niezwykły, bajeczny świat w który od razu się wczułem. Jednak najbardziej gustowałem w dialogach z postaciami, które popychały fabułę naprzód i dawały mi więcej radości niż najbardziej efektowne sceny w filmach akcji. Nie były one tak monotonne jak w innych grach gdzie musiałem je przewijać, aby nie zasnąć przed monitorem. Dzięki nim mogłem poznać każdą postać: jej intencje, zamiary i nastawienie do nas w zależności od naszych wyborów. Dzięki temu przeszedłem grę 6 razy i mógłbym ją przejść ponownie, a i tak za każdym razem będę się czuł jakbym ją przechodził po raz pierwszy. Po prostu gra była dla mnie największą przygodą jako gracza.
Moją grą życia jest oczywiście Mafia: The City of Lost Heaven. Gra Illusion Softworks wpadła w moje ręce zupełnie przez przypadek. Z nudów zainstalowałem ją u siebie na komputerze i.....nie mogłem się oderwać. W żadnej innej grze nie utożsamiłem się tak bardzo z głownym bohaterem jak w Mafii. Historia Tommy'ego jest niezwykle wciągająca i tragiczna. Nie będę spojlerować ale zakończenie tej gry jest według mnie najlepszym zakończeniem we wszystkich grach które dotąd powstały. Sama gra nie jest typowym sandboxem takim jak np. GTA. Tutaj gra sama narzuca nam tempo rozgrywki dzięki czemu akcja się nie zatrzymuje. Oczywiście pomiędzy misjami możemy sobie pojeździć po mieście, ukradniemy samochody itd. Misje są bardzo ciekawe z wieloma zwrotami akcji i ciągle wymagają od nas myślenia. Niektóre momenty w grze dane mi było powtarzać kilkanaście razy. Parę słów o warstwie technicznej. Jak na tamte czasy gra wyglądała FENOMENALNIE. Wysokie rozdzielczości tekstur, modele obiektów były dopieszczone a model zniszczeń i wygląd samochodów stał na bardzo wysokim poziomie. Przez całą grę towarzyszy nam muzyka z lat 20/30 która dodaje grze niesamowitego klimatu. Gra ma kilka wad. Mnie najbardziej denerwowało sterowanie. Podczas strzelanin gdy chciałem się trochę przechylić to postać wykonywała przewrót w bok. Jak łatwo się domyślić kończyło się to natychmiastową śmiercią :/
W skrócie Mafia to moim zdaniem najlepsza gra która powstała. Świetna grafika, audio, wciągająca fabuła i to co najważniejsze czyli Kilka ton KLIMATU! Polecam wszystkim którzy jeszcze nie grali :)) (są tacy?:P)
Trudny wybór... Jednak za grę życia wybieram grę Batman: Arkham Asylum. Mroczny klimat, genialne walki wręcz lub eliminowanie przeciwników z ukrycia, fantastyczne rozwijanie umiejętności - ta gra mnie tak urzekła, że ciężko to opisać. Oprócz tego Wiedźmin to także jedna z najlepszych gier w jakie grałem (i gram). Pozdrawiam
Moją od wielu lat grą numer jeden jest Rayman 2 The Great Escape. Mam do niej ogromny sentyment i łezka się w oku kręci, gdy w nią gram. Wracają stare, dobre czasy. Mimo, że grafika nie powala jak na dzisiejsze czasy to świetna oprawa muzyczna i sam bohater sprawiły, że jak dla mnie jest to najlepsza gra jaka kiedykolwiek powstała. Grałem w nią już wiele razy i nadal mam ochotę sięgać ponownie po ten tytuł. Rayman 2 wciąga mnie niesamowicie na długie godziny do swojego baśniowego świata. Zdarzyło mi się zapomnieć o całym świecie i grałem aż ukończyłem grę. Uwielbiam filmik, który można zobaczyć po pokonaniu ostatniego bossa :)
Moją życiową grą była gra pt.: Gothic 2. Oprawa wizualna, ścieżka dźwiękowa oraz przede wszystkim fabuła były znakomite!!! Pamiętam jak uciekałem przed orkami w Górniczej Dolinie, albo jak trudziłem się z poszukiwaczami...Płakać mi się chce.
Jestem stosunkowo mlodym graczem. Ale... Starocie lubie najbardziej:D
Najleprza gra swiata mlodosci bylo diaablo II. Nie ma leprzej gry pamietam ze tworzylismy dalsze historie a fabula tej gry tak mnie ze tak uzyje zwrotu podjarala ze ksiazki diablo wciagnalem jedna noca ta gra jest boska. Az mnie korci co jest napisane w tej boskiej ksiedze o kochanym diablo...
OK, pytanie było o najważniejszą, a nie o najlepszą czy ulubioną, więc chyba muszę powiedzieć, że Mózgprocesor. Gierka przygodowa na Atari z wydawanymi tekstowymi poleceniami. Jak przeczytałem o czymś takim w którymś magazynie o grach, to dwie noce nie mogłem spać, tylko myślałem, jak to fajnie byłoby pisać do gry polecenia, które ona by rozumiała i wykonywała. Po pół roku, gdy nie mogłem gry znaleźć nigdzie, zacząłem uczyć się programować w BASIC, tworzyć własne mini-programy, aż w końcu zacząłem pisać własną wersję Mózgprocesora opartej na lokacjach z mojego miasta.
Było to, na początku lat '90 - miałem około 10 lat. I od tamtej pory do dzisiaj programuję.
Moimi najważniejszymi grami była i jest cała seria call of duty ponieważ gry które wydają są naprawdę świetne od części call of duty 1 aż po nowe Moderw Warfare 2 już nie mogę się doczekać Call of Duty Black Ops ciekawe jak wyjdzie Treyarch
Grą którą można określić grą mojego życia jest ... seria Mass Effect. Jeszcze nigdy żadna gra nie zmusiła mnie do tego, aby przejść nią całą. Żadna z gier dotąd nie zajęła mnie tak, a żeby zarwać noc by dowiedzieć się co się stanie. Jestem dość młodym graczem, ale wiem, że ten typ gier zawsze będzie mi odpowiadał. Wszelakie gry BioWare odpowiadały mi, ale dla mnie zawsze brakowało tego czegoś, co odnalazłem w Mass Effect 1 i 2. Z zapartym tchem czekam na trójkę i kolejne DLC do dwójki, aby zagłębić się w tym uniwersum, które można by powiedzieć, że zrobiło ze mnie prawdziwego Gracza.
Moją grą numer 1 jest mafia. Przeszedłem ją wiele razy a i tak mi się nie znudziła. Ma naprawdę niepowtarzalny klimat i fabułę. Jest grą rozbudowaną i wciągającą. Także postacie na długo zapadają w pamięć. oby Mafia II była tak samo dobra jak "jedynka", albo jeszcze lepsza.
Zdecydowanie Morrowind! Seria TES od zawsze znajdowała się na moim dysku, na półce i w sercu ;) Począwszy od Arena aż do Oblivion. Wychowałem się na nich. Jednak to Morrowind zachęcał mnie do zarywania praktycznie każdej nocy. Odkrywania nowych miejsc, ciekawych przedmiotów i wykonywania questów, które zachęcały do podejmowania się następnych. Pamiętacie jak było się zajaranym nowym przedmiotem, bronią... pokonaniem trudnego przeciwnika, wspinaniem się na szczyt w hierarchii gildii? To było coś. Dziś już brakuje gier które nie zachęcały wszystkich do zagrania w nie grafiką a niepowtarzalnym klimatem, aż mówiącym do gracza "kliknij na ikonkę Morrowind". To jedna z tych gier gdzie bugi wcale nie przekreśliły jej sukcesu. I o to w końcu chodzi w dobrej grze.
Moją ulubioną grą Red Dead Redamtion
Moją ukochaną grą jest Batman Arham Asylum. Ma ona niesamowity,mroczny klimat pozwalający wczuć się w świat przedstawiony w grze. Materiały o postaciach do zbierania (np. w szybie wentylacyjnym) zachęcają do dokładniejszego zwiedzania pomieszczeń. Walki z bossami są ciekawe,system walki niesamowicie intuicyjny i widowiskowy. Moim zdaniem to najlepsza gra o superbohaterze jaka wyszła do tej pory. Nie mogę się doczekać kontynuacji tej gry... Polecam ją każdemu.
Ja powiem,że moją pierwszą ważną grą byłą GTA 3 na PC.
a Na Xboxa GTA 4 a więc na jedno wychodzi
Najlepsza gra? Seria Bioshock. Chociaż druga część bardziej mi się spodobała. Czemu? Po pierwsze prześwietna fabuła która wciągała na długie godziny. Po drugie wielki arsenał. Eksterminacja wrogów nigdy nie była tak przyjemna. Wiertło, nitownica... ahh. Plazmidy ! Tak to kolejny plus tej gry. Nie ma to jak porazić kogoś prądem czy podpalić spopieleniem. Jeżeli chodzi o rozgrywkę było przemiodnie. Małe siostrzyczki, duże siostry czy wielcy tatuśkowie. Do tego wiele typów genofagów i świetny gameplay. Cudnie! Żadne zakończenie od tak dawna nie powaliło mnie na łopatki.
Odczuwam że Del też lubi Bioshocka
Dla mnie najlepszą grą było Indiana Jones And the Fate of Atlantis (1992). Była to moja pierwsza gra, grałem w nią od 3 roku życia (co prawda z mamą, bo jeszcze wtedy nie umiałem prawie nic robić przy kompie) i uwielbiam ją. Miała kilka zakończeń i świetną fabułę i jak na tamte czasy nawet niezłą grafikę. Niedawno udostępnili ją na Steamie, więc zamierzam ją sobie kupić.
Zdecydowanie dla mnie najlepszą grą w jaką zagrałem i pokochałem była gra na PC pt: Indiana Jones and the Emperor's Tomb . Aż się łezka w oku kręci jak przypomnę sobie dzień w którym ją dostałem :)
Pokochałem tą grę za wciągającą fabułę, klimat, grafikę, rozgrywkę i całokształt. Dla mnie ta gra była doskonała pod każdym względem i nadal jest. I chociaż mam tą grę od daty premiery(11 kwiecień 2003) nadal lubię do niej wracać i przechodzić ją któryś raz z kolei. Moje zdane na temat tej gry przez około 8 lat się nie zmieniło. Ta gra jest NAJLEPSZA !!!
GTA San Andreas była moją grą życia.Dlatego,że ona mnie uratowała.Chciałem popełnić samobójstwo,bo uważałem że życie jest bez sensu[lecz żyje dalej :) ]Po 10 h godzinach rozrywki,stwierdziłem że ta gra jest boska.Nie mogłem po prosu odejść..... :(.Ciągle o niej myślałem i to mnie uratowało.GTA San Andreas zawsze pozostanie mi zawsze w sercu do końca życia:>(wszyscy po przeczytaniu tego ,będą uważać ,że to wymyśliłem dla nagrody :(,lecz to co napisałem o grze to prawda...)
Moją ukochaną grą (oraz pierwszą od +12) jest Gothic 2 :D świat gry urzeka mnie do dziś ;) Świetny dubbing (moim zdaniem jeden z lepszych), tajemnicza i mroczna fabuła oraz realistyczne postacie i potwory, czego chcieć więcej? Gra przyciąga wielu po dziś dzień, jest również wiele stron internetowych poświęconych Tej grze oraz jest baaaardzo popularna w Polsce, dlatego to moja ukochana gra ;) koło gry nie można przejść obojętnie serdecznie polecam :D
W ogromną liczbę gier grałem,
wiele różnych tytułów zaliczałem.
Masę świetnych emocji doświadczałem,
Lecz tą najważniejszą bez problemu wybrałem.
Zarówno największe hity ogarniałem,
zdecydowanie były genialne i miałem,
świadomość iż są to najlepsze gry w jakie grałem.
Lecz najlepsze, nie musi być najważniejsze,
bo są gry od tej omawianej po stokroć lepsze.
Na najważniejszą w moim życiu wybrałem,
Pierwszą grę w jakią kiedykolwiek grałem.
Ale przecież wie o tym każdy,
że pierwszy raz jest bardzo ważny.
Bo to od niej wszystko się zaczęło
i wiele lat od tamtego czasu upłynęło.
A było to Delta Force Land Warrior - demo.
Zawdzięczam temu bardzo wiele,
bo tu nauczyłem się podstaw i tego jak trafiać w cele.
I choć tego dema wtedy nie przeszedłem bo ciągle błądziłem,
to na dłużej niż w niejednej nowej produkcji w nim zabawiłem :D
Jako hołd dla tej gry stworzyłem,
gameplay z komentarzem głosowym, to tyle.
http://www.youtube.com/watch?v=vNsYfPgycps
Moją najważniejszą grą, w jaką kiedykolwiek grałem, jest Baldur’s Gate 2. Nieliniowa fabuła, wiele interesujących postaci, zaklęć, zadań. Co prawda o wiele bardziej podobała mi się dwójka razem z dodatkiem, ale gdyby nie jedynka, nie byłoby mi dane zagrać w dwójkę. Była to pierwsza gra w jaką grałem, w której nie wystarczyło mieć sprawnych palców, dobrego refleksu aby przejść ją całą. Tutaj trzeba było myśleć, odpowiednio dobierać sobie drużynkę, pracować nad taktyką. Przede wszystkim trzeba było czytać. Dla mnie był to miód, gdyż odkąd opanowałem tego skilla (czytanie) było one dla mnie przyjemnością. Młodszym pokoleniom graczy z głębokiego serca polecam tą grę, gdyż mam nadzieję, że będą się oni przy niej bawić równie dobrze jak ja.
Około 2 lata temu wpadł do mnie kolega z jakąś grą. Był taki podekscytowany że nie wiedziałem oco chodzi... Pokazał mi grę pod tytułem Assassin's Creed: Wersja Reżyserska. Pomyślałem więc, skoro jemu się tak bardzo podoba to powinienem spróbować w nią zagrać. I to było to...
Jeszcze nigdy żadna gra mi się tak bardzo nie spodobała! Ma świętną fabułę, dialogi, postacie, dźwięk i jest pełna akcji. Grafikę także ma bardzo zadawalającą. Posiadam obie części tej świetnej gry i z wielką niecierpliwością czekam na trzecią , ostatnią cześć. Mam nadzieję że ona też sprawi na mnie równie wielkie wrażenie jak dwie poprzednie części. Teraz już wiem dlaczego mój zwariowany kolega był taki podekscytowany 2 lata temu.
Pozdrawiam.
Dla mnie najlepszą grą jest Counter-Strike ponieważ tempo i akcja gry są na wysokim poziomie.
Gra żyje do dziś ponieważ cieszy się dużą ilością wiernych fanów.
Dzięki swojej zmienności akcji można w nią grać wiele godzin.
Uważam, że zasługuje na tytuł "GRY WSZECHCZASÓW ".
E tam:P Nie znacie się:p Gorky 17 to było coś:p Kiedy ona to wyszła 97? Ja pierdziu ale ja mam stary PESEL :P
To było coś. Już wtedy wiedziałem, że gry taktyczne będą moimi ulubionymi. Ten klimat ahh. Szkoda, że już takich gier nie robią. Potworki, świetna sceneria no i esencja czyli walka tak to było wtedy COŚ
Co prawda gra była liniowa ale wciągała. Niestety zbyt krótka chociaż nie wiem mam wrażenie, że nawet dzisiejsze gry nie są zbyt długie. A wracając do Gorky 17. Uwielbiam przerywniki filmowe i teksty głównych bohaterów. W sumie to była pierwsza gra, gdzie usłyszałem przekleństwa:p Ach ale co tu nie pisać, naprawdę brakuje mi dobrych gier opartych na naprawdę dobrych historiach.
No wiecie coś co by nie było durne. Bo nic tak człowieka nie wkurza jak głupota ludzka. Tak jak np w Crackdown 2. No wybaczcie ale ile można wałkować TEN SAM ELEMENT I HISTORIĘ. Nie tędy droga.
A z innych gier to pamiętam Warcraft III. O tak;) filmiki robiły na mnie olbrzymie wrażenie. No i ta historia, no może trochę mi przypominała wtedy władcę pierścieni ale to w jaki sposób została zaprezentowana. Ta liryczność i w pewnym momentach patetyczność. O tak to była kolejna, którą pokochałem i przy której się mówi no wiecie " o nie;-( to już koniec?
Co prawda później wyszedł dodatek ale on też mi zostawił sporo niedosytu. Zwłaszcza kampania taka RPG-owa, gdzie
spoiler start
kierowaliśmy przywódcą orków
spoiler stop
No to tyle... miło się wspominało:p cholera... naprawdę mam stary PESEL ;/
Jaka gra była najważniejsza w moim życiu? Niech się zastanowię. Mario? Nie. Simsy? Też nie. Już wiem, najważniejszą grą w moim życiu był pierwszy Gothic. Dlaczego? Dlatego, że ta produkcja była pierwszym RPG-iem w moim życiu. Od tej gry zaczęła się miłość do tego gatunku, która trwa do dziś i pewnie szybko nie przeminie.
Dla mnie grą życia jest chyba ta, która była jedną z pierwszych w jakie grałem, a jest nią Civilization. Grałem w nią na Amidze (ach, ta wymiana dyskietek :P) w języku angielskim. Miałem wtedy jakieś 8 lat (naukę angielskiego rozpocząłem w wieku lat jedenastu) i mimo iż nie rozumiałem ani słowa to jakoś sobie z grą radziłem, chociaż prawdę mówiąc nawet nie wiem, czy kiedykolwiek ją przeszedłem :P
Uwielbiam ją za wiele rzeczy: za ciekawe intro o historii świata od jego powstania do ucywilizowania człowieka trwające z 10 min. i wielokrotnie zacinające mi się na erze dinozaurów, za animację powstawania miasta, za możliwość obejrzenia każdego budynku w mieście z charakterystycznym odgłosem budowy (mój brat nie rozumiał co ja w tym takiego ciekawego widzę, ale ja zawsze po ukończeniu budowli chętnie zaglądałem do miasta :), za wspaniale wyglądające cuda świata, za ekran rozmowy z przeciwnikami, za jednostki w postaci kwadracików z emblematami, za mające w sobie element niespodzianki chatki i za momenty, w których wychodziły z nich otaczające jednostkę hordy barbarzyńców :D
W moim wypadku była to też gra mająca na mnie ogromny "edukacyjny" wpływ. Dzięki niej na szerszą skalę zetknąłem się z językiem angielskim, nauczyłem się masy słów, z których wielu na pewno bym teraz nie znał, gdybym wtedy się z nimi nie zetknął (granary, phalanx itp.). Nauczyłem się także troszkę historii i geografii (nazwy cywilizacji i miast do nich należących, cuda świata), więc mogę tę grę traktować jako moją pierwszą grę edukacyjną :D
Oczywiście nie należy również zapomnieć o ogromnej instrukcji (a właściwie książce) do gry, która sama w sobie była niezwykle absorbująca (nawet mimo braku znajomości języka, w którym została napisana - miała wiele obrazków :P).
Podsumowując: Civilization jest dla mnie grą wyjątkową, grą która wywarła na mnie pozytywny wpływ i grą, która rozpoczęła bogatą serię, z której ani jednaj części nie opuściłem :)
Moją życiową grą było Mario, którą dostałem na święta razem z pegazusem. Grałem w nią dniami i nocami, przeszedłem ją parę razy. Nigdy nie zapomnę denerwujących żółwi ninja rzucających młotkami dokładnie wtedy kiedy nie trzeba i chmurek rzucających kolczastymi żółwiami. Pamiętam też jak nazywaliśmy z bratem Mario rzucającym ognistymi kulkami ''piekarzem". Plusy tej gry to przede wszystkim jej grywalność i prosta kolorowa grafika. To nieśmiertelna gra, której do dziś nie dorównuje niestety wiele nowych tytułów. Wiele osób zresztą darzy tą grę wielkim sentymentem, wchodząc z nią kiedyś w przygody z grami jak to było w moim przypadku.
Dla mnie osobiście najlepszą grą jaka kiedykolwiek wyszła był Zeus Pan olimpu. Strasznie mi się to podobało zarządzanie miastem jak również możliwość ataku na inne miast i ich podbój lub obrona przed atakiem . A najlepsze i co też najbardziej mnie wkurzało były różne stworzenia mitologiczne, żeby je pokonać trzeba było przywołać herosa dla którego wcześniej trzeba było przygotować odpowiednie warunki,jeszcze świetną rzeczą było to że kiedy zmieniały się walory na lepsze przede wszystkim trochę zmieniał się wygląd budynków.Ne wiem teraz co jeszcze ale było jeszcze parę rzeczy za które pokochałem Zeusa ale najlepsze jest to że do tej pory jeszcze nie zdążył mi sie znudzić chociaż nie spędzam nad nią tyle czasu co wcześniej
Bez wahania: X-COM: Terror from the Deep. Za rozwiązania do tej pory najlepsze w gatunku, za obcych (lobsterman rulez:P), za niezliczone godziny, które przy niej spędziłem. Najbardziej jednak cenię ją za masę sytuacji niepowtarzalnych i zapadających głęboko w pamięć.
Do dziś pamiętam jak brachol po partyjce w UFO rzucił: "wyłączyć kompa? bo wychodzę". Niewiele myśląc dosiadłem się do jego rozgrywki. Właśnie rozpoczynał drugi etap na statku (ładownię), a że miał napadalski styl grania więc przy życiu zostało tylko dwóch żołnierzy. Z KILKOMA NABOJAMI!!! Ile razy nie wczytywałem save'a, w pierwszym pomieszczeniu zostawał mi jeden wojak, kosmita i 2 naboje. Na szczęscie ufok stal przy beczkach, wiec po kilometrowym pudle jednak padł, a ja z jego bronią pognałem dalej...
Brat przyszedł pod wieczór (a były wakacje), a ja bylem przy końcu misji. Mój żołnierz wyrąbał sobie drogę przez 22 lub 23 obcych. Był napakowany środkami znieczulającymi z apteczki bo te lecznicze już dawno się skończyły. Kombinowałem, wyklinałem, planowałem przez całą rozgrywkę ale udało mi się ukończyć misję. Twardziel poszedł na 9 miesięcy do szpitala, po czym zmieniłem mu imię na John Rambo:P (wszystkie postacie nazywałem: Ripley dobrze rzucała granatami, a Hudson nosił ciężki sprzęt:)
Za takie chwile cenię X-COM, no i za to że chodził na moim 386 :P:P:P:P
W moim przypadku, najlepszą grą będzie Planescape Torment. Twórcy ze studia Black Isle udowodnili, że gra może być nie tylko interaktywną rozrywką ale również i estetycznym, duchowym przeżyciem. Udowodnili to wcześniej, tworząc obie części Fallout'a. Jednak to właśnie w Tormencie osiągnęli apogeum swojej twórczości. Być może, PT nie był idealny pod względem mechaniki rozgrywki (walka, rozwój postaci) ale posiadał najlepsze elementy składowe, które tworzyły to "coś" czego wszystkie cRPGi mogą Tormentowi pozazdrościć. Ciężko ująć w słowach o czym dokładnie mowa. Być może, są to unikatowe questy (mag alkoholik, którego wieczne pragnienie pochłonęła Niezaspokojona żądza), miejsca (Przybytek zaspokajania żądz intelektualnych), postacie (ulubiony, szalony mag Ignus - który chciał aby cały świat stanął w płomieniach); wreszcie - niesamowita kreacja świata Planescape i Sigil: miasta drzwi.
Torment jest doskonałym doznaniem; jest to jedyna gra, którą mogę porównać do lektury doskonałej książki - zapewniającej nie tylko przednią rozrywkę, ale również możliwość wejrzenia wewnątrz własnej duszy. (i nie ma tu ani grama przesady!)
Bo cóż może zmienić naturę człowieka? ;)
Jak dla mnie najlepszą grą jest i na pewno pozostanie Assassin's Creed. Kiedy grałem w nią po raz pierwszy zaskoczyła mnie całkowicie fabuła i nietuzinkowość tej gry. Wojna między zakonem templariuszy a assassinami - kto by pomyślał że na podstawie takiego scenariusza mnożna było zrobić tak dobrą gre.
JAK DLA MNIE NAJLEPSZĄ GRĄ W JAKĄ GRAŁEM TO BYŁ KILLZONE 2 NA PS3 GRA MIAŁA ŚWIETNĄ FABUŁĘ ALE JESZCZE LEPSZY MULTIPLAYER GRA JEST ŚWIETNA I POLECAM.POZDRAWIAM IGII555
Grą która najbardziej zapadła mi w pamięci a właściwie serią gier jest BLITZKRIEG.
Doskonała strategia na której można się nauczyć strategicznego myślenia.
Ładna grafika, ciekawe kampanie sporo wiadomości o najważniejszych bitwach i czołagach i oczywiście system medali i odznaczeń.
Pozdrawiam
qasaq
Moją ulubioną grą jest Crysis.Jak na grę która wyszła w 2007 roku miała przepiękną grafikę.Oprócz przepięknej grafiki ogromnymi plusami są te wspaniałe dżungle przez które przemierzamy w grze.Jest to gra która mi najbardziej przypadła do gustu.Pamiętam że kupiłem tę grę kilka dni po jej premierze.Bardzo polecam tę grę osobom które jeszcze w nią nie zagrały.Walka z obcymi czy armią koreańską przemierzając dżungle to po prostu wisienka na torcie.Bardzo polecam.
A ja z sentymentem wspominam Cywilizację 1. Pamiętam, ze byłem w klasie maturalnej. Rodzice wyjechali z moim rodzeństwem na ferie a ja miałem sie uczyc do matury. I w tedy odkryłem Civilization. Jak zacząłem w piątek wieczorem to skończyłem w poniedziałek rano. Ehh to były czasy :)
moja pierwsza gra to robin hood: legenda sherwood xDD
A gra w ktorej sie zakochalem to The Lord of the Rings: Conquest ;p
Według mnie Najlepszą grą w moim życiu był Assassin's Creed 2 może dla tego ze to pierwsza gra w jaką grałem gdy kupiłem konsole... Gra świetnie wykonana o miażdżącej fabule i świetnym wykonaniu i chyba dlatego przeszedłem ją 2 na 100% :P
Nie zdziwiłbym się jak najnowszy BioShock osiągnie klenskę,miasto w chmurach to ciekawy pomysł ale jeżeli będzie to wyglądac tak jak na trailerze to borządny surwirar horror zmieni się w grę dla przeczkolaków,co mam nadzieje że się nie stanie.
Najlepsza gra według mnie-Wiedźmin, takie dzieło i to POLSKIE dzieło, według mnie gra roku 2007, o uniwersum Wiedźmina wiem wszystko ile godzin spędziłem na Wiedźminie i przed komputerem i przed telewizorem jak wyjdzie 2 to mam nadzieję posiedzę przy konsoli, chwała Geraltowi z Rivii, Jaskierowi, Andrzejowi Sapkowskiemu za te uniwersum i tvgry za wybranie tej gry, grą roku 2007, pozdro ;D
Gra Życia? Jakby sięgnąć pamięcią w przeszłość nasuwa się tylko jedno skojarzenie Baldur's Gate 2: Cienie Amn , to były wspaniałe czasy dla RPG (prawdziwych rpg !) Przepiękna jak na tamte czasy "rysowana" grafika 2d jedna z najlepszych historii w grach jaka została przedstawiona, pełan zaskakujących zwrotów akcji i przede wszystkim WIELKOŚĆ ! tamtego świata tyle pobocznych questów tyle historii. Do tego gwiazdorski dubbig do tej gry, to był rok 2000 a cd-projektowi udało się zebrać fenomenalnych aktorów: Kownacka, Perepeczko, Zborowski te nazwiska mówią same za siebie .Pamiętam jakby to było dziś jak bedąc młodym obudziłem rodziców zbyt głośno dobiegającymi z głośników komentarzami członków mej druzyny :D Korgan Krway Topór i jego konwersacje z Mazzy ahh stare dobre czasy na 15" monitrze wielkim i grybym jak jak... hmmm odkurzacz :P
Gra mojego życia ? ... Długo nad tym nie myślałem jedyna gra którą najlepiej wspominam i często do niej wracałem jest gothic, dzieło Piranha Bytes, Które sprawiło że też mam zamiar stworzyć własną grę, jeszcze nie wiem co to do końca będzie i jak to zrobię ale mam już mniej więcej zarys projektu. Jeszcze daleka droga przede mną i jeszcze wiele gier stanie na mojej drodze i zastanawiam się czy spotkam jeszcze grę która będzie miała to coś co gothic, bo puki co jeszcze na taką grę się nie natknąłem. Ciekawe jak się jeszcze mogą zmienić gry i czy to będzie zmiana na lepsze ?
Otóż po wielu namowach mojego brata, przyszło mi zagrać w Resident Evil Outbreak 2. Niby recenzja jakich wiele się zapowiada, jednak dziś chciałbym skupić się na najmocniejszej stronie tej gry, czyli trybie on-line.
Dla formalności przypomne że fabuła gry, opowiada o losach 8 przypadkowych ludzi. Jedną rzeczą jaka ich łączy to fakt że znaleźli się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Jak to zwykle bywa w Residencie, główną ich zmorą stają się hordy zombie i innych dziwacznych potworów rodem z laboratoriów Umbrelli.
Przejdźmy do grafiki. Co prawda nie prezentuje się ona tak wspaniale jak w wypadku Residenta 4, ale naprawde nie jest źle. W niektórych momentach można znaleść namiastkę światłocienia. Niestety jak to zwykle bywa ślady krwi znikają z ziemi.
Co do dźwięku, nie mam zastrzeżeń. Odgłosy broni są takie jak powinny być. Muzyka w tle naprawde może czasem podnieść adrenaline np. kiedy zbliża się zmutowany słoń utwór lecący w tle nagle zaczyna przyśpieszać co jeszcze bardziej powoduje chaos w moich skołatanych nerwach :) Ale w końcu to miała być recenzja trybu multiplayer, a nie szukania dziury w całym. Do gry w sieci wymagany jest: Network adapter, Network access disc i w miare płynne łącze.
Pierwsze co należy zrobić to założyć sobie konto w grze, a następnie przystąpić do działania. Troche może wkurzać dość długi czas wejścia do panelu głównego rozgrywki. Po załatwieniu wszystkich formalności, tzn. odczekaniu weryfikacji łącza, podaniu hasła itp. można ruszać do akcji. Po przejściu do menu multiplayera, wybieramy sobie tryb w/g własnych potrzeb. Mamy ich do dyspozycji 10. Każdy cechuje się czym innym np. Survival Area polega na death matchu. W oczekiwaniu na rozpoczęcie gry możemy porozmawiać z innymi graczami za pomocą chatu. Jeśli mam klawiature na USB możemy ją śmiało podpiąć, jeśli jednak nie, pozostaje nam wygodny pad z PS2 :D
Ogólnie rzecz biorąc tryb ten polega na kooperacji z innymi graczami. Nawet jeśli zginiemy, to nie kończymy gry lecz...... stajemy się zombie i może atakować naszych kompanów. Muszę przyznać, że osobiście poraz pierwszy spotykam się z czymś takim w grze i jest to naprawdę coś pięknego. Gdy jesteśmy w opałach poprzez ruch w odpowiednią stronę prawym analogiem możemy wezwać naszych towarzyszy broni, np. gdy zostaliśmy powaleni przez zombie, przechylamy analog w lewo, dzięki czemu inni gracze dostają komunikat że potrzebuje pomocy. Naprawdę można by wiele jeszcze o tej grze pisać lecz już będę kończył :D
Reasumując, RE Outbreak 2 jest jedną z najlepszych gier w jakie przyszło mi zagrać :)
spoiler start
Recenzja mojego autorstwa, z mojej strony internetowej!
spoiler stop
Być może zadziwię większość z was ale najważniejszą grą w moim życiu było Outlaws. Tak tak, kultowa westernowa strzelanka z 97 roku ze stajni LucasArts. Niebanalna, wciągająca fabuła opowiadająca o szukającym zemście kowboju, któremu los zagotował przykrą niespodziankę w postaci porwania córki i morderstwa żony. James, bo tak na imię miał główny bohater, przemierza spory kawał drogi aby wymierzyć sprawiedliwość. Zróżnicowane poziomy takie jak pociąg, kanion, miasto oraz kryjówki bandytów sprawiają, że gra się nie nudzi. Warto również wspomnieć o elementach gry, które wymagają uruchomienia szarych komórek, niektóre zagadki są dosyć wymagające. Całość uwieńczają wspaniale jak na tamte czasy zrealizowane cut scenki oraz cudowna, porywająca klimatyczna muzyka, która do dziś gości u mnie na playliście. Dzięki tej grze wszedłem do świata strzelanek i szczerze polecam ją wszystkim fanom FPSów. Jak dla mnie - pozycja obowiązkowa.
dla mnie gra zycia bylo fable do dzis jestem fanem tej serii urzekl mnie basniowy klimat i interakcja ze swiatem w pierszej czesci nadal czekam na 3