Army of Two: The 40th Day - przed premierą - Strona 2
Rios i Salem powracają z obietnicą jeszcze większych emocji i siania nieograniczonej pożogi. Druga część Army of Two zapowiada się naprawdę wybuchowo!
Przeczytaj recenzję Army of Two: The 40th Day - recenzja gry
Pierwsza część Army of Two była bez wątpienia jedną z jaśniejszych gwiazd na zeszłorocznym elektroniczno-rozrywkowym niebie. Być może produkcja studia EA Montreal rozczarowywała na kilku polach – m.in. w kwestii oprawy wizualnej (głównie z uwagi na zmianę silnika graficznego w połowie procesu dewelopingu) – lecz w przypadku rozgrywki była pozycją, która ugruntowała istotny standard. Zapanowała moda na rozbudowaną kooperację, bez której nie potrafi obejść się większość nowych, szanujących się gier akcji. O sukcesie przygód dwuosobowej armii świadczy jednak przede wszystkim zainteresowanie graczy. Otóż, posiadacze Xboksa 360 i PlayStation 3 nabyli do tej pory niemal dwa i pół miliona egzemplarzy gry, co pozwoliło wskoczyć historii Elliota Salema i Tysona Riosa do pierwszej pięćdziesiątki najlepiej sprzedających się tytułów przeznaczonych na te konsole. Nierzadko bywa tak, że to właśnie fani decydują o być albo nie być danej gry. W przypadku Army of Two zaowocowało to rozpoczęciem prac nad kontynuacją. Kontynuacją, która wprowadzi do zaproponowanego w 2008 roku systemu rozgrywki całkiem sporo interesujących zmian i poprawek.
Zanim jednak przejdę do ich opisu, chciałbym scharakteryzować wątek fabularny Army of Two: The 40th Day. To właśnie on warunkuje bowiem wszystkie nowości oraz bezpośrednio wyznacza kierunek rozwoju serii. Otóż, Rios i Salem ponownie znajdą się w centrum wydarzeń, jednak tym razem trafią w miejsce akcji niemal przez przypadek. Imponujący Szanghaj, w którym postanowili spędzić trochę czasu i wykonać jakieś drobne zadanie, będzie świadkiem, ale i ofiarą niespodziewanego, brutalnego ataku. Przeprowadzi go psychopatyczny Jonah – jego szaleńcza decyzja o zrujnowaniu metropolii i odbudowaniu jej wedle własnych wizji i ideałów stanie się źródłem wielu problemów. Gdybyśmy mieli do czynienia z przeciętnymi turystami odwiedzającymi Królową Orientu, powiedzielibyśmy, że znaleźli się w złym mieście w złym czasie. W przypadku bohaterów Army of Two są to jednak niewątpliwie właściwe osoby na właściwym miejscu. Nikt bowiem nie jest w stanie przeciwstawić się terrorystom tak skutecznie jak Rios i Salem. Przy okazji nasi starzy znajomi odkryją sekret tytułowego 40 dnia – ciągle głęboko skrywany przez twórców gry.
Jak widzicie miejsce akcji to jedna z najważniejszy zmian, jakie w Army of Two: The 40th Day wprowadzi EA Montreal. Mianowicie cała opowiedziana w „dwójce” historia rozegra się wyłącznie w targanym katastrofami Szanghaju. Z jednej strony decyzja ta wydaje się być niezbyt trafna – bo przecież jedno miasto oznacza spore ograniczenia. Z drugiej wybór Szanghaju otwiera przed twórcami niemal nieograniczone możliwości. Paryż Wschodu to największa metropolia Chińskiej Republiki Ludowej – licząc przylegające wsie i miasteczka, mieszka w niej blisko 20 milionów ludzi, zajmujących teren o powierzchni ponad 7 tysięcy kilometrów kwadratowych (niewiele mniej od województwa opolskiego). Zwiedzimy zatem nie tylko monumentalne, aczkolwiek niemal zrównane z ziemią, centrum, ale również dzielnice biedy, dystrykty zajmowane dotąd przez handlarzy czy też pobliskie wioski. Rozrzut będzie więc spory. Wystarczy wspomnieć, że jeden z poziomów ma dziać się w zrujnowanym zoo. Oczywiście oznacza to jedno – walki poprowadzimy nie tylko pośród klatek i wybiegów, ale i martwych zwierząt, które nierzadko przyjdzie nam wykorzystać w roli osłon przed ostrzałem wroga. Brutalne? A jakże, ale przy tym niezwykle odważne i oryginalne. W końcu nie co dzień trafiamy do tego typu miejsc.