Gramy w Dishonored 2 - ziarno wątpliwości zostało zasiane
Tuż przed premierą Bethesda Softworks wreszcie dała nam zagrać w Dishonored 2. Nie ma wątpliwości, iż Arkane Studios robi kolejną świetną skradankę, ale trudno uwierzyć, że za miesiąc dostaniemy grę, która sprosta naszym wysokim oczekiwaniom.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Dishonored 2 - świetny sequel, który mógłby być jeszcze lepszy
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
To nie miało prawa się nie udać. Po wielkich obietnicach i tych wszystkich wspaniałych materiałach wideo, jakie widzieliśmy w minionych miesiącach, grywalna wersja Dishonored 2 powinna była zostawić mnie z rozdziawionymi ustami i przeświadczeniem, że oto mam przed sobą jednego z mocniejszych kandydatów do tytułu gry roku 2016. Ale tak się nie stało. Wprawdzie zabawa z udostępnionym kawałkiem kodu była przednia (tak po stronie Corvo, jak i Emily), ale po dwóch godzinach z tym tytułem nie mogę oprzeć się wrażeniu, że obcowałem nie tyle ze świetną grą, co jedynie z obietnicą świetnej gry. A to trochę niefortunna sytuacja w przypadku pozycji, która ma wyjść zaledwie za miesiąc.
Gdybym nie znał pierwszego Dishonored (jak również Dark Messiah of Might & Magic) i nie wiedział, że Arkane Studios potrafi tworzyć arcydzieła, powiedziałbym, że deweloperowi zabrakło asów w rękawie. Bo jak inaczej skomentować fakt, że w kółko prezentowany jest jeden poziom? Ubiegłoroczny zwiastun kinowy, którym ujawniono Dishonored 2, pokazywał Clockwork Mansion, podczas ostatniego gamescomu dziennikarzom demonstrowano rozgrywkę w Clockwork Mansion... i teraz też mogłem zapoznać się z Clockwork Mansion – tyle że wreszcie w grywalnej wersji.
Gracz znowu ma na wyposażeniu charakterystyczne serce do szukania znajdziek. Niestety, najwyraźniej pozbawiono je głosu.
Stary, dobry Zniesławiony
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – rezydencja wynalazcy Kirina Jindosha to pomysłowo zaprojektowana lokacja i zwiedzanie jej było prawdziwą przyjemnością. Używanie różnych mechanizmów i oglądanie, jak np. podłoga i ściany się rozsuwają, odsłaniając obiekty ukryte pod nimi, bywa spektakularne i otwiera przed graczem ciekawe możliwości w zakresie eksploracji. Sprawia również, że nigdy nie należy czuć się zbyt pewnie, bo z podłogi pośrodku pozornie pustego salonu nagle potrafi wyjechać rażący elektrycznością słup. No i przy tym wszystkim Clockwork Mansion oferuje w miarę satysfakcjonującą liczbę dróg do osiągnięcia celów, a także prezentuje się świetnie od strony czysto wizualnej.
Na wysokim poziomie stoi również rozgrywka. Niezależnie od tego, czy zechcecie przemykać za plecami strażników niczym duch, rozprawiać się z nimi bezboleśnie tudzież toczyć otwarte starcia i brodzić po kostki we krwi, Dishonored 2 powinno zaspokoić Wasze oczekiwania. Pod warunkiem, że nie nastawicie się na zupełnie nową jakość i zdeklasowanie tego, co znamy z pierwszej części – bowiem w obie odsłony gra się niemal identycznie i każdy, kto poznał jedną z nich, w drugiej powinien się w mig odnaleźć.