Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 stycznia 2021, 15:00

Hitman 3 - fanów Agenta 47 czeka uczta. Wiemy, bo graliśmy - Strona 2

IO Interactive działa podobnie jak 47 – cierpliwie i metodycznie. Studio wprowadza niewielkie zmiany do swojej skradankowej formuły i jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej stworzenia Hitmana idealnego.

W Hitmanie z 2016 roku zespołowi IO Interactive udało się stworzyć niemalże idealny balans między piaskownicą a skradanką. Grę, w której fani gatunku mogli bawić się bez znudzenia przez dziesiątki godzin, poznając kolejne sekrety dopieszczonych map i wyszukując nowe zmyślne metody eliminacji wyznaczonych celów. Opracowana formuła okazała się nie tylko świetna, ale również unikalna – przez kolejne lata nikt nie spróbował jej skopiować, dzięki czemu po dziś pozostaje wyjątkowo świeża.

Dla duńskiego zespołu, który w 2017 roku wykupił się od Square Enix i odzyskał niezależność, to bardzo dobra sytuacja. Pozwala w spokoju dopieszczać ową formułę, zamiast rozmyślać, jak tu znowu wyprzedzić konkurencję. Hitman 2 z 2018 roku był tytułem równie udanym co jego poprzednik, choć zmiany w samej rozgrywce wprowadził nieznaczne i raczej skupił się na otoczce – zrezygnował z kontrowersyjnego podziału na epizody oraz eksperymentował z trybami multiplayer i snajperskim Sniper Assassin. Hitman 3 podąża podobnym tropem, w kwestii mechaniki serwując przede wszystkim więcej tego samego. Po solidnym ograniu pierwszych dwóch z sześciu nowych misji nie mam wątpliwości, że jest to słuszna strategia i trzeci sezon zachwyci fanów poprzednich przygód Agenta 47.

Gotowi na ostatnie (?) spotkanie z „tym łysym z Hitmana”?

Wybuchowy finał

Najnowsza odsłona cyklu zaplanowana została na wielki finał rozpoczętej w 2016 roku trylogii, nazwanej World of Assassination. Tyczy się to kwestii nie tylko fabuły, ale również rozgrywki – Hitman 3 będzie ukoronowaniem nowej formuły serii i jako taki oprócz sześciu nowych map (plus znanego już dobrze fanom dwuczęściowego samouczka rozgrywanego w placówce ICA) zaoferuje również opcję importu wszystkich 14 lokacji z poprzednich gier.

Operacja ta będzie darmowa dla posiadaczy pierwszego i drugiego sezonu Hitmana, w przypadku nowych nabywców najpewniej wymagane stanie się dokupienie DLC – procedura to już dobrze znana, gdyż analogicznie sprawa działała przy premierze Hitmana 2, który również umożliwiał import map ze swojego poprzednika. Dobrą wiadomością jest to, że tym razem przeniesiemy także swoje postępy. Weterani obędą się bez wbijania od początku poziomów mistrzostwa w Paryżu czy Whittleton Creek, by na nowo uzyskać dostęp do przedmiotów i lokacji startowych. Nowicjusze natomiast, jeśli zechcą poznać wszystko, co trylogia ma do zaoferowania, to decydując się na pełen pakiet, otrzymają jedną, gigantyczną grę z setkami godzin atrakcji.

Widzę stąd wszystkie lokacje z poprzednich Hitmanów!

Odkładając jednak przeszłość na bok i skupiając się na tym, co nowe – Hitman 3 już od pierwszych chwil kampanii fabularnej nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z wielkim finałem. Tak jak pierwszy sezon był mocno rozwleczony i bardziej skupiony na przedstawianiu oraz rozstawianiu pionków po szachownicy niż opowiadaniu angażującej historii, w drugim wydarzenia nabrały tempa i 47 znalazł się w samym sercu wojny między organizacją potajemnie rządzącą światem, zwaną Providence, a tajemniczym klientem.

W najnowszej odsłonie serii wojna trwa, linie konfliktu są wyraźnie zarysowane (doszła do nich też jeszcze jedna) i od samego początku trafiamy w wir akcji. Choć poznałem zaledwie jedną trzecią przygotowanego przez twórców scenariusza, na jej przestrzeni wydarzyło się bardzo wiele, o wiele więcej, niż się spodziewałem. Snuta na przestrzeni kilku lat intryga rozwinęła się w naprawdę wciągający film akcji i jeśli pozostała część scenariusza utrzyma tempo oraz jakość tego, co widziałem w dwóch pierwszych misjach kampanii, będziemy mogli mówić o jednej z najlepszych – jeśli nie najlepszej – opowieści o Agencie 47 w historii.

Wdzianko kelnera i trucizna w drinku – klasyka.

Wszystko po staremu

Tradycyjnie podczas zabawy trafiamy do lokacji rozsianych po całym globie. Tym razem 47 odwiedzi nowoczesny wieżowiec w Dubaju, rezydencję w rejonie Dartmoor w Anglii, Berlin, neonowe chińskie miasto Chongqing oraz jeszcze dwie mapy, które w chwili pisania tych słów nie są znane.

Założenia rozgrywki pozostały niezmienione. Każda mapa ma otwartą strukturę i oprócz celu (bądź celów) do eliminacji znajdziemy na niej zajmujących się swoimi sprawami cywili, strażników, sektory, po których poruszać mogą się tylko określone postacie, oraz różne okazje, które możemy wykorzystać do swoich celów. Część z nich to zaplanowane przez twórców scenariusze, pozwalające krok po kroku dostać się do ofiary i wyeliminować ją w efektowny sposób – w poprzednich odsłonach mogło to być przykładowo podszycie się pod osobę, z którą cel miał umówione spotkanie, albo sabotowanie sceny, na której wygłaszała przemowę.

Konstrukcja map pozwala również na kreatywne, samodzielne obmyślanie sposobów eliminacji – udawanie kelnerów i serwowanie zatrutych potraw czy majstrowanie przy instalacjach elektrycznych w celu wywołania spięć to najprostsze z możliwych pomysłów. System wyzwań oraz poziomów odblokowujących nowe narzędzia i punkty startowe dodatkowo zachęcają do powtarzania i „maksowania” map – o ile jednorazowe wypełnianie kontraktu trwa od kilkunastu minut do dwóch godzin, tak odkrycie wszystkiego, co dana lokacja ma do zaoferowania, wymaga nawet kilkunastu powtórzeń, które wcale nie nużą.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz się skradać czy siać śmierć i zniszczenie?

Skradanie - bez zabójstw
9,9%
Styl cichego zabójcy jest dla mnie
55%
Lubię strzelać - po coś te spluwy w grach są...
26,9%
Dawno nie graliśmy w Postala...
8,2%
Zobacz inne ankiety
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.