Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 lipca 2007, 12:04

autor: Michał Basta

Kompania Braci: Na linii frontu - zapowiedź

Company of Heroes: Opposing Fronts zapowiada się nadzwyczaj apetycznie. Widać wyraźnie, że Relic nie chce iść po najmniejszej linii oporu, ale stara się podtrzymać poziom pierwowzoru i wszystko wskazuje na to, że plan się powiedzie.

Przeczytaj recenzję Kompania Braci: Na linii frontu - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Company of Heroes zgarnęło w zeszłym roku masę zasłużonych nagród, wygrywając przy tym niezliczone plebiscyty i rankingi. Nie może więc dziwić fakt, że Relic pracuje już nad pierwszym samodzielnym dodatkiem, który zapewni wirtualnym strategom kolejne godziny rozrywki osadzonej w czasach II wojny światowej. Co ciekawe, twórcy rozpoczęli tworzenie rozszerzenia jeszcze w czasach prac nad podstawową wersją gry. Czy nie wyjdzie to na złe powstającej produkcji o nazwie Company of Heroes: Opposing Fronts?

Pierwszą dobrą wiadomością jest to, że do uruchomienia rozszerzenia nie będzie wymagana podstawowa wersja gry. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie trzeba będzie męczyć się z instalacją poprzednika i zapychać niepotrzebnie swojego dysku, a nowi gracze nie będą zmuszeni do wydawania pieniędzy na oba tytuły. Twórcy argumentują to tym, że Company of Heroes: Opposing Force nie jest zwykłym add-onem dodającym tylko kilka jednostek i parę map, ale dużym projektem, który rozmachem nie ustępuje podstawowej produkcji. Dostępne w sieci wypowiedzi ludzi pracujących nad projektem wskazują również, że powstający dodatek nie będzie jedynym, a taktyka samodzielnych rozszerzeń ma ułatwić do nich dostęp jak największej liczby graczy.

Wojna, nie wojna o 17 czas na herbatę.

Główną nowością ma być dodanie do gry dwóch nowych armii oraz stworzenie dla każdej z nich oddzielnej kampanii dla pojedynczego gracza. W przeciwieństwie do większości powstających obecnie dodatków, Opposing Fronts ma oferować około 17 godzin rozrywki w trybie single player, czyli około dwóch godzin dłużej niż miało to miejsce w podstawowym Company of Heroes.

Pierwszą z nowych stron konfliktu będą Brytyjczycy. Ich armia przypadnie do gustu wszystkim graczom, którzy preferują taktykę defensywną. Dowodzenie nimi będzie przypominało kierowanie dużym walcem. Najpierw ustawią silną linię obrony, a następnie cała machina ruszy do przodu niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Jednostki Brytyjczyków są silnie opancerzone i uzbrojone, jednak odbija się to na ich mobilności i szybkości. Na szczęście ich armia dysponuje szeregiem oddziałów, które znacznie zwiększają ich elastyczność. Za dobry przykład może tutaj posłużyć regiment kanadyjskiej artylerii, umożliwiający wgniecenie w ziemię dosłownie każdego namierzonego przeciwnika. Kierując poczynaniami Brytyjczyków można także skorzystać ze specjalnych oddziałów inżynieryjnych. Dzięki nim szybko można uporać się nawet z najbardziej rozwiniętą linią zasieków i bunkrów.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.