BorderZone - przed premierą - Strona 2
W założeniach twórców „BorderZone” ma być grą akcji z elementami RPG, przy czym to właśnie elementy role-playing powinny zdecydowanie przeważać. Akcja gry rozgrywa się na fikcyjnej planecie Terra, która do złudzenia przypomina naszą Matkę Ziemię.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Ogromny sukces dwóch pierwszych części „Gothica” czy też wyprodukowanego przez Bioware „Neverwinter Nights” prędzej czy później musiał zaowocować powstaniem jakiegoś w miarę ciekawego tytułu, który kopiowałby najlepsze pomysły z tychże produkcji. Nazwa „BorderZone” po raz pierwszy obiła mi się o uszy dopiero kilka miesięcy temu. To dziwne, tym bardziej że gra wedle pierwotnych założeń miała zostać wydana już pod koniec 2002 roku. Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, że prawdopodobnym terminem wydania jest Gwiazdka 2004. Miejmy nadzieję, że tak spory poślizg wyjdzie grze tylko na dobre. A z czym w ogóle mamy tu do czynienia? Bazując na dostarczonych przez producentów informacjach i screenach a także trailerze przedstawiającym przebieg właściwej rozgrywki, wnioskuję, iż będzie to tytuł osadzony w świecie zbliżonym do „Gothica” a dynamiką rozgrywki „spokrewniony” z „Neverwinter Nights”. Czy wyjdzie z tego coś dobrego? Nie zaszkodzi sobie trochę pogdybać.
W założeniach twórców „BorderZone” ma być grą akcji z elementami RPG, przy czym po tym, co zobaczyłem na trailerze i dołączonych screenach, jestem skłonny stwierdzić, iż to właśnie elementy role-playing powinny zdecydowanie przeważać. Akcja gry rozgrywa się na fikcyjnej planecie Terra, która do złudzenia przypomina naszą Matkę Ziemię. Mamy rok 9000, mniej więcej 6000-7000 lat temu światem gry wstrząsnęła ogromna katastrofa, która pochłonęła miliardy istnień. Autorzy nie piszą otwarcie, co do tego doprowadziło, ale można się domyślić, iż kataklizm spowodowany był, a jakżeby inaczej, nieumiejętnym wykorzystaniem rosnącego potencjału technologicznego. Nie o tym będzie jednak mowa. Po katastrofie garstka ocalałych osób postanowiła na nowo rozpocząć swe życie, a żeby było jeszcze ciekawiej okazało się, iż zniszczoną planetę zamieszkuje dziesięć innych inteligentnych ras. Mentalność ludzka nie zmienia się jednak w błyskawicznym tempie, homo-sapiens bardzo szybko zaczęli więc konkurować z pozostałymi rasami, a nawet opanowali podstawy magii. Pomimo tego, iż w informacjach prasowych nie ma na ten temat żadnej wzmianki, to w trailerze można zauważyć obecność współczesnych nam urządzeń (np. wentylatorów). Czyżbyśmy więc mieli do czynienia z kolejnym po „Arcanum” tytułem, w którym magia przeplata się z technologią? Mnie takie rozwiązanie w zupełności by nie przeszkadzało.