ArmA III na gamescomie - symulator pola walki coraz bliższy doskonałości - Strona 2
Obecnie studiu Bohemia Interactive mówi się głównie w kontekście DayZ, mimo to że główną marką zespołu pozostaje ArmA a podczas gamescomu odwiedziliśmy Czechów by obejrzeć trzecią część tego cyklu.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry ArmA III - wizualnie piękna, ale pozbawiona treści
- gigantyczna skala i olbrzymie mapy;
- misje podwodne;
- modyfikowanie uzbrojenia;
- jeszcze większy realizm pola walki;
- ulepszona SI, fizyka i narzędzia moderskie;
- znacznie przyjaźniejszy interfejs;
- rozbudowanie większości elementów gry;
- będzie wymagała potężnego sprzętu i nie ruszy na Windows XP.
Jak każda porządna kontynuacja ArmA III ma zaoferować wiele ulepszeń w stosunku do poprzednich części. Objęły one również silnik graficzny, który jest nową generacją technologii wykorzystywanej w grach Bohemii. Jego zastosowanie było konieczne z powodu olbrzymiej skali, jaką oferuje ten tytuł. W sumie tereny udostępnione graczom przekroczą 320 km2 kwadratowych. Aby dobitnie zademonstrować ogrom wirtualnego świata, pokazano mapę wyspy Stratus, a następnie wskazano malutkie pole w jej centrum. Ten fragment był wielkości największej planszy z Battlefielda 3. Takie rozmiary umożliwiają stworzenie realistycznego pola walki. Taktyki i strategie z rzeczywistości znajdą tu pełne zastosowanie, a pojazdy, w tym samoloty, odegrają rolę podobną do tej z prawdziwego życia.
Spore zmiany zajdą też w interfejsie. Autorzy zdają sobie sprawę, że system sterowania w ArmA II był niepotrzebnie skomplikowany i mało przyjazny użytkownikowi. W trzeciej części interfejs okaże się więc łatwiejszy w obsłudze. Jednocześnie nie zostanie to osiągnięte przez uproszczenie mechanizmów rozgrywki. Wszystkie opcje i funkcje wciąż będą dostępne. Teraz po prostu korzystanie z nich ma być prostsze. Doskonałym przykładem tego jest nowy ekran ekwipunku, którego prototyp miałem okazję zobaczyć. Porzucono niewygodne rozwiązania z ArmA II i teraz możemy zarządzać przedmiotami, po prostu przeciągając je do woli myszką, tak jak w większości pecetowych pozycji RPG. Natomiast nowicjuszom opanowanie sekretów gry ułatwi system podpowiedzi.
Prezentacja zaczęła się w obozie Maxwell. Miejsce to stanie się naszą bazą w początkowych fragmentach kampanii. To tu przechowywane będzie uzbrojenie i zapasy. Tutaj wybierzemy też misje do wykonania. Następnie przedstawiono największą nowość, jaką wprowadza ArmA III, czyli sekwencje pod wodą. Rejony te można eksplorować jako nurek siłą własnych nóg lub też wspomóc się SDV (SEAL Delivery Vehicle/Swimmer Delivery Vehicle), czyli czymś w rodzaju niewielkiego batyskafu pozwalającego na pływanie pod wodą. Wyposażono go w peryskop, który podaje dane, takie jak odległość od celu czy jego wysokość. Większość czasu spędzimy jednak, pływając samodzielnie i tocząc bitwy z wrogimi nurkami. Do tego celu użyjemy specjalnego karabinu, potrafiącego strzelać pod wodą. Jego zasięg wyniesie 50 metrów, co kompletnie zmieni charakter potyczek w porównaniu ze starciami lądowymi i powinno zapewnić graczom świeże doznania.
Podczas pokazu Ivan Buchta chwalił się też rozbudowanym systemem min. Gracze otrzymają dostęp do wielu ich rodzajów, zarówno tych reagujących na nacisk, jak i tych wykorzystujących druty. Świetnie prezentowały się ładunki kierunkowe, które eksplodowały tylko w jedną stronę, co pozwoli na interesujące zagrania defensywne. W grze znajdzie się oczywiście zestaw narzędzi do wykrywania i rozbrajania min. Co ciekawe, okażą się one trochę bardziej wytrzymałe niż w rzeczywistości i by je zdetonować na odległość kulami, potrzebnych będzie kilka trafień. Twórcy zdecydowali się na ten krok, aby miny mogły skutecznie spowalniać ruchy wroga.