Co chcielibyśmy zobaczyć w Mass Effect 4?
BioWare z hukiem zakończyło trylogię Mass Effect, ale wiemy już, że powrócimy do tego uniwersum, choć niekoniecznie w roli Sheparda. Zastanawiamy się, co ciekawego mogłoby znaleźć się w kolejnej odsłonie słynnego cyklu.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Mass Effect: Andromeda – znajoma podróż w nieznane
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Póki co dwie rzeczy wiemy na pewno. Mass Effect 4 powstaje w oddziale BioWare w Montrealu, które to studio do tej pory odpowiadało m.in. za misje N7 w „dwójce”, multiplayer w Mass Effect 3 oraz Omegę, najnowsze DLC do „trójki”. Nowa część serii ma bazować na silniku Frostbite 2, co z kolei wyklucza jakiekolwiek wsparcie dla systemu Windows XP. Studio korzysta już z wielu usprawnień, które zostały stworzone na potrzeby Dragon Age III.
Rozpisana na trzy duże części historia komandora Sheparda dobiegła w tym roku końca. Nie będę jednak wracać do kontrowersyjnego finału Mass Effecta 3, chcę bowiem zająć się tematem ciekawszym, bo stwarzającym wielkie pole do popisu dla wyobraźni tak graczy, jak twórców. Mass Effect 4 powstaje, to jest już pewne. Casey Hudson, producent wykonawczy, zapytał jakiś czas temu wszystkich zainteresowanych, jak mogłaby wyglądać kolejna odsłona tej kosmicznej serii. Odpowiedzi napłynęły szerokim strumieniem, a jedną z ważniejszych kwestii, jakie poruszono, był przedział czasowy wydarzeń w nadchodzącym Mass Effekcie 4. Czy nowa gra powinna „dziać się” przed, czy po wydarzeniach z trylogii.
W niniejszym tekście opiszemy kilka ciekawych dróg, jakimi BioWare mogłoby pójść podczas tworzenia nowego Mass Effecta. Przy okazji wyjaśnijmy sobie jedno: za pewnik w tym momencie przyjmuję, że gra nie odetnie się zupełnie od gatunku RPG i nadal będzie hybrydą, która być może położy nieco mniejszy nacisk na samo strzelanie i „czarowanie”. Uniwersum Mass Effecta jest na tyle obszerne, że bez wątpienia znajdzie się w nim miejsce także na jakiś typowo zręcznościowy spin-off (może w formie tradycyjnego FPS-a?), ale póki co liczę na rozbudowane action RPG. Do dzieła!
Fabuła
Historia w serii Mass Effect to jeden z jej największych atutów. Mamy solidne tło fabularne, masę ciekawych wątków i jeszcze więcej interesujących postaci. Mamy też wzbudzające kontrowersje zakończenie, ale nie warto już płakać nad rozlanym mlekiem, można jedynie zacząć zastanawiać się, jak rozwinąć to uniwersum dalej. W przypadku fabuły opcje są dwie.
Prequel
Pierwsza możliwość to umiejscowienie akcji nowej gry przed opowieścią przedstawioną w trylogii. Opisana przez twórców linia czasu to przynajmniej 50 tysięcy lat pełnych różnych wydarzeń i masa potencjalnie bardzo ciekawych punktów zaczepienia. Mass Effect 4 mógłby dziać się w czasach protean i pokazać ich przegraną walkę ze żniwiarzami. Jasne, w tym wypadku finał byłby z góry znany, ale cofnięcie się tak daleko w przeszłość i zaprezentowanie galaktyki władanej przez niemal nieznaną, potężną rasę stwarza scenarzystom niezwykłe pole do popisu. Jestem pewien, że taka wizja spodobałaby się wielu graczom, szczególnie że postacią grywalną byłby oczywiście jakiś proteanin, a wiemy, że Javik w „trójce” cieszył się sympatią fanów serii (no i pojawia się tu możliwość zaproponowania interesujących klas postaci).