Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 18 maja 2009, 13:41

autor: Maciej Stępnikowski

The Sims 3 - przedpremierowy test

Wersje beta mają to do siebie, że więszość jest nafaszerowana utrudniającymi rozgrywkę błędami. Ale nie najnowsze przygody Simów, które już teraz prezentują się bardzo dobrze.

Przeczytaj recenzję The Sims 3 - recenzja gry na PC

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Po dosyć sztampowym intrze, zrobionym w podobnym stylu co w The Sims 2, ukazuje się małe miasteczko położone nad wybrzeżem, z drugiej strony zamknięte wzgórzami. Stajemy przed pierwszym wyborem – możemy zagrać jedną z rodzin zamieszkujących miasteczko, wprowadzić którąś z już istniejących, ale jeszcze nieumieszczonych w żadnym domu lub też stworzyć od podstaw własną familię. I nie mam wątpliwości, że większość graczy nie pominie doskonałej zabawy, jaką jest kreowanie własnych Simów, czego także ja nie mogłem sobie odmówić.

Jak już wspominałem w pierwszym tekście opisującym rozgrywkę w The Sims 3, jeszcze nigdy nie mieliśmy w simowym cyklu tak dużych możliwości tworzenia postaci. Nadal funkcjonuje istniejący od początku serii system, dzięki któremu możemy wybrać jeden z kilkunastu gotowych modeli uszu, nosa, oczu etc. Jednak w trzeciej odsłonie do granic nieprzyzwoitości rozbudowano opcję ręcznego kształtowania poszczególnych elementów. Po stworzeniu Sima i wybraniu, a dokładniej: wykreowaniu, stroju wyjściowego, sportowego, kąpielowego, pidżamy oraz przede wszystkim ubioru codziennego, zabrałem się także za dodatki w postaci zegarka, sygnetu, okularów czy skarpetek.

Wybór pięciu cech z ponad sześćdziesięciu sprawia,że praktycznie każdy Sim jest inny.

Ostatni etap to stworzenie osobowości Sima – wybranie ulubionego posiłku, koloru, typu muzyki oraz przede wszystkim pięciu cech z listy, na której jest ich kilkadziesiąt i które stanowią o jego indywidualności. Cechy te dotyczą zarówno stylu bycia i życia, jak i kwestii fizycznych czy umysłowych. I tak śpiocha nie obudzi żaden hałas, odważny nie będzie bał się stanąć do walki z pożarem czy włamywaczem, mól książkowy będzie uradowany samym wejściem do biblioteki, a oszczędny uszczęśliwiony, gdy skorzysta z jakieś przeceny w sklepie. W zależności od wybranych cech będziemy mieli dostęp do dodatkowych interakcji. Ponadto jeszcze na etapie tworzenia Sima czeka nas wybór celu życiowego – od awansowania na konkretne stanowisko w jednej z karier, przez dysponowanie określoną sumą pieniędzy, aż po kwestię założenia rodziny i posiadania danej liczby dzieci. W przypadku tworzenia rodziny wielopokoleniowej, kreując Sima, możemy „pobawić się genami” starszych osób i stworzyć go na podstawie ich cech. Nieważne, czy mówimy o dorosłych na podstawie genów emerytów, czy też o dzieciach opartych na genach rodziców. Oczywiście na sam koniec pomiędzy wszystkimi Simami ustalamy relacje rodzice, dzieci, partnerzy, rodzeństwo etc.

Wybierając dom, kierujemy się wielkością działki,liczbą sypialni i łazienek.Możemy też zakupić od razuumeblowane cztery ściany.

Warto wspomnieć, że w The Sims 3 wprowadzono... poziom trudności. Zależy on właściwie od jednego czynnika – liczby Simów, którymi musimy kierować. Stworzona rodzina musi gdzieś zamieszkać. I tutaj ponownie większość graczy nie pominie przyjemności płynącej ze stawiania ściany za ścianą wraz z kafelkami, meblami oraz wyposażeniem. Jednak ja postanowiłem pójść „na łatwiznę” i zakupiłem gotowy dom. Oczywiście ciężko mówić w takim wypadku o przyzwoitym standardzie, dlatego też wymieniłem wannę czy łóżko na o wiele lepsze.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.