autor: Mariusz Janas
TimeShift - zapowiedź - Strona 2
Możliwości sprzętu są niewyobrażalne, mimo że są tylko trzy: spowolnienie, zatrzymanie i cofnięcie czasu...
Przeczytaj recenzję TimeShift - recenzja gry
Czas. Pojęcie pierwotne definiujące czwarty wymiar i skutecznie opierające się dążeniom człowieka do osiągnięcia nad nim dominacji. Niespełnione marzenie ludzkości i poszczególnych jej jednostek, które z wielką radością przyjęłyby możliwość wpływania zmianami biegu czasu na otaczającą rzeczywistość. Pomyślcie tylko – sobota, wielka kumulacja w lotto, oglądamy w TV losowanko, potem cofamy się podręcznym wehikułem czasu o marne dwie godzinki, puszczamy w kolekturze kuponik z wypełnionymi numerami widzianymi w telewizorku, wracamy do domciu, zasiadamy przed ekranem ustawiając wehikuł czasu na godzinę 21:49:59 i po krótkiej chwili uśmiechnięty prezenter podaje sześć szczęśliwych cyfr. Naszych cyfr. Jesteśmy bogaci! Udajemy się na zasłużony spoczynek, aby rano obudzić się jako ten, co to mu wszystko „lotto”. Tuż po przebudzeniu sprawdzamy dla pewności wyniki i liczbę szósteczek w telegazecie. Jest. Jest 16.950.199 trafionych z sześcioma wytypowanymi liczbami. Wygrana wynosi 3 złote 19 groszy. Co jest grane?! Kieszonkowy wehikuł czasu można kupić w promocji w Sieci. Od wczoraj.
Wymysł chorej jaźni? Futurystyczny koszmar? Nic podobnego. Emocje związane z nowatorskim jeszcze całkiem niedawno efektem bullet time dawno już ostygły i autorzy z rosyjskiego studia deweloperskiego Saber Interactive postanowili spełnić marzenia o niczym nie skrępowanych manipulacjach czasem tworząc grę o adekwatnym do treści tytule – TimeShift. Projekt ów jest w fazie realizacji z wstępnie określonym terminem premiery na czwarty kwartał tego roku. Niestety, jest to już kolejny termin. Wcześniejsze obsunęły się z powodu perturbacji związanych z wydawcą gry, którym pierwotnie miało być ATARI, a które ustąpiło pola Vivendi Games. Obecność tej firmy wskazuje, że Rosjanie mogą mieć prawdziwego jokera w rękawie, a i ja ten fakt odczułem namacalnie. Dosłownie. Okazało się bowiem, że twórcy gry przerwali długotrwałe milczenie w sprawie postępów prac nad grą i rzucili stęsknionym informacji graczom garść szczegółów na temat nowego kształtu TimeShifta. Uczynili to dokładnie w momencie, gdy napisana przeze mnie Zapowiedź czekała na publikację. Przez niemal rok w sprawie się nic nie działo, poza wąziutkim strumyczkiem przecieków, nic nie znaczących plotek i bardzo oszczędnie racjonowanych faktów, aż tu taki strzał! Okazuje się bowiem, że TimeShift w znikomym stopniu przypominał będzie to, z czym mieliśmy do czynienia obcując chociażby z grywalnym demem, które było dostępne jakiś czas temu. A miało być tak...
Akcja TimeShifta przenosi nas w bliżej nieokreśloną przyszłość. Początki historii, z którą przyjdzie nam się zmierzyć, związane są z osobą głównego szwarccharaktera – profesora Ivana Krona. Nie będę szczegółowo opisywał drogi życiowej naukowca, ale warto powiedzieć, że po śmierci rodziców nastolatek ląduje w sierocińcu, gdzie całkowicie izoluje się od rówieśników, poświęcając czas zaawansowanym studiom z zakresu fizyki eksperymentalnej. Swoje pasje kontynuuje w trakcie pracy naukowej. Obszarem jego zainteresowań jest zjawisko czasu, a dokładniej możliwość wpływania na jego bieg. Uzyskując pierwsze pozytywne wyniki podejmuje próbę zbudowania wehikułu czasu, przy okazji werbując do uczestnictwa w esperymencie zafascynowanych nowymi możliwościami kolegów-studentów.