autor: Michał Długosz
The Last of Us - nowe życie po apokalipsie
Studio Naughty Dog pracuje nad kolejnym ekskluzywnym tytułem na konsolę PlayStation 3. Nie ma wątpliwości, że The Last of Us szykuje się jako hit mogący mocno namieszać w świecie gier.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry The Last of Us - niemal doskonały exclusive na PS3
Artykuł powstał na bazie wersji PS3.
Po wydanej niedawno trzeciej części Uncharted deweloperzy ze studia Naughty Dog nie spoczęli na laurach i już na początku grudnia zeszłego roku ogłosili, że pracują nad zupełnie nową grą. Poza informacją o fakcie jej produkcji w sieci pojawił się pierwszy zwiastun z The Last of Us, który tak naprawdę nie mówił zbyt wiele o samym tytule, ale na pewno wzbudził zainteresowanie graczy. Na szczęście na pierwsze konkretne informacje nie trzeba było długo czekać i już mniej więcej wiemy, jak to wszystko będzie wyglądać, zarówno od strony fabularnej, jak i technicznej.
Tworząc The Last of Us, producenci inspirowali się wieloma wytworami współczesnej kultury, dlatego już na początku da się zauważyć podobieństwa do takich pozycji jak chociażby Droga (na podstawie powieści Cormac McCarthy’ego powstał także film). Inne działa, o których wspominali sami autorzy, to To nie jest kraj dla starych ludzi (książka McCarthy’ego zekranizowana przez braci Coen) oraz Prawdziwe męstwo. Dodatkowo pomysł o zaraźliwym grzybie zaczerpnięty został z jednej z serii dokumentów przyrodniczych emitowanych na kanale BBC. Zaraz po opublikowaniu pierwszego zwiastuna, w redakcji wymienialiśmy się swoimi spostrzeżeniami na temat źródeł inspiracji Naughty Dog.
Przedstawiona w The Last of Us historia zostanie osadzona w postapokaliptycznym świecie, jednak w odróżnieniu od wielu podobnych produkcji tu do zagłady nie przyczyniła się wojna nuklearna, a pewien rodzaj grzyba, który – roznosząc się drogą kropelkową – zamienia ludzi w bezmózgie istoty, coś na podobieństwo zombie. Będziemy uczestniczyć w wydarzeniach rozgrywających się w dwadzieścia lat po rozprzestrzenieniu się zarazy. Sama fabuła skupi się na dwójce bohaterów. Pierwszym z nich jest Joel, mężczyzna w średnim wieku, który dorobił się dość pokaźnego bagażu doświadczeń, zajmując się przemytem broni i narkotyków z i do stref kwarantanny (obszary wolne od zarazy, kontrolowane przez wojsko, na których chociaż cień podejrzenia o zainfekowanie grzybem jest jednoznaczny z wyrokiem śmierci). Druga postać to czternastoletnia dziewczyna o imieniu Ellie, która z racji wieku nie zna innego świata niż ten obecny, co przerodziło się w jej zafascynowanie reliktami przeszłości, takimi jak książki czy płyty CD. Losy bohaterów łączą się na skutek obietnicy złożonej umierającemu przyjacielowi przez Joela, który zapewnia go, że wyprowadzi jego córkę ze strefy kwarantanny w bezpieczne miejsce. Oczywiście coś idzie nie tak i w pościg za nimi rusza wojsko, a oni sami zostają zmuszeni do podróży przez zniszczone Stany Zjednoczone, gdzie czeka ich walka o przeżycie.
Głównym aspektem, na jakim skupiają się ludzie z Naughty Dog, jest jak najwierniejsze przedstawienie relacji pomiędzy tymi dwiema postaciami. W końcu mamy do czynienia z całkiem odmiennymi osobowościami. Joel przez ostatnie dwadzieścia lat był zmuszony przystosować się do funkcjonowania w nowym świecie, każdego dnia robiąc wszystko, żeby przeżyć, a Ellie całe swoje dzieciństwo spędziła bezpiecznie w strefie kwarantanny. Co więcej, oboje będą od siebie dość zależni ze względu na różnice w posiadanych umiejętnościach, w grze niejednokrotnie natkniemy się na momenty, w których jedyną drogą wyjścia okaże się współpraca.
Mimo że pozycja ta skupia się na dwójce bohaterów, Naughty Dog nie zamierza zaimplementować w niej opcji kooperacji. Niemniej sama możliwość gry wieloosobowej w The Last of Us się pojawi, jednak producenci nie chcą jeszcze zdradzać, jak ten tryb ma wyglądać.
Gracze nie będą mieli sposobności pokierowania obiema postaciami. Do naszej dyspozycji zostanie oddana kontrola wyłącznie nad Joelem, a Ellie będzie sterowana przez sztuczną inteligencję. Twórcy zdają sobie jednak sprawę z faktu, że gdybyśmy przez całą grę byli zmuszeni do zabawy w eskortowanie dziewczyny i skupianie się tylko na tym, żeby się jej nic nie stało, to rozgrywka okazałaby się mało ciekawa i zwyczajnie denerwująca. Dlatego programiści AI robią wszystko, żeby była to postać jak najbardziej samodzielna i pomocna. Wobec tego w trakcie starć dziewczynka poszuka sobie bezpiecznego schronienia przed oponentami, a jednocześnie ma informować gracza o zagrożeniu czy nawet pomagać mu w trudnych sytuacjach. Dodatkowo wiadomo już, że z upływem czasu jej umiejętności walki wzrosną, tym samym czyniąc z niej coraz cenniejszego sojusznika.