Call of Duty: Modern Warfare 2 - przed premierą - Strona 2
Nowa kampania, w której akcja aż kipi, bonus w postaci trybu kooperacji i wciągający multiplayer – Modern Warfare 2 w wykonaniu Infinity Ward już wkrótce pokaże, jak powinna wyglądać rasowa strzelanina.
Przeczytaj recenzję Call of Duty: Modern Warfare 2 - recenzja gry
Dziś pewnie trudno w to uwierzyć, ale gdy w marcu 2006 roku świat obiegła plotka o czwartej odsłonie cyklu Call of Duty i przeniesieniu konfliktudo czasów nam współczesnych, narzekaniom nie było końca. Fani odsądzali studio Infinity Ward od czci i wiary, jednocześnie wieszcząc nowej grze spektakularną porażkę. Od tamtej pory minęły trzy długie lata i wiadomo już, że pesymiści nie mieli racji. Modern Warfare odniosło olbrzymi sukces komercyjny, sprzedając się w liczbie ponad trzynastu milionów egzemplarzy. Jakby tego było mało, wielu miłośników strzelanin okrzyknęło „czwórkę” najlepszą odsłoną serii, która oczarowywała nie tylko świetnie zrealizowaną kampanią dla jednego gracza, ale również doskonałym trybem do walk w sieci.
Biorąc powyższe pod uwagę, nie powinniśmy być zaskoczeni, że współtwórcy słynnych serii Medal of Honor i Call of Duty na dobre pożegnali się z II wojną światową. Dziś ich domeną są starcia doskonale wyszkolonych komandosów, którzy w niewielkich oddziałach próbują wykonywać karkołomne zadania, korzystając przy tym z najnowszych zdobyczy techniki. Nie inaczej będzie w Modern Warfare 2, prawdopodobnie pierwszej grze w historii cyklu Call of Duty, która na dobre się od niego odseparuje, pracując tym samym na własną markę. Odważny krok? Oczywiście, ale przy tak ogromnej popularności pierwszej części gry (według serwisu Xfire więcej pecetowców marnuje czas tylko przy World of WarCraft, natomiast ostatnia odsłona cyklu Call of Duty, czyli World at War, jest dopiero na siódmym miejscu) trudno się temu dziwić.
Miłośnicy potyczek w Internecie będą pewnie innego zdania, ale dla mnie i dla całej masy fanów serii Call of Duty największą atrakcją kolejnych produktów firmy Infinity Ward są kampanie dla jednego gracza. Mowa oczywiście o świetnie zrealizowanych interaktywnych filmach, gdzie samo strzelanie stanowi co najwyżej dodatek do przedstawionej z ogromnym rozmachem opowieści. Dwa latatemuAmerykanie osiągnęli w tej kwestii niemal perfekcję, serwując historię dwóch oddziałów żołnierzy, które po zuchwałych atakach bezlitosnych terrorystów, połączyły swe siły i razem wyeliminowały wspólnego wroga – Imrana Zachajewa. Fabuła drugiej odsłony cyklu Modern Warfare nie będzie odbiegać od opracowanego wcześniej schematu i naszym głównym przeciwnikiem znów zostanie jeden człowiek, niejaki Wladimir Makarow, który jest rosyjskim nacjonalistą i przejmuje schedę po Zachajewie, wykorzystując jego śmierć jako akt męczeństwa w walce z zachodnimi agresorami. Ów psychopata zdołał zresztą zbudować silną armię i od dłuższego czasu realizuje misterny plan, dzięki któremu z dnia na dzień staje się coraz większym zagrożeniem dla światowego pokoju. W końcu do akcji wkracza elitarny oddział Task Force 141 pod wodzą znanego z pierwszej odsłony cyklu kapitana MacTavisha, który zdążył awansować w ciągu kilku lat dzielących obie gry. Znakomicie wyszkoleni komandosi z różnych krajów rozpoczynają szereg operacji wojskowych, mających na celu zlikwidowanie problemu – dosłownie i w przenośni.
Kampania dla jednego gracza zostanie zbudowana niemal identycznie jak w pierwowzorze, a to oznacza, że rozgrywką będzie rządzić monstrualna liczba skryptów. Zaprogramowane zdarzenia pomogą twórcom stworzyć z Modern Warfare 2 interaktywny film, którego sceny przebiegną w określonym porządku. Co prawda Amerykanie planowali dokonać pewnej modyfikacji w eksploatowanym od lat schemacie (pod uwagę brano możliwość rozwoju bohatera na podobnej zasadzie jak w trybie multiplayer), ale ostatecznie pomysł odrzucono, gdyż nie pozwalał kierować fabułą w taki sposób, jak wymarzyli to sobie autorzy gry. Z podobnego względu firma Infinity Ward nie skusiła się na tryb kooperacji w kampanii. Walka ramię w ramię będzie, co prawda, w Modern Warfare 2 możliwa, ale w osobnym module, na specjalnie przygotowanych do tego celu mapach.