autor: Marek Grochowski
FIFA 11 - już graliśmy! - Strona 3
Jako jedni z pierwszych na świecie graliśmy w najnowszą odsłonę piłki od EA Sports. FIFA 11 zapowiada się wyśmienicie.
Przeczytaj recenzję FIFA 11 - recenzja gry
EA Sports nie zwalnia tempa. Ledwo Kanadyjczycy wydali na świat kopankę poświęconą afrykańskiemu mundialowi, a w ich siedzibie już wre praca nad kolejną odsłoną FIF-y. Planowana na jesień „jedenastka” gotowa jest wprawdzie dopiero w 50%, ale już nosi znamiona emocjonującej, grywalnej produkcji. Dzięki wizycie w siedzibie autorów mogliśmy sprawdzić u źródeł, co Elektronicy szykują dla fanów łaciatej na najbliższy sezon.
Przede wszystkim – wielką niewiadomą, jeśli chodzi o rzekomą rewolucję na PC. Od kilku edycji oczekuje się, że FIFA 11 w wersji na komputery osobiste pożegna wreszcie średniowiecze i pod względem technologicznym będzie taka sama jak edycje konsolowe. Ze strony autorów wciąż brak jednak oficjalnego potwierdzenia, czy silnik graficzny, który w pecetowym wydaniu od lat stanowił inspirację dla czołowych dramaturgów scen teatralnych, doczeka się w końcu wymiany, zaś wszystkie kluczowe tryby rozgrywki i elementy gameplaya zostaną ujednolicone na trzech najważniejszych platformach – PS3, X360 i blaszakach. Są na to spore szanse, jednak w związku z faktem, że póki co FIF-ę 11 pokazano tylko na Xboksie 360 i PlayStation 3, „nie uwierzymy, póki nie zobaczymy”. Wersja PC zostanie zaprezentowana w Polsce 14 lipca, warianty konsolowe przetestowaliśmy tymczasem w Vancouver.
Na pierwszy rzut oka FIFA 11 oferuje w stosunku do swej poprzedniczki zmiany kosmetyczne. Wystarczy jednak strzelić pierwszą bramkę, by przekonać się, że duży nacisk położono na płynność animacji. Nowe cieszynki (łącznie będzie ich ponad 100) po zdobyciu gola pokazują, że piłkarze otrzymali bardziej realistyczne sylwetki, które nie dość, że lepiej się poruszają, to jeszcze nie przenikają się w „bliskim kontakcie” – programiści poświęcili dużo uwagi, aby dopracować interakcje między zawodnikami – czy to w bezpośredniej walce o piłkę bark w bark, czy też podczas przybijania piątki po udanej asyście. Pomógł w tym autorski program DevTrack, którego używają, by śledzić błędy i poprawiać na bieżąco jakość animacji.
Jakkolwiek sól rozgrywki stanowią akcje ofensywne, FIFA 11 nie jest jeszcze dobrze zbalansowana, w związku z czym znów bardzo łatwo się w niej bronić. Póki co, spotkania można rozstrzygać na swoją korzyść dwoma, trzema kontratakami, resztę meczu spędzając na przecinaniu podań rywala. Zabójczych ataków jednak też nie brakuje, a soczyste bramki zza pola karnego sprawiają, że aż chce się grać. Inna sprawa, że miodność nowej FIF-y to przynajmniej w połowie wciąż zasługa jej udanej poprzedniczki.