Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 kwietnia 2005, 11:47

autor: Krzysztof Gonciarz

The Elder Scrolls IV: Oblivion - przed premierą - Strona 4

„Morrowind” był przełomem, jako że pozostawił wszelką konkurencję daleko w tyle. Gracze oczekują po kolejnej części cyklu – „Oblivion” – kolejnego kamienia milowego w historii gier komputerowych. I wszystko wskazuje na to, że się nie zawiodą.

Bethesda Softworks to jedna z tych firm developerskich, które naprawdę mają się czym pochwalić. I nie chodzi tu o jakieś szczególnie szokujące wyniki sprzedaży, czy komercyjne sukcesy. Nie, ci goście po prostu „robią swoje”. Postawili sobie jasny cel: przenieść komputerowe RPG na zupełnie nowy poziom złożoności. Tworzyć wirtualne światy tak olbrzymie, że aż trudne do ogarnięcia oraz dać graczom całkowitą swobodę w ich eksplorowaniu. Każdy, kto zapoznał się w swoim życiu z ich sztandarową serią, The Elder Scrolls, ten wie, że nie są to tylko puste słowa. Produkcje spod tego znaku mogą mieć swoje wady, jednak swoje podstawowe credo załoga Todda Howarda realizuje bez pudła. Morrowind, wydany w 2002 roku był swego rodzaju przełomem, jako że pozostawił wszelką konkurencję daleko w tyle, osiągając wielką popularność zarówno na PC, jak i X-Boxie (na którym to został przyjęty w sposób nadspodziewany nawet dla samych autorów) oraz oznajmiając całemu światu o istnieniu studia z Rockville. Od tamtego czasu nikt już nie miał wątpliwości, kto rządzi w dziedzinie single-playerowych RPG. Developerzy hitu sprzed trzech lat jeszcze nigdy nie byli pod taką presją, jak teraz. Wszyscy oczekują po kolejnej części cyklu, Oblivionie , kamienia milowego w historii gier komputerowych. Czy się zawiodą? Póki co wszystko wskazuje na to, że nie.

To wygląda nie gorzej, niż filmy Bagińskiego.

Nasza epicka przygoda w świecie Tamriel rozpoczyna się w celi więziennej. Znaleźliśmy się w niej z bliżej nieokreślonych powodów, których na dobrą sprawę nigdy nie poznamy. Szarą, karcerową sielankę przerwie nam, ni z tego ni z owego, cesarz, uciekający tajnymi tunelami przed polującym na niego zamachowcem. Zdarza się przecież, że jedyna droga ucieczki najważniejszej osoby w państwie prowadzi przez celę przypadkowego więźnia. Po krótkim wstępie, w którym wraz z strażą przyboczną spróbujemy pomóc szykanowanemu władcy (węszę tutaj tutoriala), morderca w końcu dopnie swego. Konający na naszych oczach cesarz ostatkiem sił przekaże nam magiczny artefakt o nazwie Amulet Królów oraz misję odnalezienia tego, kto będzie potrafił się nim posłużyć w celu zamknięcia wrót swoistego odpowiednika piekieł (tytułowego Oblivionu). Jeśli nam się nie uda, Tamriel pogrążone zostanie przez inwazję nadnaturalnych, piekielnych demonów. Sytuacja brzmi dramatycznie, ale wystarczy drobne doświadczenie z produkcjami Bethesdy, by wiedzieć, że z popychaniem głównego wątku fabularnego raczej nie będzie pośpiechu.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.