autor: Krzysztof Szulc
Myst III: Exile - zapowiedź
Złośliwcy twierdzą, że gry przygodowe bądź to wymierają śmiercią naturalną, bądź też już wymarły. Na szczęście co kilka miesięcy pojawia się przynajmniej jedna produkcja, która udowadnia wszystkim, że przygodówki istnieją i jeszcze długo istnieć będą.
Przeczytaj recenzję Myst III: Exile - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Złośliwcy od lat twierdzą, że gry przygodowe bądź to wymierają śmiercią naturalną, bądź też już wymarły. Nie jest to oczywiście prawda, jednak uczciwie trzeba przyznać, że gatunek ten nie ma się najlepiej. Można by pomyśleć, że postęp technologiczny pozwala zrealizować najbardziej niesamowite pomysły. Niestety tak się nie dzieje. Coraz rzadziej pojawiają się prawdziwe rasowe przygodówki, które ustępują niestety pola pseudoprzygodowym grom zręcznościowym zapoczątkowanym przez Tomb Raidera. Na szczęście co kilka lub kilkanaście miesięcy pojawia się przynajmniej jedna produkcja, która udowadnia wszystkim, że przygodówki istnieją i jeszcze długo istnieć będą. W zeszłym roku takimi grami były The Longest Journey i Escape From Monkey Island. W tym roku natomiast z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że zadania tego podejmie się Myst III: Exile.
Pierwszy Myst, który ukazał się w roku 1993 za sprawą firmy Cyan, był grą magiczną. Nie tylko zapoczątkował gatunek click-and-play, ale także był jednym z pierwszych programów, które ukazały się na płycie CD. Niesamowity klimat oraz wyjątkowa jak na tamte czasy grafika sprawiły, że gra rozeszła się w 5 milionach egzemplarzy. Jednak nie tylko to zaważyło na sukcesie. Jeśli ktoś w tamtym okresie stał się szczęśliwym posiadaczem pierwszego CD-ROMa i chciał tym faktem wywołać prawdziwą zazdrość kolegów, zapraszał ich na domową prezentację Mysta, który w czasie, gdy się ukazał, był idealnym reprezentantem walorów srebrnego krążka.
Na drugą część przyszło fanom czekać prawie cztery lata. Riven: The Sequel to Myst nie dorównał popularnością poprzednikowi, ale był godnym następcą. Była to jednak gra, która nie nadążała za duchem czasów. Sukces części pierwszej sprawił, że na rynek trafiło tyle innych produkcji click-and-play, że po paru latach gracze odczuli potrzebę większej interaktywności aniżeli ciągłe klikanie na prześliczne, ale nieruchome obrazki. Brak sukcesu sprawił, że nie wierząca do końca w swoje możliwości firma Cyan powierzyła realizację trzeciej części Mysta firmie Presto Studios, która dotychczas zaistniała na rynku dzięki produkcjom takim, jak Journeyman Project i Star Trek: Hidden Evil.
Myst 3: Exile będzie grą z dużą ilością nowych elementów, ale zachowującą ideę i ducha poprzednich części. Najbardziej odczuwalna zmiana to wprowadzenie możliwości obracania kamery o 360 stopni. Jak zapowiadają twórcy gry – będziemy mogli śledzić lot ptaka na niebie, po czym odwrócić się gwałtownie, gdy usłyszymy, że ktoś stanął za naszymi plecami. Grafika, jak to widać na screenach, zwala z nóg. Artyści z Presto Studios twierdzą, że do tworzenia tak rewelacyjnych scenerii wystarczy im ołówek, kartka papieru...a następnie 3D Studio Max oraz komputer z podwójnym procesorem Pentium III 733 MHz oraz – bagatela – 1 GB pamięci RAM!