autor: Amadeusz Cyganek
Współpraca to nie miejska legenda – testujemy SimCity!
Do premiery SimCity pozostał miesiąc – podczas kilku godzin zabawy z testową wersją gry sprawdzamy, czy dzieło studia Maxis oparte jest na solidnych fundamentach!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry SimCity - duże problemy małego miasta
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Domorośli komputerowi architekci już za nieco ponad miesiąc przeżyją szok – Maxis próbuje na nowo zdefiniować praktycznie wszystkie trendy budowlane znane z SimCity 4, dostosowując je do wyzwań, jakie niesie postępująca wirtualna urbanizacja. Zapomnijcie o kreślonych od linijki ulicach czy kłopotach z doprowadzeniem rur kanalizacyjnych i wodociągowych do określonych dzielnic. Teraz wirtualni burmistrzowie będą mieli znacznie większe pole do popisu, a co za tym idzie – także wielkie problemy. Największe oczywiście to te związane z dopięciem budżetu; również i nowe SimCity przypomina graczom, że w dobie wielkiego kryzysu każdego wydanego dolara należy obejrzeć dwa razy. Podczas kilku godzin spędzonych z nadchodzącą kontynuacją tej wielkiej serii przekonałem się o tym co najmniej kilkakrotnie.
Architekci do boju!
Pierwszą część warszawskiego pokazu spędziłem rzecz jasna na projektowaniu własnego, wirtualnego miasta. Trzeba oddać twórcom, że przygotowany przez nich samouczek bardzo rzetelnie i fachowo wyjaśnia większość czynności niezbędnych do wykreowania tętniącej życiem metropolii. Sam proces tworzenia i planowania urbanistycznego poletka przebiega w sposób zupełnie odwrotny niż w SimCity 4 – podstawowym zadaniem gracza jest opracowanie odpowiedniej sieci dróg, do której dostosowujemy tereny przeznaczone pod budowę. Nie zrezygnowano oczywiście z tradycyjnego podziału na strefy mieszkaniowe, komercyjne i przemysłowe, ale od teraz muszą one ściśle przylegać do uprzednio wzniesionych ulic. Pytanie zatem: co począć z pozostawionymi pomiędzy arteriami pustymi połaciami terenu? Na to ekipa Maxisa również znalazła rozwiązanie – owszem, możemy postawić na jak najgęstszą sieć dróg i uporządkowanej struktury miejskiej, ale wszystko zależy od wartości gruntów, którą podnosimy, projektując m.in. parki, centra rozrywkowe czy obiekty sportowe. Wiadomo – im bardziej atrakcyjna dzielnica, tym bardziej zamożni obywatele będą chętni w niej zamieszkać, dlatego też w ślad za naszymi działaniami w miejsce domków jednorodzinnych pojawią się z czasem coraz większe bloki mieszkalne i rezydencje, które w końcu przekształcą się w apartamentowce czy drapacze chmur.
Rozwój metropolii oraz zabudowań stawia przed nami kolejne zadania – przede wszystkim stworzenia miejsca, w którym Simy mogłyby pracować i wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze. Rzecz jasna wydzielenie stref przemysłowych mocno wpływa na estetykę terenu, dlatego trzeba zadbać, by zanieczyszczenia wydobywające się z zakładów zajmujących się metalurgią czy produkcją tworzyw sztucznych omijały zabudowę mieszkaniową. Przy określaniu ich szkodliwości przydaje się wskazywany przez grę kierunek wiatru, dzięki czemu łatwiej zachować ekologiczne standardy. Szybki rozwój miasta pociąga za sobą kolejne zmiany, jeśli chodzi o jego układ komunikacyjny – z czasem zwykłe dwupasmówki zastępują reprezentacyjne aleje, choć niestety rozbudowa sieci dróg wiąże się z koniecznością wyburzenia istniejących ulic i nieraz również usunięcia części strefy przeznaczonej do zabudowania. W rozładowaniu korków może pomóc wprowadzenie transportu miejskiego, chociażby w postaci autobusów, ale powiedzmy sobie wprost – to szalenie kosztowna inwestycja, a w przeciągu kolejnych lat jej funkcjonowania do tego interesu raczej dołożymy niż zarobimy, więc jest to opcja dla miast dobrze rozwiniętych.
Wśród zabytków z całego świata, które mamy szansę wybudować w swoim mieście, znalazło się również miejsce dla Zamku Królewskiego w Warszawie! Z pewnością będzie wielu chętnych, którzy zdecydują się krzewić polskość w wirtualnej rzeczywistości.
Znakomitym sposobem na wyeliminowanie konieczności wznoszenia kolejnych szkół, posterunków policji i innych budynków użyteczności publicznej jest ich rozbudowa – dzięki temu nie tylko zwiększamy przepustowość danej instytucji, ale i obszar, którym zajmuje się wybrana jednostka. W przypadku kliniki możemy pokusić się o dobudowanie dodatkowych pomieszczeń dla lekarzy oraz miejsc parkingowych dla kolejnych ambulansów, a w przypadku remizy strażackiej mamy szansę zainwestować w nowy alarm czy dalsze pojazdy. To zdecydowanie tańsze rozwiązanie niż kolejne nowe budynki, a wzrost możliwości danej jednostki staje się zauważalny. Niestety, małe kłopoty czekają nas podczas rozbudowy ratusza – każdy departament wymaga wzniesienia następnego skrzydła budynku, co nierzadko stwarza problemy związane z bliskością drogi, którą musimy przeprojektować, czy zaplanowanych stref zabudowań.