autor: Amadeusz Cyganek
Call of Duty: Black Ops - przed premierą - Strona 2
Siódma część rewelacyjnej serii wojennych FPS-ów nadciąga! Czy Call of Duty: Black Ops okaże się hitem na miarę swoich poprzedników i pobije rekordy sprzedaży?
Przeczytaj recenzję Call of Duty: Black Ops - recenzja gry
Zgodnie z kilkuletnią tradycją po Call of Duty Infinity Ward przyszedł czas na grę studia Treyarch. Choć z reguły produkcje tego zespołu spotykały się z gorszym przyjęciem w mediach i wśród fanów serii, tym razem koncern Activision (a szczególnie jego prezes Bobby Kotick) ma nadzieję, że Black Ops zapisze się złotymi zgłoskami w historii tego zasłużonego cyklu. Spektakularny sukces jest niewątpliwie potrzebny, bo niedawne zawirowania wokół firmy Infinity Ward negatywnie odbiły się na opinii o serii.
Po rozgrywającym się we współczesnych realiach Modern Warfare 2 znów cofamy się o kilkadziesiąt lat, tym razem do okresu zimnej wojny. Każdy, kto śledzi losy tej serii, na pewno nie jest tym zaskoczony: dwie poprzednie gry stworzone przez Treyarch – trzecia oraz piąta odsłona cyklu – rozgrywały się bowiem podczas II wojny światowej, zatem umiejscowienie fabuły w powojennych klimatach ma swoje uzasadnienie. Z karabinem w ręku będziemy brnąć do celu na przekór siarczystym mrozom w górach Ural, ale swoją obecność zaznaczymy także, eliminując wrogów m.in. w zdecydowanie cieplejszym Wietnamie czy leżącym nieopodal Laosie. Seria Call of Duty od zawsze stawiała na widowiskowość i nie inaczej będzie i tym razem. Oprócz standardowych misji, polegających na bezkompromisowej eksterminacji niezliczonej rzeszy przeciwników, będziemy kierować poczynaniami swojego oddziału z powietrza, wygodnie siedząc na pokładzie helikoptera czy samolotu zwiadowczego, a otwartą walkę nieraz zamienimy na potajemne działania w ukryciu.
Nie samym singlem jednak Call of Duty stoi – wielu fanów kupuje ten tytuł głównie ze względu na znakomity multiplayer i to właśnie jemu przyjrzymy się teraz bliżej. Jedną z najciekawszych nowości w tym trybie będzie moduł o nazwie Combat Training, celujący głównie w graczy niezbyt obytych z walką w sieci, a chcących przystąpić do rozgrywek online z pewnym doświadczeniem. Pozwoli on na wymianę ognia z komputerowymi botami na mapach, które dostępne będą podczas tradycyjnych pojedynków. Tryb ten ma posiadać swój odrębny system rankingowy, co umożliwi kontrolowanie osiąganych wyników i poszukiwanie słabych stron grającego, a także rywalizację na podzielonym ekranie maksymalnie czterem osobom.
Cała rozgrywka sieciowa będzie kręcić się wokół wirtualnej waluty Black Ops – CoD Points. Zgromadzone środki wykorzystamy do nabycia nowych rodzajów broni – zaprawieni w internetowych bojach gracze doskonale wiedzą, co znaczy lepsze cacko w rękach wprawnego żołnierza. Oprócz tego ciężko wywalczoną krwawicę wydamy na specjalne umiejętności, ubrania czy naprawdę fajne dodatki, takie jak wykrywacz ruchu lub urządzenie do zakłócania sygnału przeciwników. Od razu położę kres plotkom, jakoby CP miały być do kupienia za pomocą realnej waluty – twórcy zdecydowanie zaprzeczają takim pogłoskom.
W jaki sposób pozyskamy zatem te arcyważne dla osiąganych przez nas wyników punkty? Jedną ze sposobności do nabicia wirtualnej kabzy będzie tryb Wager Matches. Z pewnością stanie się on gratką dla graczy lubujących się w hazardowych rozrywkach, bowiem w tym wypadku w celu zarobienia dodatkowych punktów zostaniemy zmuszeni do obstawienia pewnej sumy środków. Gwarantem pomnożenia zainwestowanej kwoty będzie zajęcie jednego z trzech pierwszych miejsc podczas zabawy w cztery dostępne warianty rozgrywki.