Destroy All Humans! 2: Make War Not Love - zapowiedź
Destroy All Humans! 2: Make War Not Love zapowiada się na dość udany sequel, który sympatykom pierwszej części powinien przypaść do gustu. Najważniejsza kwestia dotyczy oczywiście tego, czy liczba nowych elementów okaże się być wystarczająca.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PS2.
Destroy All Humans! był jednym z najbardziej pomysłowych tytułów 2005 roku. Teoretycznie mogłoby się wydawać, iż sama zamiana głównej postaci nie powinna wiele zdziałać. Jakoś się tak jednak złożyło, iż w przeszłości nie mieliśmy do czynienia ze zbyt dużą ilością gier, w których moglibyśmy wcielić się w przedstawiciela pozaziemskiej cywilizacji. Tak na dobrą sprawę typowy gracz mógłby policzyć tego typu produkcje na palcach jednej ręki. Z godnych uwagi tytułów warto byłoby w tym miejscu przypomnieć sobie między innymi zwariowaną przygodówkę Stupid Invaders, doskonale znaną posiadaczom komputerów osobistych. Podstawowa różnica polegała jednak na tym, iż we wspomnianej przed chwilą grze sterowaliśmy istotami, które nie miały niecnych zamiarów w stosunku do mieszkańców naszej kochanej planety. Tytuł ten pojawił się tu jednak nieprzypadkowo. Stupid Invaders, podobnie jak Destroy All Humans!, obdarzeni zostali dość nietypowym poczuciem humoru. Wyczuwało się to niemal na każdym kroku. O ile jednak Stupid Invaders prezentowali styl zbliżony do wielu popularnych kreskówek czy też głupiutkich rodzinnych komedii, o tyle DAH! pod tym względem zdawał się oferować dowcipy czy scenki na zdecydowanie wyższym poziomie. Śmiem twierdzić, iż to właśnie dlatego wielu graczom (szczególnie tym starszym) tytuł ten bardzo przypadł do gustu.
Ci z Was, którzy nie mieli do czynienia z pierwszą częścią DAH!, mogą się teraz zastanawiać, dlaczego tytuł ten nie dołączył do grona największych hitów ubiegłego roku. Sam pomysł na realizację gry, jak już wspomniałem, był świetny. Końcowy produkt dla wielu osób okazał się być sporym rozczarowaniem. Gra ta tak na dobrą sprawę nie miała nic więcej do zaoferowania. Główny wątek starczał zaledwie na kilka godzin, zabawa dość szybko stawała się nużąca, a dodatkowe misje porażały swoją prostotą. DAH! najwyraźniej sprzedał się jednak w wystarczającej liczbie egzemplarzy, gdyż przed końcem tego roku będziemy mieli okazję zagrać w jego oficjalną kontynuację i to właśnie o niej postaram się Wam nieco więcej powiedzieć. Pierwsza część gry rozgrywała się w latach pięćdziesiątych. Tym razem przeniesieniemy się do znacznie ciekawszych, przynajmniej z mojego punktu widzenia, „szalonych lat sześćdziesiątych”. Zapowiadana kontynuacja będzie oczywiście nawiązywała do najważniejszych wydarzeń z tamtego okresu – Zimnej Wojny (już teraz mówi się, iż Rosjanie „odegrają” ważną rolę), czy też rewolucji seksualnej, do której w bardzo ciekawy sposób odwołuje się podtytuł omawianej gry. :-)
Warto jednocześnie dodać, iż w trakcie zabawy pokierujemy doskonale znanym z pierwszej części DAH! małym „ufoczkiem” – Crypto 137. Główny (anty)bohater tym razem będzie musiał sobie poradzić z zagrożeniem ze strony subkultury hipisowskiej, a konkretnie jednym z przywódców dzieci-kwiatów. W wyniku prowadzonych przez te osoby działań wysysanie mózgów niewinnych ludzi przestało być opłacalne, gdyż zaczął w nich zanikać bardzo pożądany przez Crypto element furońskiego DNA.