Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 6 lipca 2005, 12:56

autor: Krzysztof Gonciarz

Spore - zapowiedź

Gra, która otrzymała 4 nominacje Game Critics Awards po tegorocznych targach E3 jest niemal skazana na sukces. Jeśli nie uważaliście na lekcjach biologii, macie szczęście. Teraz historia życia we wszechświecie jest w waszych rękach. Do the evolution.

Przeczytaj recenzję Spore - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Od redakcji: Polecamy Waszej uwadze nowszą zapowiedź gry: wrażenia z pokazu, który odbył się w siedzibie EA pod Londynem.

Średnio raz na kilka lat obserwować możemy sytuację, w której renomowane studio developerskie, dowodzone przez charyzmatyczną, rozpoznawalną w branży osobistość, przeprowadza szturm na zagadnienie totalnej swobody gracza w wirtualnym świecie. Najbardziej charakterystycznym przykładem byłby tu Peter Molyneux i jego Lionhead, autorzy pamiętnego Black & White. Kwestia dostosowywania się wewnętrznego świata gry do poczynań użytkownika i dopracowania systemu pośredniej, „boskiej” kontroli nad wszystkim, co dzieje się na ekranie, pozostaje wciąż otwarta. Na tegorocznych targach E3 jednym z głównych punktów zbierania szczęk z ziemi było stanowisko firmy Maxis, na którym to Will Wright (autor m.in. Sim City i The Sims) prezentował swój najnowszy projekt, grę o enigmatycznym tytule Spore.

Nominacje Game Critics Awards do tytułu Najlepszej gry, Najlepszej gry na PC, Najbardziej oryginalnej gry i Najlepszej symulacji nie mogą być przypadkowe. Choć nuta niepewności i wręcz powątpiewania jest w takich przypadkach naturalna, to co widzieliśmy, daje solidne podstawy do optymizmu. Pamiętacie film Evolution z Foxem Mulderem, ahem, Davidem Duchownym w roli głównej? Była to banalna, aczkolwiek całkiem relaksująca historyjka tego, jak to jednokomórkowce z kosmosu w ekspresowym tempie przeszły wszelkie stadia ewolucji i zaczęły zagrażać ludzkości swoimi coraz groźniejszymi i bardziej rozwiniętymi stadiami rozwoju. Podobną drogę pokonamy w czasie zabawy ze Spore. Jeśli samo was nie rusza, stay tuned. Liczba oryginalnych patentów, których będziecie świadkami sprawi, że zdejmiecie gacie z wrażenia.

Zjedz lub zostań zjedzonym.

Zabawę zaczynamy w roli wesołego organizmu jednokomórkowego, który pływając po wodach praoceanu realizuje swoje najprymitywniejsze funkcje życiowe. Wykonując proste czynności, polegające na pożeraniu słabszych i zwiewaniu przed silniejszymi organizmami, doprowadzamy do stopniowego rozwoju naszego podopiecznego. Każde kolejne pokolenie umożliwi nam wprowadzenie zmian w jego budowie, takich jak doczepianie różnej maści wici, przyssawek i innych bajerów charakterystycznych dla najprostszych żyjątek na świecie. Z czasem staniemy się wielokomórkowcem, a jeszcze później kręgowcem, który wyposażony zostanie w płetwy i zębiska (czy będziemy drapieżnikiem, czy roślinożercą – zależy tylko od nas). W końcu przyjdzie czas na pierwszą poważną decyzję. Czy chcemy wyjść na ląd, wypracowując proste kończyny, czy też pozostać pod wodą, stając się najgroźniejszym madafaką oceanów?

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.