autor: Maciej Stępnikowski
The Sims 3 - przedpremierowy test
Wersje beta mają to do siebie, że więszość jest nafaszerowana utrudniającymi rozgrywkę błędami. Ale nie najnowsze przygody Simów, które już teraz prezentują się bardzo dobrze.
Przeczytaj recenzję The Sims 3 - recenzja gry na PC
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Po dosyć sztampowym intrze, zrobionym w podobnym stylu co w The Sims 2, ukazuje się małe miasteczko położone nad wybrzeżem, z drugiej strony zamknięte wzgórzami. Stajemy przed pierwszym wyborem – możemy zagrać jedną z rodzin zamieszkujących miasteczko, wprowadzić którąś z już istniejących, ale jeszcze nieumieszczonych w żadnym domu lub też stworzyć od podstaw własną familię. I nie mam wątpliwości, że większość graczy nie pominie doskonałej zabawy, jaką jest kreowanie własnych Simów, czego także ja nie mogłem sobie odmówić.
Jak już wspominałem w pierwszym tekście opisującym rozgrywkę w The Sims 3, jeszcze nigdy nie mieliśmy w simowym cyklu tak dużych możliwości tworzenia postaci. Nadal funkcjonuje istniejący od początku serii system, dzięki któremu możemy wybrać jeden z kilkunastu gotowych modeli uszu, nosa, oczu etc. Jednak w trzeciej odsłonie do granic nieprzyzwoitości rozbudowano opcję ręcznego kształtowania poszczególnych elementów. Po stworzeniu Sima i wybraniu, a dokładniej: wykreowaniu, stroju wyjściowego, sportowego, kąpielowego, pidżamy oraz przede wszystkim ubioru codziennego, zabrałem się także za dodatki w postaci zegarka, sygnetu, okularów czy skarpetek.
Ostatni etap to stworzenie osobowości Sima – wybranie ulubionego posiłku, koloru, typu muzyki oraz przede wszystkim pięciu cech z listy, na której jest ich kilkadziesiąt i które stanowią o jego indywidualności. Cechy te dotyczą zarówno stylu bycia i życia, jak i kwestii fizycznych czy umysłowych. I tak śpiocha nie obudzi żaden hałas, odważny nie będzie bał się stanąć do walki z pożarem czy włamywaczem, mól książkowy będzie uradowany samym wejściem do biblioteki, a oszczędny uszczęśliwiony, gdy skorzysta z jakieś przeceny w sklepie. W zależności od wybranych cech będziemy mieli dostęp do dodatkowych interakcji. Ponadto jeszcze na etapie tworzenia Sima czeka nas wybór celu życiowego – od awansowania na konkretne stanowisko w jednej z karier, przez dysponowanie określoną sumą pieniędzy, aż po kwestię założenia rodziny i posiadania danej liczby dzieci. W przypadku tworzenia rodziny wielopokoleniowej, kreując Sima, możemy „pobawić się genami” starszych osób i stworzyć go na podstawie ich cech. Nieważne, czy mówimy o dorosłych na podstawie genów emerytów, czy też o dzieciach opartych na genach rodziców. Oczywiście na sam koniec pomiędzy wszystkimi Simami ustalamy relacje rodzice, dzieci, partnerzy, rodzeństwo etc.
Warto wspomnieć, że w The Sims 3 wprowadzono... poziom trudności. Zależy on właściwie od jednego czynnika – liczby Simów, którymi musimy kierować. Stworzona rodzina musi gdzieś zamieszkać. I tutaj ponownie większość graczy nie pominie przyjemności płynącej ze stawiania ściany za ścianą wraz z kafelkami, meblami oraz wyposażeniem. Jednak ja postanowiłem pójść „na łatwiznę” i zakupiłem gotowy dom. Oczywiście ciężko mówić w takim wypadku o przyzwoitym standardzie, dlatego też wymieniłem wannę czy łóżko na o wiele lepsze.