Race Driver: GRID - przed premierą - Strona 3
Race Driver: GRID w założeniach ma „uratować” gatunek, przypominając nam o czym tak naprawdę w grach wyścigowych chodzi. A chodzi o odnoszenie zwycięstw i to nie tylko poprzez wciśnięcie gazu do podłogi.
Przeczytaj recenzję Race Driver: GRID - recenzja gry
Marka Race Driver zdołała się już ładnie zadomowić, gromadząc wokół siebie sporą grupkę miłośników czterech kółek. Mnie najbardziej podobała się pierwsza odsłona tego cyklu, choć przy kolejnych częściach również nieźle się bawiłem. Ostatni Race Driver ukazał się dwa lata temu, co może sugerować, że Mistrzowie Kodu intensywnie pracowali nad czymś więcej aniżeli zwykłą kontynuacją. Faktycznie, GRID będzie w znacznym stopniu odbiegał od swoich poprzedników. Ma też stać się zalążkiem zupełnie nowej serii, już bez nazwy TOCA w tytule. Wyraz ten powinien zresztą zniknąć wcześniej, gdyż Race Driver od dłuższego czasu z wyścigami pojazdów turystycznych nie miał zbyt wiele wspólnego. Czy GRID będzie oglądał swoich konkurentów w lusterku wstecznym?
Utarło się, że współczesne zręcznościowe ścigałki skupiają się zazwyczaj na atrakcjach związanych z kolekcjonowaniem aut, a następnie poddawaniem ich modyfikacjom, spychając na dalszy plan samo ściganie się. GRID w założeniach ma „uratować” gatunek, przypominając nam o czym tak naprawdę w grach wyścigowych chodzi. A chodzi o odnoszenie zwycięstw i to nie tylko poprzez wciśnięcie gazu do podłogi. No cóż... plany niewątpliwie ambitne, ale muszą też być poparte określonymi rozwiązaniami. Moim zdaniem Codemasters nie rzuca jednak słów na wiatr. Wyścigi w GRID będą przede wszystkim obfitowały w ostrą walkę o jak najwyższą lokatę. Osobiście pragnąłbym żeby auta pozostałych kierowców nie dostosowywały się do naszych aktualnych osiągnięć, co było prawdziwą plagą w większości gier z serii Need for Speed. Fajnie byłoby więc gdyby ciężko wywalczone prowadzenie pozostało niezagrożone do samego końca, a katastrofalny błąd oznaczał koniec szans na znalezienie się na podium.
Wzorem poprzednich odsłon cyklu Race Driver, w GRID komputerowi przeciwnicy będą mieli cechować się zaawansowanymi algorytmami sztucznej inteligencji. Niektórzy zawodnicy będą więc preferowali jazdę na granicy ryzyka, a swoim konkurentom postarają się uprzykrzyć życie. Inni z kolei zajmą się jedynie utrzymaniem wywalczonej pozycji, przyjmując postawę pasywną. Pozostali kierowcy mają też zapamiętywać nasze posunięcia, odwdzięczając się pięknym za nadobne. Oby tylko wszystkie te zapowiedzi znalazły potwierdzenie w finalnej wersji gry. Poprzednie odsłony serii również miały cechować się inteligentnymi oponentami, a jak doskonale wiemy, bywało z tym różnie. W GRID nie zabraknie widowiskowego modelu uszkodzeń, opartego na renderowanych w czasie rzeczywistym zniszczeniach, zamiast odgórnie wyznaczonych stref zgniotu. Możliwe będzie zarówno pogięcie blachy, jak i skasowanie całego wozu. Poważniejsze stłuczki wpłyną też na zachowanie maszyny na trasie, utrudniając oczywiście dalszą jazdę. Niestety na pierwsze rezultaty prac na tym konkretnym polu będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jestem jednak dobrej myśli. Model uszkodzeń w DiRT był świetny, a tu może być tylko lepiej.