autor: Amadeusz Cyganek
Budowanie na ekranie – widzieliśmy nowe SimCity! - Strona 2
Po dziewięciu latach od premiery SimCity 4 ekipa studia Maxis konstruuje w zaciszu studia kolejną część tej znakomitej serii symulacji budowy miasta. Co najważniejsze, jest to projekt oparty na solidnych fundamentach.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry SimCity - duże problemy małego miasta
Dziesiątki zarwanych nocek, setki niezrealizowanych pomysłów, tysiące nowych budynków i kilometrów dróg, dziesiątki, a niedługiej perspektywie setki tysięcy zadowolonych mieszkańców, a w końcu miliony simoleonów zysków (lub niespłaconych kredytów) w miejskiej kasie – kilka lat temu czwarta odsłona SimCity zawładnęła sercami graczy marzących o karierze gospodarnego burmistrza, potrafiącego z przypadkowego zlepku ulic i domków jednorodzinnych stworzyć tętniącą życiem metropolię. Zasłużona seria autorstwa studia Maxis już niedługo znów powróci po to, by zrealizować marzenia domorosłych architektów, planistów i menedżerów.
Od miasteczka do metropolii
Powiedzieć, że SimCity to cudowne dziecko Willa Wrighta i jego ekipy, to za mało. Ta miejska saga na długie lata wyznaczyła standardy tworzenia sandboksowych strategii i choć zdarzały się nieśmiałe próby kopiowania sprawdzonych pomysłów, to o detronizacji króla nie mogło być mowy. Najnowsza odsłona serii nie będzie starała się wynajdować koła na nowo, jak to miało miejsce przy okazji średnio udanego SimCity Społeczności. Studio Maxis zamierza, sięgnąć po to co w SimCity najlepsze i dostosować ją do współczesnych standardów za pomocą nowatorskich rozwiązań technicznych. Oczywiście nie zabraknie także świeżych pomysłów wpływających na mechanikę zabawy – wszak nie od dziś wiadomo, że kto stoi w miejscu, ten się cofa.
Kilkuminutową prezentację wczesnej wersji gry rozpoczęto od przedstawienia niemałych możliwości silnika fizyczno-graficznego o nazwie Glassbox. Pierwszym poligonem doświadczalnym dla stworzonej od podstaw technologii stało się małe miasteczko złożone z kilku ulic i nawet w takich okolicznościach to, co dzieje się na ekranie, po prostu zachwyca. Nowy silnik w sposób kompleksowy i szczegółowy reaguje na każdą zmianę zachodzącą w mieście i symuluje procesy kształtujące wirtualne społeczeństwo. Działanie tego narzędzia zostało pokazane na przykładzie nowych mieszkańców wprowadzających się do domków jednorodzinnych. W momencie tworzenie kolejnej ulicy warto odnotować z pozoru małą, ale tak naprawdę znacznie ułatwiającą nam planowanie struktury miasta nowinkę – od tej pory każda droga może skręcać w dowolną stronę niezliczoną ilość razy, co w obliczu tworzonych niemalże od linijki ulic z poprzednich części serii okazuje się dość sporym udogodnieniem. Nierzadko podczas rozgrywki miewaliśmy problemy związane z nieodpowiednim ukształtowaniem terenu bądź przeszkodami w postaci zbiorników wodnych lub skał – teraz ten problem znika równie szybko, jak się pojawia.
Wraz z wybudowaniem kolejnych posiadłości do miasta spływają nowi obywatele, a proces zajmowania przez nich określonego domostwa dopracowano do najmniejszych szczegółów. Wszystko rozpoczyna się z chwilą wkroczenia na teren działki ekipy budowlanej, następnie mamy do czynienia z interwencją odpowiednich służb zajmujących się przygotowaniem otoczenia, a po chwili pod budynek podjeżdża ekipa zajmująca się przeprowadzką – na samym końcu oczywiście pojawiają się sami zainteresowani, czyli posiadacze domu. Odwzorowanie tych wszystkich procesów, nawet w bardzo małej skali, robi niesamowite wrażenie – chyba nietrudno sobie wyobrazić, jak będzie to funkcjonować w przypadku znacznie większej aglomeracji.