Cyberpunk 2077 wygląda rewelacyjnie! Widzieliśmy gameplay na E3 - Strona 2
Cyberpunk 2077 w ciemno był typowany na grę targów E3 2019 i teraz nie mamy wątpliwości – Polakom udało się spełnić oczekiwania, nawet jeśli dali nam tylko datę premiery, krótki trailer i znanego aktora.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania
CD Projekt RED przyjechał do Los Angeles i pozamiatał swoją prezentacją na konferencji Xboksa. Jedni powiedzą, że to zasługa gry, inni z kolei, że to wszystko dzięki Keanu. A ja uważam, że jest to zupełnie nieważne, bo wczoraj miałem okazję zobaczyć drugą, po zeszłorocznym E3, prezentację Cyberpunka 2077 i przekonałem się, że „Redzi” mierzą bardzo wysoko... i wygląda na to, iż ponownie uda im się podnieść sobie (i innym) poprzeczkę.
CYBERPUNK 2077 – WAŻNE INFORMACJE
- Data premiery: 16 kwietnia 2020
- Platformy: PC, PS4, XONE
- Cena: 199 zł (PC), 269 zł (konsole)
- Link do encyklopedii
O co chodzi w Night City?
Jeśli czytasz ten tekst, najprawdopodobniej doskonale wiesz, o co chodzi w Cyberpunku, ale pozwolę sobie na krótkie wprowadzenie. Akcja tej produkcji toczy się w Night City, fikcyjnym mieście na terenie Kalifornii. W XXI wieku wszystkim rządzi siła, pieniądz i przewaga, jaką daje nowoczesna technologia zintegrowana z ludzkimi ciałami. Gra opowie historię V, aspirującego najemnika (lub najemniczki), który próbuje ułożyć sobie życie w dystopicznej metropolii.
W zeszłym roku poznaliśmy początki działań V. Bohater(ka) wraz ze swoim przyjacielem Jackiem wykonywał(a) wtedy misję dla Dexa DeShawna. Zadanie miało być sposobem na wejście do wyższej ligi. I tutaj „Redzi” pokusili się o ruch, który na mnie zrobił ogromne wrażenie. Od zeszłego roku we wzmiankach o Cyberpunku pojawiał(a) się V, Jackie oraz ich wspólna podróż na szczyt. Jednak trailer, który został zaprezentowany przed kilkoma dniami, wszystko to wrzucił do sedesu i bezceremonialnie spuścił wodę. W trailerze Jackie ginie, Dex chce się nas pozbyć, a V zabija nawet T-Bug, czyli osobę, która służyła pomocą w komunikacji we wspomnianej misji. Wszystko staje na głowie i wtedy cały na biało (choć ze srebrną ręką) wchodzi on – Johnny Silverhand, kultowa postać w świecie Cyberpunka, a prywatnie Keanu Reeves, czyli bożyszcze fanów filmów akcji.
Problem w tym, że w świecie Cyberpunka Johnny Silverhand uznawany jest za zmarłego. Jakim więc cudem John Wick odgrywa swoją dystopiczną rolę? V ma zainstalowany specjalny chip, który podobno kryje w sobie sekret nieśmiertelności, a przy okazji powoduje, że nasz protagonista widzi Silverhanda i wchodzi z nim w jakąś formę interakcji. W trakcie zaprezentowanego dema kilkakrotnie mogliśmy zobaczyć długowłosego rockmana, który komentował bieżące wydarzenia i był aktywnie wyrażającym opinię towarzyszem podróży. Można więc założyć, że przez jakiś czas – przynajmniej dopóki mamy wspomniany chip – Neo będziemy słyszeć dość często. My mamy jednak swoją teorię na temat Silverhanda.
Przed pokazem dema udało nam się trochę porozmawiać z Mikiem Pondsmithem, czyli twórcą papierowego systemu RPG Cyberpunk 2020. Zapytaliśmy go oczywiście o udział Keanu Reevesa i jak to jest możliwe, że odgrywa on postać, która przecież nie żyje. Pondsmith nie odpowiedział wprost, ale zwrócił naszą uwagę na fakt, że w jego historii Silverhand jest wprawdzie uznawany za zmarłego, ale nigdy nie zostało to potwierdzone, sugerując tym samym, że być może już-nie-tak-młody-rockman wcale nie zginął. Choć mogą być to tylko pobożne życzenia i niepoparta niczym teoria, my jednak mamy nadzieję, że Silverhand będzie towarzyszyć V nie tylko w formie hologramu.
JANKO SREBRNA RĘKA
W oryginale Silverhand był rockerboyem, czyli cyberpunkową gwiazdą rocka, frontmanem zespołu Samurai (tak, kurtka głównego bohatera to nie przypadek). Johnny nie był jednak tylko muzykiem, ale także walecznym buntownikiem, któremu nie podobało się, jak wielką władzę nad światem mają korporacje. Jego rzekoma śmierć miała mieć miejsce w trakcie szturmu na siedzibę konglomeratu Arasaka w Night City. Niezły życiorys, prawda?
Ile RPG w RPG? Dużo!
Przejdźmy do zawartości samego dema, bo jest o czym opowiadać. Choć deweloperzy nazywają teraz swoją produkcję przygodową grą akcji z otwartym światem, nadal jest to pełnoprawne RPG. Na początku pokazany został więc kreator postaci, który wygląda już trochę inaczej niż rok temu, ale nadal oferuje mnogość opcji w określaniu prezencji naszego bohatera lub bohaterki. Pojawiają się również punkty atrybutów, które przeszły pewną zmianę w stosunku do zeszłego roku. W niektórych przypadkach pozwolę sobie operować angielskimi nazwami, bo czas dopiero pokaże, jak będą one brzmieć w języku polskim, ale są to: body (co zastąpiło najprawdopodobniej siłę i wytrzymałość), inteligencja, refleks, technical (co odnosi się do umiejętności hakowania) oraz cool, co według Mike’a Pondsmitha nie jest wyłącznie odpowiednikiem charyzmy, a raczej statystyką określającą, jak inni postrzegają daną postać, w rezultacie zmieniając do niej nastawienie.
Cyberpunk 2077 chce postawić nie tylko na dowolność w działaniach fabularnych, ale również na ogromną elastyczność gameplayu. To dlatego w grze nie będzie sztywnego systemu klasowego, a raczej płynna forma budowania postaci w kierunku preferowanego typu rozgrywki. Do tego zaimplementowano system perków, które będziemy rozwijać za punkty otrzymywane przy zdobywaniu poziomów. W trakcie prezentacji udało nam się wynotować je wszystkie, co nie było wcale łatwym zadaniem, więc pozwolę je sobie tutaj wszystkie wymienić: pistolety, karabiny, ostrza, hakowanie, shotguny, broń dwuręczna, zabójstwa (ang. assassinations), zimna krew (ang. cold blood), snajperki, inżynieria, walka wręcz oraz atletyka. Dużo tych kategorii i mogą one na pierwszy rzut oka przytłoczyć, ale wydaje mi się, że po jednokrotnym przyjrzeniu się całości z bliska powinniśmy bez problemu określić kierunek zabawy, który będzie nas interesować. Warto jeszcze dodać, iż CD Projekt na każdym kroku zaznacza, że to wciąż nie jest skończony produkt i pewne elementy mogą w dniu premiery wyglądać inaczej niż dziś, co może – choć nie musi – dotyczyć również systemu perków.
W trakcie tworzenia postaci czeka nas jeszcze wybór przeszłości bohatera. W obecnym na targach demie można było zdecydować się na jedną z trzech opcji jego pochodzenia: Nomad, Street Kid oraz Corporate. Co ciekawe, wszystkie te elementy – atrybuty, perki, a nawet nasz rodowód – mogą wpływać na dialogi i w zależności od sytuacji będzie można skorzystać ze specjalnej opcji dialogowej udostępnianej przez jeden z wymaganych czynników. Warto jednak zaznaczyć, że nie oznacza to z automatu, iż każda taka opcja jest tą słuszną – wciąż musimy uważnie dobierać odpowiedzi, bo reakcja wynikająca, przykładowo, z naszego zaplecza fabularnego może spowodować, że NPC zachowa się zupełnie inaczej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Jak więc widzicie, dużą rolę w Cyberpunku 2077 mają odgrywać dialogi. Co więcej, okaże się ona tak istotna, że całą grę będziemy mogli ukończyć bez zabicia choćby jednej osoby. Jasne, czasem będzie to wymagać przekradania się i okazjonalnego ogłuszenia kogoś uderzeniem w łeb, ale wielokrotnie będziemy mogli wyjść z różnych sytuacji obronną ręką poprzez odpowiednie poprowadzenie rozmowy.