autor: Maciej Kozłowski
Rzymianie kontra Germanie w grze Total War: Rome II - Strona 3
Las Teutoburski nie ma przed nami tajemnic - widzieliśmy Total War: Rome II w akcji. Nowe dzieło Creative Assembly zapowiada się wyśmienicie!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Total War: Rome II - tryumfalny powrót do Rzymu
- przemieszczanie oddziałów będzie możliwe jedynie pod warunkiem, że na ich czele stanie generał;
- liczba armii ma być ograniczona, ale każda z nich otrzyma bonusy związane z nowym systemem tradycji;
- agenci zostaną podzieleni na trzy klasy: dygnitarzy, szpiegów oraz czempionów;
- nacje będą bardziej zróżnicowane, a w ich obrębie wystąpią frakcje polityczne;
- na mapie świata pojawią się cztery tryby przemieszczania oddziałów – zwykły, obronny, forsowny oraz przyczajony;
- nowy podział prowincji pozwoli na wygodne mikrozarządzanie, ale najważniejsze decyzje podejmiemy dla całego regionu;
- rozgrywkę rozpoczniemy na chwilę przed wybuchem pierwszej wojny punickiej;
- wymagania sprzętowe nie mają odbiegać od tych, do których przyzwyczaił nas Shogun II.
Studio Creative Assembly oszczędnie dozuje informacje dotyczące gry Total War: Rome II – dość powiedzieć, że nasz poprzedni raport z prezentacji tego tytułu miał miejsce na ubiegłorocznej edycji targów gamescom. Dziś na szczęście możemy do tematu powrócić, a to za sprawą pokazu, który odbył się niedawno w Monachium. Podczas imprezy miałem nie tylko okazję ujrzeć bitwę w Lesie Teutoburskim, ale również porozmawiać z obecnymi na miejscu twórcami strategii. I już teraz mogę powiedzieć jedno: Rome II zaskoczy nawet doświadczonych generałów!
O tempora! O mores!
Podstawową zmianą w stosunku do poprzednich części cyklu okaże się nowy system zarządzania prowincjami. W każdej z nich znajdzie się kilka pomniejszych miast, którymi będziemy mogli indywidualnie zawiadywać. Nowinka polega na tym, że najogólniejsze decyzje podejmiemy z perspektywy całego regionu – czyli np. podatki ustalimy odgórnie, a nie dla każdego ośrodka oddzielnie. Będzie to mieć również pewne znaczenie podczas podboju – dopiero zajęcie całej prowincji pozwoli na umocnienie naszej władzy.
Świat rozciągający się od brzegów Iberii aż do Środkowego Wschodu zdominują zróżnicowane państwa. Dotychczas ujawniono Rzym, Kartaginę i Macedonię oraz zapowiedziano trzy plemiona barbarzyńskie: Icenów, Arwernów i Swebów. Różnice pomiędzy nacjami będą większe niż w jakiejkolwiek innej grze z tego cyklu – każda z frakcji otrzyma swoje własne drzewka technologiczne, jednostki, budowle oraz charakterystyki globalne (takie jak np. premie do przychodu z pól uprawnych czy bonusy do jakości okrętów). Równocześnie pojawią się pewne podobieństwa między narodami należącymi do tych samych kręgów kulturowych (te będą trzy: greko-rzymski, barbarzyński oraz azjatycki). Zdementowano natomiast plotki dotyczące ewentualnego występowania religii w grze – według twórców w czasach wojen punickich, od których rozpoczniemy rozgrywkę, różnice w wierzeniach nie były wystarczająco istotne. Jak w większości odsłon cyklu, tak i teraz kampania przyjmie formę sandboksową: pojawią się w niej postacie historyczne, ale nie zdefiniują one rozgrywki jak np. w Napoleonie czy Aleksandrze.
Jedynym fragmentem gry, jaki zaprezentowano w Monachium, była zasadzka w Lesie Teutoburskim. Szczególne wrażenie zrobiła oprawa graficzna starcia: efektowna i „brudna” (uzbrojenie legionistów sporo przeszło, a Germanie byli umorusani sadzą i smołą). Dobrze prezentował się też widok znad ramienia żołnierza i dźwięk (uderzenia o tarcze oraz zawołania i drwiny wojowników). Animacje były co prawda nieco przerywane, ale tytuł jest ciągle w produkcji. Ogólnie całość wypadła zatem bardzo, bardzo pozytywnie.