autor: Jerzy Bartoszewicz
Testujemy grę World of Warcraft: Legion – Blizzard szlifuje swój diament w koronie - Strona 2
Już w sierpniu na rynku pojawi się nowe rozszerzenie do nieśmiertelnego World of Warcraft. Blizzard dalej unowocześnia swoje MMO, a my mieliśmy okazję sprawdzić, czy zmiany wprowadzą do gry powiew świeżości.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry World of Warcraft: Legion – WoW w najlepszej formie od lat
- szóste rozszerzenie do World of Warcraft;
- nowy kontynent w postaci Zniszczonych Wysp (ang. Broken Isles);
- mocny nacisk na fabułę – poznamy dzieje demonów, nocnych elfów oraz historię powstania Azeroth;
- odwołania do Warcrafta II i III;
- każdy gracz otrzyma broń, którą będzie rozwijać wraz ze swoim bohaterem;
- wiele zmian w mechanizmach rozgrywki, w tym w PvP i klasach postaci;
- usprawnienia graficzne.
Chociaż złośliwi ciągle powtarzają, że World of Warcraft się kończy, najpopularniejsza gra MMORPG wszech czasów nadal cieszy się sporą popularnością. Pomimo wyraźnego spadku liczby subskrypcji, co zaowocowało zaprzestaniem podawania przez wydawcę danych na ten temat, gra wciąż pozostaje najpopularniejszą sieciową produkcją opartą na abonamentowym modelu biznesowym. Ostatnie, zeszłoroczne, sprawozdanie finansowe podawało liczbę 5,6 miliona subskrybentów. Jest to nadal dobry wynik i wszystko wskazuje na to, że Blizzard nie zamierza przechodzić na model free-to-play. Ponadto już 30 sierpnia ukaże się kolejne rozszerzenie do gry, zatytułowane Legion, które mieliśmy okazję sprawdzić w trakcie trwających obecnie beta-testów. Mówiąc w skrócie – warto na nie czekać!
Na ratunek Azeroth
Już teraz można stwierdzić, że rewolucyjnych zmian wraz z nowym dodatkiem nie uświadczymy, ale twórcy konsekwentnie pracują nad tym, by gra szła z duchem czasu. Poza nową zawartością Legion przyniesie liczne modyfikacje w mechanizmach rozgrywki, obejmujące m.in. styl gry różnymi klasami postaci i ich umiejętności, system zdobywania sprzętu i zyskiwania dzięki niemu przewagi w walkach z innymi graczami, transmogryfikację (zmienianie wyglądu przedmiotów) czy balans pomiędzy trybami PvP i PvE. Dla wyjadaczy, którzy sprawdzili już wszystko, co miał do zaoferowania poprzedni dodatek, zatytułowany Warlords of Draenor, najważniejszy będzie jednak oczywiście nowy kontynent.
Akcja World of Warcraft: Legion toczy się bezpośrednio po wydarzeniach z poprzedniego rozszerzenia. Pochodzący z alternatywnej linii czasowej czarnoksiężnik Gul’dan otwiera zgodnie z historią przejście między światami, umożliwiające demonom najechanie Azeroth. Tym razem Płonący Legion jest jednak jeszcze potężniejszy, a na domiar złego uderza w momencie, gdy Horda i Alianci liżą rany po wyniszczającej walce z orkami Żelaznej Hordy dowodzonej przez Groma Hellscreama. W tej sytuacji bohaterowie Azeroth ponownie muszą się zjednoczyć, wyruszając na poszukiwanie artefaktów, które pozwolą im powstrzymać demony. Ponadto nawiązują oni dość osobliwy sojusz ze spaczonymi Łowcami Demonów, zwanymi także Illidari, czyli elfami dowodzonymi niegdyś przez Illidana Stormrage’a. Warto wspomnieć, że postać ta – w wersji z inną linią czasową – była jednym z ostatnich bossów do pokonania w pierwszym dodatku do World of Warcraft, wydanym w 2007 roku The Burning Crusade. Fani tamtego rozszerzenia poczują się więc, grając w Legion, jak w domu.