autor: Maciek Jakubski
World of Warcraft: Wrath of the Lich King - test przed premierą - Strona 2
Już dziś można głośno powiedzieć, że Wrath of the Lich King jest dodatkiem lepszym od The Burning Crusade.
Przeczytaj recenzję World of Warcraft: Wrath of the Lich King - recenzja gry
Od kilku tygodni trwają intensywne beta testy drugiego dodatku do najlepszego i najpopularniejszego MMORPG. Testy Wrath of the Lich King potrwają jeszcze trzy, może nawet cztery miesiące, bo jak obiecuje Blizzard, ostatnie poprawki do gry będą wprowadzane na tydzień przed sklepową premierą.
Mimo wszystkich niedogodności (zabugowane questy, limit poziomu do 77, lagi na serwerze testowym etc.) wiadomo już sporo o tym, co czeka na graczy w WotLK. Główną atrakcją jest z pewnością wprowadzenie klasy prestiżowej – Death Knighta. W zamierzeniach Blizzarda jest to klasa i do tańca, i do różańca, przekładając na język graczy – Death Knight z równym powodzeniem może służyć do tankowania oraz jako dps, czyli do zadawania obrażeń. Death Knighta może stworzyć każdy gracz posiadający na serwerze postać na poziomie 70. Nie ma ograniczeń w kwestii rasy, jest tylko takie, że można posiadać tylko jednego Death Knighta na serwer. Przynajmniej tak ma być w WotLK, bo na serwerze testowym można używać sobie do woli.
Death Knight startuje od 55 poziomu w Ebon Hold, wiszącej nad Eastern Plaguelands cytadeli. Przygotowano szereg questów, które pozwalają na zapoznanie się z klasą, a także… otrzymanie talentów, albowiem Death Knight zaczyna z zerową ich liczbą. Dostaje je jako nagrody za questy. Trzeba obiektywnie przyznać, że łańcuszek questów dla Death Knighta jest chyba najlepszy, a na pewno najbardziej zróżnicowany w całym World of Warcraft. W trakcie „nauki” gracz musi m.in. ukraść konia (widziałem ludzi, którzy dla zabawy kradli źrebaki – widok Taurena na malutkim źrebaku jest niezapomniany), strzelać z dział okrętowych, wyciągać informacje, zbierać ghoule, a na końcu czeka go epicki bój w Light’s Hope Chapel.
Talenty Death Knight może rozdzielić na trzy drzewka: Blood, Frost i Unholy. W teorii pierwsze drzewko przeznaczone jest do zadawania obrażeń, drugie do tankowania, a trzecie do PvP. Jednak w tej chwili ciężko coś na ten temat powiedzieć, ponieważ co tydzień wprowadzane są spore zmiany. Na przykład początkowo talent Lichborne znajdował się w drzewku Unholy, teraz jest we Frost. Zmieniono także cooldown oraz czas trwania Lichborne. W zasadzie wszelkie zmiany idą w dobrym kierunku, bo początkowo Death Knight zadawał stanowczo za duże obrażenia.
Death Knight walczy wręcz, a w potyczkach na odległość korzysta głównie z zarazy, dodatkowo potrafi wskrzeszać umarłych, by w formie ghouli pomagali w walce. Nosi plate, co sprawia, że jest trudny do zabicia. Do używania umiejętności potrzebuje Runic Power, który można porównać do Rage’a u Warriora. Podobnie jak w przypadku Rage’a, Runic Power generuje się w trakcie walki i spada po walce. Klasa ta otrzymała także swój własny unikalny enchant, który funkcjonuje pod nazwą Runeforging. Dodaje on do broni różne bonusy i oczywiście „nie gryzie” się z normalnymi enchantami. Death Knight, jak przystało na klasę prestiżową, posiada własnego wierzchowca, jest to Deathcharger (nagroda za ten wspomniany quest ze skradnięciem konia) i chyba jest to najfajniejszy mount dostępny w grze. Wygląda rewelacyjnie, zresztą cały image Death Knighta jest super. Świecące w zimnoniebieskim kolorze oczy, utrzymane w mrocznych kolorach sety, broń strasząca swoim wyglądem. Naprawdę w kwestii Death Knighta Blizzard postarał się i teraz mam poważny dylemat, czy skupić się na levelowaniu we Wrath swojej podstawowej postaci, czy też poświęcać czas Death Knightowi.