Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 marca 2009, 10:08

autor: Marcin Łukański

The Sims 3 - GDC09

Simsy to już pewnego rodzaju popkulturowy fenomen. Gra sprzedała się w olbrzymiej liczbie egzemplarzy, a ilość dodatków do tej symulacji życia jest wprost zatrważająca. W czasie GDC wybraliśmy się obejrzeć The Sims 3 w akcji.

Przeczytaj recenzję The Sims 3 - recenzja gry na PC

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Simsy to już pewnego rodzaju popkulturowy fenomen. Gra sprzedała się w olbrzymiej liczbie egzemplarzy, a ilość dodatków do tej symulacji życia jest wprost zatrważająca. W czasie GDC w San Francisco wybraliśmy się obejrzeć trzecią częśćtej niezwykle popularnej gry.

Podczas krótkiej prezentacji zobaczyliśmy w akcji edytor postaci, podręczyliśmy kilku mieszkańców wirtualnej rzeczywistości oraz posłuchaliśmy o co ciekawszych funkcjach Sims 3. Nie da się ukryć, że szykuje się kolejny hit, mający szansę pobić kolejne rekordy sprzedaży. Trzecia część Simsów, to – ujmując rzecz w dużym skrócie – znacznie poprawione Sims 2. Ulepszona została oprawa graficzna, niektóre elementy rozbudowano, niektóre uproszczono, kilka rzeczy dodano i finalnie otrzymaliśmy świetny produkt, który wszyscy „simomaniacy” z radością zainstalują na swoich komputerach.

Naszą krótką wędrówkę po uniwersum Simsów rozpoczęliśmy od edytora postaci. Oczywiście możemy stworzyć postać, jaką tylko sobie zażyczymy. Ilość modyfikacji twarzy, postury, muskulatury oraz tuszy jest ogromna. Niejedna gra cRPG może pozazdrościć trzeciej części Simsów systemu kreacji postaci. Gdy już skończymy zabawę z policzkami, nosem, brwiami, brodą i innymi częściami ciała, możemy wybrać ubranie dla naszego pupila. Warto zwrócić uwagę, że tym razem nic nie stoi na przeszkodzie, aby również wybrać kolor ubrania, a nawet nałożyć na ciuchy różne wymyślne tekstury dostępne w bogatej bibliotece gry. Producent zwrócił nam uwagę, że w podobny sposób możemy modyfikować wszystkie rzeczy w świecie gry, co jest zupełną nowością w serii.

Gdy już stworzymy wymarzonego bohatera, nadchodzi czas na wybór specjalnych cech charakteru, które wpłyną na całą karierę sima. Możemy na przykład zadecydować, że nasz pupilek będzie miał duszę artysty, będzie pracoholikiem, który nie przepada za wysiłkiem fizycznym i preferuje przebywanie w samotności. Z drugiej strony, nic nie stoi na przeszkodzie, aby sim był duszą towarzystwa, uwielbiał sport, ale raczej nie przepadał za nauką. Możliwości i różnych kombinacji jest bardzo dużo i w ogromnym zakresie wpływają na to, że poziom zadowolenia sima urasta lub spada. Gdy już określimy cechy charakteru, musimy zdecydować się na cel życiowy naszego podopiecznego. Może to być rzecz tak absurdalna jak opanowanie świata lub coś bardziej racjonalnego – jak na przykład kariera literacka. Tutaj również wybór jest bardzo duży i warto go przemyśleć, gdyż – podobnie jak cechy charakteru – wpłynie na całe życie sima.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.