autor: Jerzy Bartoszewicz
Polska przygoda w stylu Indiany Jonesa – widzieliśmy grę Adventurer - Strona 2
Lata trzydzieste, naziści i świat awanturniczej archeologii. Adventurer zapowiada się na ciekawą grę akcji w rzadko wykorzystywanej konwencji klasycznych filmów przygodowych.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Deadfall Adventures - Indiana Jones i Uncharted w jednym
Polski deweloper The Farm 51 wpadł na niecodzienny pomysł – postanowił połączyć pierwszoosobową strzelaninę z eksploracją i zagadkami, całość utrzymując w stylu klasyki kina przygodowego. Tak narodził się projekt Adventurer, którego fragment mieliśmy okazję obejrzeć podczas warszawskiego pokazu.
Historia opowiadana w Adventurerze toczy się w 1938 roku. Główny bohater, znakomicie radzący sobie z bronią palną prywatny detektyw, wyrusza w podróż, starając się rozwiązać zagadkę odłamków legendarnego meteorytu, dających ich posiadaczom nadprzyrodzoną moc. Legendą tą interesują się również nazistowskie Niemcy i ZSRR, toteż rozpoczyna się dramatyczny wyścig, w którym stawką jest zdobycie artefaktu zapewniającego nieśmiertelność.
W grze umieszczono wiele nawiązań do klasyki kina awanturniczego. Akcja rozpoczyna się wśród egipskich ruin na rozpalonej słońcem Saharze, by następnie przenieść się na skutą lodem Arktykę, swój finał odnajdując w dżungli w Ameryce Środkowej, kryjącej pozostałości po indiańskich świątyniach. Podczas rozgrywki nie zabraknie spektakularnych pościgów, w tym podziemnej jazdy wagonikami rodem z filmu „Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Większość zabawy polegać ma jednak na połączeniu walki, eksploracji, unikania pułapek i rozwiązywania zagadek.
Adventurer, porównywany przez niektórych do serii Uncharted, znacznie się jednak od niej różni. Jest bowiem pierwszoosobową strzelaniną, nawiązującą do starego dobrego stylu gatunku. Lokacje, po których przyjdzie nam się poruszać, będą półotwarte, zachęcając do poszukiwania ukrytych skarbów, fabularnych wskazówek i ekwipunku. Podczas ich zwiedzania niejednokrotnie natrafimy na śmiercionośne pułapki skonstruowane przez pradawnych inżynierów. Ich dostrzeżenie ułatwi specjalny, detektywistyczny zmysł głównego bohatera, którego działanie zaprezentowano w postaci podświetlania interesujących elementów otoczenia, gdy trzymamy w ręku notatnik. Ten aktualizowany jest przez grę na bieżąco, podczas odnajdywania kolejnych wskazówek. By uniknąć przekopywania się przez niepotrzebne informacje, będzie działać na zasadzie kontekstowej – np. gdy podejdziemy do jakiegoś mechanizmu, stanowiącego element zagadki, wyjmując notatnik, ujrzymy podpowiedź pomocną w jej rozwiązaniu.
W produkcji nie zabraknie starć – poszukując artefaktu, dzielny detektyw będzie musiał zmierzyć się z hitlerowcami oraz agentami ZSRR. Pomoże mu w tym blisko 30 rodzajów dość wiernie odwzorowanej, historycznej broni. Twórcy postanowili zaakcentować, że akcja gry dzieje się jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, toteż otrzymamy niespotykane dotychczas narzędzia zagłady – wśród nich znajdą się m.in. austro-węgierski pistolet samopowtarzalny Roth oraz fiński pistolet maszynowy Suomi, będący przodkiem rosyjskiej pepeszy. W arsenale nie zabraknie także granatów i dynamitu, przydatnego do wysadzania przeszkód, na które natrafimy w trakcie eksploracji.