Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 maja 2009, 08:34

autor: Michał Bobrowski

Dead Rising 2 - pierwsze spojrzenie - Strona 2

Tysiące zombie, piły mechaniczne przymocowane do motoru czy głowa łosia jako broń. Oto nasze wrażenia z pierwszej prezentacji Dead Rising 2.

Przeczytaj recenzję Dead Rising 2 - recenzja gry

Bez wątpienia jednym z najważniejszych punktów tegorocznego Captivate była publiczna prezentacja Dead Rising 2. W końcu od premiery pierwszej odsłony tej wielce osobliwej gry minęło już ponad 2,5 roku, a niezwykle przychylne przyjęcie zarówno przez graczy, jak i recenzentów (średnia z GameRankings to prawie 85%) było wystarczającą argumentacją, aby spodziewać się sequela. Co ciekawe, prowadzący prezentację szef działu R&D, a jednocześnie producent Dead Rising 2, Keiji Inafune, stwierdził, że w przypadku „jedynki” i tak nie do końca udało się stworzyć w pełni „zachodnią” grę, pozbawioną akcentów charakterystycznych dla wielu innych tytułów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Tym razem Capcom zdecydował się przenieść produkcję gry właśnie na Zachód, a ściślej mówiąc do kanadyjskiego studia Blue Castle Games.

Frank West jest już passe. Teraz rządzi Chuck Greene!

Nowe studio to nie tylko napisany całkowicie od nowa silnik graficzny. To również zupełnie nowa historia i nowy bohater. Tym razem jest to były krajowy mistrz motocrossu, Chuck Greene. Z nieznanych jeszcze powodów wylądował on w samym centrum fikcyjnej mekki hazardu – Fortune City – miasta wzorowanego na Las Vegas i Reno. Jak łatwo się domyślić, w mieście tym nie jest sam – ulice pełne są zombie złaknionych „świeżego mięska”, czyli właśnie naszego bohatera. Oczywiście bardzo szybko przekonamy się, kto tu jest myśliwym, a kto zwierzyną. Ostatnie zdanie doskonale odzwierciedla charakter gry – wszystko wskazuje na to, że nadal będziemy mieli do czynienia z dużą dawką czarnego humoru, a przede wszystkim z rozbudowaną koncepcją sandboxa – bardzo otwartego świata, w którym tylko od decyzji gracza zależy, co chce w danym momencie robić.

Określenie „ulice pełne zombie” nie do końca oddaje to, co przygotowali twórcy z Blue Castle Games. Przez całą prezentację stopniowo zwiększali oni liczbę wyświetlanych jednocześnie żywych trupów, począwszy od skromnego tysiąca (który i tak był podwojeniem tego, co zaoferowano w pierwszej części), a na aż 7 (słownie: siedmiu) tysiącach skończywszy. Co niezwykle istotne – nawet przy tak dużej liczbie przeciwników gra utrzymywała płynność animacji. Jedynie ekran był coraz bardziej zbryzgany krwią zabijanych wrogów.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.