autor: Szymon Liebert
Dark Souls - porady weterana
Dark Souls jest jedną z najtrudniejszych gier roku. Dlaczego produkcja studia From Software cieszy się takim zainteresowaniem? Odpowiedzi szukamy w krainie rozpaczy i demonów.
Przeczytaj recenzję Niezapomniane przeżycie - recenzja gry Dark Souls
Artykuł powstał na bazie wersji X360.
Dark Souls to jedna z najtrudniejszych gier ostatnich lat. Produkcja studia From Software wymaga nie lada samozaparcia i determinacji, bo na każdym kroku próbuje dać nam w kość. Dlaczego więc gramy w ten tytuł z takim uporem? Czyżby to przejaw ukrytego masochizmu? Nie do końca. Japończycy stworzyli bowiem system, który – choć balansuje na krawędzi zdrowego rozsądku – to jednak działa świetnie. Na czym polega fenomen wysokiego poziomu trudności? Przyjrzyjmy się najważniejszym aspektom tej intrygującej gry.
Nieprzystępny świat i brak drogowskazów
W Dark Souls trafiamy do ogromnego, zróżnicowanego i niebezpiecznego świata. W każdym jego zakątku czyha niebezpieczeństwo. Już od samego początku zostajemy rzuceni na głęboką wodę: nikt nie tłumaczy nam, gdzie powinniśmy iść. Po opuszczeniu okolicy pierwszego ogniska, wokół których skupia się teraz rozgrywka, możemy udać się na cmentarzysko pełne odradzających się szkieletów lub na moczary zamieszkałe przez duchy niewrażliwe na zwykłą broń. W obu przypadkach giniemy w kilka sekund. Początek przygody może być prawdziwym wstrząsem dla wielu osób.
W grze wyraźnie widać pewną regułę: pierwsza wizyta w nowej lokacji jest trudna. Głównie dlatego, że większość terenów jest skomplikowana od strony topograficznej. Innymi słowy – to prawdziwe labirynty. Nie brakuje tu ciasnych korytarzy, wielopoziomowych budowli i wąskich kładek nad przepaściami. Zapomnijcie też o oświetleniu: zdarza się, że brodzimy w mroku przez trujące i niekończące się bagno. W takich właśnie warunkach musimy walczyć z przeciwnikami.
Twórcy nie mówią wprost, dokąd należałoby się udać w następnej kolejności i nie dają graczowi do dyspozycji żadnej mapy, ale pozostawiają pewne nieoczywiste wskazówki i pomoce. Trzeba wsłuchiwać się w zdawkowe wypowiedzi napotykanych postaci, czytać opisy znalezionych kluczy i metodycznie przeczesywać okolicę. Gdy oswoimy się już z daną krainą i nauczymy radzić sobie z jej mieszkańcami, zaczynamy odkrywać cenne przedmioty oraz skróty – przejścia prowadzące do pozostałych rejonów, których nie mogliśmy otworzyć z przeciwnej strony.
Porady weterana: Poznaj otoczenie. Uważnie przeczesuj każdą okolicę. Czytaj opisy znalezionych kluczy i sprawdzaj, dokąd prowadzą zamknięte nimi drzwi.
Osamotnienie i wiadomości z innych światów
Przemierzając uniwersum demonów i nieumarłych, czujemy osamotnienie. Wystarczy chyba powiedzieć, że wcielamy się w anonimowego nieumarłego, który jakimś cudem unika mentalnej zapaści. Nieliczni mieszkańcy, których spotykamy i ratujemy, snują przygnębiające opowieści. Najczęściej słyszymy przykre komentarze, kwitowane ironicznym, pustym śmiechem. Mimo to obecność sprzymierzeńców podnosi na duchu, bo wielu z nich pomaga nam na różne sposoby (oczywiście nie za darmo). Zbytnia ufność względem podejrzanych rycerzy może jednak skończyć się tragicznie. W tej grze śmierć zabiera także ważne dla gracza osoby: gdy je tracimy, definitywnie zamyka się dostęp do pewnych opcji. Mówiąc językiem graczy – w Dark Souls mogą zginąć także oferujący swoje usługi NPC!