Arcania: Gothic 4 - pierwsze spojrzenie
Czwarta odsłona serii Gothic przyniesie sporo zmian. W trakcie wiosennej konferencji CD Projektu mogliśmy przekonać się, czy deweloperzy sprostają ogromnym oczekiwaniom fanów.
Przeczytaj recenzję Arcania: Gothic 4 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Na niedawnej konferencji CD Projektu gwoździem programu był oczywiście Wiedźmin 2. Jednak poza pokazem polskiej superprodukcji wydawca zorganizował również demonstracje innych gier, głównie różnorakich erpegów. Jednym z nich była najnowsza odsłona cyklu Gothic. Jak każda kontynuacja, która nie jest przygotowywana przez twórców pierwowzoru, Arcania wywołuje sporo kontrowersji. Wszyscy śledzący tę serię pamiętają ogromne zamieszanie, jakie powstało z okazji rozstania Piranha Bytes (autorzy pierwszych trzech części) z JoWooD. Ta ostatnia firma ma teraz sporo do udowodnienia. Powierzenie produkcji Zmierzchu Bogów mało znanemu studiu Trine Game okazało się wielką pomyłką. Do tego Piranha zdążyła już wypuścić Risena, którego powszechnie uznano za godną, choć nieoficjalną kontynuację Gothica. Przed zespołem Spellbound stoi więc trudne zadanie; nie tylko musi on zatrzeć złe wrażenie, jakie wywołał Gothic 3 wraz z rozszerzeniem, ale również stanąć do walki o serca fanów z twórcami pierwowzoru. Rezultat tego wszystkiego jest taki, że na Arcanię skierowane są oczy dużej części środowiska graczy pecetowych i każda nowa okazja, by zobaczyć postępy w produkcji, jest na wagę złota.
Na początku warto wspomnieć o małej zmianie, jaka zaszła w nazwie gry. O ile na rynku amerykańskim produkcja ta pojawi się jako Arcania: A Gothic Tale, to już w Europie na pudełku znajdzie się napis Arcania: Gothic 4. Nie wiem, czy oznacza to, że spór o prawa do tej marki, został wreszcie zakończony, czy też JoWooD uznało po prostu, że jest ona zbyt cenna, by nie wyeksponować jej na okładce. Prezentacja rozpoczęła się na wyspie Feshyr, która posłuży jako miejsce tutoriala. Nie wcielimy się ponownie w znanego z poprzednich części Bezimiennego. Co prawda nasza postać dalej określana jest tym mianem, ale w rzeczywistości to kompletnie inna osoba. Znany z trzech pierwszych odsłon cyklu heros porzucił awanturnicze życie i został królem. Odegra on zresztą w fabule gry znaczącą rolę jako bohater niezależny. Przygodę w Arcanii zaczniemy jako skromny pastuch. Pod naszą opieką znajdą się owce, na plecach kij, a w wiosce czekać będzie na nas narzeczona. Gdy oderwiemy wzrok od prostych chat i spojrzymy na morze, w oddali dostrzeżemy zbliżający się powoli do wyspy statek. Jego przybycie rozpocznie właściwą fabułę, najpierw jednak poznamy podstawy obsługi gry oraz prawidła nią rządzące.