autor: Szymon Liebert
Warface, czyli przepis twórców serii Crysis na grę free-to-play
Crytek jest znany głównie z serii Crysis, ale tak naprawdę zajmuje się wieloma grami. Jedną z nich jest Warface, strzelanka free-to-play, obecnie testowana na Zachodzie. Wraz z nią producent wystartuje ze swoją platformą Gface.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Warface - darmowa strzelanina od twórców Crysisa
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Niedawno, gdy grałem w PlanetSide 2, strzelankę free-to-play Sony Online Entertainment, naszła mnie pewna myśl. Gdyby ktoś parę lat temu przekonywał mnie, że niedługo otrzymam grę o takim rozmachu, skali i wykonaniu całkowicie za darmo, chyba bym go wyśmiał. Bo cokolwiek by nie mówić o tym modelu finansowym, tytuły takie jak właśnie PlanetSide 2 czy Tribes: Ascend nie budzą większych zastrzeżeń i nie straszą rozwiązaniami zaprojektowanymi tak, by wyciągnąć z gracza jak najwięcej pieniędzy. Free-to-play można nie lubić, ale faktem jest, że niektóre pozycje tego typu są świetne.
Powstała kategoria strzelanek multiplayer free-to-play wysokiej klasy, przy których bawimy się tak dobrze jak przy tradycyjnych produkcjach, nie czując presji mikropłatności. Do grona twórców tego rodzaju dzieł chce dołączyć Crytek, który zamierza tworzyć wysokobudżetowe tytuły z „rozgrywką za darmo”, a w przyszłości może całkowicie się na nie przestawić. Pierwszym poważnym posunięciem w tym kierunku będzie pojawienie się Warface oraz GFace. Po wizycie we frankfurckiej siedzibie studia wiemy, co kryje się za tymi nazwami. „Przyszłość i następny krok po Steamie” – zapewniają producenci. I chyba coś w tym jest.
Rosyjski eksperyment
O Warface było już w zasadzie głośno, bo gra osiągnęła olbrzymi sukces w Rosji, gdzie wystartowała parę miesięcy temu. Czemu akurat tam? Powodów jest kilka. Po pierwsze, jesteśmy w dobrych układach z rynkiem rosyjskim – powiedział Cevat Yerli, szef studia Crytek. Ta wzajemna sympatia umacniała się przez lata za sprawą poprzednich gier dewelopera. Inna kwestia to fakt, że producentem Warface jest oddział z Kijowa, zapewne dobrze rozumiejący potrzeby graczy ze Wschodu. To także rynek, na którym mogliśmy eksperymentować. Zamknięty, ale wciąż mieszczący się blisko Europy – dodaje Yerli. Możliwość śledzenia opinii i przyzwyczajeń graczy jest niezwykle istotna w kategorii free-to-play, która wymaga ciągłego utrzymywania zainteresowania.
W Rosji Crytekowi się udało i Warface ma tam kilka milionów użytkowników, z których spora część loguje się do gry każdego dnia. Mam nadzieję, że ten sukces uda się powtórzyć na Zachodzie – mówi Yerli. Prezes studia Crytek nie ma wątpliwości, że Warface na to zasługuje, bo zawiera wszystkie potrzebne elementy: Cechuje się wysoką jakością, ma aspekt społecznościowy, jest darmowy. Słowem, posiada wszystko, czego potrzeba, aby osiągnąć sukces. Jeśli gra jest dostępna za darmo, nie ma powodów, żeby w nią nie zagrać. Zagraliśmy i możemy wstępnie potwierdzić jedno: Warface to wysokiej klasy produkcja z paroma unikatowymi cechami, która powinna spodobać się większości fanów sieciowych strzelanek i nie tylko.
Czy gracze z Zachodu liczą na inne treści niż gracze z Rosji?
Wydaje mi się, że rdzeń rozgrywki w Warface jest czymś uniwersalnym, co spodoba się ludziom z całego świata. Pewne nieduże zmiany prawdopodobnie nastąpią, ale sama gra wydaje się na tyle elastyczna, że bez problemów dostosujemy ją do konkretnych rynków bez rezygnowania z jej charakteru. – Cevat Yerli